Koleżanki i koledzy... jakiś czas temu zakończyłam współpracę z Ami. Prawdą jest tylko to, że praca nie jest ciężka... ale niestety to co wypływa od góry nie jest zbytnio do pochwalenia. Z miesiąca na miesiąc coraz to "lepsze" pomysły wprowadzali wobec pracowników. Co do tych zmian bądźcie czujni, jak chcecie mieć trochę prywatności to uważnie obserwujcie działąnia tej firmy. Pracodawcy z większych sieciówek czy nawet wysp znacznie bardziej doceniają pracowników niż tutaj w Ami. Jeśli ktoś jest bystry to dość szybko ogarnie "politykę" tej firmy. Warto wziąć pod uwagę opinie wcześniejsze. Na tym forum zauważyłam 2 podobne opinie pozytywne, są napisane podobnym stylem wypowiedzi. Wypłata jest na czas (przynajmiej ja miałam). Polecam nie brać do siebie aż tak niektórych uwag i olać, szkoda nerw :)
Nie rozumiem negatywnych opinii. W firmie pracuje od ponad roku i na żadnym szczeblu nie doświadczyłam nieprzyjemności, o których jest tutaj mowa. Umowę dostałam od razu, pieniądze zawsze na czas, atmosfera również normalna. Sama praca jest przyjemna jeżeli ktoś lubi manualne prace. Grafik można dopasować do innych obowiązków.
Nie rozumiem skąd te negatywne opinie. W AmiBijoux pracuję już pół roku. Nidy nie spotkałam się z nieprzyjemnością ze strony pracowników i pracodawców. Wypłata zawsze jest na czas premie sprzedażowe również są wypłacane. Praca lekka i przyjemna w sam raz dla osób które lubią robótki ręczne lub uzdolnione są plastycznie. Poza tym godziny pracy są przyzwoite a grafik można dopasować do siebie.
Moja opinia.... Pracowałam 3 lata , niecałe 4, przeszłam przez wszystkie etapy kariery. I co mnie spotkało, jako menagerka pracowałam za pieniądze takie jak pracownicy, wymagania w stosunku do mnie wzrosły o 1000000%. Nie miałam życia przez pracę. A każdy błąd, nieważne czy był to mój błąd, kogoś podemna czy nedemna był wytykany tylko mi. Do tego jakośc produktów która poszła bardzo w dół a ceny niestety z miesiąca na miesiąc w górę. Nie polecam. Każdy komu przejdzie przez myśl praca tam powinien się sto razy zastanowić.
pytano tylko o status ucznia, poprzednie prace, mozliwą ilość godzin do przepracowania
doświadczenie zawodowe
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
W wakacje 2016 została mi zaproponowana praca na niepełny etat, za niebotyczną stawkę 7zł/h. Nic, tylko się roześmiać ;)
Pracowałam w ami bijoux dwa miesiące... Bez umowy,na koniec nie otrzymałam wynagrodzenia. O samych warunkach pracy nawet nie chce się wspominać, jeśli ktokolwiek zamierza tam pracować powinien zapomnieć o swoich prawach i tym że będzie uczciwie traktowany.
Dodatkowo od pracownic wiem ze z wyplatą zawsze sie spozniaja... o premii mozna pomarzyc.. 7/h. Kpina... chociaz to i tak dobrze w porowananiu z tym, ze ja nie dostalam nic za okolo 60h przepracowanych. Dziewczyny, nie dajcie sobie wmowic ze na okresie probnym narazie nie dostaniecie umowy, nie godzcie sie na to! Umowa powinna byc nawet na okresie probnym!!
Pracowałam w Pasażu Grunwaldzkim przez okolo miesiac, bez umowy. Mimo zapewnien szefowej ze pieniadze dostane- nie dostalam bo podobno mielismy duzo brakow. Przepracowalam wiele godzin za darmo. NIE POLECAM.
niestety po części muszę się zgodzić z powyższą opinią. Praca w galerii rzeczywiście nie jest ciężka(mimo iż jest monitoring i audio na stoisku). Z drogiej jednak strony zarobki nie są powalające nawet jak na prace w galerii (7 zł/godz ). Najbardziej uciążliwa jest jednak organizacja pracy i przerost formy nad treścią menagera stoiska...
Pan (usunięte przez administratora)jest "właścicielem" firmy Ami. W chwili obecnej nie chcę mieć z nim nic do czynienia. Dlaczego? Chciałabym się z Wami podzielić pewną historią. Wraz z innymi dziewczynami byłam z nim na kampanii sprzedażowej na Ibizie. Fakt był taki, że zatrudnił większość z nas zupełnie nie znając, w ogłoszeniu było zagwarantowane zakwaterowanie oraz przelot. I tak było - kupił nam bilety, za zakwaterowanie też nie płaciłyśmy, natomiast tu już się zaczęły schody. Najpierw mieszkałyśmy parę dni u jego kolegi pod Barceloną, później na jakimś odludziu na Ibizie u innego kolegi. Generalnie nic tam nie miał załatwionego. Jeżdżąc i kombinując tak przyszedł do nas pewnego dnia i powiedział: "Mam dla was dobrą wiadomość. Macie dwa tygodnie wolnego, bo musimy czekać na jakieś pozwolenie sprzedaży w paru punktach. To będą wasze najzaj*******e wakacje w życiu". Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że przyjechałyśmy PRACOWAĆ - nie wydawać pieniądze, których z resztą i tak nie miałyśmy zbyt wiele. Wiadomo, że tam jest wszystko 5 razy droższe. W końcu przenieśliśmy się do konkretnego miasta (również z tym kumplem). Sprzedaż ewidentnie nie szła. I tak tydzień, dwa... Było coraz gorzej, bransoletki ewidentnie nie przypadły do gustu cudzoziemcom. Pan Krzysztof był też coraz gorszy. Nerwowy, krzyczał, przeklinał, nie pomagał nam rozstawiać stanowiska (co było skomplikowane, uwzględniając ich ciężar -> dżentelmen), generalnie nie obchodziło go nic. Siedział codziennie w domu, grał w gry na komputerze lub siedział na Fb tłumacząc, że jest taki zapracowany. Zabierał nam wolny czas po pracy, który wiele razy musiałyśmy przeznaczać na załatwianie spraw, które on powinien już dawno zrobić. Upijając się codziennie w nocy na tarasie, zaczął szukać przyczyny. Wybrał mnie (uznał, że się nie starałam), bo w zasadzie od początku nie przypadliśmy sobie do gustu. Ale o tym oczywiście dowiedziałam się dopiero pewnego dnia, kiedy dzień jak co dzień odwiózł pozostałe dziewczyny do pracy, a mi kazał poczekać. Przyszedł do mnie już z biletami powrotnymi i powiedział, że mam 2h na spakowanie się, bo zaraz mam samolot. W komentarzu dodał, że decyzję tę podjął po tym, jak "zaczęłam nastawiać przeciwko niemu dziewczyny", co w moim mniemaniu zupełnie mija się z prawdą, bo tak naprawdę było mi go żal i nawet czasem przechodziły mi przez głowę myśli, jak mu mogłabym pomóc. Powiedział, że rozliczymy się po jego powrocie do Polski. Ja pamiętając te słowa, zadzwoniłam do niego tak, jak powiedział. Za pierwszym razem odebrała jakaś pani (podejrzewam, że żona), która się nawet nie przedstawiła, zapytała, kim jestem, w jakiej sprawie dzwonię, że pan Krzysztof nie może rozmawiać - proszę zadzwonić za pół h. Zadzwoniłam - nic. Dzwoniłam jeszcze tak codziennie przez tydzień - bez skutku. Nagle drżącym głosem pan Hejna odebrał telefon, po czym uzasadniając brakiem mojego zaangażowania w pracy, powiedział, że nic mi się nie należy. Pracowałam 2 tygodnie za darmo (nie mówiąc już o nerwach i kłótniach). To zdecydowanie NIE były (usunięte przez administratora)wakacje w moim życiu. Podsumowując - dziewczyny, strzeżcie się tego pracodawcy! Trzeba się prosić o wypłatę, a z umową to już w ogóle problem (do tej pory mi nie podpisał). Jest niezorganizowany, nieokrzesany i skąpy. Bez kultury i nieprofesjonalny.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Ami Bijoux Magdalena Hejna?
Zobacz opinie na temat firmy Ami Bijoux Magdalena Hejna tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 8.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Ami Bijoux Magdalena Hejna?
Kandydaci do pracy w Ami Bijoux Magdalena Hejna napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.