Hej! Jeśli ktoś jest ciekawy kolejnych smaczków to kontynuuję. Zdecydowanie za mała ilość znaków, by opisać to miejsce pracy. Zejdźmy z szefostwa, chociaż mogłabym tutaj pisać i pisać. Tak jak obiecałam, opiszę po krótce Manager. Dramat :) Ale na poważnie - osoba z wykształceniem średnim, zarządzająca kadrą niczym przedszkolak od razu dostający się na studia. Co chwilę jakieś roszczenie, nic się nie podoba. Gdy wpada na wyspę, widać to szaleństwo w oczach, rozbiegany wzrok, który błądzi szukając chociaż jednego punktu zaczepienia. Nigdy nie wiesz, o co tym razem będzie awantura. Elastyczność? To tylko hasło w ofercie pracy. Jeśli wystąpią luki w grafiku, to bezwzględnie wrzucana jest tam osoba, która ewidentnie wyraziła tego dnia swoją niedyspozycyjność. Ja także zaznaczę, że firma oferuje niską jakość swoich produktów, których cena odbiega od norm rynkowych i jest znacząco zawyżona. Ciągiem przyczynowo-skutkowym jest tutaj reklamacja, roszczenia klienta, negatywne rozpatrzenie Manager. Zadaniem pracownika jest przekazanie takowej decyzji rozczarowanemu klientowi, który zasypuje Cię wiązanką niezbyt przyjemnych słów. W wyniku zostaje z kwitkiem i srebrnym medalikiem, który kiedyś był "złoty". Jak już zatrzymałam się na cenach, to wspomnę, że płacicie 15 zł za 40 cm sznurka, którego wartość rynkowa to jakieś grosze (za metry, a nie centymetry). Co jest naprawdę chore i naruszające prawo w tym kraju to to, iż na wyspie jest podsłuch. Niby macie w umowie o tym, że to Wasze zabezpieczenie, że niby klient coś tam źle powiedział i grawer jednak się nie zgadza. Taak. Biorąc pod uwagę bardzo długą współpracę, ani razu nie wydarzyła się sytuacja, by treść z podsłuchu musiała ulec weryfikacji. Podsłuch odpalony jest non stop na telefonie Manager i jest dla niej jakąś chorą formą Big Brother. Nigdy nie wiesz, kiedy wielki brat czuwa :) Serio? Aż taka nieufność, czy po prostu nieprofesjonalne zachowanie. Myślę, że to wiek Manager wskazuje tutaj tą niedojrzałość. Jeśli o mnie chodzi, z perspektywy osoby, która nie bierze sobie do serca uwag, które są następstwem zbliżających się w cyklu menstruacyjnym dniach Managerki, uważam, że osoby bardziej wrażliwe mogą czuć się jak osoby represjonowane w tej pracy. Nie w tym rzecz, każdy ma to, na co sobie zapracował, a Wy jak podejrzewam nadal zmagacie się z wielką rotacją pracowników, którzy uciekają niczym z tonącego statku - aczkolwiek pamiętajcie, to kapitan schodzi ostatni, więc perspektywa ta jest bliska. Jeśli szukacie pracy i natraficie na ogłoszenie, to zastanówcie się. Praca pod względem obowiązków jest naprawdę na wielki plus. Szczególnie osobom utalentowanym może przypaść do gustu, ale nie liczącym na rozwój tutaj ;) Praca na czas studiów, dla osób, które nie wychodzą szybko z równowagi. Myślę, że nawet takie osoby prędzej czy później zrezygnują, bo postawa zarówno Manager jak i szefostwa skutecznie demotywuje do współpracy :)
Już podejście Pań na wysokich stanowiskach do klienta jest skandaliczne, ale żeby traktować tak pracowników. Mam nadzieję, że konkurencja i pandemia szybko zweryfikują tę nieuczciwą firmę.
Jestem byłym pracownikiem, który wraz z rzuceniem wypowiedzenia dostał skrzydeł i wyleciał z toksycznego miejsca. Ale zaraz zaraz, nie tak prędko. Wbrew pozorom lot wstrzymany był przez miesiąc, ponieważ co zabawne - okres wypowiedzenia to miesiąc. Tak - to jest umowa cywilnoprawna (umowa zlecenie). Może zacznę od plusów tej pracy. Z tym pójdzie mi z pewnością szybciej. Nie chcę aż tak negować tej pracy, ponieważ trochę czasu jej poświęciłam, więc wiadomo, iż ma jakieś swoje dobre strony, jakie? Jeśli ktoś lubi tworzyć rękodzieło, rysować, zgodzę się, że pod tym względem praca jest mega inspirująca. Grawer sprawiał mi wielką frajdę, widziałam w nim mega postęp z miesiąca na miesiąc, klienci wniebowzięci, tworzyłam im nawet rysunki, na ich "widzimisie". Kolejna jaśniejsza strona tego stanowiska to możliwość czytania książek, szczerze powiem, że nie zliczę wszystkich, które zostały tam przeczytane. Pisanie pracy na studia czy nauka, a także korzystanie non stop z telefonu. Bywały dni, gdy faktycznie dostawałam pieniądze za godziny spędzone na przeglądaniu memów. Aha i co jeszcze warto wymienić, aczkolwiek nie jest to aż tak przekonujący plus - super zespół. Nie jest przekonujący, gdyż nie wiesz tak naprawdę na kogo trafisz, ja miałam to szczęście, że trafiłam na ludzi, z którymi do dziś mam dobry kontakt. Chyba, że mówimy o zespole, który nie tylko składa się z pracowników, ale również z Managera, to już nie jest tak wesoło. Przejdźmy do ciemnych stron. Wbrew pozorom nie jest to zwykła sprzedaż, więc wymagania, by otrzymać stanowisko - talent, nie oszukujmy się, w żaden sposób nie jest wynagradzany. Robisz piękny i estetyczny grawer, a inny pracownik robi grawer, który wygląda jak ściana z obrazkami w przedszkolu - takie samo wynagrodzenie. Brak szkoleń, na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że spędziłam pierwsze 8h na wyspie, by patrzeć co robi koleżanka, a kolejnego dnia musiałam przyjść i pracować już sama ;) Do dziś nie widzę pieniędzy za to szkolenie, a przecież spędziłam tam swój czas, by być wyszkolonym pracownikiem, ale szefostwo jest raczej oszczędne pod tym względem. Tak oszczędne, że dba, by próg premii z każdym miesiącem piął się do niebotycznych kwot. Mając to szczęście, co naprawdę w tej firmie jest ewenementem, osiągnęłam premię, jednakże musiałam około pięć razy przypominać o tym szefostwu, które zawsze znajdowało wymówkę by w końcu ją przelać, niczym dziecko niechcące iść do szkoły. Nie chce za bardzo powtarzać minusów tej pracy, które są już w opiniach na tej stronie, ale wypłata też docierała długo po terminie. Jednak dla szefostwa to po prostu błąd, zdarzyło się ;) Ale jeśli przyjdziesz ubrany na np czerwono, to wielka sensacja, że złamiesz regulamin - a co ciekawe, umowa opisuje ubiór, iż niezgodny będzie karany karą w wysokości 200 zł :) Bardzo dużo tych kruczków w umowie, wręcz całe stado. Umowa zlecenie, powtarzam zlecenie, miała, jeśli się nie mylę z 6 stron. Każdy przyjazd szefostwa na wyspę kojarzył mi się z rewizją policyjną, to samo zresztą tyczy się Managerki, aczkolwiek ją na chwilę zostawmy. W ich obecności myśli skupiały się na tym, do czego tu się znowu przyczepią, najczęściej, że ruch słaby, mały utarg. Do dziś szukam kogoś, kto wyjaśni mi, jak moja osoba wpływa na ruch w galerii, szczególnie przed południem. Szefostwo to z pewnością banany, a ich uwagi były tak oderwane od rzeczywistości, że nic tylko zaśmiać się im w twarz. Wysokość wyspy, ledwo sięgająca pasa i uwaga szefa, iż na obniżonym krześle (najtańszym z Ikea) mnie nie widać. Zgodzę się, że to możliwe, ale w przypadku gdy się czołgasz po korytarzu galerii, jest szansa, że wtedy nie widać mnie zza wyspy :) Ciągłe na siłę uwagi przeważają, że ani w 1% nie jestem zmotywowana do pracy. Mam radę, zlikwidujcie system premiowy będący i tak atrapą. Ma on zachęcić, by jak najwięcej rozmawiać z klientem, co na pewno zwiększy obrót, ale błagam. Odpowiedź jest prosta, jeśli dostajesz takie samo wynagrodzenie za czytanie książki podczas pracy, jak i za zaangażowanie wciśnięcia czegoś komuś na siłę - co wybierasz? Oczywiście, że książkę. Po co mam się starać, skoro pieniążki się zgadzają? Oszczędzanie na pracownikach i brak szacunku odbije się jeszcze Ami. To my jesteśmy Waszą siłą napędową, więc skąd takie nastawienie? Dla mnie to jest niezrozumiałe. Zaufanie czy kontrola spytacie szefostwa. Kontrola. Moim zdaniem praca nie jest dla osób, które nie są ogarnięte życiowo. Tutaj liczy się spryt, rozmowa z klientem, znajomość produktu, umiejętności manualne, po prostu musisz to umieć sprzedać, a co ważne jeszcze sprawnie i szybko wykonać z materiałów na wyspie. Takie osoby szybko rzucają papierami, widząc, iż szefostwo próbuje mianować Cię Murzynem na plantacji bawełny. Nikt o zdrowych zmysłach z Wami na dłużej nie zostanie, skoro uważacie pracownika za kogoś pozbawionego trzeźwego myślenia. Zastanówcie się, macie potencjał, ale to nie jest odpowiednia droga ku sukcesowi. Zapraszam do kolejnej mojej wypowiedzi o Manager :)
Czy firma potrzebuje aktualnie nowego pracownika? Jakieś informacje o zarobkach czy umowie?
Czy szukają to nie wiem, ale ogólnie nie polecam chyba że nie masz wyjścia. Wynagrodzenie to najniższa krajowa liczona od przepracowanych godzin. W umowie jest tyle kar że szkoda wymieniać. Szkoda nerwów i zdrowia.
Pracowałam w Amibijoux dość długo i jedno co mogę powiedzieć że ta praca to ostateczność kiedy już stoisz pod ścianą, potrzebujesz pracy na już a to jedyna oferta. Praca taka na przeczekanie, bo na dłuższą metę nie warto, szkoda nerwów. Jestem z natury bardzo spokojna osobą, a po pracy tam jestem kłębkiem nerwów, wszystko mnie drażni, aż sama siebie nie poznaje. Zacznijmy od początku czyli szkolenie. Teoretycznie powinno być a w praktyce ucz się sama. Przychodzisz do pracy za darmo tylko po to żeby dziewczyna pracująca na danej wyspie pokazała ci co i jak, ale na dobrą sprawę często się o czymś zapomina i potem dzwonisz pytasz się bo nie wiesz a klient się denerwuje. Już nie wspomnę o tym że każda mówi co innego, inaczej uczy wiązać sznurki albo inaczej graweruje, a warto zaznaczyć że nie dostaje za to złamanego grosza. Kolejna rzecz - premie, niby są naliczane w systemie, ale w zasadzie to tam tylko pozostają, bo w rzeczywistości nie są wypłacane. Tłumaczą to tym że nie wyrobiłaś/łeś utargu. Cele miesięczne są mocno zawyżane, nie ma szans na wyrobienie go mimo szczerych chęci, a zawsze mówią że ustalane są one tak żebyśmy premie dostali (guzik prawda, osoby pracujące kilka lat pamiętają jakie cele były kiedyś i mimo że ich nie zrealizowali, one nadal idą do góry). Sama jakość produktów jest tak słaba że wstyd wmawiać ludziom że ten produkt jest wart swojej ceny. Tak naprawdę gdyby to kosztowało połowę tego co teraz, nadal byłoby za dużo. Gwarancję dawane są chyba tylko na pokaz. Reklamacje z matowiejacymi medalikami lub takimi, z których schodzi kolor (złoty) są częste, oczywiście są odrzucane. Jako uzasadnienie podają uszkodzenie mechaniczne mimo że ewidentnie jest to wina wadliwego produktu a nie wina klienta. A potem my, pracownicy musimy się zmierzyć z niezadowolonymi klientami. Kolejna sprawa - stroje. Każą nam się ubierać na czarno, biało lub szaro bez wzorków, bo jest to niby elegandzkie. Miałoby to uzasadnienie w przypadku gdyby firma gwarantowała chociaż 2 takie koszulki jak jest w innych firmach. A tutaj, samemu trzeba kupować rzeczy które najprawdopodobniej założysz tylko do pracy, wymieniając przy tym pół swojej garderoby. Praca w weekendy, wieczorami lub poza godzinami do wyrobienia (umowa o pracę) nie są w żaden sposób doceniane, nie dostajesz za ten czas większej wypłaty. Zero dodatków, drobnych upominków świątecznych, wiecie docenienia długoletniego pracownika. Ostatnia sprawa - grawer. Jako osoby wykonujące grawer na tak małych medalikach, łańcuszkach przydałaby się chociaż lupa jubilerska a nie tylko mała lampka na stole. Dodatkowo za znisznienie medalików odpowiadasz ty. Można uszkodzić 2 medaliki a za każde kolejne płacisz z własnej kieszeni, przy czym za żaden grawer nie dostajesz żadnych dodatkowych pieniędzy. Warto zadać pytanie dlaczego skoro kryterium przyjęcia do pracy są umiejętności manualne, nie dostajesz żadnego dodatkowego wynagrodzenia? Przez takie podejście odechciewa się pracować za najniższa krajową (nie dostajesz nawet nic jeśli przyjdziesz lub zostaniesz dłużej w pracy). Radzę porządnie się zastanowić przed aplikacja. Jedyne co miło wspominam to zespół, który trafił mi się naprawdę bombowy, ale z tym to jak z wygraną w totka, albo trafisz dobrze albo źle.
pytano tylko o status ucznia, poprzednie prace, mozliwą ilość godzin do przepracowania
doświadczenie zawodowe
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Młodsza Specjalistka Obsługi Klienta (Język Niemiecki)
Na jakie benefity można liczyć w Ami Bijoux Magdalena Hejna?
Jedyne benefity to zniżka pacownicza na wybrany produkt, która różni się od ceny towaru. Max 50% zniżki na medalik za 79 zł. Niby jest premia ale w praktyce i tak jej nikt nie dostaje bo progi są wygórowane.
Czy firma Ami Bijoux Magdalena Hejna w całości finansuje szkolenia dla pracowników?
Szkolenie wygląda w ten sposób, że obecnie pracujące osoby mówią co im przychodzi do głowy, takie najważniejsze informacje, a reszta wychodzi w praniu, takiego prawdziwego szkolenia nie ma, przychodzisz na 2h bezpłatnie do pracy i dziewczyna na wyspie pokazuje ci co i jak. Tak naprawdę uczysz się różnych rzeczy w różny sposób, zależy do kogo pójdziesz na to "szkolenie".
Czyli jest to praca sezonowa dla studentów tak?
Zakupiłam bransoletkę z zawieszka, po 4 dniach użytkowania zawieszka odpadła. Przed odpadnięciem zauważyłam lekka szparkę przy małym kółeczku, na której była właśnie ta zawieszka. Reklamacja oczywiście rozpatrzona negatywnie, a w odwołaniu od reklamacji napisali, ze „nie ponosimy odpowiedzialności za zgubiony produkt”. A kto poniesie odpowiedzialność za źle zamontowaną zawieszkę? Oczywiście, że ja bo przecież pracownik za to nie będzie odpowiadał, że jest nieogarnięty życiowo i nie potrafi dobrze zamontować. To teraz każdy klient musi stać nad nim i patrzeć na ręce czy dobrze wypełnia swoją prace. Nie polecam tam zakupu! Nie kupujcie takiego gówna bo szkoda waszego czasu, a przede wszystkim wydanych przez Was pieniędzy!
Ale firma ma 100% zadowolonych klientów :-D, chyba sama sobie piszę opinie. Takich sprzedawczyków trzeba omijać szerokim łukiem.
"Sklep" dużo do życzenia. Ceny z górnej półki, towar słabej jakości. Brak kontaktu. Ważne żeby klient kupił i się odczepił.
Pracowałam w firmie jakiś czas temu, przez kilka lat zarówno nad morzem jak i w kilku punktach stacjonarnych. Dla mnie jako studentki byla to super praca - elastyczne godziny, dużo spokoju, jak nie ma klientów to można się uczyć / czytać itp. Poznałam dużo fajnych kochanych dziewczyn. Kilka minusów oczywiście też było: 1. Duże oczekiwania szefostwa co do wysokości sprzedaży. Mała sprzedaż = nie starasz się, a wiadomo w dużej mierze zależy to od szczęścia / dnia / zmiany. 2. Troche stresu z grawerem ale dzięki temu jest to praca kreatywna, dająca jakaś satysfakcję, coś fajniejszego niż sprzedaz rajstop czy wędlin ???? 3. Część produktów słaba jakościowo, sprzedawana zbyt drogo - trzeba sobie radzić z wracającymi niezadowolonymi klientami. Reklamacje są rzadko uznawane i my musimy swiecic oczami. Mimo tego polecam, szczególnie studentkom. Większość komentarzy tutaj bardzo przesadzone.
Pracuje kilka dni i mam ochotę się zwolnić. Atmosfera jest okropna, wszystkie dziewczyny złożyły wypowiedzenie. Nikt mnie nie nauczył podstawowych rzeczy. Nie polecam bo same problemy
prac w miłej atmosferze koleżanek.Ale co do wypłaty to dalej na nią czekam ŚWIĘTA a prezenty rodzina chyba zobaczy w styczniu ;(
praca w ami to jakiś żart... zero przeszkolenia jeśli chodzi o podstawy, pracownicy szkołą nowych pracowników, zazwyczaj są to pracownicy na okresie wypowiedzenia, którzy maja gdzieś to czy nowy się czegoś nauczy. „Kierowniczka” ciagle na kamerkach i głośniku, nie ma szans żeby porozmawiać w granicach prywatności nawet w momencie przerwy. Wynagrodzenie najniższe, premie śmieszne. Firma produkuje tak słabe jakościowo produkty, ze szkoda mi było ludzi którym musiałam je sprzedawać. Kierowniczka nie posiada podstawowej wiedzy na temat zawierania umów cywilno-prawnych, stosuje zastraszanie w postaci komunikatów, ze nie wypłaci wynagrodzenia lub je odroczy. Sprawa została zgłoszona do PIPu, ODRADZAM WAM tą prace, bo nie zarobicie tam kokosów, a możliwe ze kierowniczka tak zamydli wam oczy ze nie zobaczycie pieniędzy za które siedzieliście w tej pracy.
Dramat, dramat i jeszcze raz dramat...
Piszesz bardzo negatywnie o Ami Bijoux. Szkoda, że nie powiedziałeś, czy jesteś ich klientem, czy pracownikiem. Czemu nie podoba Ci się ta firma, co jest nie tak?
Firma ma dobrą opinię jako pracodawca ale nawet najlepszy czasami popełnia błędy bo tylko ten kto nic nie robi to się nie myli!!!
Pracowałam kilka miesięcy i słyszałam wcześniej o tych negatywach, trochę mnie zniechęciły ale ostatecznie bez bólu. Jak na robotę na chwilę w czasie studiów żeby coś dorobić to sprawdza się, patrząc pod tym kątem mogę polecić.
Az nie moge uwierzyc do czego to doszlo,ze pracownicy sa zmuszani do wystawiania pozytywnych opinii z falszywych kont. A wiec na poczatku powiem jedno - wszystkie komentarze plci meskiej to fikcyjne postacie, poniewaz na przestrzeni ostatnich 4 lat pracowal tam tylko jeden mezczyzna - P., ktory negatywnie ocenial prace w tej firmie. Nie polecam zatrudniac sie w punktach AMI, poniewaz traktowanie ludzi jest tam na tak niskim poziomie,ze naprawde nikomu nie zycze, aby tego doswiadczal. Nie ma tam zadnej organizacji, przeplyw informacji ? - w tej firmie nie istnieje, (usunięte przez administratora) bardzo czesto trzeba sie upominac o pieniadze. Jesli dzien wyplaty czyt. 15 wypada w sobote, to nie ma co liczyc na(usunięte przez administratora) wyplate srodkow w piatek, trzeba zazwyczaj czekac do poniedzialku. (usunięte przez administratora) NIE, NIE, NIE - naprawde uwazajcie na ta firme, jedynie jak traficie to atmosfera wsrod pracownikow moze byc fajna, choc to tez zalezy od punktu i kiedy ktora osoba sie jako pierwsza zwolni. OMIJAJCIE AMI
Ale oczywiście, że firma miała kontrolę! Menegerka nam mówiła jak wydzwaniała po pracownicach obecnych i byłych. Prosiła o jakieś dokumenty, które sama pogubiła. Tzn. pogubiła oczywiście ''księgowa'', której nie ma. W ogóle jakaś krzywa akcja- dzwonili, nagrywali te rozmowy. Ja też nie wiem jak to jeszcze funkcjonuje :)
Mnie co prawda o pozytywa nikt nie proził, ale i tak zostawiam, byłem dobrze traktowany. Pracowałem dawno, nie wiem czy coś się zmieniło, ale z tego co słyszałem (utrzymuję kontakt z paroma ludźmi) wydaje się być w porządku.
Ej no dla mnie praca fajna była. Luz z godzinami, sama robota ciężka nie jest a też raz na jakiś czas można ciekawe rzeczy porobić. Z górą bez problemów, wypłaty w terminie.
W pierwszych dniach pracy pamietam jak jedna z menagerek poprosiła o wystawienie pozytywnej opinii na owej stronie, gdyż NIE WIADOMO SKĄD(?) wzięło się tyle negatywnych. Po 9 miesiącach pracy w Ami już znam odpowiedź na to pytanie. Praca jak najbardziej na plus pod względem elastycznego grafiku i możliwości nabycia umiejętności manualnych poprzez grawerowanie czy wyrabianie biżuterii. Niestety to co mnie zaniepokoiło już w pierwszych tygodniach pracy to podsłuchiwanie i stałe doglądanie pracowników, o czym dowiedziałam się dopiero wtedy gdy menagerka podsłuchała moją prywatną rozmowę. Następnie brak kierownika na miejscu (był przez 3 miesiące mojej pracy, natomiast zwolnił się i na jego miejsce nie zatrudniono nikogo, a uważam, że taka osoba jest niezwykle ważna chociażby w inwentaryzacjach czy nagłych wypadkach), wpychanie osób w grafik pomimo niepodanej dyspozycyjności tego dnia. Mało tego, wyrobienie premii w tej firmie graniczyło z cudem. W takich miesiącach jak grudzień czy luty, gdzie można spodziewać się znacznie większego utargu CELOWO podnoszono PRÓG sprzedaży, co w moim odczuciu jest zwykłym (usunięte przez administratora). Niedocenienie pracownika skutkuje małą wydajnością i brakiem efektywności, co jest raczej oczywiste, ale jak widać nie dla każdego. Dodatkowo dwa razy musiałam upominać się o wypłatę, gdyż nie dostałam jej na czas. Gdyby nie atmosfera, brak zaufania do pracownika i wszystkie wyżej wymienione sytuacje, owa praca byłaby PRZYJEMNOŚCIĄ, ale jest jak jest :)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Ami Bijoux Magdalena Hejna?
Zobacz opinie na temat firmy Ami Bijoux Magdalena Hejna tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 8.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Ami Bijoux Magdalena Hejna?
Kandydaci do pracy w Ami Bijoux Magdalena Hejna napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
