Thomson Reuters Polska Sp. z o.o.

Polecam dla osób nieambitnych, którzy mają problemy z pracą po studiach. Jak ktoś ma w życiu ambicje, żeby zarabiać w życiu trochę więcej niż inne osoby po studiach to lepiej niech nie wysyła CV do TR, bo to tylko stracony czas. To czego się można nauczyć w firmie raczej się nie przyda w innej korpo a jeśli nawet to nie zwiększy to pensji (to nie nowość w SSC ale w innych można sobie chociaż podszkolić język lub excela, a przy odrobinie szczęście może uda się dostać stanowisko na którym można dostać dobre doświadczenie, w TR takie dobre stanowiska należą do nielicznych). Absolwenci ze średnią znajomością angielskiego mogą na dzień dobry wyciągnąć 3800-4000 brutto (bez znaczenia czy ktoś zna tylko angielski czy inne dodatkowe języki na wysokim poziomie), co jest całkiem dobrą stawką dla osób co nic nie umieją i skończyły bezprzyszłościowe studia. Dodatkowo każdy pracownik TR (z wyjątkiem "kontraktorów") może dostać 5% dodatkowo w obligacjach, które może je spienieżyć przy odchodzeniu z firmy. Jednak podwyżki w firmie to śmiech na sali, po ok. 2-3 latach można liczyć na około 5% (plus podwyżki inflacyjne). A na następne 5% trzeba czekać kolejne 3-4 lata. W większości zespołów wystarczy stosunkowo słaba znajomość języków (B1), choć trzeba sobie poradzić z rozmową kwalifikacyjną w j. angielskim. J. angielski jest używany na spotkaniach w firmie, szkoleniach i komunikacji wewnętrznej ale w praktyce jak się prześlizgnie przez interview to nie trzeba w pracy dużo gadać po angielsku. Znajomość drugiego języka, nawet na niskim pozimie A2/B1, ma obecnie coraz mniejsze znaczenie, choć mimo, że ciągle mile widziana (ale już nie jest konieczna). Ale jak ktoś zna drugi język na pozimie B2/C1 to powinien się starać o pracę w innym korpo. Co ważne, należy przypilnować podczas rekrutacji czy umowa nie jest podpisywana poprzez agencję pracy tymczasowej Manpower. Na interview zazwyczaj mówią o tym "temporary contract" co przeze mnie było błędnie zrozumiane jako "umowa na czas określony" a okazała się umową o pracę tymczasową. Większej różnicy między "kontraktorem" a "pracownikiem TR" nie ma, wykonuje się te same obowiązki, ale jako kontraktor nie dostaję się bonusu 5% w ramach obligacji i dodatkowo umowa tymczasowa jest w pewnym sensie umową śmieciową. Zazwyczaj kontraktor przechodzi po kilku miesiącach na normalną umowę na czas określony ale niektórym przypadkom mogą przedłużyć dalej umowę przez agencje pracy. Również należy wspomnieć ze pierwszego dnia podają papier w którym należy podać ile się zarabiało w poprzedniej firmie, oficjalnie pod pretekstem obliczania składek rentowych, ale od wielu lat ta praktyka jest w Polsce nie jest już konieczna a wręcz zakazana. Ale młode osoby o tym nie wiedzą. Z drugiej strony, ludzie są raczej zadowoleni swojej pracy, mało osób odchodzi do innych firm a jeśli już to po wielu latach. Ludzie sobie chwalą to, że robią nic nieznaczące rzeczy, nie wymaga się od nich zbyt wiele więc i nie ma stresu. Również plusem jest to, że stawki w firmie są w miarę płaskie, nie ma większych różnic płac między osobami pracującymi na tych samych stanowiskach. Co do reszty, to jest podobnie jak w innych korpo, możliwość pracy z domu, nawet na stałe, po kilku miesiącach w wielu zespołach. Kawa darmowa jest kiepskiej jakości (chyba, że ktoś lub kwas), za lepszą trzeba płacić 20 gr xD A co do komentarzy wyżej to co @Zohan napisał to też sama prawda