Dzień dobry. zainteresowała mnie oferta dla Junior Project Managera. Posiadam wstępne doświadczenie wskazane w opisie, nie mam jednak tych mile widzianych uprawnień budowlanych. Zastanawiam się przy tym czy pracodawca pomaga w ich wyrobieniu?
Radzę szeroko omijać tę firmę. Celowo blokują ludzi podczas rekrutacji mówiąc, że są zainteresowani Tobą i chcą podpisać umowę, aby za 2 tygodnie podziękować za udział w rekrutacji. Zaczynając od początku, zostałam zapisana na rozmowę rekrutacyjną, od samego początku to ja w 100% miałam podpasować się pod grafik prezesów, dlatego moją rozmowa była przekładana. Nie wzbudziło to moich podejrzeń, jednak jak usłyszałam "mamy termin tylko wtedy wówczas zdziwiło mnie to, że tylko pracownikowi zależy na rozmowie. Sama rozmowa była tragiczna, ponieważ wisiała w powietrzu aura "ta rozmowa jest dla nas" a nie dla obu stron, zarówno dla pracodawcy, ale i przyszły pracownik ma się zapoznać i stwierdzić, czy chce pracować w danym miejscu. Zostałam przepytana od stóp do głów, co chwilę zostawałam w sali sama, bo prezesi musieli się naradzić. Po 3 naradzie usłyszałam, że jestem pierwszą kandydatką i chcą abym była ostatnią. Ja powiedziałam, że to miłe ale mam kilka pytań. Kiedy zapytałam czy pracują na e-mieszczaninie usłyszałam "a co to jest ?", na pytanie "ile wspólnot będę mieć?" Usłyszałam "nie wiem, łącznie mamy 40 i 3 księgowe" a na moje ostatnie pytanie na temat wprowadzenia faktur i odczytów liczników usłyszałam "to takie istotne". W zasadzie przez to że niczego się nie dowiedziałam na rozmowie stwierdziłam wprost, że potrzebuję to przemyśleć i dam znać po świętach (za tydzień). Stwierdzono że to za długo. Powiedziałam że mam jeszcze jedną rozmowę już umówioną i dam znać jak najszybciej będę potrafiła. Powiedziałam również że jeżeli do tego czasu znajdą kandydatkę to będzie to dla mnie zrozumiałe. Jednak atmosfera w mojej obecnej pracy była nie do zniesienia postanowiłam po 2 dniach zadzwonić do Prime project i powiedzieć, że decyduję się na pracę w Państwa firmie. Usłyszałam wówczas że jest im miło i po świętach zadzwonią do mnie, żeby umówić się na podpisanie umowy i załatwienie formalności. Tym samym pisząc SMS do innej firmy, że dziękuję za zaproszenie na rozmowę. I tak każdej innej firmie, która dzwoniła w tym okresie. Minął tydzień od świąt i nikt się do mnie nie odezwał więc pozwoliłam sobie napisać SMS, czy wszystko jest aktualne, bo muszę również złożyć wypowiedzenie w obecnej firmie, a koniec miejsca jest za 4, a wolałabym podpisać umowę zanim złożę wypowiedzenie w celu zabezpieczenia. Otrzymałam wiadomość treści "dziękujemy za informację rekrutacja trwa do czwartku". Czytając to zdębiałam, ponieważ 2 tygodnie temu usłyszałam że podpisujemy umowę a dziś czytam, że dadzą mi odpowiedź za kilka dni czy mnie przyjmą. Opisałam całą sytuację, że jak to ? Przecież obie strony miały klarowną informację w tym temacie i mieliśmy tylko załatwić formalności. Otrzymałam zdawkową odpowiedź, że sprawa zostanie wyjaśniona. Jak się domyślacie nie została. W piątek 29 kwietnia Otrzymałam telefon z podziękowaniem za wzięcie udziału w rekrutacji, ale przyjmuje kogoś innego.. oczywiście kiedy próbowałam rozmawiać z tą osobą słyszałam "nie było mnie podczas rekrutacji, nie mam wiedzy w tym temacie". A więc zablokowali mnie na 2,5 tygodnia mówiąc "witamy na pokładzie" po czym odmówili chęci współpracy. Ciekawe czy jest nas wiecej. Radzę omijać firmę i nie tracić czasu, bo ta sytuacja najlepiej pokazuje podejście prezesikow do ludzi i biznesu. Dla nich tylko hajs musi się zgadzać. Ale karma wraca.
Szanowna Pani Dominiko, Jako „prezesik” uczestniczący w rozmowie z Panią pozwolę sobie w kilku punktach odnieść do Pani opinii, pełnej niestety półprawd, kłamstw i złośliwości. Spotkanie nie było przekładane, to my dopasowaliśmy się do Pani propozycji (poniedziałek g. 16.00), tak aby nie kolidowało to z Pani pracą. Na spotkaniu odpowiedzieliśmy na wszystkie Pani pytania. Atmosfera była wręcz serdeczna. Jedyne co nam się nie spodobało, to Pani narzekanie (ze szczegółami) na ówczesnego pracodawcę – takich rzeczy się nie robi. Dziś wiem, że powinno nam to dać do myślenia… Tak na marginesie, jeżeli wg Pani rozmowa była tak „tragiczna”, to dlaczego chciała Pani u nas podjąć pracę…? Nie zostawała Pani sama „co chwilę”, wyszliśmy z sali na parę minut, w trakcie których podjęliśmy decyzję o zatrudnieniu Pani, mimo, że zwykle rozmawiamy z kandydatami dwa razy, oraz mimo Pani braków w doświadczeniu (nieznajomość rozliczania okresów deweloperskich), bez negocjacji. Ku naszemu zaskoczeniu, usłyszeliśmy, że będzie Pani uczestniczyć w kolejnych rozmowach rekrutacyjnych w innych firmach. Nie mówiła Pani, że musi cokolwiek przemyśleć. W związku z tym uprzedziłem Panią lojalnie, że w takim razie, nie mając pewności, że nie wybierze Pani innej oferty, my również będziemy dalej rozmawiać z kolejnymi chętnymi. Na tym się rozstaliśmy. I tak się złożyło, że inna kandydatka spodobała nam się bardziej. … To była wyłącznie Pani decyzja, aby nie podpisywać z nami umowy. Była Pani świadoma ryzyka, że możemy nie podjąć współpracy. Dziś usłyszałem od naszej pracowniczki, że zapowiedziała Pani, że będzie nas obsmarowywać na różnych forach. No i proszę, nie trzeba było długo czekać. Pogratulowaliśmy sobie, że nie było nam dane Panią zatrudnić. Pozdrawiam Bartłomiej Kędzior Prime Project sp. z o.o.
Panie Bartłomieju, Odnośnie mojego pracodawcy nie powiedziałam nic obraźliwego, co nie byłoby prawdą. To Państwo wiedzieli więcej w tym temacie niż ja i tylko co chwilkę Pan Marek mówił "mówiłem Ci jak tam jest.. opowiadałem Ci o tym". Ponownie wykazują się Państwo niekompetencją oraz niewiedzą, ponieważ początkowo spotkanie zostało umówione na 8.00 rano, ale zadzwoniono do mnie następnego dnia, że Prezes nie znajdzie czasu o tej godzinie, więc to jest przekładanie. Dostałam przedział czasowy 14-16, wiec z tego skorzystałam. Ale o tym również Pan nie wie, a lepiej w sieci wygląda opinia, że jesteście tacy super i dopasowaliście się do mnie. Według mnie rozmowa była tragiczna, ponieważ nikt nie potrafił mi odpowiedzieć na zadane pytania. Nie wspomnę o tym, że odebrał Pan telefon kilka razy (notabene nie wychodząc z pomieszczenia) co jest brakiem szacunku dla kandydata. Chciałam podjąć pracę, ponieważ sami Państwo mnie poinformowali, że występuje u Państwa okres próbny. Jest on zarówno dla pracodawcy jak i pracownika. Po raz kolejny wychodzi nie słuchanie kandydata, powiedziałam że potrzebuję się zastanowić, ponieważ mam jeszcze 2 rozmowy już umówione. Pan z wielkim zaskoczeniem powiedział "ale przecież zgodziliśmy się na Pani warunki" owszem, ale po raz kolejny podkreślę fakt, że rozmowa jest dla 2 stron.. nie tylko dla Państwa. Pragnę Pana poinformować, bo chyba Pan tego nie wie, ale do tego służy to forum. Do wystawienia opinii, jeżeli się jej Państwo boją to radzę działać w życiu tak, aby nie spotkała Państwa taka sytuacja. Skoro dzwoni do mnie niekompetentna osoba, która nie wie jaki był przebieg rozmowy i potrafi powiedzieć jedynie szablonowo regułkę "dziękujemy za zainteresowanie" wówczas powiedziałam, że wystawie o Państwu opinię. Nie użyłam słów "wysmarować", ale rozumiem dramaturgię trzeba dodać. Jak widać w przeciwieństwie do Państwa jestem słowną osobą, czego o Państwu powiedzieć się nie da. Również cieszę się, że nasze drogi się rozminęły, ponieważ do p. Marka po tym spotkaniu mam szacunek, natomiast Pan Panie Bartłomieju pozostanie dla mnie prezesikiem.
Pani Dominiko, prawda jest taka, że mając naszą akceptację swojej oferty uznała Pani za dobry pomysł sprawdzić czy nie otrzyma jeszcze lepszej... I to jest ok, ja to rozumiem, ale pewnie się nie udało i dlatego jest Pani teraz sfrustrowana. To też rozumiem. To czego nie mogę zrozumieć, to fakt, ze Pani frustracja znajduje upust w obrażaniu firmy, którą reprezentuję, i mojej osoby osobiście. To Pani dodaje dramaturgii swojej opowieści pisząc bzdury, że niby trzy razy wychodziliśmy z sali... NIE umówiliśmy się na godzinę 8.00, to Pani zaproponowała taką godzinę, a my zaproponowaliśmy, aby zamiast przed pracą spotkać się z Panią po pracy - wyłącznie dla Pani wygody... Już bez komentarza kolejnego pozostawiam Pani relację ze spotkania, naprawdę są jakieś granice autokompromitacji. Podsumowując, ubolewam, że dała Pani upust swojemu żalowi atakując firmę, której się Pani spodobała i która chciała Panią zatrudnić. To nie jest koniec świata, i być może w przyszłości nasze drogi ponownie by się skrzyżowały. Ale przy tak nieprofesjonalnym, niedojrzałym wręcz zachowaniu, wypisywaniu bzdur przez jakieś fejkowe konta (nie tylko na tym forum), tak się nie stanie. Życzę refleksji, większego szacunku dla ludzi i dystansu do życiowych błędów. Bartłomiej Kędzior Prime Project sp. z o.o.
Proszę się o moją karierę sie nie martwić, pracę znalazłam, więc Państwa oferty mi nie szkoda. Po takim potraktowaniu nie chciałabym kolejny raz aplikować. I tak to był błąd, że poświęciłam Państwu czas, ale drugi raz tego błędu nie popełnię. Opinię zostawiłam ku przestrodze dla ewentualnych nowych kandydatów do Państwa firmy. Osobiście wyraziłam Opinię tutaj, bo od tego jest to forum. Proszę się nie usprawiedliwiać negatywnymi komentarzami w sieci i ich do mojej osoby nie przypisywać tylko zadbać o jakość usług, bo może w tym tkwi problem? Przykro mi, że ma Pan problem z konstruktywną krytyką, oby kolejne uwagi były dla Państwa wskazówką do dalszych działań.
Nie dziwię się, że wstydzi się Pani teraz, bo czym innym jest opinia, a czym innym anonimowy hejt. W dniu, w którym Pani zapowiada wystawianie nam "opinii", na naszym profilu Pani partner, Rafał Klenk pisze: " Firma kogucik aż niemiło, ludzie nie wywiązujący się z danego słowa." Dokładnie w tym samym momencie inny profil "La Kepasa" pisze: "Brak profesjonalizmu". Konstruktywna krytyka? Ktoś zrozumiał "przestrogę"? Jak dla mnie dziecinada. A brak podpisu - prosto z mostu, Dominika Radecka - to tchórzostwo. Pogrąża się Pani. Nie warto.
Nawet są Państwo zabawni. Myślicie, że podając moje dane mnie to zaboli? Nie, tym bardziej pokazują Państwo swoją słabość. Ja się swoich słów nie wstydzę i zdania nie zmienię O Państwa firmie mam jeszcze gorsze. Zdanie A jeżeli nie potrafią Państwo przyjąć krytyki, czy komentarzy, bo zaznaczam każdy może ją wystawić, to co Państworobiąna rynku pracy?. Mój partner był przy każdej rozmowie z Państwem, więc również wyraził swoją opinię. Inny komentarz proszę ze mną nie łączyć i wziąć na klatę fakt, że ktoś ma prawo wyrazić swoją NEGATYWNĄ opinię, a zło całego świata przypisywać mojej osobie. Nie zamierzam się już z Państwem przepychać tutaj. Każda osoba, która trafi na to forum sama oceni, czy są Państwo warci jej uwagi. Żegnam.