Dzień dobry, nie wiem już gdzie się zorientować, bo w sieci nie widzę takich informacji ale czy do sanatorium przy Połoniny przyjmowani są rehabilitanci? A jeśli teraz byłoby to możliwe, to jaka jest stawka godzinowa? Ciężko mi było znaleźć ogłoszenie
Za 2 miesiące jadę tam i jestem przerażona czego można dowiedzieć się o tym sanatorium z w/w opinii. Jeżeli tak jest to będę zamieniać na inne.
Na jakie wsparcie w Sanatorium Uzdrowiskowe Dzwonkówka Spółdzielnia Pracy W Szczawnicy. mogą liczyć kobiety w ciąży? Czy przestrzegane są ich prawa wynikające z Kodeksu pracy?
Pragnę podzielić się opinią o pobycie komercyjnym wraz z małżonką ( czyli płaciliśmy z własnej kieszeni (usunięte przez administratora) kasy) w sanatorium Dzwonkówka w Szczawnicy. Czas pobytu 10 dni. Sanatorium położone bardzo wysoko skąd piękne widoki na okolicę. Na początek opłata parkingowa 15 zeta na dobę (150 zł), i opłata za lodówkę 60 zł. Dla komercyjnych wydzielone 5 piętro choć standard pokoi taki sam na wszystkich piętrach, różniący się jedynie 1 szt. więcej czajników elektr. na korytarzu. Zacznę od plusów w zasadzie jednego to zabiegi rehabilitacyjne i osoby, które je wykonywały i to wszystko. A teraz minusy. Sam budynek pomięta epokę Gierka a stołówka przypomina sławetne filmy Barei. Pierwszy raz zdażyło się, że jako komercyjni nie dostaliśmy szwedzkiego stołu na śniadanie i kolację. Na stołówce siedzieliśmy przy małych stolikach ściśnięci po sześć osób. Menu przypomniało mi o dawnych czasach kolonijnych z zakładów pracy, a przede wszystkim okropne, po najmniejszych kosztach, mało urozmaicone a przede wszystkim wydzielane porcje. Może dla NFZ to standart ale daleko Dzwonkówce do komercji więc przestrzegam wszystkich chcących pojechać prywatnie i płacić za byle jaką usługę. Mamy 21 wiek a w szczawnicy możemy znaleść za te pieniądze znacznie lepsze sanatorium.
Byliśmy z żoną w maju 23 na turnusie NFZ. Mieszkaliśmy na 5p. (ostatnim) od południowej strony - piękny widok na Palenicę, pokój schludny, czysty, 2 x na tydzień sprzątany. 5p. jest też przeznaczane dla klientów komercyjnych i jest na mim trochę ładniej, zdecydowanie mniej pachnie PRLem, choć i tu brak jest czajników w pokojach - są wspólne na korytarzach. To kompromitujące w moim odczuciu. Sanatorium położone fantastycznie na dość ostrym zboczu góry, o ile ma się zdrowe nogi i serce. Dla starszych, schorowanych ludzi podejścia w dół i w górę są bardzo męczące. Dzięki wysokiemu położeniu budynku można jednak oddychać czystym powietrzem, na dole Szczawnicy z gór widać i czuć smog, opłatę uzdrowiskowa płaca wszyscy:) Parking płatny, ale można też zaparkować bezpłatnie przy sanatorium - jest kilka miejsc. Nie ma sensu narzekać na wyżywienie, bo za tę mizerna stawkę od NFZ karmią względnie smacznie i urozmaicenie. Kelnerki były sympatyczne. Baza zabiegowa podstawowa, ale na miejscu. Lekarz o nazwisku Piwoński (chyba nie przekręciłem nazwiska) to całkowite nieporozumienie. Świadomie olewa kuracjuszy - to nie tylko moja, ale bardzo powszechna opinia, również wśród personelu. Ogólnie recepcjonistki, pielęgniarki i zabiegowe miłe, choć te ostatnie czasem starają się ułatwiać sobie prace czasem kosztem pacjenta. Sanatorium współpracuje z biurem turystycznym - dużo dobrze zorganizowanych wycieczek. Tańce możliwe w innych ośrodkach.
Czy istnieje możliwość rozwoju w Sanatorium Uzdrowiskowe Dzwonkówka Spółdzielnia Pracy W Szczawnicy.?
Obsługa grzeczna poza kelnerkami. Jedzenie fatalne może trzy razy w ciągu 21 dyniowego pobytu był plasterek i pół sera półtora plasterka żółtego sera żółtego najtańszego, może trzy razy łyżeczka do herbaty sera białego.. na talerzyku ser topiony którego rzadko kto jadł pojawiał się okresowo.. półtora plasterka najtańszej wędliny.. w ciągu 21 dni dwa razy były jajka gotowane na miękko.. były dni że od stołu odchodziły osoby głodne i biegały do restauracji na kolację np 13,/10/22.. W ciągu trzech dni dwa razy były pulpety i ta sama zupa niby jarzynowa albo zalewajka.. Kiedy nie było co jeść na kolację czy rzadziej na śniadanie panie kelnerki utrudniały nie chciały podawać dżemu nie mówiąc już o sztucznym miodzie który się pojawił 3razy Jedzenie tragiczne mało jarzyn ..jako żywieniowiec odnosiłam wrażenie że meni nie było ustalane przez dietyka... Kłóciły się kelnerki z kuracjuszkami o to że nie mogą wieczorem podawać dżemu bo nie ma go w spisie na kolację..w związku z tym suchy chleb jadłam... Bo przy kolacji podawano minimalną ilość masła która wystarczała na jedną kromkę chleba cienko skatowaną. ..okolo 1 cm może na 1,5cm taka kosteczka masełka na osobę... Tylko dwa razy podano nam w ciągu 21dni pobytu najtańszy jogurt za 0,89 zł a na drogę powrotną jako suchy prowiant herbatniki Krakuski za 0,89 zł które osobiście kupowałam w Euro sklepie..w innych sklepach można je czasem kupić za 0,69 zł czyli 69gr To jakieś nieporozumienie że pobiera się od kuracjuszy dodatkową opłatę za sanatorium w wysokości około 500zł a minimum żywieniowe nie jest zagwarantowane!!! Kuracjuszom do minimum ograniczało sie najgorszej jakości najtańsze produkty spożywcze posilki bo cały personel pracujacy żywiła kuchnia DZWONKÓWKI..panie sprzątające jadły obiady może i śniadania ..dlatego tak małe ilości podawano kuracjuszom... Szczytem wszystkiego było jak po dwutygodniowym pobycie w poniedziałek po weekendzie pani sprzątająca nie chciała sprzątnąć pokoju odkurzacz bo jak nas poinformowała nie opłacało jej się sprzątać w poniedziałek bo w piątek był wyjazd i koniec turnusu... Personel miły ale tragiczna obsługa wszystkie zabiegi skracane np.inhalacje trwały tylko 13minut a powinny conajmniej 15 minut, HydroJet zawsze trwał 15minut ia powinien 20 minut.. itd 8 minut po cztery minuty zabieg ultradźwięków na Hallux po 4minuty pod stopą i 4minuty nad stopa.. To jest okradanie kuracjusza z należnych mu zabiegów... To jest sztuką dla sztuki...że niby ma się zabiegi ale cóż po takich zabiegach można się spodziewać Nie dziwi fakt że nie ma poprawy zdrowotnej po tak przeprowadzonej kuracji Nie polecam tego ośrodka jako sanatorium.. Co więcej sugeruje aby działaność tej placówki poddana została kontroli wyższej instancji mającej pieczę nad sanatoriami.. Nie można tak traktować ludzi chorych wymagających pomocy medycznej czy opieki..
Szkoda ze tak wyszło z tym jedzeniem :/ A ogólnie jak z osobami na innych stanowiskach niż kelner? Ciekawi mnie czy sanatorium ma jakieś braki w kadrach np. na stanowisku rehabilitanta/masażysty/fizjoterapii
Jadę na początku czerwca,aż się boję. Byłam tam 6 lat temu,ale jedzenie nie było takie tragiczne oprócz tych okropnych dań na kolacje,zimnych, bo zamknięta stołówka,jakby kuracjusze mieli im wynieść sztućce rodowe,więc postawione wcześniej dania stygly.Jak zwróciłam uwagę,to odpowiedź,że zawsze,e tak było:)
Zaczniemy od plusów. Na pochwałę zasługują pracownicy sekcji zabiegi. Ich zaangażowanie, dobre słowo, rzetelność, otwartość, pozytywna energia i chęć pomocy kuracjuszom świadczą o tym, iż traktują swoją pracę z szacunkiem i profesjonalizmem. I na tym możemy plusy zakończyć. Teraz gorsza strona sanatorium. Cały pobyt czekaliśmy aż ktoś z administracji powita kuracjuszy i przybliży pobyt w sanatorium od strony technicznej. Minęło 3 tygodnie i nic...cisza... Czystość to pojęcie względne w tym miejscu. Na stołówce naczynia i sztućce jakby mogły mówić to nie jedną przygodę z puszką czy kapslem od butelki opowiedziałyby. Pani "dietetyk" ustalając menu na każdy dzień sprawia wrażenie braku wiedzy o zbiorowym żywieniu. Na kolację są dania obiadowe, które są nie zjadane w 80% przez kuracjuszy i po prostu wyrzucane ( np. suchy makaron z nie przyprawionym szpinakiem i wiele innych potraw o kiszonych ogórkach nie sposób nie wspomnieć) W budynku nie ma żadnych potańcówek, świetlica nie tętni życiem, brak zajęć mających na celu integrację współkuracjuszy. A miejsce ku temu jest - przestronne i nie wykorzystane.... a szkoda. Za to kierownictwo prężnie współpracuje z miejscowym PTTK , które organizuje dla kuracjuszy wycieczki po okolicznych atrakcjach z wyjazdem na Słowację włącznie. Wszędzie panuje brud - pleśń w łazienkach, okna, firany i zasłony chyba sprzątane raz w roku. Pozornie sprzątane pokoje... nie robią efektu. Potrzebna jest reorganizacja, która wniesie powiew świeżości.
Przy tym opisie posiłków, który tutaj się pojawił, zastanawiam się, jaki staż pracy mają tutaj kucharze i czy to faktycznie prawda z tym makaronem, że jest niedogotowany? Wiecie jak płacą im teraz na kuchni? I czy bywa tam jakaś rotacja?
A jaki związek ma niska płacą z umiejętnością gotowania? Ja pamiętam z tego sanatorium stawiane na stołach posiłki,które już były wystygniete jak raczyły wpuścić kuracjuszy na stołówkę.
Z tego co widzę po opiniach głównie ludzie narzekali na zatrudnione kelnerki w sanatorium i zastanawiam się z czego to może wynikać. Są jakieś małe stawki, które nie motywują do pracy? Dla ktoś znać jakie warunki zatrudnienia mogą mieć tu właśnie na gastro? Ciekawi mnie umowa, zazwyczaj dają zlecenie, tutaj jest opcja na uop?
Pobyt styczeń 2023kMasakra jedzenie to nie ma nic wspólnego ze zdrowym żywieniem albo może dietetyk jest niewyksztalcony nie ma pojęcia co tam się dzieje jeśli chodzi o menu. Kelnerki bardzo nieuprzejme szczególnie dwie najstarsze chyba bardzo tęsknią za (usunięte przez administratora) bo takie tam są klimaty. Jeżeli ktoś dostanie tam skierowanie to wiać gdzie (usunięte przez administratora) rośnie
Byłam w tym sanatorium na wczasach rehabilitacyjnych z zakładu pracy 14 dni to był rok 1995 , pokoik był 2 osobowy, jak na tamte czasy super wyposażony. Radio było, telewizor też był, dwa fotele i ława, łazienka. Pamiętam wypady na tańce do kawiarni AIDA, wycieczki piesze po rum do naszych sąsiadów , pyszne rybki z rzeki super przyrządzone .Opieka w" DZWONKÓWCE " była na złoty medal a takiego obiadu powitalnego NIGY JUŻ NIE JADŁAM, BOSKO SMACZNY, DUŻA PORCJA. KLUCHY , KAPUSTA ZASMAŻANA I SCHABOWY. NA DESER KOMPOT I DWA RODZAJE CIASTA. Widok z balkonu też był fajny. Uciążliwe jedynie było zejście schodami z górki na dół do miasta trzeba było się przyzwyczaić i dobrze przebierać nogami????. Choć minęło tyle lat BYŁ TO JEDEN Z NAJPIĘKNIEJSZYCH MOICH URLOPÓW WYPOCZYNKOWYCH. ZAWSZE BĘDĘ GO MILE WSPOMINAŁA. FAJNIE, ŻE "DZWONKÓWKA" ISTNIEJE I CHĘTNIE JESZCZE RAZ ODWIEDZĘ TO MIEJSCE.
byłem w tym sanatorium 2015 roku faktycznie PRL ale pani z inhalacjii bardzo ładna i miła tak byłem od 11 GRUDNIA do 31 GRUDNIA , zapamiętałem TA panią bo bardzo zgrabna i miła
No jak by nie patrzeć to wiele lat minęło od Twojej wizyty:) Wiele mogło się pozmieniać. A powiedz czy generalnie długo czekało się na miejsce czy od razu było?
Byłem kuracjuszem tegoż przbytku w miesiącu styczniu 2022 i stanowczo stwierdzam ze ten takzwany kurort (usunięte przez administratora) co dało się odczuć od samego początku.Na stołówce chleba wydzielają jakby był (usunięte przez administratora).Zabiegii bardzo mizerne brak prawdziwej bazy zabiegowej i kompetentnych rechabilitantów.Obsługa lekarska na średnim poziomie a jeden z nich osobnik płci męskiej lekarz JERZY a nazwisko wywodzące się od Piwka to Przychlast i (usunięte przez administratora) powinien pracować ze zwierzętami a nie z ludzmi.Generalnie wszystko robią z przmusu i nic z siebie nie dawają , trzepią tylko kasę z Narodowego Funduszu i grzeją posadki.
Może właśnie tak słabo pracują i słabo obsługują, bo właśnie nie trzepią kasy, tylko są słabo wynagradzani, więc się nie starają...
Sanatorium położone dość wysoko. 7 minut od przystanku wyłącznie samochodem. Pieszo to pewnie z półgodziny. Piękne widoki z balkonu. Pokoje w budynku mają różny standard, jedne są wyremontowane, drugie nie. Mnie najbardziej dotknęło brak Wi-Fi w pokoju, który mi przydzielono. Wiem, że w innych pokojach nie było z tym problemu. Pomimo trzykrotnego zgłaszania problemu na recepcji, nic z tym nie zrobiono. Pokój, który zamieszkiwałam pamiętał lata PRLu, choć łóżka były nowe i nad wyraz wygodne. Pościel już niekoniecznie. Fizjoterapeuci wspaniali. Wyżywienie bardzo dobre. Byłam dopiero drugi raz w sanatorium ale wiem, że standardy w nich są różne. To niesprawiedliwe, że płacąc tyle samo za sanatorium w ramach NFZ, trafiamy w tak różne warunki pobytu.
Rozumiem, że ogólnie jesteś zadowolona z pobytu w tym miejscu? A fizjoterapeuci dbali o regularne zabiegi i ćwiczenia, jak był zaplanowany czas? Warunki to wiadomo, że zależy co kto lubi, ale najważniejsze żeby było czysto i schludnie- tak było? ;)
byłem w sanatorium w 2015 roku w GRUDNIE do 31 GRUDNIA było fajnie
Byłem w Dzonkówce 2014 roku nawet było fajnie
Znasz firmę Dzwonkówka Sanatorium Uzdrowiskowe i wiesz czy pracodawca ceni sobie młody zespół czy raczej doświadczonych pracowników? Czekamy na Twoją opinię!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Sanatorium Uzdrowiskowe Dzwonkówka Spółdzielnia Pracy W Szczawnicy.?
Zobacz opinie na temat firmy Sanatorium Uzdrowiskowe Dzwonkówka Spółdzielnia Pracy W Szczawnicy. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Sanatorium Uzdrowiskowe Dzwonkówka Spółdzielnia Pracy W Szczawnicy.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 1, z czego 1 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
