Rozmowy kwalifikacyjne - Ochrona Juwentus - Warszawa

2.6 Dodaj raport z rozmowy

Rozmowy kwalifikacyjne w Ochrona Juwentus

Pracownik Ochrony 2016-02-22 22:39 przez jamar

Przebieg rekrutacji

Szybko i zwięźle. Jaśnie oświecony koordynator kazał na siebie czekać kole pół godziny. W tym czasie zacząłem wypełniać firmowe formularze. Gdy w końcu się pojawił spytał o posiadane kwalifikacje i zapytał jaka stawka mnie interesuje. Oświadczyłem, że taka jaka widnieje w ogłoszeniu prasowym. Nastała niezręczna cisza a po chwili dowiedziałem się, że to chyba ... chochlik drukarski :)A później już poleciało szybciutko. Propozycja niższej stawki, podarcie przeze mnie po części wypełnionych kwestionariuszy na malutkie kawałki i wywalenie ich do kosza. Zimne pożegnanie ... i już mnie tam nie było i więcej nie będzie :)

Pytania

Czy przystaję na nowe warunki finansowe. Ubawiło mnie to po pachy :)

  • Poziom rozmowy:
  • Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem

Przedstawiciel Handlowy 2014-03-09 16:05 przez PrzeciętnyKowalski

Przebieg rekrutacji

Witam, Szukałem pracy, jako przedstawiciel handlowy. Zobaczyłem piękne ogłoszenie: umowa o pracę, podstawa + prowizja, wiarygodny pracodawca, itp.. Na pierwszej rozmowie oczywiście wszystko się potwierdziło, umowa o pracę na pełen etat, 2500 podstawy + prowizja od każdego sprzedanego urządzenia (od 75 do 200zł). Warunki bajeczne zważywszy, że urządzeń montuje się zazwyczaj kilka u jednego klienta. Na drugim spotkaniu PIERWSZA ZMIANA: Prezes się nie zgodził na 2500 podstawy, będzie 2000 na początek + 75 zł prowizji od urządzenia. Myślę sobie normalne, chcą mnie sprawdzić na początku. Szkolenie miało trwać ok. 1,5 tygodnia i do pracy. Po złożeniu wszystkich dokumentów, czekałem na umowę, w międzyczasie się szkoliłem (szkolenie miało być płatne!). Umowę dostałem po odbytym szkoleniu (bo "tak się zeszło"), DRUGA ZMIANA: Dostałem dwie umowy, z których nic nie wynikało. Jedna była normalną umową o pracę opiewającą na kwotę bagatela 200 zł/m-c (nie jest to literówka, słownie: dwieśćie złotych), a z drugiej wynikało, że zarobię tyle, ile wypracuję (bez cenników, tabelek, w ogóle jakichkolwiek kwot). Wyliczę sobie sam, po kilku mocniejszych buchach ( wyobraźnia lepiej pracuje). Oczywiście było to wszystko logicznie wytłumaczone: firma szuka oszczędności, prawo polskie na to pozwala, ZAUFAJ MI, JA JESTEM UCZCIWYM PRACODAWCĄ, BĘDZIE ZAPŁACONE TAK, JAK USTALALIŚMY, NIE PATRZ NA UMOWĘ!!!! Po zmarnowaniu czasu na szkolenie, pieniędzy na zaświadczenie o niekaralności i ogólnym zaangażowaniu, mówię sobie spróbuję, zaufam, duża firma, raczej nie powinni oszukiwać własnych pracowników (biznesowy strzał w kolano). Nic bardziej mylnego. Nie dość, że chcieli zamontować GPS-a w moim prywatnym samochodzie, co było kompletnym absurdem (w służbowym proszę bardzo, jestem za), kontrolowali mnie na każdym kroku: przyjeżdżaj do biura, siedź 8 godzin, a później idź w teren szukać klientów ( handlowiec pracuje w 90% w terenie, po co ma siedzieć na tyłku w biurze?). Po prepracowanych ponad dwóch tygodniach, niewielkich wynikach ( nie odbiegających od założonego wstępnie planu na start), spotkanie grupy: kilku, dających się policzyć na palcach jednej ręki, zastraszonych i zrezygnowanych handlowców, kierownik i ja. Było podsumowanie wyników, ogólne przeprosiny ze strony zwierzchnictwa za tzw. "górę" i jej pomysły. Atmosfera wisiaław powietrzu tak, że można było siekierę powiesić. Na koniec dostaję informację o cięciach w firmie i przymusowych zwolnieniach: Niestety musimy rozwiązać umowę, to nic osobistego...głupie gadanie. Natomiast mamy w zanadrzu kotrakt partnerski: bez podstawy prowizja 200 zł za każde sprzedane urządzenie, tylko trzeba mieć działalność (myślałem, że mnie krew zaleje). Podpisałem nowy kontrakt (i tak miałem już otwartą od jakiegoś czasu działalność), szkoda wypracowanych już klientów, lepsze 2 stówki, niż nic. Poświęciłem czas, zaangażowałem się, rozreklmowałem firmę, poumawiałem się z klientami na przyszły miesiąc. Wszędzie dawałem numer telefonu służbowego, który mi zabrano. W zamian odebrali mi jeszcze służbowego laptopa, oraz dostęp do portalu, na którym prezentowałem klientom działanie urządzeń (takie ułatwienie działań sprzedażowych). Wstrzymałem wszelkie działania, przełożyłem wszystkie spotkania...czekam na pierwszą (i jednocześnie ostatnią) wypłatę. Za cały miesiąc, licząc podstawę i prowizję za 8 sprzedanych urządzeń dosałem 894 zł ( 2000 + 8*75 = 894). Na koniec w kasie dowiedziałem się, że nie jestem pierwszy, ani nawet 20-sty. Regularnie walą ludzi w trąbę. Co miesiąc. Nigdy nie polecę tej firmy nikomu, klientowi, ani najgorszemu wrogowi. Osobiście gratuluję menedżerom sprzedażowym perspektywicznych działań oraz dbałośći o dobre imię firmy i życzę owocnych wyników. Każdy dobrze wie, że podstawą prężnego działania każdej firmy są ludzie, którzy tworzą tą firmę (pacownicy!!!!!!!!). Jeżeli nie macie skłonności homoseksualnych, unikajcie tej firmy, jak ognia.

Pytania

Witam, Szukałem pracy, jako przedstawiciel handlowy. Zobaczyłem piękne ogłoszenie: umowa o pracę, podstawa + prowizja, wiarygodny pracodawca, itp.. Na pierwszej rozmowie oczywiście wszystko się potwierdziło, umowa o pracę na pełen etat, 2500 podstawy + prowizja od każdego sprzedanego urządzenia (od 75 do 200zł). Warunki bajeczne zważywszy, że urządzeń montuje się zazwyczaj kilka u jednego klienta. Na drugim spotkaniu PIERWSZA ZMIANA: Prezes się nie zgodził na 2500 podstawy, będzie 2000 na początek + 75 zł prowizji od urządzenia. Myślę sobie normalne, chcą mnie sprawdzić na początku. Szkolenie miało trwać ok. 1,5 tygodnia i do pracy. Po złożeniu wszystkich dokumentów, czekałem na umowę, w międzyczasie się szkoliłem (szkolenie miało być płatne!). Umowę dostałem po odbytym szkoleniu (bo "tak się zeszło"), DRUGA ZMIANA: Dostałem dwie umowy, z których nic nie wynikało. Jedna była normalną umową o pracę opiewającą na kwotę bagatela 200 zł/m-c (nie jest to literówka, słownie: dwieśćie złotych), a z drugiej wynikało, że zarobię tyle, ile wypracuję (bez cenników, tabelek, w ogóle jakichkolwiek kwot). Wyliczę sobie sam, po kilku mocniejszych buchach ( wyobraźnia lepiej pracuje). Oczywiście było to wszystko logicznie wytłumaczone: firma szuka oszczędności, prawo polskie na to pozwala, ZAUFAJ MI, JA JESTEM UCZCIWYM PRACODAWCĄ, BĘDZIE ZAPŁACONE TAK, JAK USTALALIŚMY, NIE PATRZ NA UMOWĘ!!!! Po zmarnowaniu czasu na szkolenie, pieniędzy na zaświadczenie o niekaralności i ogólnym zaangażowaniu, mówię sobie spróbuję, zaufam, duża firma, raczej nie powinni oszukiwać własnych pracowników (biznesowy strzał w kolano). Nic bardziej mylnego. Nie dość, że chcieli zamontować GPS-a w moim prywatnym samochodzie, co było kompletnym absurdem (w służbowym proszę bardzo, jestem za), kontrolowali mnie na każdym kroku: przyjeżdżaj do biura, siedź 8 godzin, a później idź w teren szukać klientów ( handlowiec pracuje w 90% w terenie, po co ma siedzieć na tyłku w biurze?). Po prepracowanych ponad dwóch tygodniach, niewielkich wynikach ( nie odbiegających od założonego wstępnie planu na start), spotkanie grupy: kilku, dających się policzyć na palcach jednej ręki, zastraszonych i zrezygnowanych handlowców, kierownik i ja. Było podsumowanie wyników, ogólne przeprosiny ze strony zwierzchnictwa za tzw. "górę" i jej pomysły. Atmosfera wisiaław powietrzu tak, że można było siekierę powiesić. Na koniec dostaję informację o cięciach w firmie i przymusowych zwolnieniach: Niestety musimy rozwiązać umowę, to nic osobistego...głupie gadanie. Natomiast mamy w zanadrzu kotrakt partnerski: bez podstawy prowizja 200 zł za każde sprzedane urządzenie, tylko trzeba mieć działalność (myślałem, że mnie krew zaleje). Podpisałem nowy kontrakt (i tak miałem już otwartą od jakiegoś czasu działalność), szkoda wypracowanych już klientów, lepsze 2 stówki, niż nic. Poświęciłem czas, zaangażowałem się, rozreklmowałem firmę, poumawiałem się z klientami na przyszły miesiąc. Wszędzie dawałem numer telefonu służbowego, który mi zabrano. W zamian odebrali mi jeszcze służbowego laptopa, oraz dostęp do portalu, na którym prezentowałem klientom działanie urządzeń (takie ułatwienie działań sprzedażowych). Wstrzymałem wszelkie działania, przełożyłem wszystkie spotkania...czekam na pierwszą (i jednocześnie ostatnią) wypłatę. Za cały miesiąc, licząc podstawę i prowizję za 8 sprzedanych urządzeń dosałem 894 zł ( 2000 + 8*75 = 894). Na koniec w kasie dowiedziałem się, że nie jestem pierwszy, ani nawet 20-sty. Regularnie walą ludzi w trąbę. Co miesiąc. Nigdy nie polecę tej firmy nikomu, klientowi, ani najgorszemu wrogowi. Osobiście gratuluję menedżerom sprzedażowym perspektywicznych działań oraz dbałośći o dobre imię firmy i życzę owocnych wyników. Każdy dobrze wie, że podstawą prężnego działania każdej firmy są ludzie, którzy tworzą tą firmę (pacownicy!!!!!!!!). Jeżeli nie macie skłonności homoseksualnych, unikajcie tej firmy, jak ognia.

  • Poziom rozmowy:
  • Rezultat: Dostałem pracę

- 2013-11-23 15:00 przez bieda

Przebieg rekrutacji

praca na nierobów za 4 zł

Pytania

czy za 3.5 byś pracował

  • Poziom rozmowy:
  • Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem

Dodaj raport z rozmowy kwalifikacyjnej

- (To pole jest wymagane)
- (To pole jest wymagane)
- (To pole jest wymagane)
- (To pole jest wymagane)
- (To pole jest wymagane)
- (To pole jest wymagane)
Ochrona Juwentus