Pytania do firmy Early Stage
Hej, czy możecie podpowiedzieć jak przygotować się na rozmowę kwalifikacyjną? Kończę anglistykę i nie mam doświadczenia w prowadzeniu grup, wiec wszystkie rady mile widziane, dziękuję za odpowiedzi
Po prostu przyjdź i zaprezentuj to co umiesz . Opowiedz o sobie w kontekście pracy z dziećmi- dlaczego to lubisz , jakie masz doświadczenia . Przypomnij sobie wszystko czego się nauczyłaś o nauczaniu na studiach i w czasie swojej pracy. Zastanów się czego oczekujesz . I.. po prostu bądź sobą .
Poczytaj sobie listę słówek, które Polacy najczęściej źle wymawiają. Porób zadania z gramatyki. Przygotuj sobie jakieś super pomysły na gry i zabawy. Zadawaj pytania i rób notatki, to robi dobre wrażenie :) Powodzenia!
Hej jestem po rozmowie :) na początku totalnie mnie sparaliżowało, ale dziewczyny były bardzo pomocne i momentalnie odblokowała się z mówieniem :) ogólnie bardzo pozytywne wrażenia i czekam na drugi etap, mam poprowadzić kilka minut zajęć z dziećmi. Ogólnie bardzo się cieszę, zdaje sobie sprawę z tego, że jak na tak wiele filii w całym kraju może być dużo sytuacji konfliktowych między pracownikami, a o pozytywach raczej nikt nie pisze. Najbardziej niepokoją mnie te zapisy w umówie o karze przy odejściu z pracy w trakcie roku, ale będę próbowała negocjować. Czy jest to zapis obowiązkowy?
Ale na rozmowę na jakie stanowisko pracy? Bo nie piszesz tego chyba ze mi coś umknęło ale no nie raczej
Cieszymy się, że pozytywnie oceniasz pierwszy etap rozmowy i trzymamy kciuki za drugi :) Jeśli chodzi o zapisy, to obowiązuje okres wypowiedzenia umowy, natomiast zdajemy sobie sprawę, że zdarzają się sytuacje losowe, na które żadna ze stron nie ma wpływu. Staramy się wtedy indywidualnie podejść do problemu i wspólnie znaleźć satysfakcjonujące dla obu stron rozwiązanie. Zachęcamy do otwartej rozmowy o Twoich obawach dotyczących wszelkich zapisów umowy i do zadawania pytań dyrekcjii filii. Pozdrawiamy, Zespół Early Stage
Był to kompletnie absurdalne życzenie, bo pracodawca nie ma prawa podważać choroby, tym bardziej Covida w okresie pandemii. Lewandowska zaczęła bawić się w lekarza pierwszego kontaktu i dręczyć mnie smsami i żądaniami o przesłanie testu PCR. Test został wykonany i wysłany do firmy. Zachowanie tej kobiety jest czystym (usunięte przez administratora) i przekroczeniem wszelkich zasad dobrej współpracy. Tych minusów jest dużo więcej, skupiłam się tutaj na najważniejszych kwestiach. Nigdy nie otrzymałam żadnej instrukcji w kwestii kwarantanny dzieci i prowadzenia zajęć w hybrydzie, potem zaczęły się nieporozumienia z sekretariatem, który otrzymywał prawdopodobnie inne wytyczne współpracy. Jedyną pomocną osobą była metodyczka. Wszystko zależy od właściciela franczyzy ESS. Ja za swoją ciężką pracę i serce jakie włożyłam w pracę z dziećmi dostałam metaforycznie w twarz, nie miałam możliwości pożegnać się nawet z dziećmi, z którymi przez trzy miesiące nawiązałam super relacje. Przez telefon w rozmowie usłyszałam, że cały czas mi coś nie pasuje, jestem najgorsza i problemowa i Lewandowska sobie nie życzy abym przychodziła już na zajęcia, pomimo, że oficjalny termin rozwiązania umowy upływał ostatniego dnia listopada. Myślę, że punktem zapalnym w naszych relacjach była kwestia brudnych klas, które dwa razy zgłosiłam oficjalnie w mailu służbowym. Oczywiście usłyszałam również, że mail służbowy nie służy do takich informacji (?), a na prośbę o maila do Tonii Bochińskiej otrzymałam odpowiedź zwrotną, że nie ma takiej możliwości dialogu. Zachęcam, jeśli ktoś ma takie problemy jak ja miałam, do kontaktu z współtwórcą szkoły, bo mam wrażenie, po rozmowie face to face z Panią Bochińską, że wizerunek firmy, który tworzyła przez 25 lat (?) psują franczyzobiorcy. W moim przypadku, mam też wrażenie, że typowa ludzka zazdrość o kreatywność w prowadzeniu zajęć językowych przeważyła szalę dobrego smaku w relacjach, bo Ona z dużo większym doświadczeniem w nauczaniu języka obcego nie miała tak interesujących projektów artystycznych. Plusy. W innych filiach jest podobno lepiej ;-). Może kiedyś będę miałą okazję się przekonać, a może już nie, bo niesmak po firmie pozostał niestety. Na pewno najlepszą formą współpracy jest kontrakt B2B, umowa zlecenie jest dużo mniej korzystna, zwłaszcza okres wypowiedzenia i kara umowna 2000 zł. Wszystkim życzę zdrowia, tylko udanych lekcji i cudownych relacji z młodzieżą. Zawód nauczyciela to jeden z najpiękniejszych zawodów świata i tego trzeba się trzymać. Pozdrawiam wszystkich.
Z ciekawości weszłam sobie na stronę internetową i znalazłam Twoją wypowiedź. Nie będę wypowiadać się na temat Twoich relacji z Dyrektorką Filli, ale muszę zarzucić Ci nieprawdę w sprawie projektów językowych . Uczyłam w tych samych salach w których miałaś zajęcia i niestety nie było widać ,abyś robiła jakieś projekty( wydrukowanie zdjęcia, przyklejenia go na kartkę i kazanie podpisać dzieciom nie jest dla mnie wspaniałym projektem plastycznym ) .
No tak, to nie wystarczy, powinnas konstruowac mega wycinanki w 3d (po to, aby dzieciaki na szybko podpisaly slowko lub dwa)
Jakbym czytała o sobie, dokładnie ... Podzielam opinię w 100%. Wyrzucenie na zbitą twarz, po 2 latach oddania i sumiennej pracy dla firmy i dzieci, już nie wspomnę o moim prawie 20- letnim doświadczeniu pracy w kraju i zagranicą.
Droga Lektorko, najważniejszy jest cel językowy projektu. Jesteśmy zwolennikami prostych i szybkich rozwiązań. Projekty językowe nie muszą trwać połowy zajęć, a ich przygotowanie nie musi zabierać całych wieczorów. Wszystko to kwestia podejścia, ale także idywidualnych preferencji. Są lektorzy, którzy projekty absolutnie uwielbiają i przygotowywanie się do nich i wynajdywanie nowych ispiracji sprawia im dużą przyjemność i pozwala się artystycznie spełnić :) Są również lektorzy, którzy traktują projekt czysto praktycznie, wybierają proste formy, za to mocno skupiają się na ceu językowym. Dla nas jedno i drugie podejście jest OK i to Wam zostawiamy wybór w tej kwestii :) Jeśli przygotowanie do projektu zabiera lektorowi zbyt dużo czasu, sugerujemy rozmowę z metodykiem, pochylenie się nad problemem i poszukanie rozwiązania, które będzie satysfakcjonujące dla obu stron. Obecnie dostępnych jest wiele gotowych projektów oraz inspiracji online. Pozdrawiamy, Zespół ES
Saro, z przykrością przeczytaliśmy wiadomość od Ciebie. Staramy się na bieżąco reagować, na wszelkie tego typu sytuacje, jednak aby było to możliwe, musielibyśmy wiedzieć, o której filii jest mowa. Będziemy wdzięczni za kontakt oraz opisanie sytuacji mailowo bądź telefonicznie: kamila.szymel@earlystage.pl.
Ile najwięcej grup w Early Stage można uczyć naraz?
Droga Kandydatko, to zależy od możliwości danej filii oraz od stopnia doświadczenia lektora. Najlepiej kontaktować się z wybraną placówką osobiście. Będzie miała wtedy Pani możliwość zadania wszystkich nurtujących Panią pytań oraz dowiedzieć się nieco więcej o naszej metodzie i sposobie pracy. Życzymy miłego dnia ! :) Zespół Early Stage
Jakie trzeba skończyć studia aby dostać się jako lektor angielskiego?
Trzeba mieć dobry angielski i wtedy nie jest wymagany certyfikat, podczas rekrutacji sprawdzają poziom językowy
Potwierdzam,że zadne. Właściwie nie trzeba mieć żadnego wykształcenia, przyjmują ludzi po szkole średniej, bez certyfikatu. Szkoda, ze rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że płacą tyle kasy za zajęcia z kimś Bez żadnych kwalifikacji.
Czy jakość wiedzy zależy od tego w jakim miejscu się ją nabyło? Wszystko jest kwestią ambicji danego człowieka. Rekrutuję kandydatów na lektorów w Early Stage w jednej z filii i proszę mi wierzyć, że wielokrotnie miałam do czynienia z osobą, która ukończyła filologię angielską, a poziom języka i wymowa były często na niezmiernie niskim poziomie. Za to niejednokrotnie zdarzyło nam się zatrudnić osobę, której poziom języka angielskiego oscylował na mocnym C1, a osoba taka nigdy nie studiowała na filologii angielskiej, lecz nabyła kompetencje poza uczelnią (np. zdane egzaminy Cambridge, studia w UK,US). Takiego kandydata przeszkalamy metodycznie, dodatkowo w trakcie roku organizujemy wiele szkoleń z których nasz nowy nauczyciel korzysta oraz dajemy mu wsparcie i wyczarowujemy naprawdę świetnego nauczyciela,. :) Obecnie na niektórych uczelniach bardzo łatwo jest zdobyć dyplom, w przeciwieństwie do nabycia jakichkolwiek językowych kompetencji...
Po pierwsze, nie wydaje mi się, żeby rodzice uczniów byli zachwyceni faktem, iż ich dzieci uczone są przez osoby bez ZADNEGO wykształcenia kierunkowego i uprawnień pedagogicznych. Po drugie , napisałam wyżej o przyjmowaniu osób bez certyfikatów. Po trzecie, niejednokrotnie lektorami są osoby mające ukończoną jedynie szkołę średnią. Czy w takiej sytuacji 2/3 dniowe szkolenie jest wystarczające, aby stwierdzić, że dana osoba jest gotowa do efektywnego nauczania dzieci opieki nad nimi? Zapewniam, że pracując w Early Stage spotkałam mnóstwo przypadków niekompetencji i braku elementarnego przygotowania ze strony "lektorów".
Martyna, rodzice mają to gdzieś, kto uczy ich dzieci. Ja nie uczę tam już od zeszłego roku a jeszcze do dziś zdarza mi się odebrać telefon z nieznanego numeru o 7 rano albo w weekend z pytaniem czy są zajęcia w Early. Wygląda na to, że niektórzy rodzice się nie interesują z kim przebywa ich dziecko. Wątpię, żeby dyrektorka nie poinformowała ich o zmianie lektorki...
Najlepiej u nas, jestem metodykiem(ostatni rok), dyrektorka i jej vice maja podejście ze co roku trzeba mieć polowe kadry na poziomie a polowe ‚żeby Przyszli do pracy’ na najniższej stawce, bo i tak odejdą a po roku da się tym grupom tych lepszych lektorów ‚w trosce o klienta’, i tak w koło. Jedyne kryterium to takie, żeby grupy się nie porozwiązywały w czasie, w których są z randomowymi ludźmi niemającymi pojęcia o tym co robią. Na nasze uwagi reakcja była ze dobrym lektorom trzeba dobrze zapłacić q gdyby wszystkie miały taka stawkę to by się nie opłacało. Dodam, ze żadna z dziewczyn co najmniej trzy lata sama nie uczy
Dziękujemy za podzielenie się swoją opinią. Przykro nam to czytać. Takie praktyki nie są standardami w Early Stage. Zachęcamy do kontaktu pod numerem 728 923 644. Chętnie porozmawiamy i dowiemy się więcej o Pani sytuacji.
Pani Elizo prosimy o kierowanie tego typu pytań bezpośrednio do filii którą jest Pani zainteresowana :)
Około 5000-6000 na b2b, Ok żeby się utrzymać i dostać fajną ofertę za dużo więcej, na umówie o prace i mniejszym wymiarze godzin po 3latach;)
W sensie metodyk ES zarabia ok 5-6 tys miesiecznie? To ladna kwota. Natomiast zeby lektor tyle mial musialby miec 7-8 grup i wtedy o wiele ciezsza prace niz metodyk... coz.
jaki metodyk, pracuję jako lektor 30 godzin przy tablicy!!!! plus kolejne 20 za frajera ale ostatni semestr :)
@Martyna pracuję w filii, gdzie mamy trzech lektorów z wykształceniem pedagogicznym i min. 10-letnim doświadczeniem pracy w szkole publicznej vs lektorów z certyfikatem, którzy nigdy wcześniej nie uczyli, są po szkoleniach Early Stage i wciąż się doszkalają będąc w stałym wsparciu ze strony metodyka i biorąc udział w innych oferowanych przez ES szkoleniach. Niestety, ci pierwsi mają ogromne trudności. Pomimo tego, że nasz metodyk nie wyrabia już z czasem na hospitowanie/wspieranie ich i ciągle ich wspiera nie potrafią wyjść z tzw. 'pudełka' szkoły publicznej, otworzyć się na nasze aktywności, ich lekcje są bez energii, przeprowadzane metodą szkoły publicznej... Od jednego takiego doświadczonego nauczyciela masowo zaczęły wypisywać się stali klienci jako, że wg. nich poziom zainteresowania dziecka angielskim spadł bo lekcje nie są już takie same, natomiast większość lektorów bez 'wykształcenia' i doświadczenia radzi sobie świetnie, są empatyczni, dbają o relacje, traktują uczniów z indywidualnym podejściem, uczniowie mają naprawdę wspaniałe efekty. Wykształcenie/ przygotowanie nie zawsze idzie w parze z podejściem do uczniów i z efektywnym nauczaniem.
1. rozmowa o poprzednich stanowiskach, opowiedzenie czegoś o sobie 2. test 1 - cała kartka obrazków i zaproponowanie sposobów wprowadzania takiego słownictwa 3. test 2 po angielsku - zadania na wymowę, popraw błędy w zdaniach, przetłumacz zdania 4. pokazanie jak funkcjonuje szkoła, filmiki z przykladowymi lekcjami, przedstawienie stawek 5. umowienie się na poprowadzenie części lekcji
wymowa słówek takich jak run, comb, climb, przetłumaczenie poleceń na angielski, wybranie dobrej odpowiedzi, zaproponuj jakąś grę
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Ile Wam zajmuje przygotowanie jednej lekcji?
To zależy :) Na początku jak jeszcze nie miałam zbyt dużego doświadczenia w nauczaniu i nie wdrożyłam się w metodę, zajmowało mi to długo, nawet parę godzin. Z tym, że robiłam to bardzo sumiennie i bardzo mi zależało, aby być przygotowaną w 120%. Z każdym rokiem zajmuje mi to krócej, zachowuję materiały z poprzednich lat, mam spis różnych gier i zabaw do wykorzystania. Teraz po 5 latach to kwestia 5 minut na zerknięcie, co mam zrealizować plus chwila na ewentualne wydrukowanie i wycięcie potrzebnych materiałów, jeśli czegoś jeszcze nie mam :)
A czy mogła się zdarzyć taka sytuacja, że w materiałach byłoby już całkiem coś nieaktualnego i musiałaś się ich całkowicie pozbyć? I czy uczniowie za każdym razem w podobny sposób przyswajają tę wiedzę czy z roku na rok zauważasz jednak niekiedy pewne zmiany?
Oczywiście, że taka sytuacja ma miejsce co roku. Podreczniki są modyfikowane np zmeinia się część słownictwa albo całe lekcje( Gold New) , pojawiają się nowe podręczniki albo dostajesz grupy na nowym poziomie i musisz poznać podręcznik i dostępne do niego materiały lub je sobie zrobić. Też uczę w ES 5 lat i nie zgadzam się z tym, że wystarczy mi kilka minut na przygotowanie. Owszem znam wiele podreczników i wiem, jak to sobie od strony metodycznej zorganizować, mam też mnóstwo materiałów (wiele wyrzuciłam, bo stały się bezużyteczne np smash, który jest powoli wycofywany, a do którego miałam wszystko). Kwestia drukowania i wycinania,to już pewnie zależy od filii, ale u mnie na wydrukowanie czeka się często w kolejce, więc trzeba być dużo wcześniej, żeby się dopchać do drukarki i być dobrze przygotowanym do zajęć. Rozumiem wpis Pauliny w tym sensie, że baza gier i materiałów pomaga,ale te 5 minutek mnie dziwi;)
Ja pracuje 3 rok i przygotowanie zajmuje mi już dużo mniej czasu niż na początku, może nie 5 minut ale w około 20 się wyrabiam :-) ale generalnie też lubię to robić, wycinać itd. więc to raczej ważne żeby wybrać pracę pod to co się lubi robić bo tutaj jest sporo pracy kreatywnej itd. i dzieciaki bywają rożne wiadomo, ale to już nie wina szkoły tylko raczej czasów w jakich żyjemy
Ja sie wyrobię nawet w minutkę, jeśli gotową lekcję wyjmuję z segregatora:)) natomiast przygotowanie 90 minutowej lekcji z materiału, który widzi się po raz pierwszy zajmuje sporo czasu. Zapoznanie sie z materiałem, sprawdzenie bazy gotowych materiałów, zrobienie swoich, a prawie zawsze jest to konieczne i wydrukowanie plus wycięcie- to wszystko trwa. Poza tym nawet lekcje, które mam przygotowane w obecnej sytuacji muszę czesto modyfikować tak, żeby poprowadzić je online. Zdarza się, że mam 2 grupy na tym samym poziomie i z jedną pracuje w klasie, a drugą mam online (kwarantanny itp). Swój zawód uwielbiam, lubię metodę ES, ale chcę tu uczciwie powiedzieć po raz kolejny - przygotowanie zajęć zwłaszcza dla grup starszych zajmuję sporo czasu. I nie widzę tego jako czegoś negatywnego, tak po prostu jest, a im dłùżej się pracuje tym ma się większe zaplecze, które te przygotowania usprawnia.
Pracuję w Early już 8 lat. Na początku przygotowanie do zajęć rzeczywiście zajmuje dużo czasu jeśli chcesz przygotować się do zajęć starannie, obecnie zaglądam jedynie do podręcznika i ewentualnie drukuję potrzebne materiały. To naprawdę chwila. Po tylu latach pomysły na realizację zadań przychodzą same bo zazwyczaj jest to użycie/ewentualne zmiany/dodatki w jakiejś technice, a jeśli już brakuje mi pomysłu zaglądam do teacher's book gdzie znajduje się dużo wskazówek. ;)
Bardzo nieprzyjemne środowisko pracy, umowy niekorzystne i skonstruowane tak, żeby w razie czego jedynym beneficjentem był pracodawca. Na początek kilkudniowe bezpłatne szkolenie, obowiązek prowadzenia lekcji zdalnych na swoim sprzęcie, a w sytuacji, gdy nastąpi awaria internetu , oczekuje się od pracownika kontynuowania prowadzenia lekcji korzystając z internetu np.z prywatnego telefonu. Czy to rzeczywiście jest a great place to teach ? Chyba tylko w teorii.
Najgorsza szkoła, z którą miałam styczność. Dyrektorki filii nawet nie pozostawiają złudzeń co do tego, ze liczy się kasa kasa kasa, pracowników którzy chorują nazywają przy innych zgniłym jajem do odstrzału, do mnie zadzwoniono dzień po zachorowaniu na anginę (i otrzymaniu l4 rzecz jasna) z tekstem, ze póki działamy stacjonarnie działamy stacjonarnie i ze dziwnym trafem w sobotę wysłałam rozliczenie a już w poniedziałek nagle chora? Umowa skonstruowana jest tak, ze chcąc odejść w trakcie roku musisz ponieść koszty, na które żadnego lektora nie stać. Do tego ogrom pracy po pracy, telefony od szefowych nawet w sobotę o 19.00 i poza godzinami pracy ‚żeby skontrolować, czy nikt nie łamie umowy dorabiając u konkurencji’. Tracicie lektorów maszynowo :)
Dzień dobry, opisana przez Panią sytuacja jest niezgodna z wartościami, którymi kierujemy się w naszej szkole. W związku, z czym bardzo prosimy o kontakt prywatny, żebyśmy mogli zareagować na to, co wydarzyło się w jednej z naszych filii. Numer telefonu: 696 088 728 lub adres mail: universe@earlystage.pl Pozdrawiamy serdecznie Zespół Early Stage
Same here... ja też musiałam przyjść na "bal" dla dzieci chora, ledwo stałam na nogach ale impreza się musiała odbyć przecież
A i nigdy nie zapomnę jak na mikołajki czy święta zamiast jakiegoś bonu lub finansowej nagrody dostaliśmy na maila egzemplarz jakiegoś pisemka od ES.. poczułam się wtedy jakbym dostała w twarz podczas gdy moja koleżanka dostała z pracy w państwowce bon na zakupy świąteczne.. i wtedy do mnie dotarło że będę się zgadzala na takie traktowanie jeszcze do czerwca....
Doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, co się dzieje :) polecam exit interview z lektorami, którzy nie deklarują chęci przedłużenia współpracy a nie bawienie się w stróża wartości w sieci :)
Dzień dobry , Early Stage funkcjonuje w systemie franczyzowym, co oznacza, że każdy dyrektor jest oddzielnym podmiotem zarządzającym daną filią. Oczywiście do centrali naszej szkoły docierają zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie, którym możemy przyjrzeć się bliżej, gdy wiemy dokładnie, do której szkoły ES się one odnoszą. Niestety brak szczegółowych informacji uniemożliwia nam interwencję w sytuacjach, które tego wymagają. Z tego powodu zawsze prosimy o bezpośredni kontakt i podanie konkretów, które pozwolą nam zająć się sprawą. Dlatego zachęcamy do kontaktu z nami telefonicznie lub mailowo. Pozdrawiamy serdecznie Zespół Early Stage Numer telefonu: 696 088 728 Adres mail: universe@earlystage.pl
Nie polecam. Wykorzystywanie pracowników żeby robili rzeczy po godzinach pracy. Szkolenia w niedzielę rano? No jasne bo przecież nie w godzinach pracy... Które nota bene ciężko określić skoro (usunięte przez administratora)wycinanki całymi dniami i wieczorami i w weekendy. Tak samo przedstawienia po godzinach za które nikt mi nie zapłacił. Przyprowadzanie dzieci ze świetlicy i szukanie ich po całej szkole też za darmo. I to wszystko na umowie zlecenie, wypłata jak za 1/2 etatu a tak naprawdę robisz za cztery osoby. Ojj (usunięte przez administratora) byłam i naiwna, chciałam się spodobać pracodawcy i nie pisnelam słowa że coś mi nie pasuje... Ostrzegam was przed tym miejscem "pracy". Teraz pracuje w normalnej firmie, która szanuje pracowników i w końcu widzę jak to powinno wyglądać.
Dzień dobry, dziękujemy za podzielenie się swoją opinią. Staramy się reagować na wszystkie niepokojące sygnały, które do nas docierają – zarówno drogą bezpośredniego kontaktu z nami, jak i w social media. Szkoda, że nie podjęła Pani próby rozmowy z pracodawcą o rzeczach, które były dla Pani trudne, niejasne i niedoprecyzowane w trakcie pracy. Otwarta komunikacja jest bardzo ważna szczególnie przy tak dynamicznej pracy, jaką jest zawód nauczyciela. My ze swojej strony możemy zapewnić, że wszystkie opinie, które do nas spływają, traktujemy poważnie i wciąż wdrażamy nowe usprawnienia i narzędzia ułatwiające pracę naszym lektorom. Pozdrawiamy Zespół Early Stage
Jak to nie zaplacono ci za przedstawienie?? Placa 20-30 zl. Szkola powinna zastanowic sie, czy praktyka zrzucania sie na prezenty urodzinowe dla metodyczki i dyrektorki sa w porzadku. Pamietam jak w dzien przedstawienia, za ktore mialam miec te 20 zl podeszla do mnie metodyczka, ze jest skladka na uro dyr (dla chetnych, ale kto odmowi?) i musialam wyskoczyc z... 20 zl. Zarobkow dyr do lektorskich juz nie porownujac. Sympatia sympatią, no ale.
Płacą albo i nie - pamiętam akcję z dziewczyną z sekretariatu, która została poproszona o zostanie na przedstawienie, bo jacyś rodzice chcieli coś załatwiać. Sekretariat oczywiście na śmieciówce jak wszyscy, więc pod koniec miesiąca dopisała sobie tę godzinę. Na co dyrektorka: a wiesz, bo zapomniałam ci powiedzieć, tamto wtedy było niepłatne... XD Może jeszcze powinna kupić bilet na wysłuchiwanie fałszywych śpiewów sześciolatków. Nie kumam, jak przy takim obrocie można żałować dziewczynie 17 zł za wykonaną pracę.
Ja biegam z dziećmi już 5 rok za 17zl jak jest gdzie indziej?
W niektórych filiach trzeba latać za darmo w 10 lub 15 minutowej przerwie między zajęciami. Polecam zwłaszcza zimą. ;)
To chyba zależy gdzie pracujesz, w jakim mieście? Ja w Warszawie mam 25 netto i jestem zadowolona.
Pracuję w dwóch filiach w Warszawie. W jednej 10zl brutto, w drugiej 5 zł. Żenada. Podnoszą ceny kursu, a lektorom nie dadzą nic.
Też tu pracowałem za grosze... Drodzy koledzy/koleżanki po fachu, jest sporo mniejszych szkół językowych, które traktują swoich pracowników z szacunkiem i dają godną pensję. Co Was jeszcze trzyma w tej fabryce? Przecież wrzesień/październik to najlepszy czas na zmianę pracodawcy. Ja znalazłem bardzo fajną ofertę w jednej z warszawskich szkół. I twierdzą, że to u nich standard od lat - potwierdzone u innych pracowników. Wciąż szukają lektorów ;)
A możesz się podzielić informacją co to za szkoła? Ja miałam na tapecie kilka i nie widziałam, żeby ktoś lepiej płacił, więc daj znać bo sama nie mogę jej znaleźć :)
No wlasnie, jaka to szkola? Jesli juz prace dostales i nadal szukaja, chyba mozesz powiedziec. Z mojego doswiadczenia wynika, ze wiekszosc szkol w wawie nadal oferuje stawki jak dekade temu, 40-59 zl/h. Bieda.
Szału nie ma... Nie wiem czemu zostałam namówiona przez inne mamy z klasy Jacka. Przyjeżdża po syna jakiś bus i wywożą go do swojej placówki. Po co? Inne szkoły mają zajęcia w szkole, wynajmują sale. Strata czasu na dojazdy i jeszcze pretensje do syna bo się spóźnił o minutę i nie stawił o dokładnie wyznaczonej porze. Niestety musiał siusiu... chyba, że obsikałby Panu kierowcy busa. Efekty lekcji także nie satysfakcjonują. Uczą syna rzeczy, które już ma dawno za sobą. A podobno tak świetnie stwierdzili jego poziom znajomości. Tej taśmowej szkole już podziękujemy.
Dzień dobry, dziękujemy za podzielenie się swoją opinią. Każda z naszych filii indywidualnie dostosowuje organizację roku szkolnego do swoich możliwości. Często skoordynowanie wielu zmiennych ze sobą (dostępność sal w szkole, plan lekcji uczniów, grafik pracy nauczyciela) jest sporym wyzwaniem, stąd stosujemy rozwiązanie w postaci dowożenia lub przyprowadzania uczniów ze szkoły do pobliskiego lokalu. Jeśli chciałaby Pani porozmawiać o organizacji tego procesu, prosimy o wiadomość lub telefon do szkoły Early Stage. Jesteśmy otwarci na uwagi od rodziców! W sytuacjach, gdy ma Pani wątpliwości odnośnie programu nauki, zachęcamy do rozmowy z nauczycielem syna oraz metodykiem szkoły, czyli osobą sprawującą merytoryczną opiekę nad realizacją programu szkoły w każdej grupie. Są to osoby, które mogą odnieść się do Pani opinii i wprowadzić zmiany, jeśli takowe są konieczne. Jeśli Syn dołączył do istniejącej już grupy część materiału, szczególnie na początku roku szkolnego, może powielić się ze zdobytą już wcześniej wiedzą. Zapewniamy jednak, że nasz program realizuje ambitne cele językowe i znacznie poszerza podstawę programową. Pozdrawiamy serdecznie Zespół Early Stage
Dzień dobry, jesteście Państwo franczyzą, tak więc jakość pracy, programu nauczania oraz kompetencji językowych lektora powinien być jednolity i skrupulatnie sprawdzany w dla każdej filii. Pozdrawiam
Ile godzin w tygodniu trzeba być dostępnym, żeby dostać pracę? Ile zajmuje przygotowanie 1 zajęć?
Dostaniesz i tak pracę. ;) Mysle, ze moszesz miec jedną czy dwie grupy. Co do przygotowań, to czesto 1:1 czasowo, jezeli chodzi o zajecia stacjonarne. Czylo nawet 1.5 godziny. Zwlaszcza jak dopiero zaczynasz. Duzo zajmuje przygotowywanie materialow. Online to co innego, po stacjonarnych to w ogóle inna praca :) Polecam i tak się zgłosić i sprawdzić na sobie.
Jak można zostać metodykiem? Są na to jakieś wytyczne, czy w jaki sposób to działa?
Żeby zostać metodykiem należy mieć bardzo dobrze rozwinięty warsztat metodyczny, wyróżniać się pracowitością, dotrzymywaniem terminów, rzetelnością i umiejętnością współpracy (empatycznej) z innymi osobami. W Early mamy jasno wytyczoną ścieżkę kariery. Ja miałam szansę zostać metodykiem wspomagającym po ok. 4ch latach pracy w ES, ucząc co roku 7-9 grup. Jednak, czas w jakim można awansować na metodyka zależy tak naprawdę od kompetencji danej osoby. Nie jest wykluczone, że jeśli masz w sobie ”to coś” zostaniesz metodykiem szybciej. Przede wszystkim liczy się praktyka ( poprzez obcowanie z dziećmi, podręcznikami, programem nauczania, odbywaniem szkoleń itd. )
Mam pytanie. A ile zarabia metodyk w Early Stage?
Dzień dobry, Wynagrodzenie metodyka zależy od jego zakresu obowiązków, dlatego jest indywidualnie ustalane w filii. W przypadku chęci uzyskania dokładniejszych informacji dotyczących pracy metodyka w konkretnej szkole Early Stage prosimy o kontakt bezpośrednio z wybraną placówką. Wszystkie lokalizacje są podane na naszej stronie internetowej w zakładce PRACA/LOKALIZACJE: https://universe.earlystage.pl/praca/lokalizacje. Pozdrawiamy, Zespół Early Stage
Ja nadal jestem bardzo ciekawa, jakie to są obowiązki. Większość pracy spoczywa na lektorach, oni ciągną grupy przez cały rok, często sami, bo tutaj wielkiej pomocy nie trzeba, jeśli nie ma poważnych problemów "wychowawczych". Te tajemnicze "działania wspierające" ... łatwiej jest zajęcia hospitować, niż je przeprowadzać na co dzień i jeszcze być za nie ocenianym, bardzo często przez równą sobie osobę, jeśli chodzi o kompetencje. Wiele razy przekonałam się, że metodycy mają takie same problemy podczas zajęć, jak lektorzy, dlatego kiedy ktoś mówi, że miał w arkuszu hospitacji adnotację, że "grupa była rozkojarzona" i bierze to do siebie, jako uwagę, czasem mnie skręca. Mam nadzieję, że peer observations będą dopuszczalne wszędzie i każdy lektor będzie mógł obserwować lekcje metodyków, jeśli zechce (oczywiście jeśli metodyk prowadzi grupę lub dwie, uważam, że zawsze powinien, aby pamiętać, z czym to się je).
Są. Ci, którzy uczą, uczą góra ze dwie grupy, często jedną. Dlatego np. ostatnio poczułam się dotknięta, kiedy po lekcji z grupą 2.2 usłyszałam, że wszystko ok tylko tempo drillingu piosenki należało podkręcić - generalnie po całej lekcji byłam zziajana, a zaraz miałam kolejną, potem jeszcze zerówkę. Wykończyć się można. Oczywiście przyjęłam komentarz, ale pomyślałam sobie, że chciałabym zobaczyć metodyczkę w akcji, jak tak jedzie na podkręconym tempie przez 4 lekcje z rzędu. Dziwnym trafem nie miałam okazji zobaczyć ani jednej jej lekcji, mimo, że prosiłam.
No a jaka ma być odpowiedź jeżeli nie ma ustalonych konkretnych i ogólnych stawek? Musieli by zebrać dane od wszystkich dyrektorów i wstawić tu tabelkę w Excelu.
@K. Ze zdziwieniem czytam to, co napisałaś. Być może jednak nie zrozumiałam Twojego żartu - bo to co napisałaś o metodyku i jego obowiązanych - brzmi jak bardzo mało śmieszny żart. Metodyk w każdej filii ES to osoba niezwykle ważna! Twoja perspektywa jest pełna ignorancji do „zawodu” metodyka per se. Bycie blisko zespołu lektorów, towarzyszenie im w rozwoju, dbałość o wszystkie strony tej współpracy, samorozwój... to bardzo odpowiedzialne i trudne zadanie. Metodyk to nie nieomylny „ktoś”, kto musi dać Ci „złote rady” i „skuteczne rozwiązania”. To ktoś, kto dzięki swojemu własnemu lektorskiemu doświadczeniu, znajomosci szkoły i metody, otwartej głowie, dbałości o siebie - jest w stanie BYĆ DLA INNYCH. Nie jestem przekonana, czy słyszysz, co chcę Ci przekazać - to nie jest lista „działań wspierających” i ocenianie osób równych sobie! To jest współpraca - otwartość na partnerstwo. Partnerstwo, które wymaga zaangażowania, poczucia obowiązku i odpowiedzialności każdej ze stron, także lektora. Oczywiście, nie każdy lektor jest w miejscu, w którym może pracować swoją gotowością do poznawania nowych rzeczy i otwartością by czerpać od innych, by być w szkole która swój sukces zawdzięcza prawdziwemu zaangażowaniu osób ją tworzących.
Jestem związana z ES od 10 lat i pracowałam na różnych stanowiskach. Jeśli chodzi o stawkę metodyka - nie ma tu jednej odpowiedzi. Wszystko zależy od filii - czy jest to filia mająca 100, 500 czy nawet 1000 uczniów. Wiadomo, że im więcej uczniów tym więcej obowiązków i lektorów do zaopiekowania się. Są filie, które mają 5, 15 a nawet ponad 30 lektorów. Lektorzy mają różne doświadczenie zawodowe, jeśli kadra jest nowa potrzebuje więcej uwagi/ opieki metodyka. Dodatkowo wszystko zależy od tego na jakie obowiązki umówisz się z dyrektorem filii. Są metodycy, którzy potrzebują dużo wsparcia i instruktażu - zaczynają jako metodycy wspomagający, a są tacy, którzy od razu gotowi są pracować samodzielnie. Mam nadzieję, że pomogłam wyjaśnić skąd brak stałej stawki dla metodyka.
To zależy na jakie obowiązki się umówisz, jak duża jest filia, ilu lektorów masz pod opieką i czy jesteś w stanie działać samodzielnie czy potrzebujesz wsparcia w swojej pracy.
Ja swoje wynagrodzenie i zakres obowiązków ustaliłam wspólnie z dyrektorem filii . Dodam, ze bardzo atrakcyjne:). Wszystko wspólnie omówiłyśmy, wymierzyłyśmy nakład pracy i warunki zaakceptowałam (nie podam kwoty, bo to kwestia bardzo indywidualna), widziałam, na co się piszę, jeśli chodzi o obowiązki. Ale to dla mnie wyzwanie i absolutnie kolejna płaszczyzna do samorozwoju i awansu . Fajnie, ze mogę sie dzielić doświadczeniem z innymi lektorami. To mi daje dużą satysfakcje. Nie mam wiedzy absolutnej i sama mam często problemy podobne do tych, które mają lektorzy, ale to zupełnie normalnie, dzieci to nie roboty, nie ma tutaj regułek matematycznych i złotych rozwiązań. Ale przez to jestem "bliżej" lektorów. Wcześniej pracowałam w szkole publicznej, gdzie nauczyciele nie mieli żadnego wsparcia i wzywanie na dywanik było codziennością . Dlatego podjęłam się tego wyzwania:).
I znowu, to magiczne "bycie blisko z zespolem lektorow" - pracuje juz w drugiej filii ES (znam minusy, doceniam plusy) i kontakt z metodyczka mam jedynie podczas hospitacji, nie liczac pogawedek jak akurat jest w filii. Wiec o co chodzi?
A czy ktos moze wymienic przykladowe obowiazki metodyka? Nie piszac ogolnikami. Przeciez tylko o to tu chodzi, sa osoby, ktore to interesuje. Zapytalam swoja metodyczke i rowniez nie dostalam konkretow w odpowiedzi.
Oczywiście, że metodykiem nie ma być ktoś, kto daj złote rady. Tylko co powiesz na to, że są metodycy, którzy tak robią? ''Ja zrobiłabym tak...''Albo wiesz było fajnie, ale...kiedy mówisz było fajnie, a potem dajesz słowo ale, to uwierz mi, że osoba która to słyszy, zapomina o 'było fajnie', tylko myśli o tym ''uwielbianym'' przez wszystkich ''ale...''. Lektorzy moim zdaniem robią większą robotę, bo uczą. Nie rozumiem jak metodyk może powiedzieć, super ale wiesz mogłaś piosenkę zaśpiewać z większym zaangażowaniem? To ja zapraszam panią metodyk niech poprowadzi 4 zajęcia z rzędu i pokaże mi za każdym razem zaangażowanie na 100%. I nie- metodyk to nie jest osoba niezwykle ważna, kiedy nie uczy.
s, widzę, że mamy podobne zdanie ;) Ja zawsze swoje metodyczki lubiłam, ale poruszam ten temat ze względu na niektóre kwestie. Mniej więcej właśnie o to chodzi - metodyk ocenia nasze lekcje, widzi, co trzeba udoskonalić i to jest ok, ale metodycy są... lepsi lub gorsi. Plus łatwiej jest oceniać czyjeś lekcje, łatwiej sprawdzać czyjeś prace, prezentacje, niż nad nimi siedzieć. My mamy bardzo wesołą i raczej zrelaksowaną metodyczkę, co jest przecież super, ale tak sobie myślę, dlaczego większość lektorów taka nie jest... każdy goni z lekcjami, kseruje w pośpiechu, wycina, kończąc zajęcia leci szybko do wc bo za moment kolejni wchodzą. Nie wiem, jak długo jeszcze będę mogła pracować w takim tempie i hałasie. W poprzedniej filii dostałam propozycję, aby zostać metodykiem wspomagającym, tak wyszło, że filię zmieniłam. Nikt nie chce konkretnie powiedzieć, na czym polegają obowiązki, nie wiem dlaczego. Do głowy przychodzą mi hospitacje, ułożenie planu zajęć wspólnie z dyrektorką, pomoc nowym lektorom jeśli tego potrzebują (np. zaplanowanie z nimi lekcji), kontakt z rodzicami, monthly letters... what else? Tak na co dzień?
Wsparcie prób do przedstawień, wsparcie podczas przedstawień, kontakt z lektorami, kontakt z metodykami głównymi, przeprowadzanie spotkań poziomujących, pilnowanie realizacji materiału i cięć realizacyjnych, prowadzenie warsztatów lektorskich etc. Chyba uniwersalne obowiązki dla każdej szkoły językowej
W kazdej filii inne pieniądze, nikt nie wie jakie. W Warszawie, garstka z którą rozmawiałam dostaje pomiędzy 1400 a 2500 czasem 3000 brutto - w tym jest opieka nad lektorami (bardzo duża rozbieżność w ilości lektorów ) placementy w czasie roku szkolnego, sprawdzanie dzienników, pomaganie przy przedstawieniach, spotkania metodyczne itp naprawdę bardzo różne obowiązki dodatkowe zależne od fantazji dyrektora filii.
Nie wierze, zeby metodyk zarabial mniej niz lektor, ktory stara sie wyzyc za pensje i ma np.te 5 grup. Przeciez 3000 brutto to zadne pieniadze.
A to ja nic nie poradzę, że nie wierzysz :) za opiekę nad 4-5 lektorami jest poniżej 2000 brutto. Dlatego wielu metodyków nadal ma swoje grupy :)
Prawie się wzruszyłam. Bycie dla innych, otwartość - co najmniej jakby bardzo wszystkim zależało, żebyś po prostu była. Rozświetlała swoim uśmiechem dzień innych. Sama nazwa METODYK, oznacza że powinnaś mieć metody i rozwiązania, inczej jesteś nie na właściowym stanowisku. Typowe formułki early stagowe,z których nic nie wynika. Ludzie nie się tacy głupi jak Ci się wydaje i widzą, że umiecie duzo mówić , ale złotych rad to już nie macie.
Dzień dobry, Nasi metodycy to osoby z dużym doświadczeniem, które wciąż podnoszą swoje kompetencje językowe oraz szkolą się w obszarach miękkich obejmujących między innymi budowanie relacji i wspieranie zespołu. Zadania metodyka to wypełnianie i sprawdzanie materiałów oraz dokumentów związanych z realizacją programu, wdrażanie nowych lektorów, hospitacje, ewaluacje semestralne, wsparcie przy organizacji przedstawień, prowadzenie warsztatów wewnętrznych, pomoc w zamówieniach podręczników i wiele innych obowiązków dedykowanych potrzebami filii. Pozdrawiamy serdecznie Zespół Early Stage
Bo pewnie nie potrafiłaby tego zrobić tak jak Ty:) ja akurat uczę dzieci po szkole early stage. Rodzice wypisali je z ES ponieważ dzieci miały za duży gramatyki ,zajęcia były nudne i mało kreatywne. Nasłuchałam się również od byłych pracownic tej szkoły że w stosunku do oferowanego wynagrodzenia pracy przy przygotowywaniu materiałów itp jest dwa razy wiecej więc nie, szczerze odradzają ...
Jak firma reaguje np gdy pracownik nie radzi sobie z czymś albo stwierdza ze zle wykonuje obowiązki ? Ktoś ma doświadczenia ?
Zależy jak bardzo sobie nie radzisz. Na początu rozmowy, rozmowy i znowu rozmowy, musisz robić według ich schematu, jeśli nadal Ci sobie słabo radzisz, tzn. nie odpowiada Ci ich polityka, to zaczynaja dażyć do pozbycia sie Ciebie.
Cześć, Zastanawiam się nad złożeniem CV, do któregoś z warszawskich oddziałów szkoły. Jestem studentką filologii angielskiej i chciałabm sprawdzić, czy odpowiada mi taka praca. Widełki, które są proponowane w Warszawie brzmią świetnie (80-95zł brutto), ale czy faktycznie tak one wyglądają po podpisaniu umowy? Ile godzin tygodniowo pracuje lektor? Jest to indywidualna kwestia, czy może każdy lektor pracuje w podobnym wymiarze godzin? Wiadomo, że chciałabym pracować możliwie jak najwięcej - małej ilości godzin nie uratuje nawet świetna stawka. Proszę, dajcie znać, jak to wygląda!
Jeśli jesteś studentką, to podejrzewam, że masz mniej niż 26 lat i dostałabyś umowę zlecenie, czyli stawka brutto z umowy = stawka netto. Możesz mieć do 8 grup, ustalasz to sobie indywidualnie z dyrekcją. Każda grupa zajęcia 2 razy w tygodniu po 90 minut, więc weź to pod uwagę przy planowaniu liczby grup :) Z mojego doświadczenia, na początek nie warto brać więcej niż 3 grupy, bo jest bardzo dużo wdrażania i łącząc pracę ze studiami będzie ci bardzo ciężko.
Hej! Tak, te widełki to prawda. Liczba godzin pracy to kwestia bardzo indywidualna. Zajęcia każdej grupy odbywają się 2 razy w tygodniu po 50/60/70/90 minut (w zależności od poziomu), więc musisz być dostępna tak, żeby oba dni zajęć pasowały do twojego grafiku. Tu gdzie ja pracuję metodyk zawsze pyta ile chcemy grup na dany rok - w zależności od lektora waha się to od 1 do nawet 9 grup. Oczywiście często nowemu lektorowi boją się dać bardzo dużo grup, ale jeśli zrobisz dobre wrażenie, to powinno być ok. A no i co ważne - grafik w ES zazwyczaj zostaje taki sam przez cały rok, więc jeżeli studiujesz dziennie, to po zmianie planu na uczelni mogą być problemy (ale wtedy coś kombinują, tak żeby pozamieniać grupy i kończy się ok).
Dzięki za odpowiedź! Tak, właśnie u mnie netto=brutto, więc dodatkowo mnie to zachęca. Co do ilości grup - studiuję zaocznie, więc myślę, że dałabym radę ogarnąć nawet i więcej grup. Teraz i tak pracuję na cały etat i daję radę ze studiami. Ale na pewno najlepiej zacząć od mniejszej ilości i spokojnie się wdrażać. Dziękuję raz jeszcze!
Dziękuję bardzo za odpowiedź! Studiuję zaocznie, więc dostosowanie grafiku na pewno nie byłoby problemem. Chyba warto będzie złożyć CV i się przekonać.
Jaka jest stawka dla lektorów za udział w wakacyjnych obozach ES?
Cześć , jestem lektorką w jednej z konkurencyjnych szkół językowych. Od dawna myślę o otworzeniu swojej szkoły jezykowej, bo chcialabym się rozwijać no i oczywiście więcej zarabiać, bo studentką już nie jestem. Wydaje mi się, że w obecnych czasach najrozsądniej jest to zrobić w sieci franczyzowej. Mam poczucie że malej szkole może być sie ciężko wybić. Niestety moja szkoła ma dość "wymagające i sztywne" warunki. Czy są tu jacyś franczyzobiorcy Early stage, którzy mogliby mi opowiedzieć jak tu rzeczywiście jest? Bo oferta wygląda, zachęcająco ale zastanawiam się czy to wszystko prawda.
Bardzo mnie dziwią te negatywne komentarze . Każde miejsce pracy ma swoje plusy i minusy . Zastanawiam sie tylko , dlaczego ci niezadowoleni tkwią cały czas w Early ??? To chyba im się jednak podoba ??? Albo nie mogą znalezc nic lepszego ??. Ja zarabiam pi 3 tys miesięcznie na rękę ( po przeliczeniu na 12 miesięcy ) i jestem z tego zadowolona .pracuje z 7 grupami , czyli tyle ile mieści się w pensum nauczyciela w szkole publicznej . W szkole publicznej musiałabym do tego dochodzić co najmniej 10-15 lat , bo to wynagrodzenie dyplomowanego . Owszem , do zajęć trzeba się przygotować ( ci w publiczej tez to robią i za to dodatkowej kasy nie dostają ). No i odpada mi sporo biurokracji . Odpowiada mi uczenie , bo lubię to robić . Wybrałam ES , bo tutaj jestem sacro dobrze wynagradzana . Ale jeśli ktoś jest niezadowolony , to szkoły publiczne czekają :). Tylko brać , zamiast marudzić tutaj :))
Typowe dla ES podejście- nie pasuje, możesz spadać. Ale jakby co to YOU MATTER! Dobrze że jest to forum żeby pogadać o ciemnych stronach pracy a nie tylko czytać piejące z zachwytu nad sobą lektorki. Często to nie ma dużo wspólnego z tym jak wygląda to wszystko po zamknięciu za sobą drzwi.
Miałam juz nie komentować, ale jako byly nauczyciel muszę cos zweryfikować. Pensum nauczyciela panstwówkowego to 18 godzin (po 45 min). Czyli 13.5 h zegarowych. 7 grup w ES to 7×3 h= 21 godzin zegarowych czyli szkolne (7/0.75) 28 godzin. Czyli nie pracujesz jak na etacie szkolnym, tylko jak jak na 1.5 etatu (+ jedna godzina). jako nauczyciel mianowany zarabialam ponad 4 tys. w tym wymiarze (bo pracowalam na 1.5 etatu). Plus gratis 13stka i rozne inne, dwa razy nagroda dyrektora, regularnie bony swiateczne i swiadczenia urlopowe ;)
Dzień dobry, cenimy sobie opinie obecnych oraz byłych współpracowników szkoły, prosimy jednak o konstruktywne i wyważone komentarze, bez obrażania i hejtu. Jesteśmy otwarci na dialog. Jeśli są tematy, które wymagają rozmowy lub wyjaśnienia jesteśmy do dyspozycji i zapraszamy do kontaktu: universe@earlystage.pl. Pozdrawiamy, Early Stage
negatywne opinie, nawet te dosadne, to nie hejt... czy ES widzi same ekstrema, albo (szczere lub nie) pianie z zachwytu, albo hejt?
Nie stawia się przecinka po formułach pożegnalnych typu "pozdrawiamy" :) Kto jak kto, ale szkoła językowa powinna tego pilnować w swoich wypowiedziach.
Jako użytkownik portalu proszę o możliwość wypowiedzenia każdej opinii. Nie potraficie jak widać przyjąć na klatę słów krytyki :)
Co do tej kwestii prof. Bańko ma np. inne zdanie https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Pozdrawiam;6989.html Warto sprawdzić, jak na takie sprawy zapatrują się językoznawcy, zanim się kogoś jednoznacznie oceni. Język to twór żywy - zmiania się zgodnie z tym, czego potrzebują użytkownicy. Twarde trzymanie się zasad wbrew zmieniającemu się światu nie przynosi zazwyczaj nic dobrego.
Nie polecam opierania się na wypowiedziach sprzed 15 lat, skoro sama Pani podkreśla, że "język to twór żywy". Proszę bardzo, link, również do poradni językowej PWN, aktualniejszy o 11 lat :) (usunięte przez administratora)
Tu nie chodzi o czas, tylko o to, że wybitny językoznawca (jak sama Pani podkreśliła już 15 lat temu) zauważył, że pauza po" pozdrawiam" jest w jego językowej intuicji potrzebna. Pisząc o języku jako tworze żywym, miałam na myśli, że on cały czas się zmienia zgodnie z tym jak używają go ludzie. Zasady w słownikach się zmieniają (nieczęsto to prawda) właśnie dlatego, że większość ludzi zaczyna używać danego aspektu języka inaczej niż jest to określone w normie. I dlatego norma z zaczyna określać jako poprawne, to co kiedyś poprawne nie było. Kiedyś nie odmienialiśmy słów "studio" "radio" a dziś odmieniamy i norma mówi, że tak jest poprawnie. Ale zasada ta weszła do słownika dopiero wtedy, kiedy odmienianie ich stało się powszechne w żywym języku. Jeśli więc rozmawiamy o tym, czego szkoła językowa uczy, to ja wolę, żeby uczyła języka, którego używają ludzie, a nie tego, który stoi w słowniku i to jest jego jedyne miejsce. Bo z tego słownika za chwilę zniknie a oduczyć się trudniej... Dodatkowo jeśli argumentem za tym, żeby podważyć słowa profesora Bańki, jest dla Pani czas, który upłynął od tej wypowiedzi, to proszę wyrzucić wszystkie słowniki - zasady w nich określone trafiły tam znacznie, znacznie wcześniej...
Powtórzę jeszcze raz, skopiuję i wkleję następne 50 razy. Koleżanki w szkołach publicznych mają płacone za wakacje, natomiast w eraly stage trzeba już pracować podwójnie przed wakacjami żeby mieć pieniądze. Koleżanki w szkołach publicznych mają coś takiego jak 13stka, w early stage nikt Ci nie wyplaci pensji gratis. W early stage jak dzieciaki Ci wejdę na głowę to lepiej zwolnić lektora, bo przecież trzeba zadowolic klientow, a szkole publicznej dyrektor raczej wstawi się za nauczycielem. - odnośnie mówienia, że koleżanki w szkole publicznej mają gorzej. Ta forma też jest zła? Pozdrawiam
Dzień dobry, W naszej szkole staramy się dawać lektorom wsparcie w każdej sytuacji. Filozofia szkoły oparta jest na relacji i bliskości, dlatego w sytuacji kryzysowej, gdy dochodzi do problemów na polu nauczyciel- uczniowie wdrażamy odpowiednie procedury, by wesprzeć zarówno lektora, uczniów, jak i rodziców. Jeżeli w Pani/Pana odczuciu zostały podjęte niewystarczające kroki prosimy o kontakt z dyrektorem lub metodykiem filii. Pozdrawiamy, Zespół Early Stage
A może by się tak odnieść merytorycznie do komentarza, a nie jakieś filozofie uprawiać? Niestety widać, że firma nie ma kontra argumentów, więc najlepiej jakiś kopiuj-wklej o filozofii i bliskości. No ale cóż moglibyście innego napisać skoro nie da się zaprzeczyć temu co napisałam. Ps. Nie odnieśliście się do mojego skasowanego komentarza.
A może by się tak odnieść merytorycznie do komentarza, a nie jakieś filozofie uprawiać? Niestety widać, że firma nie ma kontra argumentów, więc najlepiej jakiś kopiuj-wklej o filozofii i bliskości. No ale cóż moglibyście innego napisać skoro nie da się zaprzeczyć temu co napisałam. Ps. Nie odnieśliście się do mojego skasowanego komentarza.
Lektor, wiem, że to frustruje, ale kiedyś trzeba sobie odpuścić. Ponad 900 negatywnych komentarzy mówi samo za siebie, a te ostatnie pozytywne to nic innego jak strategia marketingowa. Szukają lektorów. Poza tym, wdrożone zostały ulepszenia. Wcześniej wszyscy narzekali na raporty, teraz są e-dzienniki i to bardzo pomaga. Każdy narzekał na przeładowany program i konieczność uczenia po łebkach, program też został trochę złagodzony. Na charakter pracy - czyli we wrzasku z ogólem rozwydrzonymi dziećmi - nie ma rady... To nie wina ES. Było to powiedziane wiele razy: jest to praca dobra dla studentów. Nie dorobisz się na tym, to nie tajemnica. W ogóle w językówkach się nie dorobisz, no chyba, że coś tam sobie swojego otworzysz i spróbujesz własnych sił, a i tak może być różnie. Natomiast jestem zbulwersowana, że jakiś Twój komentarz został "zarchiwizowany" - jeśli firma sama musi uciekać się do praktyk na forum publicznym, średnio to świadczy. Ale też bronić się jakoś trzeba.
Kasują komentarze bo panuje w tej firmie pewien krąg wzajemnej adoracji . Tu nie ma miejsca na krytykę wszystko jest perfect ! A jeśli ktoś mówi co myśli to ma problem i krzywe spojrzenia....
Ja pracuje w ES już kilka lat i miałam też trudne rozmowy ale zawsze byłam wysłuchana. Dostawałam też feedback, raz lepszy raz trochę dla mnie trudniejszy, ale zawsze na poziomie i w dużej kulturze jeśli chodzi o komunikacje i szacunek.
Porównywanie szkoły prywatnej do szkoły publicznej to jak porównuje NFZ do enel-med. Serio. Przecież to jasne, że uwarunkowania są zupełnie inne - możesz spojrzeć tez z drugiej strony - w szkole publicznej musisz sama opracować wszystkie materiały, nie masz ŻADNEGO wsparcia metodycznego, realnej pomocy w trudnych sytuacjach z uczniem czy rodzicem, ZERO szkoleń za które zapłaci pracodawca, poziom dzieci w klasach tak rożny, że czasami w ogóle nie da się wprowadzać materiału bo albo ciągniesz ogony i Ci co wiedzą się opuszczają albo skupiasz się na lepszych i Ci co nie ogarniają zaczynają nie ogarniać jeszcze bardziej... W zawodzie nauczyciela dzieci chyba trzeba wybrać, którą frustrację chcesz przezywać - brak trzynastki, czy brak motywacji i satysfakcji z pracy i postępów uczniów.
Alicja, piszesz, jakby dzieciaki w grupach ES byly wyrownane - totalna nieprawda, grupy bywaja nierowne, a z materialem trzeba przec do przodu. Jak nie poziom jezyka rozny, to tempo pracy - bywa, ze niektore dzieciaki pisza bardzo powoli, a inne koncza cos w 5 minut. Porownanie szkol z placowkami medycznymi totalnie nietrafione.
Ja zawsze prowadziłam grupy, które były wyrównane. Jasne, że dzieci to nie są roboty i każde jest trochę inne - jedno wolniej pisze, inne wolniej czyta, jedno lubi gry inne nie - gdyby było inaczej, to byłoby dziwne. Ale jeśli dzieci przechodziły z poziomu na poziom to miały zawsze bardzo zbliżony poziom znajomości języka - w ES nigdy nie zdarzyła mi się grupa, w której byłyby znaczące różnice uniemożliwiające pracę. A w szkole publicznej to standard. Materiał zawsze był rozłożony - ja akurat to zawsze doceniałam - pozwalało mi się orientować w tym co za mną, co przede mną. Nie miałam poczucia, że muszę z nim gnać. Zdarzało mi się nie wyrabiać z tym, co było zaplanowane i też nikt z tego afery nie robił. Być może trafiłam na fajną filię, bo zakładam, że to zależy od tego kto jest Twoim przełożonym. Od jakiegoś czasu nie pracuję w ES - w ogóle już nie uczę. Ale gdybym miała wrócić do tego zawodu, to pewnie bym rozważała powrót do prywatnej szkoły na pewno nie do publicznej. Co kto lubi :-) Jeśli chodzi o jakość mojego porównania - rozumiem, że dla Ciebie nietrafione a ja je czuję bardzo i dla mnie jest super trafione.
A uczyłaś w państwówce, czy powtarzasz mity? W państwówkach są szkolenia opłacane przez szkołę, jedną klasę uczy kilku-kilkunastu nauczycieli, więc jak jest problem, to nie tylko Ty go masz, także są wspólne rozwiązania (no chyba, że tylko Ty go masz a inni nie, to znaczy, że jednak u Ciebie jest problem ;). W szkole są dostępni psychologowie czy pedagodzy z prawdziwego zdarzenia a nie metodycy, którymi może być każdy. Z resztą, w szkołach nie uczą studenci, trzeba przynajmniej studia skończyć żeby uczyć ;) Klasy starsze są dzielone na grupy, najczęściej wg. stopnia zaawansowania, co mniej-więcej wyrównuje poziom. Ja pod pewnymi względami wolałam pracę w państwówce właśnie. Inna sprawa, że w Polsce szkół jest tysiące i może być różnie. A jeżeli już ktoś chce porównywać, to bardzo dobrze. Może się skończy szkalowanie nauczycieli państwówkowych, że źle uczą i że trzeba dziecko posłać do językówki, żeby nauczyło się angielskiego.
Mnie zastanawia jedno. Jeżeli te zmiany nastąpiły ostatnio, to czemu przez te 20 lat wcześniej nikt się nie zorientował, że np. program jest przeładowany?
To naturalne, że przyswajanie wiedzy przez dzieci to kwestia indywidualna i są dzieci, które mają nieco większe trudności na tle grupy, ale jeśli mam porównać dzieci, które chodzą do nas na angielski z dziećmi które nie radzą sobie w szkole publicznej i jest to ich jedyna forma nauki języka angielskiego, to wciąż dzieci z trudnościami z Early Stage są dziećmi które wygrałyby niejedną szkolną olimpiadę...
bardzo wątpię... większość dzieci nawet testy ES pisze dość przeciętnie, a przecież stajemy na głowie, aby program dobrze zrealizować. Co dopiero mówić o olimpiadzie. Zdarzają się oczywiście pojedyncze wyjątki.
Nie podoba mi się fakt, że w każdej odpowiedzi na mój post pojawia się atak i sugestie, że coś wymyślam i powtarzam mity. Tak - uczyłam w szkole państwowej, tak - uczyłam w ES. I mam prawo do swojej opinii. Nie rozumiem, czemu nawet opinia neutralna wobec ES (nie pieje tu przecież peanów na ich cześć) od razu spotyka się z krytyką i podejrzeniami. Rozumiem, że nie każdemu jest w ES wygodnie - przecież nie ma takiego miejsca, gdzie każdemu jest dobrze. Proszę o zrozumienie, że mnie było w tej szkole dobrze, że doceniam to czego się nauczyłam, doświadczyłam, jakich ludzi poznałam. I że nie oznacza to, że każdy musi odbierać to miejsce tak samo jak ja. Ale ja chcę zachować prawo do wyrażenia własnej opinii bez podejrzeń o to, że kłamię, wymyślam, powyrażam mity.
Może dlatego, że nikt nie jest wszechwiedzący i ma prawo wprowadzać zmiany wtedy, kiedy uznaje za stosowne. Przeczytałam ostatnio takie zdanie „Nie mogę robić tego, co ludzie mówią mi, że powinnam. Ludzi jest za dużo i każdy mówi mi co innego.” Zawsze łatwo jest ocenić, że coś za wcześnie, za późno, za duże, za małe... trudniej podejmować decyzje i brać za nie odpwiedzialność.
Mnie akurat nie chodziło w moim komentarzu o ES, ale krytykę szkoły państwowej. Przepraszam, że tak wyszło, ale też pisałam ze swojego doświadczenia :) A to czego pisałaś, że nie miałaś w SP, to ja miałam ;) Obie miałyśmy w pewnym sensie rację ;) Czy gorzej czy lepiej, zależy czego się oczekuje i na co się pisze, z tym się zgodzę! Jeżeli już porównywać, to ES ma to, czego SP nie ma i odwrotnie, SP ma to czego ES nie ma, pytanie co dla kogo ważniejsze z plusów lub co mniej uciążliwe z minusów :) Nie ma chyba czegoś takiego jak bezwzględnie lepsze miejsce pracy. Co do samych warunków w państwówkach, zależy od szkoły, ich są tysiące, ale rozumiem, że pisałaś ze swojego doświadczenia. Ja też a: np. miałam szkolenia opłacane przez szkołę, również rady wyjazdowe w góry, na Mazury, a są szkoły, które jeżdżą za granicę; miałam dzielone grupy (klasy starsze) wg poziomu, ba, są w ogóle szkoły, które dzielą klasy na 3 grupy pod względem zaawansowania na poziomie jednej klasy (niestety nie u mnie). Do podręczników miałam karty obrazkowe i wyrazowe, pacynki, karty do historyjek, książki nauczyciela i ogólnie całe zestawy do nauczania, w tym oprogramowanie do tablic interaktywnych (także własnych materiałów szczególnie robić nie musiałam, wydawało mi się, że to norma). Moja dyrektor opłacała mi materiały i miałam 600 zł dodatku motywacyjnego. Psycholog i pedagog na miejscu w trudnych sytuacjach. Może miałam szczęście, ale miałam wspierające grono, nie tylko w zespole anglistów, ale w ogóle. Także chyba nieźle ;). Nie licząc dwóch ryz białego papieru na semestr czy coś takiego - no ale z drugiej strony sama ekologia ;) ;) Mówiąc o szkole. Są i były jednak rzeczy, których w systemie się nie przeskoczy, dlatego odeszłam (w sumie po 7 latach zdaje się). Jeżeli Ty odeszłaś, bo były trudne warunki to pomyśl o tych nauczycielach, którzy tam zostali i muszą jakoś te dzieci uczyć a są rozliczani z tego, surowo, przez rodziców i społeczeństwo. A szkoła państwowa to zupełnie inna rzeczywistość. Nie pełnisz jedynie funkcji edukacyjnej, ale też wychowawczą i opiekuńczą [to nie frazesy, to są wyszczególnione obowiązki nauczyciela]. Dodałabym - i społeczną, misyjną wręcz. Uczysz (i nie tylko) wszystkie dzieci, nie tylko te, których rodzice mogą sobie pozwolić na lekcje dodatkowe, także te z patologicznych rodzin, z problemami wychowawczymi, zaburzeniami, nie usuniesz ich z klasy (w ekstremalnych wypadkach jedynie nauczanie indywidualne). Wielu (ludzi/rodziców uczniów?) tego nie rozumie i uważa, że nauczyciele szkolni nie potrafią uczyć, porównując z lekcjami prywatnymi w małych grupach czy indywidualnie. ;) A to może być niesprawiedliwe. Ja tego ostatecznie nie wytrzymałam i zapragnęłam tylko uczyć. A szkoła językowa to już tylko aspekt edukacyjny, na tym opiera działalność, stwarza ku temu warunki, więc naturalnie jest lepiej niż w sp pod tym względem. Dla mnie to potężny plus, tylko nauczanie, w sumie z tego powodu przeszłam do ES i wydaje mi się, że dla większości jest to podstawowy plus. :) Koleżanka z byłej pracy jak do mnie dzwoniła czasami to ona pełna nerwów, a przyznawała, że u mnie w głosie znerwicowania brak ;) Nie wiem, może mam szczęście, ale zasadniczo to nie mam trudnych grup, a już na pewno nie w porównaniu z tym co miałam w sp. :P A wracając do porównania z NFZ i enelmedem, błogosławiony lekarz, który mimo wszystko pracuje w NFZ, bo umożliwia usługę tym, którzy za nią zapłacić nie mogą. Ja też do szkoły nie mam zamiaru wrócić, nawet dla jej plusów, dlatego mam OGROMNY szacunek dla nauczycieli, którzy nimi chcą być lub ze szkoły nie uciekają, a którzy robią to dobrze. Z doświadczenia polecałabym państwówkę ludziom z misją społeczną (bez ironii, to z zasady praca społeczna, rodzice uczniów płacą ci jedynie w podatkach ;), tym, którzy chcą więcej niż uczyć i mieć de facto większą odpowiedzialność za uczniów (możesz być wychowawcą, opiekunem na zielonej szkole, dyżurujesz też podczas przerw itp.) tym, którym zależy na stałej pensji z umową o pracę i innymi benefitami z tym związanymi (nauczyciela zatrudnia się z karty nauczyciela, nie z kodeksu pracy; to urząd państwowy; praca w sumie do końca życia jak się ma umowę na czas nieograniczony; chyba podstawowy plus) i tym, którzy wolą pracować w standardowych godzinach pracy (poranno-popołudniowych). Ktoś te dzieci/młodzież musi uczyć, więc lepiej żeby to był chociaż ktoś z przekonania i dużą świadomością różnych trudności, a nie z przypadku, bo "wakacje, stała pensja i 4 godziny pracy dziennie". Ostatecznie to póki ktoś czegoś sam nie sprawdzi, to nie będzie wiedział jak dla niego to wygląda, zwłaszcza, że, jak widać, doświadczenia mogą być bardzo różne, więc w sumie warto się nimi dzielić. Decyzja ostatecznie należy do osoby. Uf, no to tak w temacie państwówek z mojej perspektywy nauczycielsko-lektorskiej w ramach wyjaśnienia co miałam na myśli ;)
Gorzej Ci ? Jakie opracować wszystkie materiały ? Tam masz większą niezależnośc, w early stage nie możesz nawet zaśpiewać jakbyś chciała, bo zaraz na hospitacji ci zarzucą że albo za cicho, albo za monotonnie. Może dla ciebie bycie ocenianym non stop i robienie z siebie pajaca na zajęciach 'jest wsparciem'. Co do szkoleń - szkoła płaci za niej. No ciężko, ze jeszcze lektor płacić za robienie tego z wolnym czasie. Co do satysfakcji - sądzisz że tylko w early stage lektor na satysfakcje ? Może z tych najmłodszych grup, gdzie przez całe zajęcia krzyczą i lekotr musi je non stop dyscyplinować ? Do pracy idzie się przede wszystkim, żeby zarabiać ;)
Jaką formę? Proszę o uzasadnienie wraz z przytoczeniem słów. Odnośnie e-maila i numeru telefonu to czego Pan/i ode mnie chce? Nie jestem zainteresowana blizszym kontaktem, jestem w związku.