Naprawdę nie wiem, skąd tyle pozytywnych opinii. "Gastro jak gastro" – otóż nie. Kultura pracy i podejście do pracownika w Charlotte są skandaliczne, zwłaszcza jak na miejsce, które generuje naprawdę duże przychody, ma stały ruch, a jego właścicielki lansują się w kolorowych magazynach i opowiadają kocopały o tym, że "miejsce tworzą ludzie". 1. Miejsce, które wypieka swój własny chleb i sprzedaje kanapki. Koszt wytworzenia takiej kanapki na jednej kromce chleba jest oczywiście bardzo niski, a jednak kelnerzy i pracownicy lokali NIGDY nie otrzymali możliwości zjedzenia nawet jednego posiłku podczas swojej zmiany bezpłatnie. Za kromkę chleba z serem i szynką należy zapłacić połowę ceny z karty albo przynieść jedzenie z domu, jeśli nie chce się płacić. To jest zwyczajnie niesmaczne, biorąc pod uwagę, że posiłek pracowniczy (i to o wiele bardziej porządny niż mała kanapka, normalny ludzki obiad) to standard w gastronomii. Nie wspomnę już o tym, że pracownicy muszą także płacić za KAWĘ, która leje się w tym miejscu hektolitrami, sprzedaje w setkach kubków dziennie, nierzadko marnuje. Pracownik to w oczach właścicieli darmozjad, który naraża firmę na straty kanapką zjedzoną podczas katorżniczej 12–godzinnej zmiany, ale influencerka czy redaktorka modnego magazynu zostanie ugoszczona jak królowa, oczywiście za darmo, bo o PR trzeba dbać. Wstyd. 2. Pracownicy są wiecznie rozliczani ze standardu obsługi, który ma być jak najwyższy, a jednocześnie właściciele uzależniają premie i zarobki od ilości osób na zmianie (sic!), żeby osiągać jak największy zysk, jak najmniejszym kosztem. Jak więc kelner ma obsłużyć gościa odpowiednio, jeśli nie wie, w co włożyć ręce, bo ma do obsłużenia 20 stolików? W Charlotte to standard. 3. Ludzie skarżą się, że lokale są zaniedbane lub brudne. Ano są, bo właścicielom szkoda kasy na porządny serwis sprzątający, który jest niezbędny w miejscach o takim ruchu. Za tanich sprzątaczy robią zmęczeni kelnerzy, kierownicy i kasjerzy po 9 albo i 10 godzinach biegania z tacami. Ciężko więc wymagać, żeby mieli jeszcze siłę wylizywać podłogę i zbierać każdy okruch. 4. To prawda, że można tam spotkać naprawdę świetnych współpracowników, ale to przecież żadna zasługa właścicieli. 5. I wisienka na torcie: zdarzają się sytuacje (rzadko, ale zdarzyły się chyba każdemu kelnerowi), że klient ucieknie bez płacenia albo zwyczajnie się zagapi i zapomni. Gdy obsługuje się środek, łatwiej to kontrolować, ale gdy biega się w pocie czoła między ladą, zmywakiem a ogródkiem, nie da się mieć oczu dookoła głowy. Wiecie, co właściciele Charlotte każą robić pracownikom, którym ucieknie stolik? Otóż chcą, żeby zapłacił całą kwotę rachunku ze swojej pensji :) Ktoś nie przyszedł na zmianę, ledwo zipiesz, masz na głowie całą sekcję, kolejkę, ogromny ruch i jeszcze na domiar złego ktoś ci nie zapłaci rachunku na większą kwotę (która, w dalszym ciągu, jest śmieszna w obliczu przychodów tego lokalu, jeśli policzyć sam KOSZT wytworzenia dań z karty czy koszt hurtowy napojów)? To masz pecha i pracowałeś tego dnia praktycznie za darmo, żeby właścicielki mogły kupić kolejną Chanelkę, a potem poopowiadać w Vogue'u jak to tworzą niesamowitą społeczność i styl życia :) CHARLOTTE, OTWÓRZCIE OCZY I ZACZNIJCIE DOCENIAĆ PRACOWITYCH I LOJALNYCH LUDZI, KTÓRYCH MACIE. Lansowanie się i budowanie marki osobistej na wyzysku młodych, naprawdę pracowitych kelnerów, kasjerów i kierowników jest obrzydliwe. A odmawianie jednej (!) darmowej kanapki na smutnej kromce chleba (której wytworzenie kosztuje 3 złote) ciężko harującemu kelnerowi, gdy jedna z właścicielek jednocześnie zarabia rocznie setki tysięcy złotych jako prezes jednego z banków, a druga lata po modnych imprezkach i stale otwiera nowe lokale w najdroższych lokalizacjach w mieście? No cóż, to, jak nazwać takich ludzi, pozostawiam już Wam.
Najgorsze miejsce pracy ever. Uciekać stamtąd.
Cześć @M Jako pracodawca raczej staramy się utrzymać pracowników i zagwarantować im jak najlepsze warunki pracy. Ciągle pracujemy nad poprawą satysfakcji z pracy w Charlotte. :) Pozdrawiamy!
Pracując na kuchni i poznając realia pracy w tym miejscu zabawnie było patrzeć jak bardzo rozmija się wizerunek na jaki kreuje się Charlotte z tym co dzieje się za kulisami. Praca w kuchni to praca w piwnicy, calą zmianę na stojąco bo nie ma nawet jednego krzesła, a zmiany to nie zawsze 8h ale i 9-11h. Nigdy nie doświadczyłam normalnej przerwy na jedzenie. Je się w pośpiechu, na kuchni i najczęściej to, co i tak idze na straty. Wyjście do toalety tylko wtedy jak jest spokojnie, jak lecą zamówienia to można pomarzyć bo jeszcze dostaniesz (usunięte przez administratora) że wychodzisz, a zamówienia się mnożą i przez to inni muszą się odrywać od pieczenia/gotowania. Premie to też żenada. Obiecują ci prace max 8h i premie, a żadna z tych rzeczy nie ma pokrycia. Premia jest mniejsza im więcej jest pracowników i to nie oczywiste ze dostaniesz. Telefon w dni wolne czy przejdziesz to tez norma, wiadomo. Najgorzej wspominam ten brak miejsca żeby usiąść w kuchni chociaż na 2-3 minuty i brak przerwy na zjedzenie czegoś na spokojnie, nie (usunięte przez administratora) w pośpiechu między garami. Atmosfera tragiczna i dziwne sytuacje z kontrolami z innych lokali Charlotte. Jakieś dziwne odzywki i nastraszanie.
Jedna z naprawdę ciężkich prac. Po pierwsze zmiany-zmiana wieczorna trwa około 11 godzin, gdzie masz tylko 20 min przerwy, nie mówiąc już o sprzątaniu. Otóż oprócz bycia kelnerem jesteś również sprzątaczka i gdy zmiana kończy się około 1 w nocy i naprawdę wszyscy są już bardzo zmęczeni trzeba posprzątać jeszcze kible, więc twoja zmiana trwa od 15 do 2 w nocy:) po drugie napiwki, gdy nie masz ważnego egzaminu mimo że robisz więcej niż kelnerzy który ten egzamin mają, nie dostaniesz napiwków w ogóle(na egzaminie chyba jest z 50 pytań i musisz znać największe szczególiki) soboty, niedziele gdy jest największy zapierdziel to co się dzieje w tych restauracjach to jest cyrk(przez nadmiar ludzi), oczywiście kelnerzy nie dostają jakiś kilku złotych do wynagrodzenia za godzinę, mimo że powinni moim zdaniem, bo to co tam się dzieje to jedna wielka masakra(szczególnie gdy jest lato). Menadżerowie nie są jakoś bardzo przyjaźni;) Lokal, ma tylko jeden ekspres do kawy, jak dla mnie to jest zabawne, jak na taką ogromną ilość osób, które tam przychodzą.Strasznie niewdzięczna praca, nie polecam. Ale bardzo podziwiam osoby które pracują tam nadal. Ta praca niestety pogorszyła moje zdrowie.Pozdrawiam????
I codziennie pracuje się po 11 godzin? I skoro są to godziny wieczorne, to czy można liczyć na jakiś dodatek nocny? ;) Daj znać, czy soboty i niedziele, jeśli są pracujące, to są jakoś lepiej wypłacane? ;) Czekam na odpowiedź.
Cześć, bardzo nam przykro, że praca w Charlotte była dla Ciebie zbyt ciężka. Grafiki mamy elastyczne, więc zawsze mogłeś zgłosić swoje potrzeby i uwagi do Junior Menedżera. W weekendy funkcjonuje u nas "dodatek weekendowy", który jest doliczany do wynagrodzenia po przepracowaniu odpowiedniej ilości zmian. Możemy zapytać się, w którym lokalu pracowałeś? Zaniepokoiła nas Twoja wiadomość. Chcemy przyjrzeć się sytuacji. Pozdrawiamy
Najgorsze miejsce pracy ever. Uciekać stamtąd.
Cześć @M Jako pracodawca raczej staramy się utrzymać pracowników i zagwarantować im jak najlepsze warunki pracy. Ciągle pracujemy nad poprawą satysfakcji z pracy w Charlotte. :) Pozdrawiamy!
Naprawdę nie wiem, skąd tyle pozytywnych opinii. "Gastro jak gastro" – otóż nie. Kultura pracy i podejście do pracownika w Charlotte są skandaliczne, zwłaszcza jak na miejsce, które generuje naprawdę duże przychody, ma stały ruch, a jego właścicielki lansują się w kolorowych magazynach i opowiadają kocopały o tym, że "miejsce tworzą ludzie". 1. Miejsce, które wypieka swój własny chleb i sprzedaje kanapki. Koszt wytworzenia takiej kanapki na jednej kromce chleba jest oczywiście bardzo niski, a jednak kelnerzy i pracownicy lokali NIGDY nie otrzymali możliwości zjedzenia nawet jednego posiłku podczas swojej zmiany bezpłatnie. Za kromkę chleba z serem i szynką należy zapłacić połowę ceny z karty albo przynieść jedzenie z domu, jeśli nie chce się płacić. To jest zwyczajnie niesmaczne, biorąc pod uwagę, że posiłek pracowniczy (i to o wiele bardziej porządny niż mała kanapka, normalny ludzki obiad) to standard w gastronomii. Nie wspomnę już o tym, że pracownicy muszą także płacić za KAWĘ, która leje się w tym miejscu hektolitrami, sprzedaje w setkach kubków dziennie, nierzadko marnuje. Pracownik to w oczach właścicieli darmozjad, który naraża firmę na straty kanapką zjedzoną podczas katorżniczej 12–godzinnej zmiany, ale influencerka czy redaktorka modnego magazynu zostanie ugoszczona jak królowa, oczywiście za darmo, bo o PR trzeba dbać. Wstyd. 2. Pracownicy są wiecznie rozliczani ze standardu obsługi, który ma być jak najwyższy, a jednocześnie właściciele uzależniają premie i zarobki od ilości osób na zmianie (sic!), żeby osiągać jak największy zysk, jak najmniejszym kosztem. Jak więc kelner ma obsłużyć gościa odpowiednio, jeśli nie wie, w co włożyć ręce, bo ma do obsłużenia 20 stolików? W Charlotte to standard. 3. Ludzie skarżą się, że lokale są zaniedbane lub brudne. Ano są, bo właścicielom szkoda kasy na porządny serwis sprzątający, który jest niezbędny w miejscach o takim ruchu. Za tanich sprzątaczy robią zmęczeni kelnerzy, kierownicy i kasjerzy po 9 albo i 10 godzinach biegania z tacami. Ciężko więc wymagać, żeby mieli jeszcze siłę wylizywać podłogę i zbierać każdy okruch. 4. To prawda, że można tam spotkać naprawdę świetnych współpracowników, ale to przecież żadna zasługa właścicieli. 5. I wisienka na torcie: zdarzają się sytuacje (rzadko, ale zdarzyły się chyba każdemu kelnerowi), że klient ucieknie bez płacenia albo zwyczajnie się zagapi i zapomni. Gdy obsługuje się środek, łatwiej to kontrolować, ale gdy biega się w pocie czoła między ladą, zmywakiem a ogródkiem, nie da się mieć oczu dookoła głowy. Wiecie, co właściciele Charlotte każą robić pracownikom, którym ucieknie stolik? Otóż chcą, żeby zapłacił całą kwotę rachunku ze swojej pensji :) Ktoś nie przyszedł na zmianę, ledwo zipiesz, masz na głowie całą sekcję, kolejkę, ogromny ruch i jeszcze na domiar złego ktoś ci nie zapłaci rachunku na większą kwotę (która, w dalszym ciągu, jest śmieszna w obliczu przychodów tego lokalu, jeśli policzyć sam KOSZT wytworzenia dań z karty czy koszt hurtowy napojów)? To masz pecha i pracowałeś tego dnia praktycznie za darmo, żeby właścicielki mogły kupić kolejną Chanelkę, a potem poopowiadać w Vogue'u jak to tworzą niesamowitą społeczność i styl życia :) CHARLOTTE, OTWÓRZCIE OCZY I ZACZNIJCIE DOCENIAĆ PRACOWITYCH I LOJALNYCH LUDZI, KTÓRYCH MACIE. Lansowanie się i budowanie marki osobistej na wyzysku młodych, naprawdę pracowitych kelnerów, kasjerów i kierowników jest obrzydliwe. A odmawianie jednej (!) darmowej kanapki na smutnej kromce chleba (której wytworzenie kosztuje 3 złote) ciężko harującemu kelnerowi, gdy jedna z właścicielek jednocześnie zarabia rocznie setki tysięcy złotych jako prezes jednego z banków, a druga lata po modnych imprezkach i stale otwiera nowe lokale w najdroższych lokalizacjach w mieście? No cóż, to, jak nazwać takich ludzi, pozostawiam już Wam.
Rozważam aplikowanie na stanowisko głównego piekarza. Piszą, że jest to praca w godzinach nocnych, ale czas jest elastyczny. Czyli od ktorej można zacząć prace? W jakim systemie godzinowym pracujecie? Wynagrodzenie wynosi 9000 - 11000 zł brutto. Zakładam, ze te 11 tysięcy obowiązuje na umowie zleceniu? Jak realnie wychodzą zarobki netto? Podpowiecie mi, jaka jest rotacja wśród piekarzy czy pracowników kuchni ogólnie?
Jak wygląda kwestia awansu w Maison Charlotte Sp. z o.o.? Jakie są możliwości w ramach jednego działu oraz w perspektywie całej firmy dla stanowiska Piekarz?
@Pracodawca Ile wynosi stawka godzinowa w pracy? Jak wygląda też kwestia napiwków
Cześć, stawka kelnerska to 23,50 zł brutto za godzinę do tego dochodzą dwa systemy motywacyjne w formach konkursów. Napiwki są współdzielone na obsługę na danej zmianie. :) Pozdrawiamy
Miałam nieprzyjemność pracy przez dzień próbny w Charlotte w Krakowie i nie mam pojęcia skąd dobre opinie o pracodawcy. Zacznijmy od tego, że dzień próbny nie jest płatny, jeśli rezygnuje się z pracy (PIP z chęcią się tym zainteresuje). Atmosfera fatalna. Pracownicy z długim stażem nie są pomocni, wręcz wredni. Nie ma to jak pretensje do osoby, która jest w lokalu kilka godzin i nie miała szansy na nauczenie się podstawowych rzeczy. W lokalu panuje tylko pozorna organizacja, tak naprawdę jest to jeden wielki chaos. Mało przestrzeni do pracy. Gorąc niesamowity. Bezsensowny system kar - pracy masz być 5/10 minut przed zmianą na odprawę, inaczej tracisz połowę napiwków. Ruch ponadto niesamowity. Za najniższą krajową nieopłacalna zabawa.
Ale napisałaś, że są napiwki, no to chyba wychodzi więcej niż najniższa krajowa, prawda? Ile tak w ogóle na zmianie można uzbierać orientacyjnie z napiwków, rozumiem, że one nie są rozdzielane na cały zespół tylko trafiają do tej osoby, która była na zmianie?
Cześć, bardzo nam przykro, że dzień próbny nie podobał Ci się i źle się czułaś. Wynagrodzenie za dzień próbny zawsze wypłacamy po dniu próbnym, gdy podpisujemy umowę. Jeśli chodzi o naszych bardziej doświadczonych pracowników to zwrócimy na nich uwagę. Nie akceptujemy w Charlotte takiego zachowania. Każdy kiedyś zaczynał i był nowy w miejscu pracy. Tak jak napisałaś, zwracamy uwagę na punktualność, jednak jesteśmy też wyrozumiali, jeśli ktoś spóźnił się do pracy z przyczyn niezależnych od niego. Pozdrawiamy
Czy w Maison Charlotte Sp. z o.o. pracuje się na open space?
Zobaczyłam na ich stronce zakładkę 'praca', myślicie że warto w ogóle tak wysyłać cv? Trochę nie chciałabym swoich danych w eter posłać :\ Ktoś się odezwie nawet bez oferty w necie? Interesowałaby mnie lokalizacja w stolicy, nie wiem jak często tam się ludzie zmieniają żeby wgl mieć szansę?
Cześć, zgłaszając się do nas przez stronę internetową zawsze odpisujemy na wiadomości. Również na te, które nie zawierają CV. Z chęcią odpowiemy na każde pytanie. :) Pozdrawiamy
A tu na forum móglbym się czegoś dowiedzieć? Wiadomo kiedy teraz będą przewidziane następne rekrutacje i na jakie stanowiska? Można też dostać się na jakiś staż wakacyjny? Firma takie organizuje?
Rekrutacje są otwarte. Poszukujemy aktualnie pracowników kuchni oraz kelnerów Nie organizujemy "staży wakacyjnych" Pozdrawiamy
Jak długo trwa proces awansu w Maison Charlotte Sp. z o.o.?
Cześć, ścieżka kariery w Charlotte zależy od wielu czynników, jednak jednym z najważniejszym jest zaangażowanie w pracę. Staramy się dbać o naszych pracowników, który wykazują chęć awansu. :) Pozdrawiamy
Czyli osoby ambitne i takie co chce się rozwijać mają szanse na lepsze stanowisko. A jak jest rekrutacja na kierownika to w pierwszej kolejności szuka się wśród zatrudnionych osób czy na zewnątrz?
Pozytywne miejsce :)
Chciałabym w tym miejscu napisać, że Charlotte jest bardzo Ok. I jesteś zadowolona z pracy. :)
Super ,widzę bardzo dużo pozytywnych opinii. W którym miejscu dokładnie pracujesz ? Ja będę aplikować na Warszawę, ale jestem ciekawa czy jest szansa na pracę wyłącznie w weekend lub ustawić grafik bardzo elastycznie. Jestem studentką i mam doświadczenie ,jako obsługa klienta . Jakie są zarobki na zleceniu i jak długie są zazwyczaj zmiany?
Pracuję w Charlotte Menora. Menedżerka na podstawie dyspozycyjności układa grafik bardzo elastycznie. Zmiany mamy poranne i popołudniowe, więc zawsze można się jakoś dostosować. Cieszę się, że moja opinia była przydatna :)
Czy pensja w wysokości 5200 PLN w mieście Bielany jest możliwa? Ile zarabiacie, pracując jako Kierowca Kat. B?
Cześć, wynagrodzenie kierowcy zależy od jego doświadczenia oraz ilości przepracowanych godzin w ciągu miesiąca. Pozdrawiamy
Pracowałem w Charlotte przez parę lat i jak dla mnie było naprawdę super. Może jeszcze kiedyś wrócę na jakieś dodatkowe zmiany w weekendy. :D Pozdrawiam
Czy pracownicy Maison Charlotte Sp. z o.o. mają możliwość uczestnictwa w jakichś formach integracji?
Cześć, jasne, że tak. Organizujemy spotkania świąteczne oraz imprezy pracownicze. Wysyłamy również chętnych do innych lokali, żeby mogli zobaczyć jak pracuje się w innych miastach. :) Pozdrawiamy
W porządku jest. Bywa i przyjemnie i czasami ciężko. Po prostu życie w gastro. Pozdrawiam
Pracowałam w Charlotte przez kilka lat, bardzo dobrze wspominam ten czas, świetni ludzie, miła atmosfera, kompetentna kadra zarządzająca, uczciwy system premiowy oraz liczne szkolenia. Polecam każdemu :)
Na plus, mimo dużego ruchu. Ale jak to w popularnym gastro. Tabaka jak wszędzie. ;)
Aktualnie zacząłem pracę w jednej z warszawskich Charlotte i muszę przyznać, że atmosfera jest bardzo przyjemna oraz systemy premiowe.
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Maison Charlotte Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Maison Charlotte Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 25.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Maison Charlotte Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 20, z czego 12 to opinie pozytywne, 8 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!