Opinie o oponeo.pl - Oponeo.PL S.A. w Bydgoszcz

Za "moich czasów" (tzn ok 1,5 roku temu) dodatki były następujące: 1. Dodatek na Boże Narodzenie- jeśli przepracowałeś 12 mc, to dostałeś sporą paczkę słodyczy + 200 lub 300zł (nie pamiętam już teraz). W każdym kolejnym roku premia wzrastała o 100zł. Minus był taki, że do tych 12 pierwszych mc nie wliczał się okres zatrudnienia przez agencję pracy oraz nie było żadnego zlituj- brakuje Ci 1 tygodnia? Trudno. (z drugiej strony zawsze pojawiłby się ktoś, komu brakuje tydzień do tygodniowych widełek itd., więc nie czepiam się tego za bardzo). 2. Lekcje języka obcego dla wybranych pracowników w 100% opłacane przez Oponeo, prowadzone na terenie firmy w godzinach pracy (nie trzeba było tego czasu odrabiać- po prostu jednym z "obowiązków" było chodzenie na lekcje). 3. Szkolenia mega rzadko i tylko dla wybranych pracowników. 4. Jak dobrze się zagadało, to w niektórych działach (chyba sporo zależało od przełożonego) można było uzyskać dofinansowanie do studiów. 5. Na terenie firmy jest kantyna z w miarę tanimi posiłkami (ale w mojej obecnej pracy są posiłki o połowę tańsze, niż wówczas były w Oponeo, a firma jest nieporównywalnie mniejsza, więc tu mogliby popracować). 6. Zniżki na opony to była kpina, bo jeśli byłeś zwykłym pracownikiem, a nie z kadry kierowniczej, to mogłeś liczyć na zniżki na poziomie 5-15zł na sztuce. 7. Dwa razy do roku Oponeo zamawia mobilną wulkanizację, która na firmowym parkingu zmienia opony pracownikom, ale płacą za to pracownicy. Ceny normalne, nie jakieś zniżkowe, tyle tylko, że w godzinach pracy, więc nie traciłeś czasu po pracy. 8. Były codzienne dostawy owoców i warzyw w ramach darmowej przekąski. Jestem ciekaw czy to nadal funkcjonuje, bo kiedy tam pracowałem trochę to kulało- w krótkim czasie po dostawie już były same ochłapy. Ciągle te same osoby rzucały się na to, jakby nie mieli kasy na jedzenie i wynosiły do siebie całymi naręczami, tłumacząc się, że to dla całego pokoju. W efekcie osoby pracujące na drugiej zmianie mogły już tylko pooglądać sobie skrzynki po owocach. Ba! nawet na pierwszej zmianie, jeśli ktoś z rana miał dużo pracy, to już w okolicach godziny 12. nie miał czego szukać. Żeby być uczciwym, trzeba powiedzieć, że od całej wypłaty były opłacane składki- nic nie szło na lewo i z tego, co wiem, nadgodziny rozliczane były zgodnie z przepisami, ale nie każdy miał przyzwolenie na robienie nadgodzin (nie pracowałem na słuchawce). Ogólnie te plusy i tak nie równoważą się z minusami- inaczej nadal bym tam pracował. Minusy to dla mnie przede wszystkim: 1. kiepska pensja (w mniejszej firmie, na podobnym stanowisku ale z mniejszym zakresem obowiązków dostałem na start o 10% więcej niż w Oponeo po 2 latach, a po 3-miesięcznym okresie próbnym różnica była już na poziomie 20% + firma co roku podnosi wszystkim pensje o 5-10% w ramach waloryzacji, a w Oponeo tego nie było), 2. niedotrzymywanie obietnic- na rozmowie o pracę powiedziałem ile chcę zarabiać po okresie próbnym oraz po roku itd. Nikt tego nie podważył ani nie dyskutował i dostałem umowę, co dla mnie było jednoznaczne z akceptacją. Po okresie próbnym usłyszałem, że nie dostanę tyle, ile mówiłem, że chcę. Kierownik był ze mnie zadowolony, ale po prostu "nikt w Oponeo nie dostaje takich podwyżek"- jeśli taka jest zasada, to powinni to powiedzieć na rozmowie o pracę. Chciałem zarabiać więcej o 300zł na rękę. Dostałem 100zł podwyżki i usłyszałem, że na koniec roku będzie szansa na podniesienie do tej oczekiwanej kwoty. Na koniec roku usłyszałem, że jestem świetnym pracownikiem, ale to nie jest dobry czas na podwyżki. Jak kiero miał podejrzenia, że rozglądam się za inną pracą, to podnosił mi pensję o 100zł. W międzyczasie dochodziło mi obowiązków, bo jak ktoś się zwolnił, to jego obowiązki były rozdzielane na tych, co zostali. Po dwóch latach takiego zwodzenia odszedłem, bo czułem, że ktoś robi ze mnie idiotę. 3. powiększanie zespołu, kiedy już pracownicy się nie wyrabiają- jak już nikt nie dawał rady, to dopiero zaczynało się szukanie kogoś do pomocy. Zanim udało się kogoś znaleźć, cały zespół miał już plecy i nikt nie miał czasu na porządne przeszkolenie nowego. Taka firma powinna umieć planować takie rzeczy z wyprzedzeniem (w sensie jeśli to wynika z rozwoju firmy a nie tego, że ktoś się zwolnił). 4. stosunek przełożonych do podwładnych- słyszałem jak dwóch kierowników rozmawiając na korytarzu obgadywało pracowników, nabijali się z nich i używali nawet obraźliwych określeń. Trochę słabe, bo przy piwie po pracy niech sobie mówią, co chcą, ale obrażanie podwładnych w miejscu pracy, gdzie każdy może ich przypadkiem usłyszeć jest mega nie na miejscu i nie sprzyja dobrej atmosferze.