“Jak ja nie lubię poniedziałków!”, chciałby zakrzyknąć niejeden z nas, zwykle już w niedzielę wieczorem. Gorzej, gdy podczas całego tygodnia sytuacja wcale się nie poprawia. Doskonale to znasz? Nie jesteś sam! Ale w takim razie, dlaczego nic nie zmienisz? Dowiedz się, jakie są najczęstsze przyczyny tkwienia w znienawidzonej pracy!

Mogło być gorzej…

Ale mogłoby być też lepiej. Niestety, w przypadku wielu osób taka logika działa tylko w jedną stronę. W końcu dostają pensję na czas, nie żyją w biedzie, mają stabilne zatrudnienie, a przecież cały czas muszą spłacać kredyt, utrzymać rodzinę… Jednak stabilizacja często jest ułudą, a wypłata na tym samym stanowisku w wielu firmach może być nawet znacznie wyższa. Poza tym często po prostu szkoda naszego zdrowia na pracę, która od rana wywołuje bóle brzucha i przygnębienie. Trwanie w niej w końcu negatywnie się na nas odbije! Nie chodzi wcale o złożenie wypowiedzenia już jutro, jednak warto rozważyć różne możliwości. Co zmotywowałoby nas do pracy? Co sprawiłoby, że wstawalibyśmy i szli do niej zadowoleni? Odpowiedzi na te pytania nie są wcale proste, jednak warto nad nimi pomyśleć.

Z deszczu pod rynnę

To kolejny z lęków, który pojawia się w umysłach osób niezadowolonych z obecnej pracy. W końcu, nawet jeżeli jest źle, może być jeszcze gorzej. Ale przecież nie musi! Skoro obecne miejsce zatrudnienia nas nie satysfakcjonuje, co jeszcze gorszego mogłoby się stać? Kluczem do sukcesu może być w tej sytuacji dokładne sprawdzenie firmy, do której aplikujemy. W internecie znajdziemy dużo stron z opiniami o pracy w różnych przedsiębiorstwach. Nie bierzmy jednak każdej z nich zbyt mocno do serca. Skupmy się przede wszystkim na tych, które się powtarzają, w końcu “jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”. Skoro większość użytkowników wypowiada się dobrze o danym miejscu, a wśród nich zdarzą się 2-3 niepochlebne opinie, często nie ma potrzeby się nimi przejmować. Niech nie staną się Twoją kolejną wymówką!

A kto mnie przyjmie?

“Na pewno mnóstwo osób złoży swoje CV na tę ofertę. Dlaczego mieliby przyjąć właśnie mnie? Szkoda mojego czasu…”. Tak właśnie myślisz? Jeśli nie spróbujesz, nigdy się tego nie dowiesz. Obawiasz się, że Twoje dokumenty aplikacyjne nie robią wrażenia? Może warto spróbować poradzić się profesjonalisty? Takie osoby nawet bardzo ubogi życiorys potrafią ułożyć w atrakcyjny sposób. Zwykle dobrze wiedzą, na co zwracają uwagę rekruterzy, dlatego znają sposoby na to, jak ich zaciekawić, a nawet oczarować!
Popracuj też nad swoją samooceną. Zaniżona bardzo często uniemożliwia nam realizację marzeń, nie tylko tych zawodowych.

A co za różnica? Wszędzie to samo…

Do tego stwierdzenia możemy dodać jeszcze klasyczne: “w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem…”. To powszechny mit, ale też doskonała wymówka, by… nic nie zmieniać. Najtrudniej jest, gdy otaczamy się ludźmi z podobnym podejściem, a więc też z podobną pracą. A jako że taki dobór znajomych jest poniekąd wpisany w ludzką naturę, trudno przełamać ten krąg. Jednak zdecydowanie warto! Nie daj się pesymizmowi, a już na pewno nie wierz w to, że wszędzie jest źle! Przecież jest mnóstwo osób, które są zadowolone ze swojej pracy. Obawiasz się, że w Twojej okolicy może być trudno o lepszą posadę? Pomyśl o przeprowadzce lub pracy zdalnej. A może spróbujesz się przekwalifikować?

Zmiany zacznij od siebie

Główna przyczyna pozostawania w znienawidzonej pracy często tkwi w… nas samych! Dlatego najważniejsza jest zmiana nastawienia, a przede wszystkim walka z własnym lękiem. Boimy się zmian, szczególnie gdy mamy złe doświadczenia. Ale nie zawsze udaje się za pierwszym razem! Obawiasz się, że w nowej pracy podziękują Ci już po okresie próbnym? A skąd pewność, że w obecnej firmie zostaniesz do emerytury? Wiele może się wydarzyć, a pracownik z kilkunastoletnim stażem w jednym miejscu wcale nie jest szczególnie pożądany na dzisiejszym rynku, nastawionym na ludzi elastycznych i łatwo przystosowujących się do zmian.
A Ty, zmieniłeś kiedyś pracę, której szczerze nie znosiłeś? Masz jakieś rady dla innych użytkowników? Podziel się swoim doświadczeniem w komentarzu!

Oceń artykuł
0/5 (0)