Wszystko wskazuje na to, że w maju Rada Polityki Pieniężnej może obniżyć stopy procentowe. Taki scenariusz sugerował ostatnio sam prezes NBP, Adam Glapiński, zapowiadając „gołębią zmianę nastawienia”. Rynki finansowe już reagują, ekonomiści kreślą możliwe ścieżki luzowania polityki monetarnej. Jednak nie wszyscy członkowie Rady są przekonani do tego kierunku. Prof. Joanna Tyrowicz stanowczo odrzuca ten pomysł, mówiąc wprost: „nie znajduję podstaw dla dyskusji o obniżkach”. I zarzuca prezesowi Glapińskiemu powtarzanie wcześniejszych błędów. Czy przed wyborami znów wygrała polityka nad ekonomią?

Tyrowicz kontra reszta Rady

Według Joanny Tyrowicz ostatnia projekcja inflacji pokazała, że obecny poziom stóp – 5,75 proc. – wystarczy, by sprowadzić inflację do celu. Twierdzi, że dotychczasowe decyzje RPP były zbyt emocjonalne, a nawet polityczne. Wypomina „szokującą” obniżkę stóp sprzed wyborów i brawurowe cięcia, które – jak podkreśla – nie miały ekonomicznego uzasadnienia. Jej zdaniem kolejne nagłe zwroty w polityce pieniężnej to powrót do niebezpiecznego schematu, który już raz zaszkodził gospodarce. W jej oczach RPP coraz bardziej zapomina o swojej podstawowej roli – utrzymaniu stabilności pieniężnej, nie zaś wspieraniu celów rządowych.

Głos rozsądku czy czas na luzowanie?

Zgoła inny pogląd ma Ludwik Kotecki, również członek RPP. Jego zdaniem utrzymywanie stóp na obecnym poziomie jest już nieuzasadnione, szczególnie w świetle międzynarodowych tendencji. Uważa, że dyskusja w maju nie będzie dotyczyła tego, czy ciąć stopy, ale jak bardzo. W jego ocenie możemy być świadkami początku nowego cyklu obniżek, który pomoże gospodarce złapać oddech. Kto więc ma rację? RPP zdaje się podzielona, a decyzja w maju może okazać się jedną z najważniejszych w ostatnich latach.

Źródło: next.gazeta.pl

Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/analityka-wykresy-ruch-drogowy-925379/

Oceń artykuł
0/5 (0)