Pomimo chwilowego spadku inflacji poniżej 5%, perspektywy na 2025 rok nie są optymistyczne. Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wskazuje, że cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego (NBP) wynoszący 2,5% pozostaje poza zasięgiem. Producenci deklarują kolejne podwyżki cen, a siły proinflacyjne nadal trzymają rynek w ryzach. Jak wpłynie to na codzienne życie Polaków?
Producenci podnoszą ceny – kto ucierpi najbardziej?
Z danych BIEC wynika, że w styczniu 2025 roku Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) wzrósł o 0,7 pkt, osiągając wartość 83,8. To drugi miesiąc z rzędu, kiedy wskaźnik rośnie, co pokazuje, że presja cenowa na rynku nie ustępuje. Najbardziej dotknięci podwyżkami będą konsumenci kupujący produkty trwałe i nietrwałe, takie jak żywność, odzież, sprzęt AGD czy elektronika. Przewaga deklaracji podwyżek nad obniżkami cen w tych branżach wynosi aż 16 punktów procentowych.
Co ciekawe, jeszcze wyższy odsetek producentów pojazdów deklaruje wzrost cen – tutaj różnica sięga aż 23 p. proc. Konsumenci powinni być przygotowani na wyższe wydatki, szczególnie w obszarze podstawowych dóbr codziennego użytku. Menadżerowie firm produkcyjnych wyraźnie wskazują, że podwyżki są ich planem, o ile rynek pozwoli na ich realizację.
Ceny surowców stabilne, ale ropa w górę
Chociaż ceny wielu surowców na światowych rynkach pozostają stabilne, sytuacja nie wygląda tak różowo w przypadku ropy. Eksperci BIEC zauważają, że od kilku tygodni ceny tego surowca rosną, co może być efektem surowej zimy w USA i Europie, a także ograniczeń dostaw wynikających z sytuacji politycznej. To oznacza, że wyższe koszty transportu i produkcji mogą dalej napędzać wzrost cen w kolejnych miesiącach.
Jednocześnie zauważono, że ceny żywności nieco spadły w porównaniu z listopadem ubiegłego roku, kiedy to osiągnęły lokalny szczyt według indeksu FAO. Niestety, ten pozytywny sygnał może być krótkotrwały, jeśli producenci nadal będą wprowadzać podwyżki cen produktów przetworzonych.
Oczekiwania konsumentów i producentów – kto ma większy wpływ?
Eksperci BIEC podkreślają, że to oczekiwania producentów mają większy wpływ na realne zmiany cen niż opinie konsumentów. Producenci, planując podwyżki, kierują się swoim miejscem na rynku i popytem na produkty, podczas gdy konsumenci bazują głównie na obserwacjach z niedalekiej przeszłości. Obecnie aż 84% konsumentów spodziewa się dalszego wzrostu cen, a większość z nich sądzi, że tempo podwyżek pozostanie na dotychczasowym poziomie.
Dla polskiej gospodarki oznacza to trudny rok. Siły proinflacyjne utrzymują rynek w napięciu, a NBP może mieć ograniczone pole do walki z rosnącymi cenami. W efekcie cel inflacyjny wydaje się być bardziej teoretycznym punktem odniesienia niż realnym celem na najbliższe miesiące.
Źródło: businessinsider.com.pl