Witam, byłyśmy z mamą i sąsiadką tuż przed świętami .. Wszystko na minus:opieka, organizacja- personel nie wiedział, w którym konkretnie pokoju jest kuracjuszka..brak oznakowania gabinetu pielęgniarek.. Akurat byłyśmy w porze kolacji ..Osobie, bez protezy podano w całości parówki, i kila kromek z masłem... Na rękach osoby odwiedzanej były wybroczyny...Od napotkanego personelu dowiedziałyśmy się, że osoba odwiedzana spadła z łóżka i była w szpitalu, bo ma złamaną nogę. Na nodze nie było ani ortezy ani gipsu. .. Czy osoba leżącą powinna być pozostawiona bez opieki? Pomija już o.. cenach za pobyt.
Szanowne Panie. Bardzo dziękujemy za każdą, nawet negatywną opinię, która daje nam możliwość korygowania błędów, oraz weryfikację pracy personelu. Pragnę zaznaczyć, że wydawane opinie powinny być oparte o rzeczywiste fakty. Odwiedzana przez Panie pensjonariuszka nie spadła z łóżka, ale upadła z wysokości własnej i złamała kość udową. Trafiła do szpitala, gdzie noga została zespolona gwoździem ortopedycznym. Takich złamań się nie gipsuje i nie zabezpiecza ortezą. Chcę podkreślić że takie urazy stanowią 80 procent urazów wieku podeszłego. Zasinienia powstały po podkłuciach obwodowych wykonanych w szpitalu. W obecnej chwili nasza podopieczna jest rehabilitowana i mamy nadzieję, że szybko wróci do dobrej kondycji fizycznej. Gabinet pielęgniarski otwarty jest przez całą dobę. O tej porze, co Panie wspomniały jest zamknięty ze względu na fakt, że Panie pielęgniarki w tym czasie roznoszą po pokojach leki i z wiadomych względów musi być on zamknięty. Bardzo proszę na przyszłość, jeśli są Panie upoważnione do informacji o stanie zdrowia, uzyskiwać go od pionu medycznego, a nie od napotkanego personelu opiekuńczego, który nie posiada uprawnień, ani odpowiedniej wiedzy do udzielania tego typu informacji. Pozdrawiam serdecznie
