Canitas Sandomierz = Szlachetna Paczka. Przykre ale prawdziwe. Tylko tutaj dochodzi jeszcze rywalizacja między pracownikami i wzajemne poniżenie.
@pracownica1, to dość delikatna sprawa, często pracodawca nie ma wpływu na to jak pracownicy zachowują się w stosunku do siebie. Przykro, że doszło aż do takiej sytuacji, dobrze, że ma Pani inne źródła dochodu. Co do pracy w Caritas Diecezji Sandomierskiej to ktoś ma jakieś aktualne informacje?
Caritas chwali się tym że pomaga ludziom. Ja ja mam taką opinię, że może i pomaga ale pracownikom, którzy tam pracują wcale nie pomaga. Pracowałam tam rok , wszystko było ok dopóki nie zaczęły się problemy z relacjami z drugą pracownicą i złą atmosferą w pracy typu. jakieś docinki, obmawianie po za plecami i brak współpracy, w dodatku uważała że nie nadaję się do tej pracy i powiedziała mi to wprost a jakoś inni pracownicy nie narzekali na moją pracę i współpracę z nimi, miałam szkołę wyższą niż ona a pomimo tego uważała że wszystko robi najlepiej i wie najlepiej. Pod wpływem stresu zachorowałam znalazłam się w szpitalu psychiatrycznym ale oczywiście nikogo to nie obchodziło. Byłam na zwolnieniu chorobowym i gdy już mogłam wrócić do pracy to oczywiście nie dostałam przedłużenia umowy. A wiele ludzi nie wie jaka to jest choroba -schizofrenia . Nie wszyscy którzy na nią chorują są niebezpieczni czy niekompetentni do wykonywania pracy bo chorują na to również lekarze i każdego to może spotkać kto jest wrażliwy i ma słabe nerwy. W moim przypadku nawrót się robi tylko gdy jestem pod wpływem dużego stresu i objawia się tym że nie mogę spać ale myślenie jest racjonalne a gdy biorę leki to jest już całkiem dobrze (nie mam nawrotów a jak są to po 2 latach) i mogę pracować a teraz co; jestem na rencie ze stopniem umiarkowanym i siedzę w domu zamiast pomagać ludziom jako rehabilitant choć mam zdrowe ręce do pracy. Na szczęście mam męża i córeczkę i teraz mam się na czym skupić kogo kochać i o kogo dbać z wzajemnością. A ksiądz kierownik zamiast starać się zrozumieć to robił głupie miny wygrzeźniał się i powiedział mojej mamie że gadałam głupoty. Bardzo głupie podejście! do całej sprawy. Mam nadzieję że jeszcze gdzieś znajdę pracę ale niestety moja przyszłość jako fizjoterapeuta jest już zaprzepaszczona.
Mój ojciec tam pracował i nie narzekał. Najniższa krajowa niestety. Pracował za starego ksiedza derektora i za nowego.
ja, też myślę, że duchowni powinni z większym miłosierdziem podchodzić. Niestety bywa z tym różnie, ale można na swojej drodze naprawdę ciekawych ludzi spotkać - i tego się trzymajmy, może będą tam jeszcze dobre warunki.
osoba pisząca jako "albert" ma rację. tak niestety jest w caritasie. niestety, bo placówka prowadzona przez księdza powinna być inaczej prowadzona, a ludzie lepiej traktowani. z tymi umowami to prawda.
Dyrektor mimo, że ksiądz, traktuje ludzi jak śmieci. Bierze ciągle nowych "darmowych" pracowników z urzędów pracy z regionu, które to urzędy wysyłają tam wciąż te same osoby, po odpowiedniej przerwie znów do caritasu. Na normalne zatrudnianie nie ma szans. Najpierw zwalniają,potem znów zatrudniają żeby tylko nie dać stałej umowy. Nie ma wyjątków, nawet jak ktoś jest dobrym pracownikiem i poświęca się, bo trudno się tam pracuje, to i tak nie ma co liczyć na wyjątek. Poza tym sposób rozliczania z nadgodzin, których niektórzy mają po kilkaset, jest bardzo wątpliwy. To ewidentnie sprawa dla PIP.
Czekamy na nowe informacje o firmie Caritas Diecezji Sandomierskiej! Podziel się z nami swoją opinią i rozpocznij dyskusję na temat firmy.