Pieniądze nigdy nie są 10tego, praca ciężka, lekki wyzysk poprzez ograniczenie liczby pracowników na zmianę, ciągłe stanie, latanie tu i z powrotem, ogólnie ciężko! Raczej nie wybrałbym/wybrałabym tej pracy ponownie.
z przykrością czytam te wszystkie komentarze. W Vincencie(Chmielna) pracuję już rok i mam nadzieje na zostanie tam jak najdłużej. Większość tych opinii została napisana przez osoby które przepracowały tam godzinę, góra kilka dni. Mamy pracowników którzy pracują tu juz rok, 1.5 roku albo nawet dłuzej. Na początku rzeczywiście może wydawać się, że jest tam trochę sajgon, ale kiedy zostaniecie tam na dłużej, na prawdę pokochacie to miejsce i nawet wstawanie na 6 nie będzie robiło wielkiego problemu ;) Nie twierdzę, ze praca tam to tylko sielanka. W weekendy jest na prawdę duży ruch i trzeba pracować dosyć szybko, ale wszystkim zawsze zarządzają kierowniczki zmiany które są dobrze ogarnięte w tych tematach. Plusem dużego ruchu jest oczywiście większa wypłata. Pensja to podstawa plus procent od utargu więc nie raz opłaca się ciężej popracować. Zarobki 11-17 to wcale nie żaden, mit. Sama mam wypłaty wahające się w przedziale 13-17/h. Raz udało się zejść do 12/h ale był to miesiac w którym na prawdę nic się nie działo i przez większość dni sami szukaliśmy( taak.. przyjmujemy też mężczyzn;)) sobie zajęć, bo była taka nuda. Menadżerowie są na prawdę w porządku. Bardzo starają się o to, żeby pracowało nam się jak najlepiej. Wspomniane wyżej Panie już nie pracują..i bardzo dobrze. Sama niestety jestem szczęśliwcem który mógł je poznać, ale na szczęście atmosfera i warunki pracy od tamtego momentu zmieniły się o 180 stopni.
Oho, niezła ściema. Kiedyś sama kilka razy miałam u was zmianę. U was wszyscy są naburmuszeni i krzyczycie na osoby z innych lokali, którzy przychodzą do was żeby wam POMÓC. Nie wspominając o syfie i odpadającym tynku ze ścian. Żenada
A co według Ciebie było nie tak ? Mało kto przychodzi na chmielną z innych lokali. Z tego co pamiętam kilka osób to same lenie były, nawet nie potrafiące zmywać. Głównie chmielna pomaga innym więc nie wiem skąd ta opinia.
nie wnikam czy osoby z innych lokali przychodziły często czy nie, wiem natomiast, ze kilkukrotnie potrzebowaliscie wsparcia. Zachowanie waszych pracowników w stosunku do osób z innych lokali i menadżerki, która myśli, ze pozjadała wszystkie rozumy jest nie do przyjęcia. Sorry. Jesli chodzi o zmywanie to nie byłabym na twoim miejscu taka surowa w ocenie, bo nie używa sie u was nawet płynu do mycia naczyn TO SIE NIE DZIWIE, ze naczynia wyglądają jak wyglądają po wyjęciu ze zmywarki. Kilka razy zdarzyło mi sie myć u was naczynia płynem do mycia naczyń i gąbka, po czym zostałam upomniana, żeby sie z tym "nie bawić" i ze u was sie nie używa płynu tylko wrzuca do zmywarki.
Kiedy byłaś na chmielnej ostatni raz ? Z którego lokalu byłaś ?? Zawsze jest plyn do zmywarki i jak dobrze opłuczesz wodą to nawet nie trzeba tego myć ręcznie, Wystarczy myśleć i robić to szybko i sprawnie. Pozdrawiam
No to jak nie trzeba myć ręcznie, to zbędne jest : "Z tego co pamiętam kilka osób to same lenie były, nawet nie potrafiące zmywać.", bo przeczysz sama sobie :D Pozdrawiam również
Nawet nie umiesz powiedzieć gdzie pracowałaś ani kiedy wiec mało prawdziwa jesteś. Albo hejtujesz bo hejtujesz. Co jest slabe.
Tak. Nie mam co robić w życiu, tylko sobie siedzę i hejtuję... Proszę sie zastanowić. I jak już to czytają osoby, które w lokalu pracują to - proszę przyjąć krytykę z pokorą, bo celem tych komentarzy nie jest uprzykrzenie wam życia (jakkolwiek to brzmi), ale może warto byłoby coś zmienić. A swoimi komentarzami sama pokazujesz jaka atmosfera może panować w lokalu ( mam na myśli tutaj stosunek do osób z innych lokali). Skoro upierasz sie z tym zmywaniem, ze ktoś nie potrafi to może warto pokazac, jak to robić, a nie wyciągac jakieś dziwne argumenty na obronę. Nie muszę jednak podawać z jakiego lokalu jestem/byłam, bo nie uważam żeby brak tej informacji zmniejszał wiarygodność komentarzy :) a atmosfera między pracownikami waszego lokalu i managerka może i jest/była super, nie wnikam. Ja sie wypowiedziałam na temat stosunku waszych pracowników do pracowników z innych lokali i moge mieć swoje zdanie, jak każdy. Pozdrawiam
z przykrością czytam te wszystkie komentarze. W Vincencie(Chmielna) pracuję już rok i mam nadzieje na zostanie tam jak najdłużej. Większość tych opinii została napisana przez osoby które przepracowały tam godzinę, góra kilka dni. Mamy pracowników którzy pracują tu juz rok, 1.5 roku albo nawet dłuzej. Na początku rzeczywiście może wydawać się, że jest tam trochę sajgon, ale kiedy zostaniecie tam na dłużej, na prawdę pokochacie to miejsce i nawet wstawanie na 6 nie będzie robiło wielkiego problemu ;) Nie twierdzę, ze praca tam to tylko sielanka. W weekendy jest na prawdę duży ruch i trzeba pracować dosyć szybko, ale wszystkim zawsze zarządzają kierowniczki zmiany które są dobrze ogarnięte w tych tematach. Plusem dużego ruchu jest oczywiście większa wypłata. Pensja to podstawa plus procent od utargu więc nie raz opłaca się ciężej popracować. Zarobki 11-17 to wcale nie żaden, mit. Sama mam wypłaty wahające się w przedziale 13-17/h. Raz udało się zejść do 12/h ale był to miesiac w którym na prawdę nic się nie działo i przez większość dni sami szukaliśmy( taak.. przyjmujemy też mężczyzn;)) sobie zajęć, bo była taka nuda. Menadżerowie są na prawdę w porządku. Bardzo starają się o to, żeby pracowało nam się jak najlepiej. Wspomniane wyżej Panie już nie pracują..i bardzo dobrze. Sama niestety jestem szczęśliwcem który mógł je poznać, ale na szczęście atmosfera i warunki pracy od tamtego momentu zmieniły się o 180 stopni.
Teraz to widzę ze jest cały czas rekrutacja na stanowiska raczej fizyczne tak jak sami to napisali przecież na przykład szukają mechanika czy pomocnika cukiernika/ piekarza ciekawe jakie trzeba mieć tutaj doświadczenie
Na rozmowie kwalifikacyjnej w Vicent Cafe na Nowym Świecie powiedzieli mi, że za każdy dzień próbny(miało być ich 3) będę miała zapłacone. Oczywiście miała być to stawka trochę niższa od tej, którą dostają stali pracownicy. Upewniałam się 2 razy czy rzeczywiście mi zapłacą. Na obietnicach, niestety, się skończyło... Za każdym razem, gdy wychodziłam z kawiarni manager się ,,ulatniał". Później były problemy z tym, że manager się zmienił, a ja uzgadniałam warunki swojej pracy z poprzednim. Udałam się ponownie do Vincent Cafe, żeby rozwikłać sytuację. Nowa ,,pani manager" odesłała mnie twierdząc, że musiałoby to być 5 dni próbnych, a nie tylko 3, żebym miała zapłacone. Byłam tam jeszcze 2 razy, oczywiście pani manager nie zastałam. Miała być rzekomo w innym miejscu. Miałam czas, więc pojechałam za nią, ale okazało się, że tam też jej jednak nie ma. Jakieś żarty. Oddzwoniła do mnie (ktoś ją wcześniej poinformował, że jej szukam) mówiąc, że właściciel nie chce mieć problemów i żebym wskazanego dnia przyszła podpisać umowę. Umowę podpisałam, ale nie mając doświadczenia( miała to być moja pierwsza praca) nie otrzymałam kopii umowy. Od tamtej pory minęło już trochę czasu, a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Nie chodzi już o nie, ale o zwykłą ludzką uczciwość. Niestety, jak widać niektórzy nie znają takiego pojęcia... Mogłam sobie wziąć do serca wszystkie złe opinie, które przeczytałam o kawiarni i o wspomnianej pani manager.
tak samo jak poprzedniczka zostałam zaproszona po rozmowie kwalifikacyjnej na dzień próbny. Stawiłam się b. wczesnie rano, Postanowiłam to tu opisać bo to wg mnie jest SKANDALICZNE. poznałam pracujące tam dziewczyny, które wydały mi sie miłe, zeszłam i przebrałam się w fartuch, wygodne buty i weszłam na górę. Po szybkim objaśnieniu co gdzie się znajduję zaczęłam normalną pracę, robiłam kawę, wynosiłam zamówienia, czysciłam blat, przekrajałam pieczywo, wyjmowałam je z piecy itp. Dzien próbny miał trwać 4h, jako iż p. Olgi nie było, w przeciwienstwie do tego co mwiówiła wczesniej, nie wiedziałam nawet do której mam zostać, więc w koncu moja praca przedłuzyła się do godzin 6. P. Olga nie pojawiła sie WCALE, a rzekomo miala mnie ocenic, sprawdzic czy sie nadaję. Dziewczyna, która oznajmiła mi, ze jestem "wolna" była zwykłą pracownicą. Dodam, iż chciałam bardzo podjąć tą pracę, pracowałam bez narzekan, przerw, czy zająknięcia. Wykonywałam wszystko, bo mam w tym doświadczenie. Jedna z dziewczyn siedziala non stop na zapleczu i pisała coś na telefonie, smiala sie z drugą, ja pytałam tylko o to jak wygląda praca itp, wiadomo rzeczy które człowiek chce wiedzieć będąc pierwszy dzień. Pracowałam non stop, zapoznawałam się z menu, było widać zaangazowanie. Przyszedł p. Vincent, wlasciciel. Nie odpowiedział na "dzien dobry", nic... Pokręcił się i wyszedł. P. Olgi nadal nie było. Zakonczyłam dzien i wyszłam nie dostajac dalszej dyspozycji pojawienia sie w pracy. Minął dzień, dwa, brak wiadomosci od menadżerki, napisałam. Dowiedziałam się i tu uwaga NIE OD P. OLGI, iż nie przeszłam pomyslnie dnia próbnego. Potraktowano tak każdą dziewczynę tam. Własnie tak ta firma zapewnia sobie dodatkowy etacik - zatrudnia na dzien próbny - na kasie nie stoisz, ale wszystko inne robisz, wiadomo, dodatkowa para rąk ZA DARMO się przyda. Rotacja pracowników jest OGROMNA, dziewczyny pracują tam max pół roku. Na kuchni pracują sami z Ukrainy - im mozna zaplacic mniej :) dla własciciela pracownik sie nie liczy, wazny jest utarg i to gdzie mozna zaoszczedzic. Jakosc nieadekwatna do ceny, slawne rogale z migdałami to rogale z poprzedniego dnia które sie nie sprzedały, wyciagnieto nadzienie i je "odświeżono". Tym lokalem powinna zająć się inspekcja pracy. PRZESTRZEGAM WSZYSTKIE DZIEWCZYNY - NIE MARNUJCIE CZASU NA DZIEN PROBNY.
P. Olga zostala zwolniona za takie właśnie podejście do pracownika. Niektórzy nie rozumieją że jeśli nie przeszli dnia probnego to znaczy ze się nie nadają. Wszyscy nowi pracownicy byli uprzedzani ze sa 4 dni próbne nie platne jeśli się nie przejdzie lub się zrezygnuje. Nikt nikogo nie zmusza. Chcesz przychodzisz, nie to nie przychodzisz. Prosta piłka. Tam są dziewczyny ktore pracuję ponad rok i nawet wiecej.
Jak czytam te komentarze, to ciśnienie mi skacze. Wszyscy się skarżą, że wylatują ekspresowo z pracy. Otóż, ja jako była klientka Vincent Cafe w Arkadii wcale nie jestem zdziwiona. Skandaliczna jakośc obsługi klienta. Wypieki, które są najbardziej popularne wśród klientów, kończą się o godz. 18.00, a o godz. 21.30 są jeszcze wypieki, które nie cieszą się popytem. Na moje pytanie dlaczego nie ma więcej wypieków tych, które klienci najchętniej kupują i dlaczego zawsze kiedy przyjdę ich nie ma, usłyszałam głupi śmiech. I to ma być, nie mówię już prefesjonalna, ale przyzwoita obsługa klienta. Młodzi ludzie nie mający pojęcia o obsłudze klienta i jeszcze są zdziwnieni, że się im się dziękuje. Więcej samokrytyki, empatii a mniej narcyzmu. Nie, nie wykonujecie swojej pracy dobrze. Nawet nie wykonujecie jej miernie. Nie wspomnę o pomijaniu klientów w kolejce. Na szczęście Warszawa to duże miasto i można kupić smaczne wypieki w wielu innych miejscach. Powodzenia w szukaniu pracy, Niedouki.
NIE DAJCIE SIĘ OSZUKAĆ! W Vincent Cafe na Chmielnej szukają pracowników na kilka dni. Na początku biorą ludzia na dzień próbny. Mi kazali przyjść na dwa dni, bo menadżerka Olga zapomniała przyjść na mój pierwszy dzień próbny i nie widziała "czy się nadaję". Następnie poprosiła o przyjście już na dni szkoleniowe. Na dniu szkoleniowym robiłam wszystko co należy do obowiązków pracowników, managerka znowu nie pojawiła się w pracy żeby mnie ocenić ani nie odbierała telefonu. Dopiero dwa dni później dowiedziałam się (ale tez nie od p. Olgi), że jednak mi dziękują. Nie dostałam nawet odpowiedzi dlaczego nie zostałam przyjęta. I tak "rekrutujac" kilku pracowników w miesiącu maja darmowy etat.
Nie polecam, kasy na czas nie ma, brak szacunku do pracownika - dzięki którym pracodawca ma za co żyć... Pracownicy fajni, miła atmosfera w trakcie pracy.
Zdecydowanie nie polecam tej pracy. Pracowalam tam nawet nie dostalam za to pieniedzy. Pracowalam jak wol bylam tam od wszystkiego bo inne panienki sie baly nawet do kasy podejsc czy wejsc do mrozni ;/ po jakims czasie nie zostalam wpisana w grafik, mowiono mi ze bede ze da mi znac kiedy do pracy mam przyjsc ... i co ? potem nie dali znaac mi nawet to spytalam o wyplate bo mi sie juz nalezala. mimo ze nawet mialam z nimi spisana umowe to do tej pory nie dostalam pieniedzy. wkoncu nie wytrzymalam nawet po 3 miesiacach spytalam a oni ze wysla mi na konto ze jakas umowe beda sobie spisywali. mysleli ze jestem glupia czy co? bo mialam juz z nimi spisana umowe i zadnej juz nie potrzebba by bylo. tylko proboja sie wymigac od zaplaty. nawet zostawalam po skonczonych swoich godzinach by im cos jeszcze pomoc. no coz kierownik nawet jak mnie widzial na ulicy to odzwracal oczami i uciekal. moi znajomi tez pracowali ledwo co zaplacil. az szkoda slow na takich ludzi. To jest we wroclawiu...
Ludzie już bez przesady. To nie jest praca dla ludzi którym się nie chce pracować i myślą że przyjdą odwalą 9godz i sobie pójdą do domu. Pracuje już długi czas, czasem można narzekać na kolejkę która nigdy się nie kończy, czasem nie ma kiedy zjeść albo iść do toalety. Ale sa dni kiedy na serio się nudzimy. To jest gastronomia nie biuro. Zgaduje że większość tych "okropnych" opinii piszą laski które sobie po prostu nie dały rady albo były "bardzo wybitne" na przykad wyrzucaniem forem na ciastka do kosza, garnków bo myślałby ze to jednorazowe, pytające z czym są jagodzianki albo "mini morela", mylące lodówkę z zamrażarką lub czym się kroi pomarańcze albo cytrynę bo dowiedziałam się ze widelcem :P Trzeba patrzeć w dwie strony a nie tylko jaka zla jest ta praca. Pozdrawiam i zapraszam.
ja pracowałam w Vincencie w Arkadii 2 lata temu przez miesiąc. Rzeczywiście brak przerwy, ja latałam jak głupia góra dół góra dół i zbierałam naczynia bez 5 min przerwy. był taki ruch, że nie mialam czasu się wody napić. Chyba ze dwa razy w ciągu miesiąca zdarzyło mi się, że mialam czas na to żeby się napić czy coś na szybko zjeść. Co do wózka - też prawda, tym wózkiem jedzie się do garażu Arkadii, ładuje na fulla pieczywem (albo mrożonkami). Sam wózek wtedy jak pracowałam ciężko jeździł - ciągle się blokował i trzeba było się z nim naszarpać. Śmieci się tez nim wywoziło. Miałam też pare zmian w lokalu na Nowym Świecie i kazali mi kroić zgniłe warzywa, które później posypywali dużą ilością ziół i wkładali do piekarnika - potem to kładli na ciasto fancuskie i ludzie zajadali sie tym. te croissanty z masa migdałowa posypane midgałami to nic innego jak stare nienadające się do zjedzenia croissanty (z których trzeba było usunąć stare konfitury) namoczone i wodzie z cukrem, żeby je trochę odświeżyć. ogólnie omijam szerokim łukiem ten lokal od 2 lat bo jakość tych produktów jest na prawde marna. od tamtego czasu pracowałam w dwóch lokalach gastronomicznych i tam, jak coś jest zepsute to szło do śmieci, a nie recykling.
Bardzo nie polecam tej pracy! Za takie pieniądze tyle obowiązków, chaos, brak odpowiedniego wyszkolenia, łamanie przepisów, brak przerwy. Nerwowa i stresowa atmosfera. Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę takiej roboty. Jeśli marzycie o pracy na mopie i przy zmywaku, to idealne rozwiązanie, bo głównie nowe osoby są, jak tania siła robocza. Musiałam pchać ciężki wózek z bagietkami i chlebem, a ten sam wózek dziewczyny używały do wywożenia śmieci. Kultura tej firmy jest zerowa. Na prawdę nie polecam!
Pracuje już w Vincencie ponad pół roku, nie zawsze jest suuper, kolorowo. Często jest młyn, ciągle kolejka. Ale według mnie nie jest wcale źle, laski są spoko, dajesz dyspozycje jaką chcesz. Ja tam sobie biore wiecej dni pod rząd pracujących a potem kilka wolnych i mi to jak najbardziej pasuje. Jeśli jesteś chora i jak masz zwolnienie to żadnej kary nie dostaniesz. Szef nie jest jakimś potworem, ogólnie gada tylko z kierowniczkami zmiany. Jestem kierowniczką już długi czas ale nigdy jakoś na mnie nie krzyczał, wiadomo każdy ma gorszy humor.Na stawkę nie można narzekać. Także ja polecam.
Pracuje w Vincencie od pół roku. To prawda, jest ciężko po względem fizycznym - to nie kawiarnia, gdzie raz na pół godziny przyjdzie klient, tylko non stop kolejka. Robi się wszystko: są zmiany na kuchni, na zmywaku i normalne przy obsłudze. Czasem nie ma czasu zjeść, ale po prostu trzeba umieć ten czas sobie wygospodarować. Duże parcie jest na dawanie dużej ilości dyspozycji, chociaż w umowie jest minimum 10 dni w tym dwa weekendy. Kara za nie pojawienie się w pracy jest, nie dotyczy ona oczywiście zwolnienia lekarskiego, ma ona po prostu odstraszać dziewczyny od niepojawiania się w pracy z powodu kaca, wyjazdu czy innych głupot. W normalnej pracy też trzeba zawsze przychodzić na czas, więc to mnie nie dziwi. Właściciel jak to szef, czepia się, ale tak naprawdę to zwykła pracownica niewiele ma z nim do czynienia, przede wszystkim główne kierowniczki mają w nim kontakt. Menadżerka jest ok, ale trzeba bronić stanowczo swojej prywatności i czasu wolnego i umieć odmawiać, bo często chce wymusić dodatkowe zmiany, jak nie ma kogo dać. Zaczyna się od stawki 10zł netto, jak jest się zaangażowanym to dostaje się podwyżkę, można też zostać kierowniczką, wtedy stawka jest jeszcze większa. Umowa od razu, (miesięczny okres wypowiedzenia), wypłata na czas. Atmosfera jak to atmosfera, niektóre dziewczyny są świetne, inne nie bardzo, ale ogólnie trzymają się razem :) Dobra praca dla osób, które lubią kontakt z ludźmi, chcą sobie dorobić, ale nie wymagają niewiadomo czego. Pracuj szybko, bądź miła i nie przejmuj się niepotrzebnie głupotami, a przetrwasz bez problemu :)
Nie mogę, "kara za niepojawienie się w pracy". W dzisiejszych czasach ktoś pozwala sobie na niepojawienie się w pracy? Tak, po prostu bez powodu? Skąd Wy się wziełyście dziewczyny? Gdzie tego uczą? Że nieświeże, zeschnięte i niesmaczne łakocie tam jest, to dowiedziałam się po pierwszym spróbowaniu. Na obsłudze poznałam się trochę później.
rozumiem Pani frustracje, niestety nie da sie ominac beznadziejnej obslugi mając na sali zawsze dziewczyne na "dniu próbnym" wysyłana do wszystkiego w tym równiez do klienta itp. Wielu klientów pisze, że czuje się jakby tam był ktoś zawsze rozpoczynajacy dopiero pracę, cóż,w punkt.
no wiecie co to co tutaj rzeczytalam mnie troszke zaniepokoilo ale tak wlasciwie to czy ktos wymaga od pierwszej pracy ze od razu wsyzstko bedzie okej i zarobki beda mega wyoskie? ja sie na wysokie zarobki nie nastawiam i powiem szczerze chce po prsotu cos zarobic a nie tylko miec na najprostsze rzeczy. to co sie dzieje ostatnio u mnie nie za bardzo mnie nastraja pozytywnie ale chce isc z podniesiona glowa do przodu
Pracowałam w VincentCafe przez okres pół roku. Dziewczyny, strzeżcie się! Vincent zawsze się wydziera i łatwo irytuje. Nie daj Boże jedna rzecz z tysiąca innych będzie zrobiona źle... Skończyła mi się umowa, a on nie wypłacił mi pieniędzy. Nie byłam złym pracownikiem, starałam się z całego serca, ale żeby wytrzymać tam pół roku trzeba mieć nerwy ze stali. Jak to koleżanki z pracy określiły - Praca u Vincenta to szkoła przetrwania. NIE POLECAM!!!!!
Pracowalam 2 miesiace u Vincent, po 5 dni w tygodniu, jednakze nie dostalam wyplaty, Vincent powiedzial "nie ma teraz pieniedzy, wroc za miesiac" i tak sie ciagnie od 3 miesiecy, nie wyplacil mi pieniedzy , a nawet nie moge isc z tym na policje, bo zadnej umowy mi nie dal do podpisania..:
hahahha, boże święty (usunięte przez administratora) mam wrażenie, że większość osób, które to piszą, to osoby, które po prostu nie były w stanie tu przetrwać. pracowałam prawie pół roku i uważam, że to był wspaniały czas, właśnie ze względu na grupę. Vincent nie wie nawet, kto u niego pracuje, z menadżerem da się dogadać, po prostu nie można pozwolić mu na to, żeby wszedł na głowę, wypowiadać swoje zdanie głośno i nie chować głowy w piasek. Nie ma przerwy, to fakt. Czasami jest taki ruch, że zdążysz się tylko wody napić. Generalnie nie można podjadać, ale wiadomo jak to jest. Trzeba być wytrzymałym, wysportowanym, energicznym, a praca w tym miejscu naprawdę może być przyjemna.
(usunięte przez administratora)po pierwsze, przeczytajcie umowę zanim podpiszecie! jeśli z jakiś powodów nie będziesz w stanie przyjść do pracy i nie znajdziesz sobie zastępstwa musisz zapłacić 500 zł! poza tym jeśli nie wytrzymasz tej ciągłej bieganiny, 10 godzin bez chwili przerwy, bez jedzenia i zostaniesz zwolniona, nie zobaczysz ani złotówki za przepracowany okres. Stanowczo odradzam, to po prostu (usunięte przez administratora)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Vincent Cafe?
Zobacz opinie na temat firmy Vincent Cafe tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 15.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Vincent Cafe?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 14, z czego 1 to opinie pozytywne, 12 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Vincent Cafe?
Kandydaci do pracy w Vincent Cafe napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.