Lambertz Polonia Sp. z.o.o.

Zaczełam pracę w Lambertzie kilka miesięcy temu... Powiem szczerze, że ta firma ma swoje plusy i minusy... Ale jak dla mnie mnie minusy przeważają. Po pierwsze początki pracy tam to była masakra. Brygadziści i kierownicy drą się na potęge, brak kultury osobistej z ich strony, traktują nowych pracowników jak śmieci, a czasem są agresywni zwłaszcza taka jedna brygadzistka... Pamiętam jak była jedna dziewczyna pierwszy dzień pracy i posadzili ją na linie co szybko jechała a do tego miała takie bardzo kruche ciastko co się w rękach rozwalało, noi dziewczyna nie dawała rady. To brygadzistka nie tyle, że ją co chwile opieprzała to jeszcze groziła jej, że odeśle do domu jak nie zacznie dobrze wkładać... dziewczyna się zestresowała tak bardzo, że już w ogóle niedawała sobie rady i trochę się popłakała. Noi odesłali ją do domu.... Kolejnym minusem są grafiki...Osoby z pod agencji dają dyspozycyjność co tydzień. Kiedy zostaja zatwierdzone i taki człowiek przychodzi danego dnia o danej godzinie do pracy to potrafią Ci powiedzieć, że mają za dużo osób albo niema Cię na liście i musisz wrócić do domu lub może Ci zaproponują, żebyś przyszedł na 14 i do 18. Zdażało się kilka razy, że w trakcie pracy odsyłali do domu ludzi po 2, 3 h pracy bo nagle za dużo pracowników było. Jeśli ktoś ma 5 min do pracy to jeszcze może się wrócić, ale jeśli ktoś dojeżdża i wstał na tą godz. 6 żeby sie w pracy dowiedzieć, że może wrócić do domu to już jest dość słabe. Trzecim minusem jest to, że pomimo ta firma przyjmuje obcokrajowców, a nie potrafi się z nimi porozumiewać. Z osobami z Ukrainy da sie jeszcze porozumieć ponieważ spora część potrafi mówić co nie co po polsku. Ale jak już chodzi o osoby np z krajów afrykańskich czy też azjatyckich, którzy porozumiewają się głównie w j. angielskim to tacy brygadziści czy też kierownictwo już ich nie zrozumie. Zabawnie patrzy się na kierowniczke czy brygadzistke, która mówi po polsku osobie z Nigerii, np ze ma wziąść miotłe i posprzatać hale, a ta ni w (usunięte przez administratora) nie rozumie co o co jej chodzi. To brygadziści albo wykrzykuja głośniej po polsku, z myślą że jednak ta osoba z Nigeri zrozumie albo olewają tą osobe i każą komuś innemu to zrobić xd. Zabawne jest również to, że brygadziści krzyczą szybciej, szybciej np gdy ktoś składa takie kartoniki i daje na linie. A poźniej się okazuje, że jak postawisz taką brygadzistke na kartonikach a ona nawet jednego kartona dobrze nie potrafi złożyć, olewa to i idzie po kogos innego. W ogóle po paru miesiecach w tej robie zauważyłam, że Polacy którzy są na zleceniu tam są gorzej traktowani niż reszta pracowników. Jak coś ukraińczyk np zawali to taka brygadzistka wyżywa się na polaków jak maja ich podręku ( tu akurat chodzi mi o konkretną sytuacje, która przydażyła mi się 2 lub 3 razy).Nie wszyscy brygadziści i kierownicy są źli. Zależy na kogo trafimy i jakie mamy z nimi stosunki. Ogólnie mogłabym jeszcze wiele dodać takich złych sytuacji, które napotkałam w tej firmie. Natomiast zaletą w tej firmie jest taki, że osoby z pod agencji mają elastyczny grafik pracy, wypłata często jest na czas i co 2 tyg, można poznać wielu wspaniałych, miłych i pomocnych pracowników i zdobyć nowe doświadczenia .