Dobrze to mają tylko nieroby wybijające się czyimś kosztem, albo typowe przydupasy. Zwykły pracownik mający trochę szacunku do siebie, to jest tutaj nikim. Najlepiej aby zostawał charytatywnie po godzinach i pracował zasmarkany i ledwo żywy z wysoką gorączką. Tak samo nikt się nie przejmuje, że coś ci się stanie. Swego czasu nawet nie można było brać codziennie jednorazowych rękawiczek, bo "przecież te wczorajsze też będą dobre". Nieważne, że po 8h pracy były tak zasyfiałe, że strach to na rękę założyć. Takie właśnie jest tutaj cięcie kosztów. Najlepiej na pracownikach, a niektórzy na stanowiskach rzucają takimi tekstami, że chyba sami siebie nie słyszą co tak naprawdę wygadują. Totalna kompromitacja. Czas się obudzić, bo czasy gdy się każdym pomiatało i miał całować rączki, że w ogóle pracuje powoli mijają. Pracowanie za śmieszne pieniądze to jedno, a traktowanie przedmiotowo pracowników to drugie. W tej firmie niestety to idzie w parze.
Pracownik -kierowca w godzinach pracy złapany przez drogówkę ze wskazaniem alkoholowym po raz drugi miast wyleciec na pysk znajduje zatrudnienie w magazynie, wiec to co piszecie o miflexie nie jest żlę ...
Zwierzęta domowe lepiej są traktowane niż pracownicy Miflexu. Przechodzi to wszelkie pojęcie co się tam wyrabia. Za każdym razem jak pojawia się większe zamówienie, to pracownik staje się śmieciem, który musi wykonać plan, aby szanowne kierownictwo mogło podostawać premie, a pracownicy dostają tylko stres i poszarpane nerwy. Nic poza tym, bo brak tutaj premii czy czegokolwiek motywującego do pracy. Nawet nie możliwości dorobienia. Motywacją ma być najniższa krajowa, która jest z wielkim bólem podnoszona co roku przez zarząd? Przecież to kpiny. Nic tylko życzyć tym wszystkim na stanowiskach, aby pożyli za taką pensję choćby miesiąc. Prawda jest taka, że jeśli by ktoś nie miał rodziny i musiał się za to utrzymać, to musiałby spać w kartonie i kupować jedzenie z kończącym się terminem ważności po taniości. Może wtedy po 20 latach pracy tutaj mógłby się czegoś dorobić. Inna sprawa to chamstwo jakie towarzyszy w pracy. Po prostu aż chce się pracować. Masz zrobić tak jak twojemu mistrzowi/brygadziście/kierownikowi się zażyczy i będzie po jego myśli, albo zostaniesz zwyzywany, obgadany, a najlepiej by było się zwolnić po tym wszystkim. Inna sprawa, że na drugi dzień po zwolnieniu byłby płacz, że nie ma kto tutaj pracować. Może zaczną zatrudniać Ukraińców jak w Pini?
Praca tam to jakaś porażka, a pracując na produkcji można się poczuć jak najgorsze ścierwo. Nie ma tutaj żadnych ścieżek rozwoju, kursów czy szkoleń, a wypłata to najniższa krajowa, a o płatnych sobotach można pomarzyć, więc nawet jak się chce, to nie da rady więcej zarobić. Zazwyczaj robi się za odbiory, których nie ma kiedy odebrać. Wymagania spore, ale zakład nie daje nic od siebie. Śmieszne jest to, że nikt nie może pojąć pewnych zależności jakie funkcjonują w zakładach. Brak motywacji pracowników przekłada się na odwalanie fuszerki, bo praca staje się frustrująca i stresująca, a przychodzenie zwrotów przekłada się na mniejsze zamówienia w przyszłości, a to z kolei przekłada się na jeszcze większe znęcanie się nad pracownikami. Dodatkowo za najniższą krajową pracuje się tutaj w niebezpiecznych dla zdrowia warunkach. Przykładowo kondensatory są zalewane żywicą, która przed utwardzeniem u niektórych osób może powodować alergie, podrażnienia dróg oddechowych, a nawet może może być rakotwórcza. Niby opary z żywicy są wchłaniane przez wyciągi, ale nie w 100% i działa to teoretycznie tak jak i cały ten zakład. Z pracowników robi się debili, którzy tak jakby nie znali swoich praw, a jak odbywają się kontrole wewnątrzzakładowe, to można się poczuć tak jakby to była kontrola dla pracownika, a nie pracodawcy. Szkoda zdrowia i nerwów na pracę tutaj.
Stanowczo odradzam pracy w tym zakładzie. Poziom chamstwa i bezczelności niektórych osób będących na stanowiskach 'poganiaczy' pracowników przechodzi wszelkie granice i niektórym się po prostu wydaje, że są w pewien sposób nietykalni i trzeba postępować tak jak im się podoba, albo się zwolnić. Zwykłe kopanie dołków pod sobą, bo nie ma osoby, która nie może ponieść konsekwencji za swoje słowa w stosunku do pracowników. Osoby z orzeczeniami o niepełnosprawności są zmuszani do pracy w soboty, albo zastraszani zwolnieniami. Wszystko trzeba robić szybko, bardzo szybko, a najlepiej jeszcze szybciej i nie wstawać z miejsca, bo zaraz można zostać posądzonym o to, że się opieprza. Chamskie odzywki, których nie sposób nawet przytoczyć, problemy z dostaniem urlopu (niewykorzystany dwuletni urlop to coś normalnego), maszyny i urządzenia, których średnia wieku to 40 lat, i wszechobecna atmosfera zaszczucia, a to wszystko za najniższą krajową bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość. Zakład się zatrzymał w rozwoju mentalnym jak i przemysłowym kilkanaście lat temu i już raczej nie ma dla niego ratunku co jest smutne patrząc na jego historię.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w ZPR,MIFLEX"?
Zobacz opinie na temat firmy ZPR,MIFLEX" tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 9.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w ZPR,MIFLEX"?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 6, z czego 0 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 3 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!