Pracowałem w tej pozal się firmie jeżeli tak można to nazwać jakiś czas... I stanowczo odradzam nawet zaczynać cokolwiek z tym człowiekiem który na początku obiecuje ci złote góry, premię, umowy co tylko zechcesz ale gdy już przychodzi co do czego to na umowę o pracę czekasz pół roku i jest to umowa na podstawe.. resztę kasy dostajesz pod stołem że tak powiem... Jeżeli chodzi o urlopy to też śmieszna sprawa ponieważ są one rozpisywane wtedy kiedy jest mniej pracy i "kierownik" zarządzi ci dzień wolny mimo że go nie potrzebujesz a na koniec miesiąca i tak masz zabierana kasę za mniejszy ruch (około 300/400zl) jeżeli natomiast chodzi o premię które miały być jeżeli będzie więcej pracy to hmmmm nie wiem ile ton dziennie musiało by być tyle ze, codzien trzeba rozładować od 1,5t-3t które musisz zabrać na te rozpadające się trupy zwane flota firmowa które są serwisowane u Heńka w garażu którego sam sobie znajdziesz i sam osobiście go tam dostarczasz nawet jeżeli jest to dzień wolny. Na pytanie dlaczego nie palą się kontrolki od np od spalonej żarówki czy np braku oleju uslyszalem że tam są takie przeróbki że to i tak cud że cokolwiek się tam świeci tak więc daje to wiele do myślenia że szef ma gdzieś twoje bezpieczeństwo. Ogólnie też dobry cwaniak z niego którego widzisz raz w miesiącu 15stego lub 16 bądź też w inny późniejszy dzień w zależności kiedy będzie miał nastrój by ci opóźnić wyjazd bo musi się wyspać.. jedynym plusem jaki dostrzegłem w tej żałosnej firmie to godziny pracy.. tak więc podsumowując jeżeli interesuje cię praca bez umowy sensownej rozpadającymi się autami to proszę bardzo tylko zamów już sobie wizytę u lekarza bo po jakims czasie kręgosłup daje znać ????
NIE POLECAM Szefa widzisz tylko w dzień wypłaty i czasem robi wielką łaskę, że przyjedzie. Prawie zawsze się spóźnia, nieważne że Ty musisz rano wyjechać i rozwijać towar. Co to stanu pojazdów to porażka, w mniemaniu właściciela firmy samochód był sprawny i wszystko działało dopóki Ty nie wsiadłeś do niego.... absurd - wszystko co się psuje to wina kierowcy..... Co to transportu , codziennie przeładowany i to o tony, nie o kilogramy. Samochody o ładowności 550 - 1100 kg A na pace 2500 - 2900, co więcej jak czegoś brakuje na palecie to znaczy że ukradłeś, za kazdym razem jak szef do Ciebie dzwoni, to odrazu pyta gdzie to jest? ( wziąłeś co ? ) - Żałosne jest to że wszystkich mierzy jedną miarą. A co do samej umowy to zostawię to bez komentarza, biedak który jeździ konkretna audicą w leasingu i nie ma pieniędzy..... PORAŻKA.