Wróciłam z pierwszej wizyty "pseudoterapii". Pani Góżdź nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Od pierwszej chwili terapeutka zaatakowała mnie, że czemu poszłam na terapię na NFZ do niej a nie prywatnie, dodała do tego głupi uśmiech i stwierdziła, że trzeba było jej szukać w gabinetach prywatnych w internecie, a nie czekać tutaj na NFZ w kolejce. Komedia i żenada jak na tekst psychologa. Skwitowałam to tym, że opłacam składki na ubezpieczenie, więc mam prawo do korzystania z usług refundowanych, a wycena mojej terapii prywatnej nie jest wykonana, więc nie mam informacji, jaki byłby jej całkowity koszt. Zaczęłam konkretnie opowiadać czego oczekuje, jakie mechanizmy zauważyłam u siebie w zachowaniu oraz jakie schematy powielam. Magister znów zapytała, czy pomagałam finansowo chłopakom. Potwierdziłam że tak, ale nie chcę już tego robić, bo ludzie mnie wykorzystują pod tym jak i pod innymi względami. Znów stwierdziła, że jak to "mi Pani nie chciała zapłacić za terapię prywatną, przyjść do mnie, a chłopakom Pani kupowała?". Kolejna czerwona lampka. To raczej nie jest profesjonalny terapeuta wg mnie. Powiedziała też, że według niej byłam już na terapii kilkuletniej. Opowiedziałam jej, że to nie była terapia, lecz luźne pogadanki o ciuchach w Olimpie i co słuchać na uczelni. Bo tak to mogę z koleżanka pogadać a nie z terapeutą. Mgr Góźdź nadal twierdziła, że była to terapia. Kolejna komedia. Powiedziała też, że ja już wszystko o sobie wiem, gdzie popełniam błędy i czego oczekuję i ona jakby nie ma tutaj nic do roboty i że może zrezygnować z pacjenta po 3 wizytach i odmówić terapii. Mówiłą też, że mam bogaty zasób słownictwa, umiem nazywać rzeczy po imieniu. Po czym rzuciła hasło, że to na pewno zasługa mojej poprzedniej terapii, dlatego taka mądra teraz jestem. Powiedziałam, że poprzednia terapia nie dała mi nic oprócz luźnych gadek o swetrach w Olimpie i że sama czytam książki o wysokowrażliwych, a diagnoza, że jestem wysokowrażliwa nie padła od poprzedniej terapeutki. Trzykrotnie pytała mnie jakie studia skończyłam, a jak odpowiadałam, że dwa kierunki równocześnie plus doktorat to mało z krzesła nie spadła. Wydała mi się bardzo niekompetentna. Roszczeniowa, z pretensjami i nieprofesjonalnym komentowaniem krzywym uśmiechem, że nie przyszłam prywatnie i wszystko już wiem, co mi dolega. Szczerze, to kiedyś chodziłam do księdza, który był terapeutą, nie ta terapię ,ale tak pogadać i dawał mi dużo więcej siły niż ta dzisiejsza wizyta.
Opinie o Prywatny Gabinet Psychologiczny Magdalena Góźdź w Lublin
Poniżej przeczytasz opinie byłych i obecnych pracowników o pracodawcy Prywatny Gabinet Psychologiczny Magdalena Góźdź. Przeczytasz tutaj również opinie kandydatów do pracy w firmie Prywatny Gabinet Psychologiczny Magdalena Góźdź o przebiegu rozmowy kwalifikacyjnej.
Branże: Realizacja badań laboratoryjnych