Zdecydowanie odradzam, wynagrodzenia bardzo marne, brak szacunku do pracownika, atmosfera (usunięte przez administratora). W czasach, gdy o pracę nietrudno, warto szukać gdzieś indziej, w marszałkowskim czeka na was jedynie frustracja, brak szacunku, strata czasu i choroba - jeżeli zasiedzicie się tam za długo.
Atmosfera, wiadomo, zależy od działu, a nawet pokoju, do którego się trafi, ja osobiście trafiłem bardzo słabo. Co do warunków, oczywiście pewne kwestie wynikają z ustawy, ale to na co ma wpływ urząd, to podstawa wynagrodzenia, czyli to co dostajemy co miesiąc - tutaj niestety możemy liczyć mniej więcej na tyle, co na kasie w popularnym dyskoncie, czyli dosłownie ledwo ponad pensję minimalną, która będzie obowiązywać od stycznia i nie ma tutaj cienia przesady. Według mnie jest to miejsce o słabych perspektywach na przyszłość, także ja polecam szukać w innych obszarach, generalnie poza sferą publiczną, ta jest opłacana bardzo marnie i wiele się nie zmieni.
Czy w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego pracuje się na open space?
Czy na stanowisko dyr. Jest szansa aby jakkolwiek awansować? ciekawi mnie to czy jedynie poprzez konkurs można się nim stać czy może są jeszcze inne sposoby. I czy w placówce jest to już szklany sufit? Z tego stanowiska raczej się po prostu odchodzi? Po jakim średnio czasie?
Jak wygląda kwestia awansu w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego? Jakie są możliwości w ramach jednego działu oraz w perspektywie całej firmy dla stanowiska brak?
Awans można otrzymać po ok. 3 lub 4 latach, ale i to nie zawsze. Awanse otrzymuje się dopiero wtedy, kiedy osoby na wyższych stanowiskach w dziale odchodzą. Wtedy pozwalają się wspiąć jeden szczebelek wyżej na drabinie. Wyższe stanowiska zdobywają ludzie z rekrutacji zewnętrznych. Dyrekcja twierdzi, że nie będzie nam dawać awansów "bo nie będzie miał kto pracować".
A w jaki sposób wybierają osobę, która awansuje? Liczy się właśnie staż pracy? Czy osoba z mniejszym stażem pracy ale za to kompetentna i zaangażowana w obowiązki też może awansować?
Odejścia pracowników w administracji samorządowej to chyba ostatnio smutna reguła. Czy w UMWP kierownictwo ma jakieś sposoby na zatrzymanie odpływu ludzi? Na początku roku były podwyżki o 500 zł tak? To troche pomogło? A jakie są pozapłacowe benefity?
Benefity to drogi, najbiedniejszy Multisport, biedna gruszka (1100 zł dla najmniej zarabiających). Podwyżkę dostali tylko zatrudnieni w 2022 r., dla reszty figa z makiem - obiecują podwyżki, a przy przedłużeniu umowy nagle wynagrodzenie bez zmian, bo nagle nikt nic nie może poradzić.
Tak dla jasności, piszesz ze podwyżki otrzymały osoby zatrudnione w 2022 czy od tego roku w dół? Co z osobami z 2021? Ludzie z 2023 nie odbili praktycznie roku i to powód? W kolejnym już będą mogli na cos liczyć? Jakie są podwyżki?
Witam Państwa serdecznie. Widziałam już niektóre opinie dotyczące warunków pracy. żadna jednak nie dotyczy ogłoszenia dla Radcy Prawego, które widniało kiedyś w sieci. Proszę więc o odniesienie się do bieżących warunków. Widzę, że to oferta oparta o umowę o pracę, potrzebuję ustosunkowania się do zarobków oraz atmosfery, o niej już była wzmianka
Zdecydowanie odradzam, wynagrodzenia bardzo marne, brak szacunku do pracownika, atmosfera (usunięte przez administratora). W czasach, gdy o pracę nietrudno, warto szukać gdzieś indziej, w marszałkowskim czeka na was jedynie frustracja, brak szacunku, strata czasu i choroba - jeżeli zasiedzicie się tam za długo.
W kontekście pracy jeszcze w nim nie byłam ale skoro pada taka opinia to możesz ja nieco rozwinąć? Piszesz o zasiedzeniu się, a co z osobami o znacznie dłuższym staży pracy? ile wyniesie ten średni i jakie są przywileje z tego, że człowiek dłużej pracuje?
Są starsi pracownicy, którzy są tam kilka lat, ale raczej dlatego, że trudno im znaleźć cokolwiek lepszego. Korzyści z długiego stażu nie ma praktycznie żadnych, może prócz dodatku stażowego (1% wynagrodzenia więcej za każdy rok stażu pracy - żadna łaska, wymóg ustawowy), natomiast przy bardzo marnej podstawie nie daje to zbyt wiele. Ze swojej strony odradzam, lepiej poszukać gdzieś indziej (co i ja zrobiłem), ewentualnie posiedzieć tu kilka miesięcy na czas szukania czegoś normalnego. P.s., usunięto do opinii wyżej przymiotnik, którym określiłem atmosferę, więc spróbuję innych przymiotników - dołująca, nieprzyjemna i po prostu niezdrowa.
Tylko, że te wspomniana atmosferę tworzą aktualnie zatrudnione osoby? można mieć wiec na nią bezpośredni wpływ? Jeśli jest to praca oparta o warunki ustawowe to były jakieś zapowiedzi na zmiany, bo jeszcze się nie orientowałem? Brak mi doświadczenia i nie wiem za bardzo gdzie na jakiś czas się zatrzymać
Atmosfera, wiadomo, zależy od działu, a nawet pokoju, do którego się trafi, ja osobiście trafiłem bardzo słabo. Co do warunków, oczywiście pewne kwestie wynikają z ustawy, ale to na co ma wpływ urząd, to podstawa wynagrodzenia, czyli to co dostajemy co miesiąc - tutaj niestety możemy liczyć mniej więcej na tyle, co na kasie w popularnym dyskoncie, czyli dosłownie ledwo ponad pensję minimalną, która będzie obowiązywać od stycznia i nie ma tutaj cienia przesady. Według mnie jest to miejsce o słabych perspektywach na przyszłość, także ja polecam szukać w innych obszarach, generalnie poza sferą publiczną, ta jest opłacana bardzo marnie i wiele się nie zmieni.
Czy w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego pracuje się na open space?
A metrażowo przy tym jak się przedstawiają? Jest w miarę swobodnie czy raczej to lekki ścisk? Generalnie to można się starać o indywidualne pomieszczenie? Jakieś warunki są przy tym do spełnienia?
Raczej ścisk. Standardowo pokój ok 10 metrów na 4 osoby. Indywidualnych pokojów nie ma, chyba że dla dyrektorów.
Czy na stanowisko dyr. Jest szansa aby jakkolwiek awansować? ciekawi mnie to czy jedynie poprzez konkurs można się nim stać czy może są jeszcze inne sposoby. I czy w placówce jest to już szklany sufit? Z tego stanowiska raczej się po prostu odchodzi? Po jakim średnio czasie?
Wiem, że PUW to inny urząd ale oni nie mają osobnej strony. Byłam (usunięte przez administratora), złożyłam skargę na przełożoną do Dyrektora Generalnego, dostałam odpowiedź, że nic się nie wydarzyło. Złożyłam pozew do sądu przeciw pracodawcy, czekam na rozprawę. Trzeba składać na takie osoby skargi do przełożonych i do sądów, inaczej będą czuli się bezkarni i dalej robili to samo (Wydział Finansów i Budżetu). Im więcej osób będzie składało skargi na takich ludzi tym lepiej.
Generalnie bida, atmosfera nieprzyjemna, wynagrodzenia kiepskie. Jedyne co można tam otrzymać to zszargane nerwy.
Jestem wieloletnim pracownikiem tej " prestiżowej " firmy i jedyne co mogę powiedzie to że instytucja ta jest żenująca. Wszechobecny jest mobbing wiele osób niestety jest na zwolnieniach ze względu na to iż już nie wytrzymują. Dyrektorzy dbają tylko o swoje jeżeli nie masz dobrych pleców i zapięcia politycznego nie masz na co liczyć. Dyrektor Generalny stworzył sobie prywatny folwark na którym kręci swoje brudne interesy, a marszałek ma gdzieś swoich pracowników przecież osoby mające zaszczyt pracować w tym jakże prestiżowym miejscu normalnie złapały Pana Boga za nogi. Więc tak jeżeli chcecie sobie zniszczyć zdrowie to zapraszam bo mi już nic nie pomoże. Może jak dojdzie do jakiejś tragedii to wtedy ludzie otworzą oczy na to co się tak naprawdę dzieje w tej instytucji.
Dokładne, ja miałam nawet zaświadczenie od lekarza o skutkach mobbingu, ale wolałam odejść sama i nie ciągać się po sądach, nie miałam na to siły, zdrowia a i walka z ludźmi, którzy nie mają zasad, bo żyją z układzików partyjnych, rodzinnych i lubią z powodu kompleksów gnębić tych z zewnątrz, też nie miała sensu. Każdy w takiej sytuacji jest "przypadkowo" z zewnątrz, jest osamotniony i boi się. Jak zaczniesz mówić to natychmiast robi się z takiej osoby wariata, frustrata, nastawia się przeciwko niej/niemu - tak to jest i w UMr i wielu jednostkach podległych - od lat (oczywiście nie wszędzie i zawsze, ale wiadomo o co chodzi - standardy i sposób podejścia; zmieni się dopiero jak przestanie się zatrudniać osoby z "towarzystwa" i rodzinę, tyle w temacie). A osób które przeżyły co przeżyły jest naprawdę spoooro...Smutne. Cóż
Jeżeli ktoś ma chociaż trochę szacunku do samego siebie, to niech trzyma się od tego przybytku z daleka. Ciężką pracą mało co można tam osiągnąć, co najwyższej dorobić się wrogości w oczach współpracowników, dla których najważniejszym elementem dnia pracy jest kawusia i ploteczki na korytarzu. Tam są po prostu równi i równiejsi - a przełożeni? Nie lepsi. Klną, zrywają się z pracy w godzinach urzędowania...
Bo tam licza sie więzy krwi i towarzystwa. Sprawdźcie po nazwiskach i przynaleźności do partii, takze w jednostkach miejskich i zapytajcie co Ci "znajomi i rodzina" robia tym nielicznym ,którzy maja cos w głowie. O ile - tak jak ja - nie odeszli z pwodu mobbingu i agrsji.
W UMWP pracuje ok. 1000 osób, nie można generalizować, wszystko zależy od departamentu, a swoje trzeba robić. Natomiast nikt nie wnika na rozmowie kwalifikacyjnej kogo popierasz, czy PiS czy PO czy jeszcze kogoś innego.
Taaa, ustawione najczęściej konkursy gdzie wiadomo kto wygra, co za bzdury. Każdy to wie. Żony, dzieci, partia , to idzie w setki! Możecie tu pisać każdy wie co się tam dzieje
co za kłamstwa i obłuda... To przechowalnia rodziny, znajomych i lizusów partyjnych. Głowa boli, powinien powstać o tym miejscu solidny dokument tv (n), ale oczywiście po co odkrywać obłudę, zresztą jak to w samorządach i polityce, wszyscy siebie warci
Macie jakieś doświadczenia z pracą w firmie Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego? Jakie są oferowane przez nich warunki? Czy warto brać udział w przyszłych procesach rekrutacyjnych?
Nie polecam nikomu, kto ma jakikolwiek fach i umiejętność w ręku. Wykorzystywanie ludzi przy żenujących warunkach, układy i mobbing. Oprócz układów denerwujący jest fakt że jeśli masz talent lub potencjał to dorzucą ci więcej roboty bo tak trzeba, bo to część pracy, bez żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Warunki finansowe są żenujące, są równi i równiejsi. Zwłaszcza trzeba uważać na ten departament zajmujący się rozwojem. Tam ludzie skarżą się że jest mobbing.
Wspomniałeś, że warunki finansowe nie są zadowalające, to na jaką kwotę można liczyć? Czy oprócz pensji dostaje się jakieś dodatki? Marzyłam o pracy w urzędzie, ale myślałam, że można tam liczyć na dobre wynagrodzenie, przyjemniej po jakimś czasie.
A o jaki dokładnie departamentu rozwoju chodzi? Departament Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich, Departament Rozwoju Gospodarczego czy Departament Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego?
Wspominasz o tym, że jak się ma talent to dorzucą Ci roboty. To w takim razie jakie miałeś konkretnie obowiązki z jaką wypłatę, a jakie miała obowiązki ta sama osoba, która np. potrafiła mniej od ciebie?
Tak, jeśli nie jesteś znajomą, żoną, dzieckiem, członkiem partii czy funclubu powiązan, najniższa krajowa, lub około 2500 netto, czasem drobne dudatki. Nie bierz takich patologicznych miejsc pod uwagę
Nigdy więcej naborów w PUW w Gdańsku. Byłam tam na stażu z urzędu pracy. Robiłam to samo co pracownicy. Na rozmowie (usunięte przez administratora) mnie że duża konkurencja a w wynikach naboru są tylko ci co przyszli do pracy jako referenci. Nic mnie nie pytali z ustaw. Dyrektor G. uważa się za nie wiem kogo. Pani K. Ł tak samo. Pracę tylko po znajomości dają tym co tam pracują. Widać stażystów to mają w (usunięte przez administratora)
A ile czasu trwał ogólnie ten staż tak z ciekawości? No to słabo ogólnie jak atmosfera kiepska. Rozumiem, że po stażu już odmówiłeś współpracy tak?
Praca w UMWP to porażka, rozmowa kwalifikacyjna to (usunięte przez administratora) Jedna Pani na rozmowie siedziała w telefonie a po moim pytaniu na ile proponują pierwsza umowę dostałam odpowiedź "nie wiem, wiem ile wcześniej dać wypowiedzenie". DPROW absolutnie odradzam, zastępca dyrektora obiecuję zupełnie coś innego niż później daje, nie potrafi rozmawiać z ludźmi, wkłada głowę w piach a człowiek sam musi domyśleć się o co jej chodzi. To samo kierownik- zero rozmowy z pracownikiem, jedynie donoszenie do dyrektora. DPROW kompletnie nie wie co to zarządzanie ludźmi, zatrzymali się nie wiem na jakim etapie :) dziękuję sobie, że przed nowym rokiem poszłam na inną rozmowę kwalifikacyjną i teraz mam zespół który otwarcie rozmawia. A, no i zapomniałam dodać że to wszystko za najniższą krajową a gdy przyszłam powiedzieć do widzenia na koniec swojej pracy Szanowna Pani Dyrektor ledwo wystawiła głowę zza monitora. Totalna porażka. UMWP myśli, że jest prestiżowym miejscem, jadą na rozmowie, dają najnizsza krajową, siedzenie w zakurzonych pokojach oczekując oddania. Pani w biedronce ma lepsze warunki. Nigdy więcej. Nie wiem czy marszałek jest świadomy tego wszystkiego.
Dziękuję za ten wpis bo też zastanawiałam się nad pracą w urzędzie. Orientujesz się może czy we wszystkich departamentach sytuacja wygląda podobnie? Mam na myśli atmosferę i stosunek przełożonych do pracownika. Może są takie w których panuje lepsza atmosfera?
Nie mam pojęcia ale rozmowe wszyscy muszą przejść taka sama, ten jeden etap gdzie poniżają i maglują a na koniec proponują ochłapy wiec i tak odradzam. Uwierz, jest mnóstwo lepszych miejsc :)
Matko, jak tak można w ogóle rekrutacje prowadzić - brzmi to okropnie. Oni w ogóle chcą kogoś zatrudniać? Mam nadzieję ze chociaż cały proces tej "rekrutacji" trwał krótko?
O ustawy, o samorząd, o sejmik, o zarząd itp. Ale określenia typu gdy odparłam, że studiuje obecnie zaocznie to Pani odpowiedziała czy ja w ogóle byłam na swojej uczelni kiedykolwiek. Uśmiechając się. Skąd takie pytanie?! Jakim prawem. Drugi etap z główną dyrektorka w departamencie był zupełnie inny, to akurat całkiem przyjemnie wspominam ale praca z drugą dyrektorką była zupełnie inne historia. Gdy byłam ostatni dzień w pracy trzecia dyrektorka nawet nie wiedziała, że kończę pracę i była zaskoczona, że się nią żegnam. Co więcej, myślała że tylko się przenoszę do innego departamentu ???? ot tak wygląda poziom komunikacji w urzędzie z pracownikami.
Oni chcą zatrudniać fantastycznych specjalistów za najniższą krajową. A żebyś nie czuła się zbyt pewnie to zmiażdżą ciebie na 1 rozmowie. Mnóstwo osób by chciało zmienić pracę ale się boją, że w innych miejscach sobie nie poradzą. A prawda jest taka że za taką kasę będą przychodzić ludzie po studiach i to też tylko po to, żeby chwilowo popracować za najniższą krajową aby mieć coś w CV :) tylko oni nie rozumieją tego, że cała kadra się starzeje i trzeba poświęcić czas by przeszkolić młodszą.
Ale czyli dostała Pani jednak ta prace . Ciekawe cZy opłaca się składać cv. Jednak trzeba się trochę pouczyć na ta rozmowę.. bynajmniej ja już nie pamietam takich rzeczy ze studiów . Same negatywne opinie :d
Ale to ktoś wprost im mówił o tej starzejącej się kadrze? Bo zaraz wyjdzie, że to nie problem w samym sobie rozumieniu tylko, oni nie dostrzegają po prostu pewnych rzeczy. A w takiej sytuacji chyba przydałoby się dopomóc, żeby mogli je zobaczyć? Bo rozumiem, że do kilku lat to już całkowicie niczego dobrego tutaj nie wróżysz wobec tego?
Myślę, że to nie jest ciężkie by wyciągnąć wnioski z tego co się dzieje. Dla mnie to zabawne, że za najniższą krajową oczekują szybkości i dokładności jak u pracownika z 10 letnim stażem u nich i gdyby chociaż była jakaś organizacja, motywacja słowna, nie wyrabiają się z wnioskami, brakuje ludzi do pracy i zamiast ustawić pracę w ten sposób, że osoby z niższym stażem robią chociażby czynności by ich "odkopać" z tych zaległych dokumentów a doświadczonych pracowników do rzeczy na Cito to jest jeden wielki bałagan. Moim zdaniem to byłby dobry pomysł by zatrudniać młode osoby lub te przed emeryturą aby robiły rzeczy zaległe by ich odciążyć. Ale oni są przekonani, że są super pracodawcami z możliwością rozwoju. No sorry ale za 2200 w zakurzonych segregatorach to żaden rozwój. To kiszenie się w tym ale przez to, że siedzą tam tyle lat nie widzą jak bardzo są do tyłu. Przecież obecnie firmy już od dawna mają systemy elektroniczne które zastąpiły tone makulatury.
Jeżeli chcesz mieć profesjonalnych przełożonych to tu ich nie znajdziesz :) ja odczuwam wielką przepaść między UMWP a obecną pracą. Zwyczajnie w urzędzie nie szkolą kadry pod względem podejścia do podwładnych. To tylko na zewnątrz ładnie wygląda a w środku dzieje się co chce.
Co dziwne, te sugestie, które podałeś wcale nie są w żaden sposób skomplikowane a brzmią rzeczowo i raczej nadają się normalnie do wdrożenia. Więc teraz to już sama nie wiem w czym problem z zastosowaniem tego. Więc faktycznie kadra raczej niczego nie dostrzega to na zmiany nie ma co liczyć, bo oni to pewnie nieprędko się zmienią?
Rozmowa o prace w urzędzie marszałkowskim na pierwszy etapie merytoryczna. Panie pytały o same konkrety, opowiedz coś o sobie co do tej pory osiągnąłeś, potem ustawy. Drugi etap rozmowy to już inna bajka, zastępca dyrektora szczegółowo pyta o cała ustawę, skład sejmiku okres panowania, skacze po wielu ustawach. Ogóonoe pytania na które ciężko w 100% udzielić odpowiedzi. Następnie zaczynaja się Krzywe spojrzenia, martwa cisza, bardzo niezręcznie. Kwestionują twoje obecne doświadczenie i wmawiają ze się nie nadajesz, aby dać ci do zrozumienia ze na większa wypłatę. Ie masz co liczyć.
I jak to się zakończyło dostałaś/łeś pracę tam? O co jeszcze pytali - jakie ustawy.
Urząd do spraw cudzoziemców jedna wielka porażka żona czeka na wydanie karty pobytu ponad półtora roku jest decyzja na piśmie o wydanie karty do 30 dni czas minął a karty nie ma dzwonię po dwóch dniach dzwonienia słyszę od Pani przepraszam i ze trzeba czekać bo były wakacje ludzie chorują itd to po co pisać pismo że karta będzie w ciągu 30 dni, żona miała za każdym pismem 7 dni na uzupełnienie dokumentów jeśli nie to wniosek o kartę był by od nowa rozpatrzony żonę to obowiązuje a urzędników nie ludzie zacznijcie pracować dla ludzi a nie tylko przychodzicie do pracy żeby pic kawę i myśleć o końcu dnia .
Panie. Tu jest rotacja personelu. Urząd Wojewódzki to nie dba nawet o to żeby stażystów zatrudnić tylko nas zwolnią za jakiś czas i następnych wezmą. Oni to mają gdzieś że ktoś rok na kartę czeka.
Rozmowa jest merytoryczna, ewentualnie mocne, słabe strony. u dyrektora generalnego -szczegółowe pytania z ustawy o samorządzie województwa, struktura , jednostki podległe szczegółowo. Generalnie pytania takie na które nie zna się odpowiedzi, żeby dać do zrozumienia, że nie zasługujesz na jakąś sensowną pensję.
Dokładnie!!!! A zastępca dyrektora no proszę ja Was. I to wmawianie na rozmowie że pracuje się w prestiżowym największym urzędzie na Pomorzu. A praca - kołhoz za bardzo śmieszne pieniądze
Co się kryje za tymi "śmiesznymi pieniędzmi"? Może podać jakieś konkretne kwoty? Bo często jest to bardzo subiektywne. :) Fajnie jeśli napiszesz jakie są mniej więcej wypłaty w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, z chęcią dowiem się czegoś na ten temat.
otrzymałem ostatnio decyzje od UW Wydzialu Infrastruktury, podsumowaujaca postepowanie adminstracyjne, jakie oni szkoly ukonczyli, kto ich tam na te stanowiska powstawiał? To bardzo przykre dla osoby prywatnej ze tak zenujaca forma postepowania administracyjnego miala miejsce w urzedzie, w dodatku prowadzona bylo przez osoby na stanowiskach kierowniczych. I tu nalezy sie uklon ponizej kolan od Urzedu Wojewody Wydzialu Infrastruktury w strone Urzedu Miasta Gdańska za fachowość i rzetelność, Blad na bledzie, ale 13 - tka co roku na koncie bedzie. Juz wiem teraz dlaczego certyfikat zarzadzania jakoscia ISO został temu urzedowi cofniety. Tu panuje prawdziwa boska atmosfera...tylko jeden bog wie co tam sie dzieje...
Odpowiedziałeś na dosyć starszy komentarz o Urzędzie Marszałkowskim. Jesteś jego pracownikiem? Bo tak się składa, że chętnie poczytałabym o zatrudnieniu w tym miejscu. Jeśli jesteś w stanie powiedzieć, jak tam praca wygląda, daj znać.
@anonymous zarzut dotyczący mobbingu (z definicji - mobbing oznacza prześladowanie podwładnego lub współpracownika w miejscu pracy; zazwyczaj ma na celu lub skutkuje: poniżeniem, ośmieszeniem, zaniżeniem samooceny lub wyeliminowaniem albo odizolowaniem pracownika od współpracowników) jest bardzo poważny. Zamieszczasz go na forum publicznym. Czy próbowałeś zgłaszać to przełożonym? Czy w tej sprawie były prowadzone jakieś rozmowy?
A ja byłem świadkiem jak ładnie stosuje się mobbing.Osoba poniżana po długim okresie zaciskania zębów zdobyła się na odwagę i zgłosiła przełożonemu.Efekt-zwolnienie następnego dnia osoby poszkodowanej,jak usłyszała -przez okres wypowiedzenia nie musi przychodzić, warto żeby sobie odpoczęła.Sam odszedłem po tej sytuacji.Tam jesteś tylko pionkiem który przesuwają.
Jakie wartości są cenione w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego?
Najgorsze z możliwych-donosisz,obgadujesz,kłamiesz,kombinujesz i masz zaplecze polityczne to ewentualnie popracujesz rok.
Mam pytanie, w jakich godzinach pracują urzędnicy Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku ? Wiem w jakich jest czynny urząd, ale pracownicy godziny pracowników mogą się delikatnie różnic ?
Nie uogólniajcie tak wszystkiego. Kierownicy chcą mieć zaufanych i pewnych ludzi, to cała filozofia.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego?
Zobacz opinie na temat firmy Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 6.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 5, z czego 0 to opinie pozytywne, 5 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!