EVEREST FINANSE S.A. właściciel marki BOCIAN POŻYCZKI

Historia zaczyna się w momecie, kiedy przedstawicielka Bociana, wraz z kierowniczką przyjechały z ofertą aneksu- na mnie, lecz nie dla mnie. Nakłaniały, żeby wziąć tą kwotę i wpłacić na zadłużenie (chyba ok tys. zadłużenia ) innej osoby- w tym przypadku mojej mamy. Stanowczo protestowałam, mówiłam, że to i tak nie będzie płacone, przy czym Panie upierały się, że będzie, bo same tego dopilnują, że razie co będą wiedziały kogo ścigać. Jeszcze w momencie, kiedy stanowczo protestowałam Pani wyciąga dokumenty i zaczęła wypisywać, w tamtym momencie liczyło się, tylko aby wyrobić normę AP oraz by zebrać niezłą premię za zbiórki. Podpisałam, tu mój największy błąd. Cała kwota od razu wpłynęła na rzecz osoby zadłużonej, oczywiście bez przekazania pieniędzy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że na stronie firmy Everest możemy przeczytać " Nie wykorzystujemy faktu, że nasz klient znalazł się w ciężkiej sytuacji życiowej, ale robimy wszystko, aby w tych trudnych sytuacjach Klient znalazł wsparcie dzięki naszej ofercie. Wiemy, że łatwo popaść w ,,spiralę" długów. Wyznajemy zasadę odpowiedzialnego pożyczania". Brzmi na pozór pięknie, tylko jak osoba która, jest już zadłużona na 2 tys, niebędąca w stanie tego spłacać ma spłacić, jeszcze dodatkowe raty ? Pani kierownik przyjechała pewnego razu, akurat miałam problemy osobiste, odpowiedziałam więc, że przecież mówiły, że będą wiedziały kogo ścigać. Sprawa szybko trafiła do windykacji. Podczas każdego z telefonów, podkreślałam, iż chce być poinformowana o terminie rozprawy, zostałam zapewniona, że tak się stanie. Około 3 tyg temu dostaje pismo od komornika! O zajęciu wierzytelności (kwota to 6850) . Żadnej wcześniej informacji o procesie, absolutnie też żadnego wyroku. Wstaje rano i jadę z dzieckiem do sklepu po bułkę, po zwykłą bułkę na śniadanie do szkoły. Odmowa. Wracam do domu a tam z konta znikła kwota ponad 5 tyś- pożyczone, na remont, bo w lutym rodzę, jestem aktualnie z 2 dzieci na pokoiku u mamy. Pracuje przez ciąże, żeby móc coś zapewnić dzieciom, nie ciągnę od Państwa, chce i mogę to działam. I nagle nie za swoje długi jestem pozbawiona wszystkiego. Dzwonię na infolinie do Bociana, niestety nie mogę rozmawiać z kierownictwem, gdyż moją sprawą zajmuje się windykacja. W windykacji nie zostaję wysłuchana, ponieważ sama podpisałam . Piszę maila do firmy bocian. Na odpowiedź trzeba czekać do 30 dni. Przestaje móc spać, oddychanie zaczyna boleć. Jak mam z dziećmi spędzić święta, jak nawet nie stać mnie na własne długi. Zaczynam rozważać dom samotnej matki, bo przecież do porodu nic nie skończę.. Dzisiaj wpłynęła mi na konto kwota 380 zł-komornik zabrał. Dzwonię do komornika z prośbą o rozłożenie na raty- każe się kontaktować z firmą windykacyjną. Tak więc robię, Pani po drugiej stronie jest nie miła, ja jestem wzburzona i załamana. Po czym Pani mówi, że nie będzie ze mną rozmawiała, jak się uspokoję mam oddzwonić i się rozłącza. Ja już nie mam naprawdę pomysłu jak to wszystko zrobić. Jestem za płaceniem długów. Wiem, wiem że to był mój podpis. Ale to nawet nie było z mojej inicjatywy, to Panie w sposób rażący i świadomy sprawiły, że teraz ja i moje dzieci ponosimy za to najwyższą karę.