Potwierdzam powyższe opinie!! Pracowałam w Meritum dosć długo. Ze względu na to ze bardzo libiłam pracę lektora i miałam jeszcze inne źródło dochodu, po pierwszych opóźnieniach wypłąt pozwoliłam sobie na współpracę z nimi przez kilka miesięcy pomimo znacznego długu ze strony szkoły. W końcu odeszłam. Gdy przyszłam osobiscie prosić o wypłatę zaległych środków, szanowny prezes zaśmiał mi się w twarz. Po przedsądowym wezwaniu do zapłaty odzyskałam wszystkie pieniądze. Trwało to kilka miesięcy. Gdyby nie moja determinacja (kwota była wysoka, więc nie mogłam odpuscić), wynagrodzenia nigdy bym na pewno nie zobaczyła (tak jak wielu innych lektorów). Ostrzegam!!
z tego co wiem to na językowym rynku pracy i takim lektorskim również proponują niezłe warunki pracy
Niestety pomimo skierowania sprawy do odpowiednich służb niewiele dało się zrobić ze względu na śmieciówki ;/
Niestety, zgadzam się z poprzednimi opiniami. Firma ma gdzieś swoich pracowników. W nieskończoność przeciąga płatności, a ostatecznie przestaje płacić w ogóle. Firma funkcjonuje tak od lat. Zresztą siedziby też ciągle zmienia. Od 2014 firma jest już Fundacją Ad Meritum, ale w zarządzie są te same osoby i metody pracy są takie same. Oszuści.
Zatrudnimy informatyka do pełnienia roli operatora tech. na egzaminie zawodowym
Popieram zdecydowanie, dokładnie jak opis powyżej, brak wynagrodzeń, prezes dużo mówi,a mało robi, ciągle obiecuje, że pieniądze będą za chwilę, aż się zdenerwujemy i sami odejdziemy. Dla niego nie ma problemu, na nasze miejsce wskoczy kolejny naiwny stażysta.
Odradzam. Firma albo jest niewypłacalna albo prezes jest kompletnie nieuczciwy, bo nie chce wypłacać wynagrodzeń. Przeciąga sprawę tak długo, aż się lektor wkurzy i zrezygnuje. Firma opiera się na stażystach, którzy pracują za darmo lub prawie za darmo. Za 6 miesięcy stażu (spotkania, pisanie konspektów, dojeżdżanie na te spotkania i zajęcia oznacza czasochłonne jeżdżenie po całej Warszawie) dostaje się 600 zł (w sumie 600, nie co miesiąc). Trudno spotkać kogoś, kto pracuje tam dłużej. Jeśli się ktoś decyduje, to raczej dla jakiegokolwiek wpisu w CV niż dla zarobku, bo ten może być zerowy. I jeśli nie dostajecie wypłat - od razu rezygnujcie, nie dajcie się oszukać, bo one w magiczny sposób się nie pojawią.
