Ja miałem do czynienia z firmą andreasagro dobre 8 lat temu. Zaczęło się od,, zwerbowania" przez wydawałoby się uczciwe, starsze małżeństwo. Umowa w języku angielskim i węgierskim. Stawki nie pamiętam, ale było to około 4euro. Rozmowa,, kwalifikacyjna " odbyła się na dworcu głównym we Wrocławiu. Zarówno Pan jak i Pani, zapewnili mnie, że dojazd oraz zakwaterowanie opłaca firma. Kiedy zgłosiłem się na busa gotowy do drogi, kierowca poinformował mnie, że firma nje opłaciła mi wyjazdu. Kiedy zatelefonowałem do starszego Pana z którym podpisałem umowę, ten zapewnił mnie, że przelew został zrobiony. Zatem jeśli mam pieniądze na powrót, to żeby z nich opłacił podróż do Danii, a kwota za bilet zostanie mi później doliczona do wypłaty. Głupi... Zgodziłem się. Na miejscu rolnik, który kilka dni wcześniej musiał zejść z drzewa, bo takich prymitywów nie widuje się nawet w filmach o zwierzętach. Praca ciężka, ale od początku było wiadomo na co się decydowałem. Natomiast warunki - spartanskie - Brak ogrzewania, ciepłej wody. A przy takiej pracy prysznic raz dziennie wypadałoby wziąć. W pokoju obok - składowisko śmieci i wszelkiego rodzaju syfu. Przerwy w dostawie prądu. Okna nieszczelne, grzyb na ścianie. Praca niewolnicza. 9 nadgodzinach czy większej stawce można zapomnieć. Kiedy rolnik dał się ubłagać by wstawić do mojego lokum mały grzejnik - to już był sukces. Po trzech tygodniach się rozchorowałem. Angina. Rolnik stwierdził, że mogę pracować z 39C gorączka. Zadzwoniłem do słynnej już Pani Haliny, która odmówiła wszelkiej pomocy. Kiedy powiedziałem, że rezygnuje i proszę o zwrot pieniędzy za bilet- odłożyła słuchawkę. Rolnik dzień później wyrzucił mnie z domu. Telefony do Polski do starszego małżeństwa (usunięte przez administratora) ani do Pani Haliny - pozostawały bez odpowiedzi. Z gorączka, bez kasy na bilet, kawałek chleba - COKOLWIEK - znalazłem się na ulicy, między szczerymi polami. Po dojściu 30 km pieszo do miasta złapałem stopa. Kierowca ciężarówki jechał akurat w stronę Hamburga i mimo tego, że na początku nie chciał mnie zabrać, w końcu się zgodził. W Hamburgu ze stacji benzynowej złapałem kolejnego stopa. Obcy człowiek kupił mi kanapki i kubek ciepłej herbaty. W Hamburgu opowiedziałem w jakiej znalazłem się sytuacji konduktorowi pociągu który jechał do Hanoweru. Pozwolił mi jechać bez biletu. Przyniósł kawy i środki na zbicie gorączki. Z Hanoweru do Frankfurtu, gdzie mieszkali moi rodzice. Cała historia to jedynie duży skrót tego jak urządziło mnie Andreasagro. Wyzysk i (usunięte przez administratora) Szczególnie to słodkie i niewinne małżeństwo werbujące ludzi do pracy. Zero kontaktu w ciężkiej bądź problematycznej sytuacji, o kryzysowej nie wspominając. Tak uczciwie, gdybym dorwał ta panią Halinkę i jej przydupasa Pawełka - to zarówno nią jak i jej paprochem przeorałbym pole na którym tam pracowałem. Dlatego ostrzegam każdego kto myśli o pracy której pośrednikiem jest andreasagro. Na rynku pracy są oferty UCZCIWYCH i RZETELNYCH pośredników. Wystarczy poszukać a nie iść na łatwiznę. Za lepsze stawki, z lepszymi warunkami, z pomocą na miejscu w razie czego.
Czy może ktoś podpowiedzieć czy warto starać się dostać do pracy w firmie? Czy maja jakieś wysokie wymagania?
@rollorozumiem, że polecasz pracę za pośrednictwem ANDREASAGRO. Czy dalej z nimi współpracujesz? Chętnie dowiemy się jak obecnie wygląda kontakt z firmą.
góra, ja gdzieś wyczytałem, że to jest w ogóle firma nie polska a węgierska. Nie mam z tym żadnego problemu pod warunkiem, że nie będą wykorzystywali do pracy za grosze.
Pracuję przez Andreasagro w D.K.ponad dwa lata.Trzy kontrakty po kolei.Miałem pierwszego farmera wariata i wytrzymałem 6 miesiecy.Brałem go na spokój olewajac i robiąc co do mnie nalezało.Jakby przeginał to bym u niego pracował do czasu ,aż firma mnie przeniesie do innego.Następni i obecny o.k.Warunki spoko.Jak ci Dun zaufa to jest naprawdę wszystko ,a nawet wiecej.Samochodzik pozyczam kiedy mi potrzebny bez problemu.Polsat przywiozłem z PL -Dun podarował mi talerz.Net sam płacę .Praca do lekkich nie należy , ale mi to pasuje i tyle.Chata ok -kant (usunięte przez administratora) mnie nie boli.Teraz do nie zadowolonych lUDZE macie telefon do biura jak coś jest nie tak to niech interweniują do skutku.Jak trafisz na ku--sa to dzwoń i proś o zmiane i podaj powód.To samo co do socjalu.Co do wpisów odn stawki do tych co tak płacza że za tyle.Czy oślepliście i straciliscie słuch w biurze w PL decydując się na pracę w D.K.Przecież powiedzieli za ile!To po kiego to pier----nie?Co do stawki to mam większą niż wy piszecie .Za angielski i kwalifikacje.No i tyle w temacie.Pozdrawiam z Lolland Wazystkich co tyrają w D.K. tak jak ja.Trzymajcie się. ROLLO
Nie polecam firmy , wykorzystuja tylko ludzi , a ta para dziadkow z Wrocławia ktorzy tak namawiaja i opisuja te wspaniałe warunki jest najgorsza !!!!
robota jak wszędzie na roli. Łatwo nie jest ale fakt faktem wypłacają kase na czas i jest to legalne. nie ma mozliwości by cos się z wypłata czy podatkami nie zgadzało. pracowałem w ruznych firmach i rużnie to bywalo. z ludzmi tez ruznie bywa. Robiłem u takiego co wrzeszczał i o wszystko jakies problemy mial, zmienili mi miejsce i jest spoko.
Żal i ból,5 euro na godzine,mialo byc oczywiście ubezpieczenie ktorego nie bylo, idąc do lekarza poinformowano mnie ze nie mam ubezpieczenia,jedzenie na wlasną rękę, mi wynosilo okolo 1000zl na miesiac;/ a gdzie jeszcze odłożyć pffff nie przy tej firmie;] Co do pracy normalna jak to na fermie(8-9h dziennie) opieka nad mlodymi,knurami i duzymi swiniami. Ogolnie rzecz biorąc nie opłaca sie pracowac za psie pienądze z dala od rodziny.
Uważajcie!!!. Firma może i płaci na czas ale warunki uwłaczające godności. Prymitywny rolnik warunki zakwaterowania tragiczne, psie pieniądze. Naprawdę nie warto. Jestem gotów poświadczyć, że komentarz o dostepie do auta samodzielnym domu i rolnikiem na poziomie jest podstawiony. Rolnik płacił za nas kupę kasy więc wymagał my dostawalismy 5EUR brutto za ciezka prace w tragicznych warunkach. Naprawdę zastanówcie się dwa razy czy nie macie przyjaciół np w UK. ta agencja to pasożyty
ta firma jesZcZe istnieje?,juZ dawno powinni ją Zlikwidować.Tak wykorZystywac ludZi osrac tą firme w Polsce wiecej Zarobicie.
Witamy .Pracujemy razem z żoną dla ,,Andreasa"od ponad roku.Obecnie drugi kontrakt.Jak do tej pory firma jest ok.Interesują się warunkami zakwaterowania i pracy.Wynagrodzenie jest zawsze na czas. Mamy net, tv-sat i mieszkamy sami w domu z ogrodem.Samochód i rowery do naszej dyspozycji.Zakres wykonywanych obowiazków na farmie w pełni się pokrywa z informacją uzyskaną w biurze w Poznaniu.Może mamy farta ,ale trafiamy na normalnych farmerów[obydwa kontrakty].Farmer interesuje się czy nam nic nie brakuje i traktuje nas z szacunkiem.Praca czasami się przedłuża lecz następnego dnia ,albo wolne lub maks cztey godz.pracy.Nie jest lekko ,ale przyjeżdzając tu wiedzieliśmy na co i za ile idziemy.Jest mam tu stanowczo lepiej niż Polsce .Zyczę wszystkim powodzenia.
Robiłem dla tej agencji to jest wałek oszukują mówią ze jedziesz jako konserwator do hotelu a masz zrobić jakąś ciężka prace która jest bardzo droga a Duńczyk .myśli ze do niego jedzie fachowiec złota rączka a to lipa przyjeżdżam i nie umiem zrobić tego co on chce agencja ich też oszukuje naciągane obie strony ja jestem juz poza zasięgiem dla tej agencji zerem kontrakt jak przerobił M 1,5 miesiąca obliczył em sobie E ze na czysto mi zostało 300zl po miesiącu to jest śmieszne zdała od rodziny i w ogóle je bać za darmo nie będę wziąłem na lewo jeden dzień u duża zapłacił mi 1000koron kupiłem bilet i pojechałem do polski a agencja mi płaciła tyle za 3 dni ciężkiej pracy wiec gdzie jest prawda jechać andreasagro
Mialem nieprzyjemność pracować w tej firmie. Praca na farmie ok cieżko wiedziałem, że na farmę jadę. Nie jest lekko kijowa pogoda, cieżka praca w śmierdzących warunkach, Prymitywny rolnik i oraz prymitywne waronki zakwaterowania. daleko do miasta. tylko praca nuda i spanie. 5EUR na godzine brutto to smiech na sali. coś trzeba jeść a ceny w dani wysokie. Naprawdę powaznie się zastanówcie
(usunięte przez administratora) Nie dajcie się naciąć na ich obietnice, zapewnienia wysokich zarobków i przyzwoitych warunków pracy. W tej firmie otrzymuje się pracę na farmie od ludzi, którzy nigdy farmy na oczy nie widzieli. Dla nich trzoda chlewna, stajnia - to pojęcia które znają ze szkoły i nie wiedzą, jaką komu prace oferują, i za jakie zarobki.
oszukują ludzi daja 5 euro tobie a biorą 8 dla siebie
Tutaj najwarzniesze o czym poprzednik nie wspomniał - astronomiczne wynagrodzenie 5 Euro na godzinę/ netto Na pytanie o koszty wyrzywienia się w Danii otrzymamy odpowiedż, iż najlepiej jest zabrać z Polski konserwy :)
Ostrzegam wszystkich przed nieuczciwym, bazującym na ludzkiej desperacji spowodowanej brakiem pracy, posredniku oferującego pracę w Danii. PANI [usunięte przez moderatora]zajmująca się kontraktami z duńskimi rolnikami ogranicza sie do wyszukiwania ofert pracy nie sprawdzajac formy, warunkow pracy, ani samego rolnika.Efektem czego zapewnienie zakwaterowania w miejscu pracy okazuje się byc oddalone 4 km ;D, ktore trzeba pokonywac na piechote, bo dla rolnika prośba o rower jest kosmicznym problemem stwarzanym przez polaków proszących o ten środek transportu.Ale to jeszcze pryszcz w porównaniu z resztą....... 42 godzinny tydzien pracy to mit.... pracownik nigdy nie moze miec pewnosci konca pracy, finisz ustala prymitywny rolnik.praca zaczyna sie o 5 rano i trwa przy sprzyjających okolicznosciach do 15, ale moze trwac i do 21, co nie jest odosobnionym przypadkiem.Praca w niedziele to norma... (godziny rozpoczecia i zakonczenia ustala rolnik,lecz nie krocej niz 10 godzin) Brak tv, internetu, czy nawet radia okazuje się standardem.... ;D na ktory firma oczywiscie nie ma żadnego wpływu...(bo i po co się wysilac, skoro w Kopenhadze w biurze dysponuje się tymi wynalazkami technicznymi na co dzień bez ograniczeń, a Polacy sa narodem z buszu ,ktorym wystarczy werbalna i dymna komunikacja z cywilizowanym swiatem).....ale o tez pryszcz.......... POLAK buszmen, wiec zywic moze sie korzonkami, trawą,bądż upolowanym bazantem, czy zającem przemykajacym przez pola, bo do najblizszego sklepu jest 9 kmw jedną stronę.I albo zaweżmie się deptajac na piechote, albo rowerem po 12, czy 14 godzinach tyrania w pracy pokonując tą odleglość w deszczu i wietrze, albo.....poprosi rolnika o podwiezienie autem co bedzie kolejnym stwarzaniem problemu, a i tak sie nie doczeka na żaden środek transportu.PANI[usunięte przez moderatora]po interwencji będzie "pertraktowac" na tyle nieskutecznie zeby nie narazic sie rolnikowi, a tym samym nie stracić kontrahenta na wynajem taniej siły roboczej....ale to jeszcze pryszcz....Po wielogodzinnym powrocie do domu z pracy jest zimno, kaloryfery niesprawne kolejna interwencja i kolejny problem, wiec trzeba zakasac rekawy, naznosic sobie drewna i napalić w piecu.....wtedy i ciepla woda bedzie, a to juz luksus, bo i wykąpac się mozna ;Dco jest wskazane zwlaszcza kiedy przez 12 godzin brodzi sie w pracy w gnoju i fermentujacym błocie powstalym z odpadów produkcyjnych zgniłych ziemniakow.fetor nie do opisania slowami..... a w umowie jasno i klarownie zapewniaja o pracy przy sortowaniu ziemniakow, nie wzmiankujac nic o pracy przy oczyszczaniu i brodzeniu w gnojowisku po kostki. Jeśli to wszystko jeszcze nie zdola zniechecic potencjalnego desperata z chęci zarobkowania to prymitywny rolnik zakreci doplyw zimnej wody....aaaa jak.... człowiek ma cos z wielbłąda, a jak nie ma to bedzie mial... przynajmniej 1 garb od widel , łopaty po pracy u rolnika z mentalnoscią wikinga.(a jak sie odezwiesz, poprosisz o lzejsza prace to Cię skwituje słowami"wynocha do Polski"na co Pani [usunięte przez moderatora]ze stoickim spokojem odpowie, ze" te słowa nie uwłaczają godności człowieka"nie sa przecież obraźliwe.... (punk widzenia zależy od punktu siedzenia.)........No i kolejny "nieproblem" to ewentualna zmiana miejsca pracy........Dla pani [usunięte przez moderatora] przemieszczenie się kilkudziesieciu kilometrów z bagażami na inna wieś nie stanowi absolutnie zadnego problemu, zwlaszcza , że do najblizszego przystanku autobusowego jest 2 km.Ona ogranicza sie jedynie do szybkiego wyszukania kolejnego ogloszenia naboru do pracy, a Ty sobie radź człowieku sam przeciez sa środki transportu jak autobusy i pociągi, nie ważne jak sie do nich przetransportujesz.Jesli odmowisz podjęcia pracy , to Cię zbagatelizuje natychmiast tlumacząc drugim telefonem rozlaczy się. na koniec dodam jeszcze... w umowie firma zapewnia o zwrocie kosztów podróży do kraju, jesli zatrudnienie pracownika trwa mniej niz miesiac, ale i tu "Andreasagro" nie wywiązuje sie z umowy pomimo, że brak zatrudnienia nie jest z winy pracownika.Firma wychodzi z zalozenia, poszukamy nowej pracy, gdzie bedziesz spac na podlodze, sam sie przetransportuj i pracuj az minie miesiąc, później mamy Cie w "glebokim poszanowaniu", a jesli nie godzisz sie na podobne warunki to wracaj do kraju na wlasny koszt ;D Tak mniej wiecej wyglada kontrakt z powyższą agencją werbującą ludzi do pracy w Danii za3,85 euro za godzinę pracy, a raczej tyrania u duńskiego gospodarza.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w ANDREASAGRO?
Zobacz opinie na temat firmy ANDREASAGRO tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy ANDREASAGRO?
Kandydaci do pracy w ANDREASAGRO napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.