Serwis nie można zażywać tego serwisem mechanicy nie znają się na robocie nie dotrzymują terminu przy robieniu hamulców nie odpowietrzaja
Narzekaja wszyscy od kia poprzez suzuki az do mitsubishi. Wspolczuje tam pracowac. Non stop nerwówka i cisnienie na sprzedaz.
ludzie co pracują tam ok, mili sympatyczni, pomocni, uczyni jak mają czas, i atmosfera dobra, ale w tedy jak szefa nie ma:) jak Pan S. zacznie swoje mądrości prawić to pozostaje przytakiwać bo przegrasz w dialogu. Człowiek dbający o swój interes a nie pracowników jak prywaciarz duża złotówa z niego. nie wierzyć w obietnice do końca które są mówione.
Tak to prawda co napisała osoba wyżej. Straszny materialista z niego... Niby teraz jakos lepiej zoorganizowal miejsca pracy z tego co mi wiadomo ale atmosfera jak tam panuje miedzy wlascicielem a pracownikami to przechodzi ludzkie pojecie . (usunięte przez administratora)
(usunięte przez administratora) Bez powodu czepia się do pracowników. (usunięte przez administratora) Zależy mu jedynie na pieniądzach a ludzi traktuje podmiotowo. Nie polecam korzystania z jego usług i wierzenia mu w jego dobroć i uczciwość.
Brak odpowiednich narzędzi pracy...na 3-4 mechaników przypada jeden wózek szufladowy który jest uzupełniony w 70 % .Zimą temperatura na obu halach zbyt niska do wykonywania usług.Mechanicy często muszą biegać miedzy halami po narzędzia których brakuje.Praca w dużym stresie,nie jedna dziupla czy warsztat-nie serwis, pochwaliłby sie leprzą renomą w mieście i stanem narzędzi niż ten "profesjonalny" serwis.Prawda jest taka iż [usunięte przez moderatora] to straszny materjalista i bardzo ciężko sie z nim pracuje,nie polecam ani jako pracodawcy,ani miejsca pracy ...wielu ludzi rezygnuje nawet w pierwszych dniach .Miasto małe...w razie wątpliwości co do wiarygodności tekstu spytajcie ludzi działających w tej branży...powodzenia
Firma nierzetelna, w roku 2008 odszedł mój chłopak z tej firmy, [usunięte przez moderatora]straszny materialista, stanowisk pracy mało - podział obowiązków duży. Zarobki średnie rynkowe.
