Early Stage

3.6 Dodaj merytoryczną opinię

Opinie o Early Stage

Lektor ES
Pracownik
 Pytanie

Bardzo mnie dziwią te negatywne komentarze . Każde miejsce pracy ma swoje plusy i minusy . Zastanawiam sie tylko , dlaczego ci niezadowoleni tkwią cały czas w Early ??? To chyba im się jednak podoba ??? Albo nie mogą znalezc nic lepszego ??. Ja zarabiam pi 3 tys miesięcznie na rękę ( po przeliczeniu na 12 miesięcy ) i jestem z tego zadowolona .pracuje z 7 grupami , czyli tyle ile mieści się w pensum nauczyciela w szkole publicznej . W szkole publicznej musiałabym do tego dochodzić co najmniej 10-15 lat , bo to wynagrodzenie dyplomowanego . Owszem , do zajęć trzeba się przygotować ( ci w publiczej tez to robią i za to dodatkowej kasy nie dostają ). No i odpada mi sporo biurokracji . Odpowiada mi uczenie , bo lubię to robić . Wybrałam ES , bo tutaj jestem sacro dobrze wynagradzana . Ale jeśli ktoś jest niezadowolony , to szkoły publiczne czekają :). Tylko brać , zamiast marudzić tutaj :))

j.w
Były pracownik
@Lektor ES

Typowe dla ES podejście- nie pasuje, możesz spadać. Ale jakby co to YOU MATTER! Dobrze że jest to forum żeby pogadać o ciemnych stronach pracy a nie tylko czytać piejące z zachwytu nad sobą lektorki. Często to nie ma dużo wspólnego z tym jak wygląda to wszystko po zamknięciu za sobą drzwi.

W.M.
Pracownik
@Lektor ES

Miałam juz nie komentować, ale jako byly nauczyciel muszę cos zweryfikować. Pensum nauczyciela panstwówkowego to 18 godzin (po 45 min). Czyli 13.5 h zegarowych. 7 grup w ES to 7×3 h= 21 godzin zegarowych czyli szkolne (7/0.75) 28 godzin. Czyli nie pracujesz jak na etacie szkolnym, tylko jak jak na 1.5 etatu (+ jedna godzina). jako nauczyciel mianowany zarabialam ponad 4 tys. w tym wymiarze (bo pracowalam na 1.5 etatu). Plus gratis 13stka i rozne inne, dwa razy nagroda dyrektora, regularnie bony swiateczne i swiadczenia urlopowe ;)

Pracodawca

@j.w

Dzień dobry, cenimy sobie opinie obecnych oraz byłych współpracowników szkoły, prosimy jednak o konstruktywne i wyważone komentarze, bez obrażania i hejtu. Jesteśmy otwarci na dialog. Jeśli są tematy, które wymagają rozmowy lub wyjaśnienia jesteśmy do dyspozycji i zapraszamy do kontaktu: universe@earlystage.pl. Pozdrawiamy, Early Stage

Ktos
Pracownik
 Pytanie
@Early Stage

negatywne opinie, nawet te dosadne, to nie hejt... czy ES widzi same ekstrema, albo (szczere lub nie) pianie z zachwytu, albo hejt?

Interpunkcja języka polskiego
Pracownik
@Early Stage

Nie stawia się przecinka po formułach pożegnalnych typu "pozdrawiamy" :) Kto jak kto, ale szkoła językowa powinna tego pilnować w swoich wypowiedziach.

2
Me
Inne
@Early Stage

Jako użytkownik portalu proszę o możliwość wypowiedzenia każdej opinii. Nie potraficie jak widać przyjąć na klatę słów krytyki :)

Polonistka
Inne
@Interpunkcja języka polskiego

Co do tej kwestii prof. Bańko ma np. inne zdanie https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Pozdrawiam;6989.html Warto sprawdzić, jak na takie sprawy zapatrują się językoznawcy, zanim się kogoś jednoznacznie oceni. Język to twór żywy - zmiania się zgodnie z tym, czego potrzebują użytkownicy. Twarde trzymanie się zasad wbrew zmieniającemu się światu nie przynosi zazwyczaj nic dobrego.

Interpunkcja języka polskiego
Pracownik
@Polonistka

Nie polecam opierania się na wypowiedziach sprzed 15 lat, skoro sama Pani podkreśla, że "język to twór żywy". Proszę bardzo, link, również do poradni językowej PWN, aktualniejszy o 11 lat :) (usunięte przez administratora)

Polonistka
Pracownik
@Interpunkcja języka polskiego

Tu nie chodzi o czas, tylko o to, że wybitny językoznawca (jak sama Pani podkreśliła już 15 lat temu) zauważył, że pauza po" pozdrawiam" jest w jego językowej intuicji potrzebna. Pisząc o języku jako tworze żywym, miałam na myśli, że on cały czas się zmienia zgodnie z tym jak używają go ludzie. Zasady w słownikach się zmieniają (nieczęsto to prawda) właśnie dlatego, że większość ludzi zaczyna używać danego aspektu języka inaczej niż jest to określone w normie. I dlatego norma z zaczyna określać jako poprawne, to co kiedyś poprawne nie było. Kiedyś nie odmienialiśmy słów "studio" "radio" a dziś odmieniamy i norma mówi, że tak jest poprawnie. Ale zasada ta weszła do słownika dopiero wtedy, kiedy odmienianie ich stało się powszechne w żywym języku. Jeśli więc rozmawiamy o tym, czego szkoła językowa uczy, to ja wolę, żeby uczyła języka, którego używają ludzie, a nie tego, który stoi w słowniku i to jest jego jedyne miejsce. Bo z tego słownika za chwilę zniknie a oduczyć się trudniej... Dodatkowo jeśli argumentem za tym, żeby podważyć słowa profesora Bańki, jest dla Pani czas, który upłynął od tej wypowiedzi, to proszę wyrzucić wszystkie słowniki - zasady w nich określone trafiły tam znacznie, znacznie wcześniej...

Polonistka
Pracownik
@Interpunkcja języka polskiego

Niestety załaczony link się nie wyświetla...

Lektor
Były pracownik
 Pytanie

Powtórzę jeszcze raz, skopiuję i wkleję następne 50 razy. Koleżanki w szkołach publicznych mają płacone za wakacje, natomiast w eraly stage trzeba już pracować podwójnie przed wakacjami żeby mieć pieniądze. Koleżanki w szkołach publicznych mają coś takiego jak 13stka, w early stage nikt Ci nie wyplaci pensji gratis. W early stage jak dzieciaki Ci wejdę na głowę to lepiej zwolnić lektora, bo przecież trzeba zadowolic klientow, a szkole publicznej dyrektor raczej wstawi się za nauczycielem. - odnośnie mówienia, że koleżanki w szkole publicznej mają gorzej. Ta forma też jest zła? Pozdrawiam

Pracodawca

@Lektor

Dzień dobry, W naszej szkole staramy się dawać lektorom wsparcie w każdej sytuacji. Filozofia szkoły oparta jest na relacji i bliskości, dlatego w sytuacji kryzysowej, gdy dochodzi do problemów na polu nauczyciel- uczniowie wdrażamy odpowiednie procedury, by wesprzeć zarówno lektora, uczniów, jak i rodziców. Jeżeli w Pani/Pana odczuciu zostały podjęte niewystarczające kroki prosimy o kontakt z dyrektorem lub metodykiem filii. Pozdrawiamy, Zespół Early Stage

Lektor
Były pracownik
 Pytanie
@Early Stage

A może by się tak odnieść merytorycznie do komentarza, a nie jakieś filozofie uprawiać? Niestety widać, że firma nie ma kontra argumentów, więc najlepiej jakiś kopiuj-wklej o filozofii i bliskości. No ale cóż moglibyście innego napisać skoro nie da się zaprzeczyć temu co napisałam. Ps. Nie odnieśliście się do mojego skasowanego komentarza.

2
Lektor
Były pracownik
 Pytanie
@Early Stage

A może by się tak odnieść merytorycznie do komentarza, a nie jakieś filozofie uprawiać? Niestety widać, że firma nie ma kontra argumentów, więc najlepiej jakiś kopiuj-wklej o filozofii i bliskości. No ale cóż moglibyście innego napisać skoro nie da się zaprzeczyć temu co napisałam. Ps. Nie odnieśliście się do mojego skasowanego komentarza.

1
Ktos
Pracownik
@Lektor

Lektor, wiem, że to frustruje, ale kiedyś trzeba sobie odpuścić. Ponad 900 negatywnych komentarzy mówi samo za siebie, a te ostatnie pozytywne to nic innego jak strategia marketingowa. Szukają lektorów. Poza tym, wdrożone zostały ulepszenia. Wcześniej wszyscy narzekali na raporty, teraz są e-dzienniki i to bardzo pomaga. Każdy narzekał na przeładowany program i konieczność uczenia po łebkach, program też został trochę złagodzony. Na charakter pracy - czyli we wrzasku z ogólem rozwydrzonymi dziećmi - nie ma rady... To nie wina ES. Było to powiedziane wiele razy: jest to praca dobra dla studentów. Nie dorobisz się na tym, to nie tajemnica. W ogóle w językówkach się nie dorobisz, no chyba, że coś tam sobie swojego otworzysz i spróbujesz własnych sił, a i tak może być różnie. Natomiast jestem zbulwersowana, że jakiś Twój komentarz został "zarchiwizowany" - jeśli firma sama musi uciekać się do praktyk na forum publicznym, średnio to świadczy. Ale też bronić się jakoś trzeba.

Qj
Pracownik
@Ktos

Kasują komentarze bo panuje w tej firmie pewien krąg wzajemnej adoracji . Tu nie ma miejsca na krytykę wszystko jest perfect ! A jeśli ktoś mówi co myśli to ma problem i krzywe spojrzenia....

Ola
Pracownik
@Qj

Ja pracuje w ES już kilka lat i miałam też trudne rozmowy ale zawsze byłam wysłuchana. Dostawałam też feedback, raz lepszy raz trochę dla mnie trudniejszy, ale zawsze na poziomie i w dużej kulturze jeśli chodzi o komunikacje i szacunek.

Qj
Pracownik
@Ola

Ja jednak znam sytuacje trochę inne gdzie po rozmowach ludzie wychodzili z płaczem

Alicja
Były pracownik
@Lektor

Porównywanie szkoły prywatnej do szkoły publicznej to jak porównuje NFZ do enel-med. Serio. Przecież to jasne, że uwarunkowania są zupełnie inne - możesz spojrzeć tez z drugiej strony - w szkole publicznej musisz sama opracować wszystkie materiały, nie masz ŻADNEGO wsparcia metodycznego, realnej pomocy w trudnych sytuacjach z uczniem czy rodzicem, ZERO szkoleń za które zapłaci pracodawca, poziom dzieci w klasach tak rożny, że czasami w ogóle nie da się wprowadzać materiału bo albo ciągniesz ogony i Ci co wiedzą się opuszczają albo skupiasz się na lepszych i Ci co nie ogarniają zaczynają nie ogarniać jeszcze bardziej... W zawodzie nauczyciela dzieci chyba trzeba wybrać, którą frustrację chcesz przezywać - brak trzynastki, czy brak motywacji i satysfakcji z pracy i postępów uczniów.

K.
Pracownik
@Alicja

Alicja, piszesz, jakby dzieciaki w grupach ES byly wyrownane - totalna nieprawda, grupy bywaja nierowne, a z materialem trzeba przec do przodu. Jak nie poziom jezyka rozny, to tempo pracy - bywa, ze niektore dzieciaki pisza bardzo powoli, a inne koncza cos w 5 minut. Porownanie szkol z placowkami medycznymi totalnie nietrafione.

Alicja
Były pracownik
@K.

Ja zawsze prowadziłam grupy, które były wyrównane. Jasne, że dzieci to nie są roboty i każde jest trochę inne - jedno wolniej pisze, inne wolniej czyta, jedno lubi gry inne nie - gdyby było inaczej, to byłoby dziwne. Ale jeśli dzieci przechodziły z poziomu na poziom to miały zawsze bardzo zbliżony poziom znajomości języka - w ES nigdy nie zdarzyła mi się grupa, w której byłyby znaczące różnice uniemożliwiające pracę. A w szkole publicznej to standard. Materiał zawsze był rozłożony - ja akurat to zawsze doceniałam - pozwalało mi się orientować w tym co za mną, co przede mną. Nie miałam poczucia, że muszę z nim gnać. Zdarzało mi się nie wyrabiać z tym, co było zaplanowane i też nikt z tego afery nie robił. Być może trafiłam na fajną filię, bo zakładam, że to zależy od tego kto jest Twoim przełożonym. Od jakiegoś czasu nie pracuję w ES - w ogóle już nie uczę. Ale gdybym miała wrócić do tego zawodu, to pewnie bym rozważała powrót do prywatnej szkoły na pewno nie do publicznej. Co kto lubi :-) Jeśli chodzi o jakość mojego porównania - rozumiem, że dla Ciebie nietrafione a ja je czuję bardzo i dla mnie jest super trafione.

W. M.
Pracownik
 Pytanie
@Alicja

A uczyłaś w państwówce, czy powtarzasz mity? W państwówkach są szkolenia opłacane przez szkołę, jedną klasę uczy kilku-kilkunastu nauczycieli, więc jak jest problem, to nie tylko Ty go masz, także są wspólne rozwiązania (no chyba, że tylko Ty go masz a inni nie, to znaczy, że jednak u Ciebie jest problem ;). W szkole są dostępni psychologowie czy pedagodzy z prawdziwego zdarzenia a nie metodycy, którymi może być każdy. Z resztą, w szkołach nie uczą studenci, trzeba przynajmniej studia skończyć żeby uczyć ;) Klasy starsze są dzielone na grupy, najczęściej wg. stopnia zaawansowania, co mniej-więcej wyrównuje poziom. Ja pod pewnymi względami wolałam pracę w państwówce właśnie. Inna sprawa, że w Polsce szkół jest tysiące i może być różnie. A jeżeli już ktoś chce porównywać, to bardzo dobrze. Może się skończy szkalowanie nauczycieli państwówkowych, że źle uczą i że trzeba dziecko posłać do językówki, żeby nauczyło się angielskiego.

W. M.
Pracownik
 Pytanie
@Ktos

Mnie zastanawia jedno. Jeżeli te zmiany nastąpiły ostatnio, to czemu przez te 20 lat wcześniej nikt się nie zorientował, że np. program jest przeładowany?

eN
Pracownik
@K.

To naturalne, że przyswajanie wiedzy przez dzieci to kwestia indywidualna i są dzieci, które mają nieco większe trudności na tle grupy, ale jeśli mam porównać dzieci, które chodzą do nas na angielski z dziećmi które nie radzą sobie w szkole publicznej i jest to ich jedyna forma nauki języka angielskiego, to wciąż dzieci z trudnościami z Early Stage są dziećmi które wygrałyby niejedną szkolną olimpiadę...

K.
Pracownik
@eN

bardzo wątpię... większość dzieci nawet testy ES pisze dość przeciętnie, a przecież stajemy na głowie, aby program dobrze zrealizować. Co dopiero mówić o olimpiadzie. Zdarzają się oczywiście pojedyncze wyjątki.

Alicja
Były pracownik
@W. M.

Nie podoba mi się fakt, że w każdej odpowiedzi na mój post pojawia się atak i sugestie, że coś wymyślam i powtarzam mity. Tak - uczyłam w szkole państwowej, tak - uczyłam w ES. I mam prawo do swojej opinii. Nie rozumiem, czemu nawet opinia neutralna wobec ES (nie pieje tu przecież peanów na ich cześć) od razu spotyka się z krytyką i podejrzeniami. Rozumiem, że nie każdemu jest w ES wygodnie - przecież nie ma takiego miejsca, gdzie każdemu jest dobrze. Proszę o zrozumienie, że mnie było w tej szkole dobrze, że doceniam to czego się nauczyłam, doświadczyłam, jakich ludzi poznałam. I że nie oznacza to, że każdy musi odbierać to miejsce tak samo jak ja. Ale ja chcę zachować prawo do wyrażenia własnej opinii bez podejrzeń o to, że kłamię, wymyślam, powyrażam mity.

Alicja
Były pracownik
@W. M.

Może dlatego, że nikt nie jest wszechwiedzący i ma prawo wprowadzać zmiany wtedy, kiedy uznaje za stosowne. Przeczytałam ostatnio takie zdanie „Nie mogę robić tego, co ludzie mówią mi, że powinnam. Ludzi jest za dużo i każdy mówi mi co innego.” Zawsze łatwo jest ocenić, że coś za wcześnie, za późno, za duże, za małe... trudniej podejmować decyzje i brać za nie odpwiedzialność.

M.
Pracownik
 Pytanie
@Alicja

Mnie akurat nie chodziło w moim komentarzu o ES, ale krytykę szkoły państwowej. Przepraszam, że tak wyszło, ale też pisałam ze swojego doświadczenia :) A to czego pisałaś, że nie miałaś w SP, to ja miałam ;) Obie miałyśmy w pewnym sensie rację ;) Czy gorzej czy lepiej, zależy czego się oczekuje i na co się pisze, z tym się zgodzę! Jeżeli już porównywać, to ES ma to, czego SP nie ma i odwrotnie, SP ma to czego ES nie ma, pytanie co dla kogo ważniejsze z plusów lub co mniej uciążliwe z minusów :) Nie ma chyba czegoś takiego jak bezwzględnie lepsze miejsce pracy. Co do samych warunków w państwówkach, zależy od szkoły, ich są tysiące, ale rozumiem, że pisałaś ze swojego doświadczenia. Ja też a: np. miałam szkolenia opłacane przez szkołę, również rady wyjazdowe w góry, na Mazury, a są szkoły, które jeżdżą za granicę; miałam dzielone grupy (klasy starsze) wg poziomu, ba, są w ogóle szkoły, które dzielą klasy na 3 grupy pod względem zaawansowania na poziomie jednej klasy (niestety nie u mnie). Do podręczników miałam karty obrazkowe i wyrazowe, pacynki, karty do historyjek, książki nauczyciela i ogólnie całe zestawy do nauczania, w tym oprogramowanie do tablic interaktywnych (także własnych materiałów szczególnie robić nie musiałam, wydawało mi się, że to norma). Moja dyrektor opłacała mi materiały i miałam 600 zł dodatku motywacyjnego. Psycholog i pedagog na miejscu w trudnych sytuacjach. Może miałam szczęście, ale miałam wspierające grono, nie tylko w zespole anglistów, ale w ogóle. Także chyba nieźle ;). Nie licząc dwóch ryz białego papieru na semestr czy coś takiego - no ale z drugiej strony sama ekologia ;) ;) Mówiąc o szkole. Są i były jednak rzeczy, których w systemie się nie przeskoczy, dlatego odeszłam (w sumie po 7 latach zdaje się). Jeżeli Ty odeszłaś, bo były trudne warunki to pomyśl o tych nauczycielach, którzy tam zostali i muszą jakoś te dzieci uczyć a są rozliczani z tego, surowo, przez rodziców i społeczeństwo. A szkoła państwowa to zupełnie inna rzeczywistość. Nie pełnisz jedynie funkcji edukacyjnej, ale też wychowawczą i opiekuńczą [to nie frazesy, to są wyszczególnione obowiązki nauczyciela]. Dodałabym - i społeczną, misyjną wręcz. Uczysz (i nie tylko) wszystkie dzieci, nie tylko te, których rodzice mogą sobie pozwolić na lekcje dodatkowe, także te z patologicznych rodzin, z problemami wychowawczymi, zaburzeniami, nie usuniesz ich z klasy (w ekstremalnych wypadkach jedynie nauczanie indywidualne). Wielu (ludzi/rodziców uczniów?) tego nie rozumie i uważa, że nauczyciele szkolni nie potrafią uczyć, porównując z lekcjami prywatnymi w małych grupach czy indywidualnie. ;) A to może być niesprawiedliwe. Ja tego ostatecznie nie wytrzymałam i zapragnęłam tylko uczyć. A szkoła językowa to już tylko aspekt edukacyjny, na tym opiera działalność, stwarza ku temu warunki, więc naturalnie jest lepiej niż w sp pod tym względem. Dla mnie to potężny plus, tylko nauczanie, w sumie z tego powodu przeszłam do ES i wydaje mi się, że dla większości jest to podstawowy plus. :) Koleżanka z byłej pracy jak do mnie dzwoniła czasami to ona pełna nerwów, a przyznawała, że u mnie w głosie znerwicowania brak ;) Nie wiem, może mam szczęście, ale zasadniczo to nie mam trudnych grup, a już na pewno nie w porównaniu z tym co miałam w sp. :P A wracając do porównania z NFZ i enelmedem, błogosławiony lekarz, który mimo wszystko pracuje w NFZ, bo umożliwia usługę tym, którzy za nią zapłacić nie mogą. Ja też do szkoły nie mam zamiaru wrócić, nawet dla jej plusów, dlatego mam OGROMNY szacunek dla nauczycieli, którzy nimi chcą być lub ze szkoły nie uciekają, a którzy robią to dobrze. Z doświadczenia polecałabym państwówkę ludziom z misją społeczną (bez ironii, to z zasady praca społeczna, rodzice uczniów płacą ci jedynie w podatkach ;), tym, którzy chcą więcej niż uczyć i mieć de facto większą odpowiedzialność za uczniów (możesz być wychowawcą, opiekunem na zielonej szkole, dyżurujesz też podczas przerw itp.) tym, którym zależy na stałej pensji z umową o pracę i innymi benefitami z tym związanymi (nauczyciela zatrudnia się z karty nauczyciela, nie z kodeksu pracy; to urząd państwowy; praca w sumie do końca życia jak się ma umowę na czas nieograniczony; chyba podstawowy plus) i tym, którzy wolą pracować w standardowych godzinach pracy (poranno-popołudniowych). Ktoś te dzieci/młodzież musi uczyć, więc lepiej żeby to był chociaż ktoś z przekonania i dużą świadomością różnych trudności, a nie z przypadku, bo "wakacje, stała pensja i 4 godziny pracy dziennie". Ostatecznie to póki ktoś czegoś sam nie sprawdzi, to nie będzie wiedział jak dla niego to wygląda, zwłaszcza, że, jak widać, doświadczenia mogą być bardzo różne, więc w sumie warto się nimi dzielić. Decyzja ostatecznie należy do osoby. Uf, no to tak w temacie państwówek z mojej perspektywy nauczycielsko-lektorskiej w ramach wyjaśnienia co miałam na myśli ;)

Lektor
Były pracownik
 Pytanie
@Alicja

Gorzej Ci ? Jakie opracować wszystkie materiały ? Tam masz większą niezależnośc, w early stage nie możesz nawet zaśpiewać jakbyś chciała, bo zaraz na hospitacji ci zarzucą że albo za cicho, albo za monotonnie. Może dla ciebie bycie ocenianym non stop i robienie z siebie pajaca na zajęciach 'jest wsparciem'. Co do szkoleń - szkoła płaci za niej. No ciężko, ze jeszcze lektor płacić za robienie tego z wolnym czasie. Co do satysfakcji - sądzisz że tylko w early stage lektor na satysfakcje ? Może z tych najmłodszych grup, gdzie przez całe zajęcia krzyczą i lekotr musi je non stop dyscyplinować ? Do pracy idzie się przede wszystkim, żeby zarabiać ;)

2
Mariusz
Były pracownik

Cześć, postanowiłem opowiedzieć swoją historię. Pracowałem w Early Stage 4lata. Wtedy to wyjechałem za granicę, skąd niedawno wróciłem. Poszukując w Polsce pracy moją pierwszą myślą było Early Stage. Ponieważ mojej filii już nie ma, trafiłem tutaj. Czytam tu przeróżne opinie, stąd też postanowiłem zapytać swoich koleżanek po fachu, jak jest naprawdę. Na szkoleniach, które Early Stage przygotowuje dla lektorów za darmo, poznałem lektorów z całej Polski. Spytałem więc ich, jak wygląda praca. W ich opinii, nic się nie zmieniło. Bywają cięższe momenty (jak wszędzie), ale zawsze mają do dyspozycji: lidera, metodyka, dyrektora... W ich filiach jedyne co się zmieniło to fakt, że pracują teraz online. Ja osobiście zawsze mogłem liczyć na wsparcie metodyka i dyrektora, czułem się dopieszczony, wspierany i nigdy nie zostawiony na pastwę losu. Jeżeli miałem problem z trudnymi uczniami (bo dzieci już takie są) to szedłem na szkolenie z pracy z głośną grupą przygotowane przez centralę. Dlatego też aplikowałem ponownie.

Ktos
Kandydat
 Pytanie
@Mariusz

Mariusz, a kiedy pracowałeś w ES? Wróciłeś w tym roku?

Zadowolona
Pracownik

W poprzedniej mojej opinii nie dodałam jeszcze jednej ważnej rzeczy: Early Stage to bardzo stabilne miejsce pracy. Szkoła bardzo dobrze poradziła sobie z trudną sytuacją epidemiczną : w moje filii od razu wskoczyliśmy w online, nie zredukowano żadnych grup , wszyscy lektorzy zachowali swoje wynagrodzenia i grupy:)). Słyszałam, ze inne szkoły językowe nie poradziły sobie (upadły lub zawiesiły zajęcia, zredukowały grupy). W trybie online mamy również dużo wsparcie metodyczne, co w trybie stacjonarnym: mnóstwo pomysłów, materiałów, praktycznie wszystko podane na tacy. Wszystkie materiały przerzucone na wersję elektroniczną ! Ten rok jest co prawda szczególnie trudny: raz stacjo, raz online, zmiany grafików zajęć , ale suma sumarum czuję się bezpiecznie :)). Moje koleżanki w szkołach publicznych nie mają praktycznie żadnego wsparcia. Pracują znaczniej ciężej niż ja ...za mniejsze pieniądze.

W. M.
Pracownik
@Zadowolona

Za te same pieniądze w skali roku.

Lektor
Były pracownik
@Zadowolona

Oczywiście moja odpowiedz została skasowana, nieładnie. I tak wam napiszę tyle opini że nie nadążycie tego kasować.

Pracodawca

@Lektor

Dzień dobry, komentarz został zarchiwizowany, ze względu na swoją formę i treść przekazu. Jesteśmy otwarci na dialog, prosimy jednak o merytoryczny i konstruktywny feedback. Uprzejmie zapraszamy do kontaktu drogą mailową: universe@earlystage.pl lub telefonicznie: 696 088 728 Pozdrawiamy, Zespół Early Stage

Lektor
Były pracownik
 Pytanie
@Early Stage

Jaką formę? Proszę o uzasadnienie wraz z przytoczeniem słów. Odnośnie e-maila i numeru telefonu to czego Pan/i ode mnie chce? Nie jestem zainteresowana blizszym kontaktem, jestem w związku.

1
Lektor
Były pracownik
 Pytanie
@Early Stage

Powtórzę jeszcze raz, skopiuję i wkleję następne 50 razy. Koleżanki w szkołach publicznych mają płacone za wakacje, natomiast w eraly stage trzeba już pracować podwójnie przed wakacjami żeby mieć pieniądze. Koleżanki w szkołach publicznych mają coś takiego jak 13stka, w early stage nikt Ci nie wyplaci pensji gratis. W early stage jak dzieciaki Ci wejdę na głowę to lepiej zwolnić lektora, bo przecież trzeba zadowolic klientow, a szkole publicznej dyrektor raczej wstawi się za nauczycielem. Ta forma też jest zła? Pozdrawiam

Lektor języka angielskiego
 Rozmowa kwalifikacyjna
Przebieg rekrutacji

1. rozmowa o poprzednich stanowiskach, opowiedzenie czegoś o sobie 2. test 1 - cała kartka obrazków i zaproponowanie sposobów wprowadzania takiego słownictwa 3. test 2 po angielsku - zadania na wymowę, popraw błędy w zdaniach, przetłumacz zdania 4. pokazanie jak funkcjonuje szkoła, filmiki z przykladowymi lekcjami, przedstawienie stawek 5. umowienie się na poprowadzenie części lekcji

Pytania

wymowa słówek takich jak run, comb, climb, przetłumaczenie poleceń na angielski, wybranie dobrej odpowiedzi, zaproponuj jakąś grę

  • Poziom rozmowy:
  • Rezultat: Dostałem pracę
Lektor
Były pracownik
 Pytanie

Jaką formę? Proszę o uzasadnienie wraz z przytoczeniem słów. Odnośnie e-maila i numeru telefonu to czego Pan/i ode mnie chce? Nie jestem zainteresowana blizszym kontaktem, jestem w związku.

Zadowolona
Pracownik

Gorąco polecam!! :)). Pracuję w Early Stage już od 5 lat, wcześniej miałam doświadczenia z innymi szkołami językowymi i szkołami publicznymi, skąd szybko uciekłam. W Early Stage, jak wszędzie, do zajęć trzeba się przygotować (nie rozumiem tego narzekania na przygotowywanie się do zajęć, co jest przecież wpisane w nasz zawód), bez tego w żadnej ze szkół nie mogłam funkcjonować. A w publicznej podstawówce jeszcze dochodziła biurokracja , zebrania , konferencje i zero miejsca na uczenie:((. W ES nauczyłam się wreszcie uczyć :))). Naprawdę fajne szkolenia, super książki:). . Fakt, kontakt z rodzicami trochę męczy, ale jeśli się pracuje z dziećmi , to jest on nieodzowny (w publicznej podstawówce na maile w Librusie odpowiadałam do nocy , tłumacząc się rodzicom z wystawionych ocen). Zresztą, chyba każde miejsce pracy zakłada bycie w jakichś relacjach (w korporacji chyba też na maile szefa trzeba systematycznie odpowiadać:)). Dla mnie Early Stage to dobre miejsce pracy: warunki finansowe bardzo dobre, zaproponowano mi też umowę o pracę , chociaż prze jakiś czas chyba wolę samozatrudnienie. Ale mam wybór:). No i przede wszystkim mogę się rozwijać jako nauczyciel:)

Choinka
Pracownik
@Zadowolona

Zgadzam się z powyższą opinią . Dużo pracy , ale niewspółmiernie dużo wsparcia, możliwość rozwoju na niespotykaną skalę . W mojej filii dobra atmosfera, relacje bardzo serdeczne. Lubię  tę pracę i uważam, że kultura pracy i jakość nauczania są na bardzo wysokim poziomie i są siłą tej firmy.

Magda
Pracownik
 Pytanie
@Zadowolona

@Zadowolona Ja również polecam współpracę z Early Stage! Po różnych zawodowych doświadczeniach pierwszy raz spotkałam się z tym, że pracodawca podchodzi do swoich pracowników w ludzki sposób i traktuje ich po partnersku. I co najważniejsze, mamy trudne czasy, a w Early Stage nie idzie tego odczuć, bo robią wszystko, żeby każdy miał pracę i przede wszystkim miał za co żyć. W kółko ciągłe zmiany, niepokój, a jednak nieustannie działamy, a przy tym dalej mamy możliwość ciągłego rozwoju :) Dziś jak wiemy niestety o to bardzo trudno. Jasne, są i wyzwania, ale z drugiej strony gdzie ich nie ma? Tak już jest świat ułożony ;) Jak ktoś lubi to co robi, to i wyzwania nie są straszne, tylko motywujące. I jestem zdania, że każdy problem można rozwiązać, tylko trzeba podjąć próbę. Ja tam cieszę się, że mogę być częścią ES :))

Kalina
Pracownik

Ja osobiście bardzo polecam Early Stage. Pracuję tu już siódmy rok i muszę powiedzieć, że w tym czasie firma ta całościowo przeszła niesamowitą zmianę – i z każdym rokiem zmiana ta postępuje. Bardzo dużo się tu nauczyłam i rozwinęłam. Myślę, że jest to jedna z perełek na polskim rynku – firma o podejściu pro-pracowniczym, nastawiona na zespołowość, rozwój, wymianę i dialog – i w tym zakresie w ostatnich latach bardzo się rozwinęła. Na pewno zmiana ta nie przebiega całkiem jednorodnie i są różnice między poszczególnymi filiami – każda filia ma dużą autonomiczność. Smutno mi czytać o różnych przykrych doświadczeniach w części postów. Na pewno bardzo zachęcam wszystkich, dla których warunki współpracy w ich filii są trudne, o szczery kontakt w tej sprawie z metodykami i dyrektorami. Wierzę, że może to wnieść dużo dobrego. Mam za sobą już doświadczenie w całym spektrum ról – bo w roli zarówno lektorki, jak i liderki, metodyczki i dyrektorki. Bardzo sobie cenię to doświadczenie i cieszę się, że mogę pracować w gronie tylu wspaniałych osób, zarówno w naszej filii (mamy wyjątkowy zespół!), jak i poza nią:-)

k
Inne

Bardzo nie spodobało się podejście gdy chciałam w nich zainwestować, opinia: słabi są.

18
Marzena
Pracownik
 Pytanie
@k

ojej, a o co w sumie chodzi? ;)

W. M.
Pracownik
@Marzena

Pewnie miała być franczyzobiorcą, ale mogę się mylić ;)

Monia
Kandydat
 Pytanie
@k

A możesz doprecyzować? Też zastanawiam się nad franczyzą i mocno rozważam Early Stage.

Kaja
Pracownik
@Monia

Ja polecam, jest sporo pracy jak to z własną firmą ale dostajesz cały pakiet informacji i wsparcia administracyjnego, HR i marketingu. Jest też bardzo stabilinie- są uczniowie, marka jest znana i ES cały czas się rozwija więc jest bezpiecznie.

Monia
Kandydat
@Kaja

No właśnie dużo dobrego naczytałam się o franczyzie i myślę, szczególnie teraz, że jako partner biznesowy będzie mi dużo dużo lżej gdy dostanę tak duże wsparcie I gotowe narzędzia. A i brak opłaty wstępnej mocno zachęca. To rzadko spotykane. A z ogromem pracy się liczę, jak to zawsze jest w przypadku rozkręcania swojego biznesu :)

Kaja
Pracownik
@Monia

Jest lżej zdecydowanie, myślę że jakbym nie była częścią dużej firmy to nie przetrwałabym w pandemii sama z tym całym zamieszaniem. Powodzenia :-)

Lexie
Pracownik
 Pytanie

A ja inaczej - przyjdę z pozytywną opinią, bo mam poczucie, że dużo negatywnych opinii jest krzywdzących, niesłusznie. Ok, praca jest ciężka ale jaka praca lektora nie jest? Tego wymaga zawód aby przygotowywać się na zajęcia itp. Zresztą praca z dziećmi jest wymagająca i zawsze taką będzie. Powinieneś wiedzieć gdzie aplikujesz. Jak Ci nie pasuje to idź do szkoly dla dorosłych albo do korporacji z pracą od 8 do 16 i zobacz po jakim czasie to już nie będzie praca 8h...Ale w ES wystarczy dobra organizacja i mniej narzekania a naprawdę jest ok. W tych czasach dużo osób chce dużo zarobić i się nie narobić. No sorry, świat tak nie działa. A ES naprawdę fajnie płaci. I te UoP, uważam że to przywilej, serio. Kiedyś nie było w pracy lektora w ogóle UoP, bo rzeczywiście ciężko to formalnie ogarnąć jak masz zajęcia rano i kolejne po południu. A jak jesteś na DG to nawet lepiej i dla Ciebie i dla pracodawcy. Męczą Cię telefony od rodziców na prywatny numer? Zamiast narzekać idź do sklepu lub do operatora i kup dodatkową kartę. Ustal, że to jest służbowy telefon i na prywatnym masz spokój. Ludzie, na wiele rzeczy znajdzie się dobre rozwiązanie. Trzeba tylko chcieć. Poświęcić mniej czasu na narzekanie a więcej na znalezienie jakiegoś dobrego dla nas rozwiązania. Ja wybrałam zawód nauczyciela angielskiego z pasji, którą chce zarażać dzieciaki i liczę się z tym, że ta praca do najłatwiejszych nie należy. Ale sama świadomie ją wybrałam. Pracowałam w kilku szkołach i czuję że ES serio mnie wspiera i pomaga w codziennych obowiązkach. Być może to kwestia tego, że trafiłam na super dyrektora filii ale przecież jak by mi nie podpasował to spróbowałabym u innego. Na szczęście w mazowieckim mamy niezly wybór :))

XYZ

Zdecydowanie nie polecam pracy w tej szkole. Przepracowałam tam dwa lata i do tej pory odczuwam tego skutki, mimo, że już tam nie pracuję od jakiegoś czasu. Po pierwsze: można pożegnać się z życiem prywatnym i work-life balance. W pracy jest się 24/7. Mailie o hospitacjach potrafiłam dostawać o 23:30 dzień wcześniej lub tego samego dnia rano. W jednej z filii nie miałam ANI JEDNEJ hospitacji chociaż dostałam bardzo trudne grupy, a jak pojawiały się zażalenia od rodziców ich dotyczące, metodyczka zakładała, że to moja wina. Oczywiście jej wypowiedzi brzmiały jak z poradnika i sformułowane były "empatycznie", ale czuło się, że wina pokładana jest we mnie. Przygotowanie do zajęć to ogromny nakład czasu, nawet nie sam plan, ale też fizyczne wycinanki. Dla grupy 11 dzieci po tygodniu dostajesz bąbli na palcach od nożyczek. Nie wspominając o tym, że to wszystko sekundę po skończeniu ćwiczenia idzie do kosza. To bardzo ładna metafora tego, jak uczniowie odnoszą się do pracy lektora. Do tego dochodzą idiotycznie projekty, które projektuje się i tworzy się samemu: pół godziny pracy, żeby dzieci łaskawie przykleiły obrazek i go podpisały, a później: do kosza. Przedstawienia i projekty multimedialne zupełnie rozwalają realizację, wprowadzają gigantyczny chaos i walkę o uwagę. Nie wspominając o tym, że niekiedy dzieci nawet nie pojawiały się na przedstawieniu bez żadnej informacji. Kontakt z rodzicami non stop, absurdalne prośby i zarzuty, do tego to wszystko na PRYWATNY numer. Jeżeli pisało się maila o złym zachowaniu, metodyczka go obrabiała w ten sposób, że brzmiał jak błagalna prośba od kogoś ze służby: jak to ma niby budować autorytet nauczyciela? Wymagania od rodziców pt. " moje dziecko jest nieśmiałe i się wstydzi, niech pani coś z tym zrobi". Grupy wymieszane w kwestii znajomości angielskiego; zero czasu na jakieś indywidualne podejście do uczniów gorzej sobie radzących, aż się serce czasami krajało. W jednej grupie w połowie roku szkolnego zostało mi dopisane dziecko, które miało ewidentne zaburzenia i wymagało profesjonalnej opieki. Ode mnie wymagało się rozwiązania tego problemu mimo, że jestem filolożką i nie mam wykształcenia pedagogicznego ani psychologicznego. Rodzice w większości w ogóle nie przyjmujący żadnej krytyki potrafili napisać skargę, jeżeli zbyt często zwracałam uwagę na złe zachowanie dziecka. A podejście metodyczki i drektorki filii do rodziców jakby rozmawiały z papieżem. W grupach młodszych robi się też za psychologa, dzieci przychodzą z osobistymi problemami a nikt nas nie szkoli jak mamy wtedy reagować i czy w ogóle mamy prawo. W kwestii zatrudnienia: wymuszana własna działalność, umowa o pracę wymagająca wiecznej dostępności lub umowa zlecenie. Jeżeli nie masz umowy o pracę i się rozchorujesz znalezienie zastępstwa graniczy z cudem. W efekcie takiej polityki wylądowałam raz w szpitalu z powodu niedoleczonej infekcji. Psychicznie: totalne rozłożenie na łopatki: dlatego właśnie piszę, że praca 24 godziny na dobę, bo szkoła potrafi się jeszcze przyśnić. Ogromna ilość materiału do przerobienia, możliwa do realizacji tylko w warunkach idealnych, kiedy dzieci od pierwszej do ostatniej sekundy wykonują polecenia. Gry - monotonne do znudzenia, nawet dla lektora; nie wspominając o tym, że nawet trudno powiedzieć czego one uczą. Wykucia słówek na blachę na 2 tygodnie może tak, ale żadnej zdolności ich zastosowania. A to wszystko okraszone tym wiecznym byciem "pod telefonem", wieczne maile, "przypominajki", kontakt z rodzicami, brak czasu dla siebie i swoich pasji, weekendy zawalone pracą. Nie da się tak pracować, wypalenie przyszło bardzo szybko, właściwie na granicy załamania psychicznego. Cukierkowa otoczka, w którą zawijane są słowa metodyczek, w większości są to wydmuszki a ich "rady" nadają się do pchania karuzeli. Jakby centrala żyła w jakimś ideologicznym letargu co do swojej metody i nie dopuszczała rzeczywistości do świadomości. A rzeczywistość jest taka, że zajęcia to jeden wielki bałagan; dzieci nie mają żadnych granic zachowania, a ich wybryki zwalane są na lektorów, 50% lekcji to dyscyplinowanie dzieci, reszta to szybkie przejście przez podręcznik żeby tylko się wyrobić. Poziom podręczników pozostawia wiele do życzenia, są często niedostosowane do wieku dzieci, a grupy starsze mają podręczniki, które na czasie były, kiedy jeszcze ja byłam w szkole. I ostatnia rzecz: tony materiałów, które trzeba samemu transportować i których trzeba pilnować przed dziećmi, ponieważ za ich zniszczenie odpowiada lektor. Po dwóch latach odeszłam wykończona psychicznie i fizycznie, najgorszemu wrogowi nie poleciłabym tej szkoły, odradzam ją też moim znajomym z dziećmi. Zawsze wzdragałam się przed pracą w korporacji, teraz pracuję w jednej i mogę powiedzieć, że na tytuł korpo bardziej zasługuje ES niż moja obecna firma. Dopiero poczułam co oznacza komfort wrócenia po pracy do domu, nie bycie wyczerpaną i posiadanie czasu na relaks.

3
Wcześniejsza M.
@XYZ

Już nawet nie odniosę się do wszystkiego, bo musiałabym się powtórzyć. ;) Ale weźmy podręczniki. Smash to porażka. Książka została wydana w 2007 roku! W podręczniku są już nieaktualne treści. Jak ma się ona podobać dzieciom? A one nie są głupie i same się smieją z pewnych rzeczy. Szczególnie śmieszą lekcje o przyszłosci ;) To są fakty i nie wiem jak zwolennicy ES chcieliby to obronić. Wszystkie dodatkowe podręczniki są oparte na Smashach, więc na szybkie zmiany się nie zanosi. Mam tylko nadzieję, że centrala szybko to jednak ogarnie. Nie wiem czy jest inna szkoła, która pracuje na tak starych podręcznikach. Z resztą, HP nie lepsze. Tresci nie zmienily sie odkad powstaly, tak sie domyslam: w historyjkach magnetofon kasetowy, albo w lekcji o hobby zbieranie kart telefonicznych. Czekam na minusy ;)

OOO
@XYZ

Jestem przerażona tą wiadomością. Nie ukrywam, że chciałam złożyć CV w Early Stage, no ale po tym co przeczytałam... jednak nie.... Szkoda, bo mam pod nosem, no ale cóż. Opini czytałam wiele negatywnych, ale zawsze jednak twierdziłam "to pierdoła". Nie można mieć wszystkiego. Pozdrawiam!

Karo
@OOO

OOO - możesz złożyć (i masz 99% szans, że cię wezmą) tylko weź pod uwagę tą kwestię: ja zawsze podkreślam, że jeśli jesteś jeszcze studentem i weźmiesz sobie 2-3 grupy, narzekać raczej nie będziesz. Szczególnie, że masz filię pod nosem - to baaaardzo duży plus. Schody zaczynają się kiedy jesteś już lektorem "na poważnie", masz DG i chcesz zarobić na życie - wtedy bierzesz 6, 7, 8 grup i widzisz, jak to wszystko męczy. Jak musisz wziąć jakieś rekwizyty i z 20 flaszy na jedne zajęcia, a zajęć w dniu masz 3 lub 4; jak musisz przyjść godzinę wcześniej, aby móc na spokojnie skorzystać z ksero (kartkówki co drugie zajęcia to norma), czasem drukujesz nawet flasze, bo nie wszystkie są gotowe. Jak musisz dla kilku grup zrobić po projekcie plastycznym (sam projekt to raz a wycięcie obrazków, które dzieci będą naklejać to dwa). Ja, jak przyjechałam (autobusem) po odbiór materiałów 3 lata temu doznałam szoku - miałam ze sobą plecak, przygotowana byłam na kilka książek a zaprowadzono mnie do piwnicy, gdzie (materiały dla 5 grup) czekały na mnie pudła flaszy, które miałam zabrac ze sobą i które ważyły ok. 40 kilo razem (fakt, na dwa semestry). Musiałam zadzwonić po pomoc ... dwie osoby zrezygnowały tego samego dnia, jak zobaczyły te pudliska. Jedna dziewczyna przeniosła się do przedszkola i stwierdziła, że mało co musi tam robić i dostaje takie same pieniądze, jakie proponowali w ES. O hałasie na zajęciach nawet nie wspominając - masz bardzo duży materiał do zrealizowania i walczysz o uwagę dzieci, często wręcz je przekrzykując. Jeśli chcesz mało grup, możesz spróbować i sama ocenisz.

abcd
@Karo

Karo - bardzo sensowna rada dla koleżanki, podpisuję się. Jak nie musisz płacić zusu i podatków (przed 26 r. ż.), to kilka grup w ES jest fajnym wyjściem. Masz w CV sensowną pracę, a po studiach motywację, żeby s#@$__&ć z tego zawodu :)

Hugkv
Kandydat
 Pytanie
@XYZ

Czytam wszystkie opinie i jestem przerażona! Nastawiałam się na pracę w ES- teraz poważnie się nad tym zastanawiam.... Zależy mi na umowie o pracę, ale czy w takim razie przy umowie o pracę stawki za przeprowadzone zajęcia są niższe ? Czy trzeba być non -stop pod telefonem? Co jeżeli się nie jest ? Co w wypadku L4? Czy można wypowiedzieć umowę w każdej chwili bez żadnych konsekwencji finansowych ( ktoś pisał tu wcześniej o karach finansowych?!)

W. M.
Pracownik
 Pytanie
@Hugkv

Nie wiem, kto bierze umowę o pracę. W mojej filii ma ją tylko jedna osoba z lektorów, która nie może być na DG (bo inaczej by zapewne była). Pełen etat to podobno 8 grup (czyli bardzo dużo). A tak to nie powiem, bo sama nie jestem, ale z tego co słyszę to się to w ogóle nie opłaca i jest ogólnie niekorzystne. Trochę jak w państwówce - za darmo? Nie, w ramach nieograniczenie rozciągliwych 40 godzinach pracy ;) Ja wolę DG. O wszelkie dodatkowe rzeczy (zastępstwa, placementy, standy w szkołach) muszą mnie zapytać i oczywiście muszą być płatne. Chcę - biorę, nie chcę - nie biorę. Wolę taki układ, jest przejrzystszy. No, możliwe, że na umowie o pracę to się jakoś ustala, ale mimo wszystko myślę, że jest większe pole do nadużyć, a wiadomo, że na tyle filii te mogą się zdarzyć.

W. M.
Pracownik
@Hugkv

A jeszcze co do pracy w ES, na onlajnie jest super! ;) Odpadają projekty, przedstawienia, jeżdżenie między szkołami (jak sie nie ma zajęć w jednej filii) z tonami flashy czy jednorazowych pomocy dydaktycznych, odbieranie młodszych dzieci ze świetlicy itd. ;) Grupy są cichsze, łatwiej pracować. Przygotowanie do lekcji zamiast godziny i więcej (drukowanie, wycinanie, laminowanie itd.) trwa kilkanście minut (gry onlajn robi się w sekudnę, a w drugą sekundę generuje inny wzór, np. na wordwallu); nie mówiąc o tym, że już jest masa gotowych). Zaoszczędzasz na czasie i energii (minus dojazd, minus odebranie dzieci, które czasami długo trwa, a za to nie płacą, minus długie przygotowania), a stawka ta sama. Minusów nie widzę dla siebie. No ale pewnie onlajn trwać wiecznie nie będzie ;) Tzn. dla mnie będzie, bo już tylko tak mam zamiar pracować. Ale praca w ES stacjonarnie jest jednak po prostu bardzo męcząca. Z założeniem, że jednak praca online dłużej z nami zostanie, można spróbować (ale nie wiem czy chcesz żyć w niepewności ;)

Hugkv
Kandydat
 Pytanie
@W. M.

@W. M. Bardzo dziękuję za odpowiedź ! Z tą umową o pracę .... Teraz już rozumiem dlaczego większości bardziej opłaca się DG.... Ale czy wtedy jak np. ktoś jest chory to przysługuje jakieś zwolnienie ?;) Trochę się jeszcze nie orientuję, zawsze myslalam, że najkorzystniejsza jest umowa o pracę, daje poczucie bezpieczeństwa - w sensie L4 jest płatne... A jeszcze odnośnie odbierania przyprowadzania dzieci na zajęcia - rozumiem, że miałaś na myśli odebranie że świetlicy i zaprowadzenie do jakiejś sali w szkole ? Czy do budynku ES gdzieś nieopodal? Jeśli to drugie, to niezła odpowiedzialność.... I jeszcze chciałam zapytać o intensywność zajęć - tutaj na forum (a czytałam dość wnikliwie :D) rzeczywiście wszyscy o tym wspominają, że zajęcia stacjonarne są wyczerpujące... Czy trzeba być cały czas w ruchu? Czy można zwolnić? Online to na pewno inny komfort pracy...

Anna
Pracownik
@Hugkv

Na DG nic ci nie przysluguje, jak chorujesz to albo szukasz zastepstwa (nie zarobisz) albo odrabiasz w innym terminie. Online to nie problem, ale odrabianie stacjonarnie to zazwyczaj byla sobota lub niedziela. Na online uczy sie fajnie, w klasie ciezko. Dojazdy do roznych lokalizacji to porazka, dzwiganie ksiazek, flaszy i tzw rekwizytow, zabawek tez, wiec zawsze wybieram filie, gdzie jest wszystko w jednym miejscu.

Paulina
Pracownik
@Hugkv

Oczywiście, że można zwolnić, nikt by nie dał rady pracować na pełnych obrotach przez 90 minut, ani lektor ani dzieci :) Zajęcia są różnorodne, przeplatamy aktywności dynamiczne ze statycznymi. Co do umowy o pracę i DG, to na DG zarobisz dużo więcej przy tej samej liczbie grup. Jak jestem chora, to ktoś bierze za mnie zastępstwo albo odrabiam te zajęcia innego dnia, ja też biorę jakieś zastępstwa i praktycznie nigdy nic nie tracę. Mając DG możesz sama opłacać składkę chorobową, ale będąc wtedy na L4 dostaniesz takie grosze, że bardziej się opłaca odrobić dane zajęcia. Chyba że planujesz zajść w ciążę albo masz jakieś przewlekłe choroby, wtedy pewnie warto sobie tą składkę opłacać. Pogadaj z kimś z księgowości, ja piszę ze swojego doświadczenia, a księgową nie jestem :)

kaja
Pracownik
@OOO

wszystko zależy od filii, u mnie jest spoko, pracuje już 3 rok i mam normalnie hospitacje, fajne dziewczyny w pracy i metodyczka jest bardzo pomocna. Na Twoim miejscu złożyłabym cv i na rozmowie rekrutacyjnej o wszystko dopytała.

Zrezygnowana
Pracownik
 Pytanie

Cześć, ja chciałam Was zapytać czy w Waszych filiach też jest tak, że jak zachorujecie to musicie przygotować lesson plany i wszystkie materiały dla innego lektora? Ja już nie raz zdychałam z gorączką 39 stopni a i tak było "hej hej na materiały czekam do 17:00

Kaska
Pracownik
@Zrezygnowana

Niestety tak i jest to TOTALNE nieporozumienie biorąc pod uwagę fakt, że za przygotowanie tego nie dostaniesz ani grosza. Całe wynagrodzenie idzie dla lektora, który weźmie zastępstwo, a ponieważ każdy lektor umie przygotować zajęcia (dlatego też przecież prowadzi swoje grupy) powinien być w stanie przygotować jedne zajęcia na zastępstwo, które bierze. Poza tym, chyba każdemu lepiej się uczy "po swojemu", a nie wg czyjegoś planu. Zresztą w sytuacjach wyjątkowych bez problemu da się poprowadzić zajęcia bez flaszy! Książki każdy uczeń ma, więc o jakich materiałach mowa. Lektor, jeśli nie ma zapasowych książek w szkole (a zazwyczaj są), może sprawdzić materiał na backstage. To nienormalne, żeby chora osoba musiała to robić, a przywożenie materiałów z gorączką to jakaś pomyłka.Takie kwiatki tylko w Early Stage.

Norm
Były pracownik
@Zrezygnowana

Było gorzej przed pracą w domu. Musieliśmy pracować nawet z chorobą, chyba że sami znaleźliśmy zastępstwo i przygotowaliśmy materiał. Mam SMS od szefowej filii jakby ktoś chciał wmawiać, że kłamię :)

Zygzag
Pracownik
@Zrezygnowana

Nigdy w mojej filii tak nie było. Walczcie z tym, tak nie może być. To nie jest dobre podejście, to jest nieludzkie.

Anna
Pracownik
@Norm

You matter...

takatam
Pracownik
@Kaska

U nas nie trzeba w takiej sytuacji przygotowywać lesson planów. Najczęściej zastępstwo bierze metodyczka albo dyrektorka i potrzebują tylko informację, co ostatnio robiliśmy.

Kaska
Pracownik
@takatam

Wow, to super! U nas jak ktos pyta sie o zastepstwo, metodyczka milczy jak zakleta. W poprzedniej filii metodyczka miala wrecz obowiazek brac zastepstwa. Uwazam, ze centrala powinna ujednolicic standardy wszystkich filii! Jak ktos chce byc metodykiem to na calosc, a nie na pol gwizdka, hospitowac sobie i "czuwac nad zespolem" w blizej nieokreslony sposob, a jak cos naprawde trzeba, to nikogo nie ma.

Zrezygnowana
Pracownik
@Zrezygnowana

Widzę, że mi ucięło resztę. Nie wiem czemu, więc dopiszę tutaj: Więc nie dość, że ktoś dostaje gotowca od a do z, to jeszcze miałam kilkukrotnie sytuację, że lektor na zastępstwie nie zrealizował większości materiału przy naprawdę nieprzeładowanym planie lekcji. I później było "Ale możesz im wstawić strzałeczki w górę za speaking bo się super rozgadali! :)". Ekstra. Nie dość, że przygotowałam Ci całą lekcję, nie dostanę za to złamanego grosza, to jeszcze Ty zrobiłaś może 1/3 z tego co co było w lesson planie przez co teraz będę lecieć na łeb na szyję na następnych lekcjach żeby się wyrobić i to ty zgarniasz 120 zł. Bosko.

Lilka
Pracownik
@Zrezygnowana

U nas tak nie ma. Wszystko leży po stronie lektora zastępującego. Pracuję w dwóch filiach ES i w obydwu jest tak, że to jest po stronie zdrowego lektora:-) Dostajemy też duże wsparcie w szukaniu zastępstwa. Pogadaj ze swoim metodykiem/dyrektorem. To nie jest ok i na pewno rozmowa pomoże.

W.m.
Pracownik
 Pytanie
@Lilka

I tak powinno być! Zazdro! Z jednej strony mówi się, że w stawce za lekcję jest zawarty czas na przygotowanie się. Skoro tak, to dlaczego lektor zastępujący dostaje za zajęcia taką samą stawkę, ale się na nie nie przygotował, a zrobiłam to ja, za co mi z kolei nie zapłacono? Ja osobiście uważam, że to taki straszak, żeby nie odwoływać zajęć, żeby lektorowi się "nie opłacało", bo się naprzygotowuje zajęć i nic z tego nie będzie miał.

Zaciekawiona
Kandydat
 Pytanie
@Zrezygnowana

A czy będąc na L4 i poinformowanie pracodawcy o nieobecności wiąże się w takim razie z jakimiś karami finansowymi (wcześniej ktoś napisał, że trzeba przygotować materiały i szukać zastępstwa, co jeśli się tego nie zrobi?) Zdarzają się wypadki losowe, przysługuje dzień urlopu na żądanie... Jak to wygląda w ES?

Paulina
Pracownik
@Zaciekawiona

Jak nie znajdziecie zastępstwa, to po prostu musisz te zajęcia odrobić, nie ma żadnej kary finansowej.

Rozdarta
Kandydat
 Pytanie

Czy macie porównanie w pracy z młodszymi i starszymi grupami? Z którymi jest więcej rzeczy do ogarnięcia i poświęca sie więcej czasu?

Paulina
Pracownik
@Rozdarta

Jeśli chodzi o planowanie i przygotowywanie zajęć, to więcej czasu trzeba poświęcić w starszych grupach, w których nie korzystamy już z autorskich podręczników. W młodszych grupach gdzie jest nasz Hocus Pocus tak naprawdę niewiele już trzeba od siebie dodawać- ewentualnie coś do projektu przygotować. W starszych dochodzą kserówki gramatyczne, często trzeba samemu wymyślać cele słuchania i czytania. Speaking już jest na backstage, kiedyś nie było i też trzeba było wymyślać samemu, także zmiana na plus :)

P.
Pracownik
@Paulina

Z kolei z mlodszymi bardzo czesto ciezko sie pracuje, brak dyscypliny, halas w klasie, im mlodsi tym bardziej jest sie lektorem-animatorem. Nie trafilam jeszcze ani razu na grzeczna, mlodsza grupe, a pracuje kilka lat. Strasi - bywa roznie, ale bywaja tez grupy ogarniete.

Paulina
Pracownik
@P.

Mam doświadczenia już tak naprawdę z każdą grupą wiekową- no oprócz przedszkolaków, i nie zgodziłabym się z twoją opinią. Miałam i mam bardzo zdyscyplinowane 1-2 klasy i trafiały się nie za fajne 5-6. Zależy od wielkości grupy, od tego, czy zajęcia są w szkole, czy w lokalu no i od samych dzieci, czy są zmotywowane do nauki czy trzeba im pomóc tą motywację odnaleźć. A lektorem-animatorem jest się w każdej grupie wiekowej, taka już jest charakterystyka lektora Early Stage, mamy bardzo mocno skupiać na sobie uwagę dzieci wszystkim, co mówimy i robimy, niektórzy lubią się tak wygłupiać, a inni nie mają tyle dystansu do siebie. Przyznam, że przy dużej liczbie grup bycie lektorką ES bywa wyczerpujące energetycznie, nie jest to praca dla każdego.

P.
Pracownik
@Paulina

To prawda, klasy starsze też potrafią dać popalić. Do dziś pamiętam klasę piątą, składającą się z samych chłopców, był to mój pierwszy rok w ES. Totalnie nie dawali dojść do głosu, co człowiek buzię otworzył, zaraz któryś coś krzyczał do kolegi i tak całe zajęcia. Generalnie u mnie wszystkie lekcje są głośne i z roku na rok przeszkadza mi to coraz bardziej. Metodycy nie mają magicznych sposobów na osiągnięcie skupienia w klasie, sami mają podobne problemy, o ile prowadzą jakieś grupy (a często wybierają sobie starsze, spokojne klasy). Nie jestem studentką, zarabiam na życie i utrzymuję się sama i muszę mieć dużo grup, mam działalność gospodarczą. Fizycznie nie dałabym rady być przebierającym się na każde zajęcia animatorem, żąglującym gadżetami, żeby dzieci raczyły na mnie spojrzeć na kilka minut. Szczególnie, że przerwa między jednymi zajęciami a drugimi to często 5 minut, akurat żeby materiały z lekcji poprzedniej wrzucić do pudła i wyjąć następne. I hałasu i "animacji" ciąg dalszy... Dlatego ważne, jak napisał tu ktoś o nicku teacher, żeby mądrze wybrać filię - te, gdzie wymagania są wygórowane, lepiej omijać z daleka. Mam to szczęście, że moja filia jest bardzo ok. Poprzednia wymagała, abyś był prawie jak cyrk obwoźny, wyciągający rekwizyty z rękawa i robiący projekty plastyczne na co drugich zajęciach i tak z każdą grupą, oczywiście.

W. M.
Pracownik
@Rozdarta

To chyba zależy głównie od preferencji. W młodszych najgorsze dla mnie to były te przedstawienia, na szczęście rok temu się obyło i mam nadzieję w tym roku też. ;) W starszych jest nagrywanie teledysków, ale ja to akurat lubię (i znowu; rok temu się obyło, mam nadzieję, że w tym roku też.) Młodsze grupy są bardziej męczące (trzeba się naskakać, naśpiewać itp.) W starszych kolei dla mnie trudno się wyrobić ze wszystkim, dochodzi tzw. "przygotowanie do egzaminów Cambridge", które sprowadza się do nauki słówek i kolejnych z nich kartkówek. Potem ni stąd ni zowąd egzaminy próbne, na których dzieci po raz pierwszy się spotykają z formułą egzaminu. ;) ES teraz wprowadza swoje podręczniki, więc powinno być lepiej ;) Ja bym brała starsze, jest szansa, że jak się utrzyma pandemia, to zajęcia będą online (jeżeli to dla kogoś plus). ;)

teacher
Były pracownik

Z perspektywy czasu przestrzegam przed decyzją o podjęciu współpracy z daną filią ES bez dokładnego zapoznania się z warunkami w konkretnym miejscu pracy (dyrekcja, atmosfera, lokal, wyposażenie, profil grupy, etc.). W dobie nauczania online to już na szczęście nie stanowi problemu, na wszelki wypadek warto jednak mieć to w pamięci, gdyż można trafić bardzo źle.

teacher
Były pracownik

Z perspektywy czasu przestrzegam przed decyzją o podjęciu współpracy z daną filią ES bez dokładnego zapoznania się z warunkami w konkretnym miejscu pracy (dyrekcja, atmosfera, lokal, wyposażenie, profil grupy, etc.). W dobie nauczania online to już na szczęście nie stanowi problemu, na wszelki wypadek warto jednak mieć to w pamięci, gdyż można trafić bardzo źle.

Michał
Inne

Jak u was organizacyjnie to wyglada ?

Radek
Pracownik
 Pytanie

Ah, ta biurokracja. Dopiero co wysyłaliśmy maile do rodziców o egzaminach, teraz mamy wysłać maile przypominające o mailu o egzaminach... Co ciekawe, my rozsyłamy co rusz jakieś maile a potem i tak każdy się dopytuje indywidualnie, jakby nikt tych maili nie czytał ... Zaraz będą maile z wynikami do każdego indywidualnie. ES, myślicie, że wasi Lektorzy nie mają co robić? Jak już było info rozsyłane o egzaminach, to po co robić to jeszcze raz??? Może jeszcze się za uczniów nauczmy i napiszmy (maile jak to będziemy gruntownie powtarzać materiał i nic nikogo nie zaskoczy brzmią, jakby wszystko zrobiło się samo). Nauczmy te dzieci trochę odpowiedzialności ...

W.m.
Pracownik
@Radek

A dodatkowo w grupach starszych trzeba maile napisać oddzielnie do każdego rodzica, bo podaje się czas egzaminu ustnego :D Nie ma to jak się ma wiele starszych grup ;)

Anglista
Pracownik
 Pytanie
@Radek

Dokładnie. A jak u was wyglądają powtórki? Wyrabiacie się ze wszystkim?

Radek
Pracownik
 Pytanie
@Anglista

Teraz się wyrabiam ale tylko dlatego, że przez zmianę dat ferii przez pandemię wydłużył się pierwszy semestr. Powtarzamy tylko JEDEN rozdział na jednych zajęciach - 90% ćwiczeń da się zrobić bez problemu (ale i tak nie wszystkie + są to zajęcia online, więc dzieciarnia grzeczniej pracuje). Wcześniej powtarzało się po dwa, trzy unity na JEDNYCH zajęciach i to było chore... jak metodyczka mówiła, że oprócz ćwiczeń z kserówek mamy powtarzać też piosenki i historyjki, można się było jedynie uśmiechnąć. Odpuszczałem to a i tak ciężko było się wyrobić. Plus wcisnąć "gry i zabawy". Powtórzenia nie mogły być gruntowne, więc ten tego. Powinno się powtarzać jeden rozdział na zajęcia, ale czy tak zostanie?

Paulina
Pracownik
@Anglista

Ja mam 7 grup i na spokojnie się wyrobiłam z powtórzeniami. W 2 grupach mieliśmy aż za dużo czasu na powtórki, musiałam kombinować, co zrobić z day 4 u nich, bo już wszystkie arkusze mieliśmy zrobione.

Radek
Pracownik
 Pytanie
@Paulina

Paulina, ile rozdzialow na jedne zajecia do powtorki?

Mary
Pracownik
@Radek

Radek, przecież to nie jest tak, że po jednym rozdziale powtarzasz na powtórkach - tylko po prostu powtarzasz materiał z całego semestru. Dla mnie powtórki to super czas kiedy mogę z dzieciakami się pobawić wcześniej zrealizowanym materiałem. Ćwiczenia im idą raz dwa. Ja tam lubię ten czas. Fajnie się razem bawimy i jestem pod wrażeniem ile dzieci się nauczyły od września.

Radek
Pracownik
@Mary

Przeciez na kazdych powtorkach drukuje sie cwiczenia powtorzeniowe z kazdego rozdzialu, po dwa, trzy arkusze, a kazdy arkusz to 10-13 cwiczen do zrobienia. Pamietam, jak lektorom przy powtorkach bylo ciezko sie wyrobic. Kazdemu.

1
eee
Pracownik
@Radek

Przecież mozesz pominąć niektore ćwiczenia typu: play bingo, albo 'noughts and crosses'. Możesz jakieś cwiczenie wyciagnac w formie zabawy. Zadajesz też z tych kserówek pracę domową.

Natalia
Pracownik

Bardzo cenię pracę w Early Stage. Pracuję w tej firmie już 7my rok, rozpoczęłam tutaj pracę podczas studiów magisterskich i nie planuję zmieniać pracodawcy. Porównując to miejsce do innych szkół, w których na początku prowadziłam zajęcia równolegle, cenię sobie Early Stage za wszystko. Przede wszystkim za atmosferę i wysoki poziom nauczania. Nie jest to miejsce w którym pracuje się bezcelowo. Zajęcia i materiał edukacyjny są dopasowane adekwatnie do wieku i wymagające. To miejsce gdzie nie powtarza się co chwila kolorów, części ciała i liczb... Lekcje nie są nudne dla nauczyciela. Dodatkowo, nauczyciel ma dostęp do materiałów edukacyjnych oraz teacher's booków, więc nie trzeba spędzać czasu na poszukiwanie w internecie tematu/ pomysłów do zrealizowania. Co więcej, Early Stage dba o rozwój warsztatu metodycznego swoich lektorów i oferuje ogrom wartościowych szkoleń. Z całego serca polecam. :)

Kreciol
Pracownik
@Natalia

Biznes musi sie krecic :)

Natalia
Pracownik
@Kreciol

Jak każdy biznes... Jednak, biznes biznesowi nie równy i fajnie gdy ktoś prowadzi biznes tak jak Early Stage z dbałością zarówno o uczniów jak i swoich pracowników.

Gosia
Pracownik
@Natalia

Ja też jestem bardzo zadowolona. Pracuję tu już 8 rok. Przyszłam jako studentka a teraz jestem metodyczką. Współpracując z nauczycielami mogę potwierdzić, że to nie jest szkoła dla wszystkich nauczycieli. Jeśli chodzi o nauczanie młodszych grup to na pewno, tak jak niektórzy piszą, potrzeba mnóstwa energii i trochę nawet może szaleństwa. Nie każdemu to musi pasować. Ja to kocham. Jeśli ktoś chce uczyć według metody i programu szkoły, to ma tu niekończące się możliwości do własnego rozwoju zarówno na poziomie metodycznym, ale też jeśli chodzi o ścieżkę zawodową. Można być lektorem i łączyć to z bycie liderem filii (takim jakby exdyrektorem), metodykiem a jak ma aspiracje do zarządzania czy apetyt na własny biznes, to może wziąć franczyzę. Mnie to napędza i jara na maksa. To co dla mnie osobiście ma mega znaczenie na moim etapie mojego rozwoju to półroczny program z coachem i szkolenie kompetencji miękkich. Minusem może być brak pracy w wakacje, ale ja wtedy jeżdżę na (usunięte przez administratora) z Early (jeszcze nie mam rodziny) i potem odpoczywam. Mam koleżankę, która od centrali dostaje w wakacje zlecenie na tworzenie materiałów. Jak ktoś chętny, ma możliwości pracy. Ja baaardzo zachęcam ale też potwierdzam, że to nie jest szkoła dla każdego i może wnerwiać sceptyków programu i metody bo ma bardzo określony pomysł na to jak uczyć.

Lektor
Były pracownik
@Natalia

Chyba Pani dyrektor sama napisala ten komentarz

Nick
Pracownik
 Pytanie
@Gosia

Ale ten pomysł to nic innego, jak CELTA, tylko, że w wersji dla dzieci. Poza tym teraz w każdej szkole, która uczy dzieci, śpiewa się piosenki, miminguje, powtarza frazy. Wszedzie jest podobnie. Co do skutecznosci metody napisano tutaj juz wiele. Dobrze, ze uczciwie piszesz, ze nie kazdemu to pasuje bo praca z dziecmi jest, jaka jest. Na dodatek program zwykl byc tak przeladowany, ze czasem sie serio odechciewalo (szczegolnie w miesiacach slabszych finansowo, jak grudzien, luty). Dobrze, ze pomalu centrala wprowadza zmiany. Fajnie, ze to lubisz - moze w koncu ktos napisze, jakie obowiazki ma metodyk? Nie wydaje mi sie, zeby byly ciezsze niz praca lektora z piecioma i wiecej grupami. Poza tym zawsze latwiej jest sobie hospitowac czyjes lekcje, niz je idealnie poprowadzic. Zaloze sie, ze obserwujac zajecia z metodyczka, tez kazdy wskazalby "co mozna zrobic lepiej nastepnym razem". Dwa dni temu mialam okazje byc na lekcji wyjatkowo poprowadzonej przez dyrektora - z szacunku spuszcze tu zaslone milczenia. Jak juz plan zajec zostanie ustalony, to lektorzy je prowadza i sa tez pierwszym kontaktem dla rodzicow, kiedy cos sie dzieje - co wiec w ciagu roku robi metodyk, oprocz doradzania lektorom, sprawdzania ich dziennikow, hospitowania, wysylania "monthly letters" i samoksztalcenia sie na ewentualnych szkoleniach z kompetencji miekkich? Nie pytam zlosliwie, serio nie wiem. Z innej beczki: wczoraj musialam sama przyprowadzic sobie klase druga na zajecia, bo pani od administracji zaniemogla. Nie zgodze sie na to nigdy wiecej. Dzieci byly rozlazle, jedne szly szybko, inni zostawali w tyle obrzucajac sie sniezkami i nie reagujac na wolanie. Nie wiadomo, gdzie patrzec, czy przed siebie, czy do tylu. Z kazdej strony moze sie cos stac. Nie chcieli isc porzadnie w parach. Kiedy zwracalam uwage szalejacym chlopcom z tylu z przerazeniem stwierdzilam nagle, ze dziewczynka z przodu zaczepiala psa, ktory okazal sie agresywny, na szczescie byl przywiazany. Moglby ja ugryzc i mialabym niesamowite problemy!!! Dotarlam do szkoly spocona, juz mialam dosc a lekcja sie nawet nie zaczela. Zaden lektor nie powinien byc zmuszany do przyprowadzania dzieci, zawsze powinny byc od tego osoby specjalnie zatrudnione!! Ewentualnie metodyk, skoro stoi niby szczebel wyzej w swoich umiejetnosciach... (choc widuje niezle kwiatki nawet w ich wykonaniu). To tak apropo pracy z kochanymi dziecmi...

Gosia
Pracownik
@Nick

Myślę, że obowiązki nie są cięższe tylko inne. Ty odpowiadasz za to co dzieje się u Ciebie na zajęciach, a metodyk bierze odpowiedzialność za to co dzieje się w całej szkole i wspiera kadrę w rozwoju no i jest od trudnych rozmów z rodzicami. Na pewno jego praca jest bardziej statyczna. Na pewnym poziomie jest nawet może lżejsza - w takim sensie fizycznego wysiłku, a na innym za to możliwie, że bardziej obciążająca psychicznie - bo skala odpowiedzialności jest większa - odpowiada za dzieci ze wszystkich grup i za zespół. A swoją drogą odprowadzanie dzieci to hardcore i fajnie, że macie na co dzień panie od przyprowadzania. Mam nadzieję, że to była jednorazowa akcja. Ja też kiedyś byłam poproszona o pomoc jak się pani od przyprowadzania rozchorowała i to było zdecydowanie cięższe doświadczenie niż poprowadzenie lekcji. Pytasz o obowiązki. To zależy od filii. Czasami metodyk może mieć obowiązki bardziej administracyjne a czasami stricte metodyczne. Wierz mi jak masz zespół składający się z nowych nauczycieli to jest pracy multum, bo robisz cały onboarding, wspierasz, rozmawiasz, dużo inwestujesz czasu w budowanie relacji i ustalenie współpracy. No a wcześniej - prowadzisz rekrutację i to jest też multum pracy i bardzo duża odpowiedzialność. Dobierasz zespół, w którego ręce oddajesz uczniów filii. I rodzice i sam lektor muszą być zadowoleni. Jeśli masz zespół, w którym większość do eksperci i są dobrze zorganizowani to wtedy jest dużo dużo lżej. Możesz się skupić na ścieżce rozwoju tych osób, wymyślasz pomysły na to co się może dziać dodatkowego w szkole etc. Na pewnym poziomie metodycy w filiach mają dobrze, bo duża część typowo metodycznej pracy jest wykonana w centrali, ale wierz mi to nie oznacza, że metodyk leży do góry brzuchem :-)

Nick
Pracownik
 Pytanie
@Gosia

Dzięki Gosia za odzew, upewniłaś mnie, że metodyk ma lżej :P I pewnie zarabia lepiej, niż lektor? To "budowanie zespołu" i "czuwanie nad szkołą" jest tak ogólne... W ciągu roku mój kontakt z metodyczką sprowadza się do hospitacji i pogawędek, jeśli akurat jest w szkole. Jak byłam nowa w ES, wcale nie było wielkiego onboardingu. Zostałam wysłana na jedno obowiązkowe szkolenie centralne dla nowych lektorów (czyli nawet nieprowadzone przez moją metodyczkę), odebrałam swoje materiały (z 25 kilo flaszy...) i tyle. Potem tylko hospitacje i jakieś towarzyskie spotkanie na koniec semestru czy roku, organizowane wspólnie przez administrację szkoły. Zdecydowanie bardziej wolałabym hospitować, rekrutować, rozmawiać z rodzicami (lektor na pewno też jest w to włączony, jeśli chodzi o jego ucznia) i rozwijać swoje "kompetencje miękkie" niż walczyć o uwagę dzieci w klasie na co dzień za gorsze pieniądze. Na dodatek to lektorzy są bezpośrednio odpowiedzialni, gdyby coś się w klasie stało (na zasadzie, że Pani nie przypilnowała, bo nieważne jest, że się dwoisz i troisz a dzieciarnia i tak szaleje). To lektor ma bardziej odpowiedzialną pracę, nie metodyk. Ponieważ akurat ja mam zawsze bardzo dobry feedback na temat swoich lekcji, generalnie jestem w stanie przeprowadzić grupę przez cały rok szkolny, pilnując realizacji i przygotowując zajęcia, samodzielnie. Założę się, że nie jestem jedyna. Dlatego tak zastanawiało mnie, co na co dzień robi metodyk. U nas, na przykład, metodyczka daje prywatne korepetycje... dla dorosłych.

W.m.
Pracownik
 Pytanie
@Gosia

"Możesz się skupić na ścieżce rozwoju tych osób" A jaką ścieżkę rozwoju ma ekspert oprócz bycia metodykiem/liderem?

Lektor
Pracownik
@W.m.

No właśnie tu jak dla mnie jest pewien zgrzyt. W pewnym momencie w ES stykasz się ze ścianą. Dochodzisz do poziomu eksperta, a dalej to już tylko metodyk/lider. Moja filia jest obsadzona w metodyków, liderów, wice dyrektorów i sekretariat. Nie ma dalszej możliwości rozwoju ani szans na zwiększenie zarobków. Szkolenia, webinary i tak w koło. Dla lektora z 7 letnim stażem to zastój w „karierze” i niestety brak perspektyw na przyszłość. Oczywiście spotykamy się na ewaluacjach rozmawiamy o doświadczeniach i rozwoju natomiast jak dla mnie- pro forma. Z tych spotkań niewiele wynika (jeśli jest się już na poziomie eksperta). Pracując w firmie naturalnym są systematyczne podwyżki, co rok, dwa itd. U nas bardzo tego brakuje. Niestety lektorzy nie mają motywacji finansowej tak jak kiedyś, gdy obowiązywał system premiowania. Nie oszukujmy się- nawet jak ktoś kocha tę robotę to też patrzy na wynagrodzenie i możliwości z nim związane. Nikt nie pracuje dla idei i z miłości do obcych dzieci :D

Karo
Pracownik
@W.m.

Pewnie chodzi o proponowanie np. uczestnictwa w szkoleniach... nie wiem, pracuje tu trzeci rok i nikt nic ani za mnie ani dla mnie nie planuje. Tluke lekcje i wracam do domu i tak w kolko :P a jak bede chciala otworzyc franczyze to tez to bedzie wklad mojej pracy, nie jakiejs metodyczki.

W.m.
Pracownik
@Lektor

"Nikt nie pracuje dla idei i z miłości do obcych dzieci :D" Przeglądając Teachers' Universe", to mam wrażenie, że chyba wszyscy :P :P Ja już jestem ekspertem i myślę na tym koniec. Metodykiem ani liderem nie chcę być ;)

Ala
Pracownik
@Gosia

Ja też jestem zadowolona. Jak czytam te negatywne opinie to zastanawiam się czy świadomie wybraliście zawód, bo praca nauczyciela tak wygląda że przygotowuje się zajęcia, pracuje z dziećmi itd. Ciężko tu winić pracodawcę. Ja pracuję w Early bo tą pracę lubię i generalnie jest spoko, jakbym nie lubiła to bym zmieniła szkołę albo zawód. Nie chce tu nikogo urazić ale ilość narzekania jaka tutaj się pojawia, ludzi którzy piszą same negatywy, a nadal pracują w tym miejscu jest kiepski. Myślę, że każdy powinien brać odpowiedzialność za swoje życie i wybory. Ja tam polecam szkołę.

P.
Pracownik
@Ala

Te narzekania to obiektywna ocena doswiadczonych w tej pracy osob. Widac, ze szkola sie broni i zaczela zasypywac to forum swomi postami.

W.m.
Pracownik
@Ala

Spokojnie, odchodzę za rok na zupełnie własną działalność, w zawodzie nauczyciela pracuję od 11 lat i zamierzam nadal uczyć, ale na własnych warunkach a nie na markę ES. Złe jest twierdzenie, że jak ktoś narzeka, to źle wybrał zawód albo się nie nadaje. Pisałam już o tym wcześniej. A narzekać jest na co w Early i nie piszę tego jako pierwszoroczniak od miesiąca w zawodzie, ale doświadczony nauczyciel z sukcesami. W ES jestem też chwalona przez szefów i rodziców. ;)

Zygzag
Pracownik

Zniknęła moja opinia, była merytoryczna, żadnych kłamstw, ani tym bardziej hejtu. Napiszę jeszcze raz, nieładnie taka cenzurę robić.

Peonia
Pracownik
@Zygzag

Opinie nie znikaja, pojawiaja sie pozniej, pewnie po zatwierdzeniu.

Norm
Były pracownik
@Peonia

Bzdura. Negatywne opinie znikają zwykle w tym samym czasie, gdy pojawiają się ogłoszenia od ES na pracuj.pl

nICK
Pracownik
 Pytanie

Zastanawiam się, dlaczego ES nie zapewnia oddzielnych podręczników dla lektorów? Czy to takie skomplikowane, żeby stworzyć podręcznik z kluczem i ewentualnie transkrypcjami? Już nie mówię o zamieszczaniu tam wskazówek, bo one są na backstage'u, ale klucz odp byłby dużym ułatwieniem, bo zamiast dokładnie wsłuchiwać się w zadania możnaby na spokojnie wtedy ogarnąć flashe, czy naszykować się do gry...

W. M.
Pracownik
 Pytanie
@nICK

Prawda? ;) Też na to zwróciłam uwagę jak zaczęłam pracować, w innych wydawnictwach językowych porządne książki nauczyciela to norma. ;)

.
Pracownik
 Pytanie

Czy w związku z podniesieniem minimalnej krajowej podniesione zostaną proporcjonalnie wynagrodzenia na umowie o pracę?

Zostaw merytoryczną opinię o Early Stage - Warszawa

Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca

Administratorem danych jest GoWork.pl Serwis Pracy sp. z o.o. Dane osobowe przetwarzane są w celu umożliwienia ... Czytaj więcej


Drogi Użytkowniku,

Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:

NIE dodawaj opinii, która:

ikona dobre praktyki
łamie prawo polskie
ikona dobre praktyki
jest niezgodna z regulaminem serwisu GoWork.pl
ikona dobre praktyki
jest wulgarnym komentarzem
ikona dobre praktyki
jest niemerytoryczna

Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.

Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.

Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.

ikona dobre praktyki
przebieg on-boardingu nowego pracownika
ikona dobre praktyki
proponowane przez Pracodawcę wartości wynagrodzenia
ikona dobre praktyki
codzienna praca, również w relacji z przełożonymi
ikona dobre praktyki
panująca atmosfera w pracy
#TwójGłosMaZnaczenie

Często zadawane pytania

  • Jak się pracuje w Early Stage?

    Zobacz opinie na temat firmy Early Stage tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 109.

  • Jakie są opinie pracowników o pracy w Early Stage?

    Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 89, z czego 21 to opinie pozytywne, 38 to opinie negatywne, a 30 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!

  • Jak wygląda rekrutacja do firmy Early Stage?

    Kandydaci do pracy w Early Stage napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.

Early Stage
Przejdź do nowych opinii