Czy klinika zatrudnia techników? Chciałabym chociaż nabrać doświadczenia w zawodzie. Fajnie gdyby istniała taka możliwość. Może ktoś widział jakąś informację, która mi umknęła? Dajcie znać, jak najlepiej tam aplikować
Nie polecam tej kliniki , wielokrotnie się zawiodłam, nie pomogą a wymyśla sto innych chorób po to tylko żeby biznes się kręcił
Coś wiadomo komuś o (usunięte przez administratora) jako pielęgniarz weterynaryjny w klinice? Ciężko się przebić przez rodziców psiaków, którzy sobie to pracownicze forum zaadaptowali na skargi. Ale może ktoś z kliniki jednak ma tu wgląd i odpowie, bo pytania padają, na FB o (usunięte przez administratora) się nie dowiemy, a inne możliwości nie za bardzo są. Z pozdrowieniem :)
Pomimo braku specjalizacji lekarka weterynarii (Marta) jej specjalizacja to okulista i kardiolog ?Pomimo tego podjęła się leczenia mojego psa z rozszerzeniem żołądka to tak ciężka przypadłość wymaga doświadczenia i praktyki mimo to przez brak kompetencji i empatii oraz rutyna doprowadziła do śmierci mojego pięknego 7-letniego psa owczarka podhalańskiego w kwiecie wieku . Zamiast poprośić o pomoc swoich kolegów weterynarii ze specjalności chirurgii , albo skierować mnie do innej kliniki z większym doświadczeniem w tego typu przypadkach , dla zysku podjęła się leczenia , już po 5-ciu minutach wybiegła z gabinetu z kartką papieru z napisem o kosztach leczenia około 4-tysiąca złotych ,zamiast udzielać pomocy ratować życie psa w tym momencie liczyły się dla niej korzyści pieniężne . Dla kogo ta kasa dla już bogatych Molickich .Będę walczyć o sprawiedliwość ,aby niekompetentna tzw: niedoświadczona weterynarz nigdy więcej nie uśmiercała nasze psy . Będę się starała aby więcej nie była już weterynarzem i aby nasze psy nie cierpiały przez nią. Ludzie opamiętajcie się nie korzystajcie z tzw . kliniki , która nastawiona jest tylko na czerpanie korzyści materialnej .Gdzie doświadczenie. empatia, profesjonalizm .W moim przypadku ewidentny błąd w sztuce lekarza weterynarii
Czy rozmowa rekrutacyjna w Molicki Sebastian Klinika Weterynaryjna Molicki Gabinet Weterynaryjny Sklep Zoologiczny Alex - Pupil odbywa się również w języku angielskim?
Widzę na ich stronce, że mają też sklep i właśnie też szukają tam pracownika do sprzedaży. Praca ogranicza się faktycznie do tego sklepu czy trzeba też np. pomagać na recepcji? Pracowałam kiedyś w podobnym miejscu i właśnie trochę od wszystkiego się było ;p Szukają tylko na część etatu, dwa dni w tyg., zna ktoś stawkę godzinową?
Nie polecę ich nikomu,nastawieni na zyski.Wizyta sobotnio niedzielno świateczna 100 pln jak i chyba po 20 juz dyzur nocny.Ludzie z dabrowy umykaja do przychodni w sosnowcu bo z takimi sie spotkałem chamowaty igna.nie ma mu kto nosa utzrec widocznie szef ze skarg nic sobie nie robi bo to hm raczej fachura ale zachowania ma dziwne jeszcze raz nie polece tek przychodni nikomu.
Również nie polecam tej kliniki, oni są nastawieni tylko na zyski, z góry juz mowia ceny zanim zdiagnozują chorobę u pupila
W jakiej sytuacji to? Bo chyba jednak muszą wstępnie chociaż dowiedzieć się co mu dolega, żeby zaproponować ewentualne leczenie, więc jak konkretnie to wygląda?
Wyglądało to tak, że ja zasugerowałam im że piesek moj coś polknal i nie może przełknąć śliny, tak jakby się dławił, dali tabletkę na wymioty, zwymiotował samo jedzenie , kazali jechać do domu i powiedzieli, że jakby się coś działo to przyjechać z powrotem, Pani weterynarz nawet mu nie zajrzała do pyszczka co tam się dzieje, próbowała ale nie dala rady, aż mnie uniósło i pokrzyczalam na nią, stwierdziła, że może zadzwonic po pomoc , ale muszę za to płacić, masakra jakaś, zaproponowała na wstępie juz po rozmowie że mna, żeby wykonać endoskop, że kosztuje 2000 zł, a usg 1500, normalnie przeraziłam się tym ,co ona wg.mowi nie wiedząc dokładnie co mu jest, na drugi dzień pojechałam do kliniki Wroblewskich, gdzie odrazu zdiagnozowali zapalenie gardełka, ale dla przekonania czy coś nie polknal sama poprosiłam o endoskop, który u nich kosztował 650zl, miał na wstępie również robione badania krwi, całkiem inne podejście i przedewszystkim odrazu badania, nie polecam kliniki Molickich, jestem zrażona, nigdy tam się nie pojawię
Serio , dali TABLETKE na wymioty, a to ciekawe, bo normalnie wymioty wywołują kroplami do oczu. Ciekawe skąd taka rozbieżność ????
Widzę na stronie, że w zespole mają jednego technika weterynarii. Myślicie, że jest szansa na pracę? Jak oceniacie zarobki przy tej 18 % inflacji?? Pytam oczywiście pracowników, z nadzieją, że tu wchodzą nie tylko właściciele zwierzaków.
Nigdy więcej. Pierwsza klinika w której nie panują żadne zasady. Na dzień dobry Pani powiedziała że godzina czekania. Ok pies zniósł to bezproblemu. Ale po 1,5 godzinie czekania w pełnym słońcu (wyniesie chociaż miski z wodą bo to już wszędzie standard) wyszła znów Pani i na moje pytanie ile jeszcze będę czekać odpowiedziała- proszę popatrzeć na kolejkę i sobie obliczyć. Skandal żadnych zasad przyjmowania zwierząt. Zmarnowane 3 godziny z dojadzem. Uczcie się od innych bo szybko konkurencja was wykosi i chyba dobrze.
No to faktycznie warunki odnośnie oczekiwania nieprzyjemne. Ale widać, że chyba dobrzy są, skoro ludzie tak do nich się pchają? Ostatecznie jak cała wizyta wyszła?
Moja opinia tej przychodni z dnia na dzień jest coraz gorsza. W sobotę byłam w klinice o godz. 14,58. koszt tej wizyty opiewa na 50,- Dodam, że gabinet jest otwarty do 15.00, a więc byłam przed zamknięciem. Natomiast porada lekarska po godz. 15.00 jest proponowana za 180,- zł.!!!! Pytanie - czy przez profesjonalny gabinet wielokrotny pacjent powinien być tak załatwiony?
Serio? Ja byłabym w szoku jakby mnie skasowali na taką kwotę. Ale tak sobie teraz myślę... że może po tej 15 zaczynają się prywatne wizyty? W sensie że takie extra, niezaplanowane itd i dlatego więcej sobie życzą.
Mimo oporów zdecydowałam się jednak jechać do tej kliniki około 2 w nocy z moją konającą w męczarniach i cierpieniu nieludzkim ukochaną myszką, by już tylko zakończyć jej to piekło i pozwolić odejść bez bólu i cierpienia - odejść godnie, gdyż uznałam, że samo uśpienie nie będzie stanowiło problemu nawet tu. Wizyta na nocnym dyżurze oczywiście 180 zł za samo wpuszczenie plus reszta - nas skasowano niby tylko 190 zł ale za co! Pani Doktor widać było, że nie bardzo ma pojęcie jakiekolwiek o leczeniu myszek. Ale nie to było najgorsze... Mimo mojego początkowego zdecydowania na humanitarną eutanazję, wetka uznała, że nie jest to absolutnie konieczne wcale, bo myszkę ponoć można leczyć - wystarczy podać antybiotyki i leki przeciwzapalne.... A ja zdesperowana w rozpaczy, mimo że doskonale wiedziałam, że ona umiera i że to nie jest zwykły bele ropień czy stan zapalny, ale już bardzo ciężka sprawa np. jak nowotwór i ropne guzy od niego, to i tak dałam sobie wcisnąć złudne nadzieje, że mogę ją uratować. Wetka podała myszce zastrzyk i wypisała receptę. Ale zastrzyk okazał się być tylko pobudzającym "koktajlem mołotowa" dającym ledwie chwilowy efekt poprawy, a faktycznie nic nie pomagał, bo zaraz jak tylko minął ten kop, było jeszcze gorzej a myszka jeszcze bardziej się męczyła i cierpiała jeszcze aż tyle godzin niepotrzebnie, zanim udało się ją uśpić u naszej pani doktor, która zresztą potwierdziła owo twierdzenie odnośnie podanego zastrzyku.... To był istny koszmar, a ja nie mogłam sobie darować, że zaufałam tej wetce i nie upierałam się przy eutanazji. Nie potrafię pojąć, jak można w ten sposób postępować i zarabiać kosztem cierpienia zwierzęcia.... Jestem zdruzgotana i z całą pewnością nigdy więcej tam nie pojadę z żadną żywą istotą! Zdecydowania nie polecam i ostrzegam przed tą kliniką!