Trudna komunikacja z panią prezes, mało sympatyczna kadra i niski poziom prowadzenia terapii
A terapeutów nie szukacie przypadkiem? Nie ma w sieci aktualnych ogłoszeń, dlatego pytam tutaj. Mam 2 letnie doświadczenie w przedszkolu integracyjnym. Ile godzin tygodniowo pracują terapeuci i za jaką stawkę? Czy dużo podopiecznych przypada na jedną osobę?
Trudna komunikacja z panią prezes, mało sympatyczna kadra i niski poziom prowadzenia terapii
miałam kontakt z kadrą podczas diagnozy mojej córki, diagnoza trwała 30 minut, opinia wskazywała na autyzm. Wg pani psycholog jedynym ratunkiem dla córki było kilka terapii prowadzonych w solis radius. Córka zdiagnozowana w innym centrum, kilka godzin spedzonych z psychologiem, neurologiem, neurologopedą, niepotwierdzono autyzmu. Dla mnie solis radius to miejsce gdzie chcą wyciągnąć pieniądze na niepotrzebne terapie.
Przed laty, podług ówczesnego ogłoszenia terapeuta otrzymywał na początek umowę o pracę na okres próbny. Wiecie, jaką umowa jest aktualnie, gdy zaczyna się tu pracę? Kiedy można się spodziewać UoP na czas nieokreślony i jak się współpraca układa, wśród współpracowników i z przełożonymi?
Czy w Rzeszowskie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych I Autystycznych Solis Radius W Rzeszowie odbywają się wewnętrzne rekrutacje?
I tak nie warte to polecenia obojetnie czy te rekrutacje sa u nich wewnetrzne czy nie!!!! Szkoda zdrowia na prace i jakikolwiek kontakt z tym stowarzyszeniem!!!!!
Proszę o kontakt, chcę tam zapisać moje dziecko ale sama jestem pracownikiem i wiem jak moja kondycja psychiczna odbija się na jakości mojej pracy i zadowoleniu klientów kiedy jestem akurat w trakcie "mobbingu".Mój nr 500040032-Gabriela. Będę wdzięczna jeśli czegoś się dowiem zanim dam tam synka.Z góry dziękuję.
Nie polecam, chyba że lubisz pracować w dużym stresie za kiepskie pieniądze.
Tu w jednym z dłuższych komentarzy wyszło, że firmie jakoś specjalnie chyba nie zależy aż tak, żeby trzymać tego pracownika u siebie, dobrze rozumiem? Bo to było pisane dwa lata temu i się tak zastanawiam czy dalej takie podejście luźne na to mają i czy to wciąż prowadzi do częstych rotacji? Albo coś inaczej zaczęli tutaj robić?
Tak. Hitem są "koordynatorki", które czepiają się o byle co i z każdą drobnostką lecą na skargę do góry
I co te skargi dają niby?xd Są aferki przez to? A wracając tylko do tych rotacji jeszcze to serio tutaj mają gdzieś te koszty?
No jak są jakieś skargi z(usunięte przez administratora) od "koordynatorek", to nie ma co liczyć na pochwały czy chociaż chęć wyjaśnienia tego xD Jesteś " be" i już xD Co do rotacji mają na bank na to kasę, z jakich źródeł, tego to raczej się nie dowiemy
Ja kiedyś jak miałam styczność z Amazonem to oni właśnie stawiali na rotację, bo jakieś dofinansowanie niby mieli ponad tysiak chyba za pracownika to im na rękę było nawet na miesiąc wziąć i zwolnić, no ale ja tak słyszałam tylko nie znam szczegółów czy to unia dawała czy kto, ale to ciekawe. ;p
To niemożliwe! Nie wpływa to negatywnie na jakoś usług? Przecież to brzmi tak jakby sami sobie szkodzili.
Oczywiście, że to odbija się negatywnie na podopiecznych, w końcu dzieci w spektrum autyzmu są dużo bardziej wrażliwe na zmiany :(
No to czy to nie jest troszkę nawet więcej niż bezczelne, że w ten sposób tutaj to wygląda? Tym bardziej powinno się dopilnować, żeby nie dochodziło do jakichkolwiek zmian, skoro to im szkodzi. ja widzę, że tu przydałoby się wyrobić najpierw pewne priorytety... :/
Jestem tego samego zdania. Ogólnie zauważyłam taką tendencję w niepublicznych przedszkolach, że niby żyją z rodziców, ale mam wrażenie, że głównie z rotacji, które nie służą ani dzieciom, ani ich rodzicom :(
Kiedyś robiłam w jednej z niepublicznych masówek, gdzie robiłam za nauczycielkę, kucharkę, intendentkę etc. w jednym. Pewnej mamusi nie spodobało się, że zamiast TYLKO jej poświęcać uwagę, to kroiłam bułkę i jednocześnie zerkałam na inne dzieci (a nie mialam na celu jej urazić, a koleżanka druga nauczycielka przyszła dopiero przed 9 czyli na drugą zmianę)... Jak tylko dyrekcja dzwonila do niej w sprawie uregulowania faktury, to się do mnie doje...chała :/ w Solisie podejrzewam, że jak nie jesteś konfi....turką, nie masz szans na karierę. Może w Solisie nie byłam jako tako zatrudniona, to zdążyłam wysnuć róże wnioski
Nie no bo wiesz wielozadaniowość to dla co niektórych pojęcie obce. Ale z tą fakturą jak się kontaktowali to o co dokładnie się doczepiła w końcu? Bo ja tu podstaw nie widzę tak szczerze??
Z tą fakturą było tak, że miała mieć niezapłacone dwa miesiące opłaty za przedszkole (czesne, posiłki, zajęcia dodatkowe etc). Pani się zdenerwowała, że dyrekcja upomniała się o swoje, to odbiła piłeczkę w zupełnie inną stronę, i cyk, awanturka gotowa :') a wielozadaniowość, cóż... Ja to interpretuję to tak, jak opisałam powyżej: zajęcia dydaktyczne z dziećmi plus obowiązki typowo pod pomoc nauczyciela/sprzątaczkę
Chyba tak, zresztą ja już tam potem nie pracowałam. Niedługo to zawód n-la przedszkolnego, pomocy etc będzie wymarłym zawodem, jak tak dalej rodzice będą się tak rządzić... :/
Nie no weź nie strasz, bo naprawdę wiele osób musiałoby się przebranżowić. Kurcze czyli w sumie to nie wiesz jak to aktualnie tutaj jest, bo ja to ciekawa jestem czy jednak to ich nastawienie się trochę zmieniło, bo chyba przez cały czas to nie można tak się zachowywać? Wgl wypowiadał się tutaj ktoś z aktualnie zatrudnionych może?
Z tym grupowym przebranżowieniem to był joke xD Niektórzy mają jednak psychę, aby pracować w takim charakterze :P No wiesz, nie jestem ani pierwsza, ani ostatnia, która została przez nich źle potraktowana. Takie rzeczy zdarzały się i dalszej, i bliższej przeszłości, niestety ja też tego doświadczyłam :( Stąd moje stwierdzenie, że bez zmian
Przyjmują tam do pracy tylko po pedagogice specjalnej?Czy też po innych kierunkach, specjalnosciach, np jakich?
Jest kilkutygodniowy wolontariat, od którego zależy Twoja dalsza współpraca. I, tak, zazwyczaj przyjmują po pedagogice specjalnej i/lub rewalidacji osób z autyzmem
Ten wolontariat to bez umowy żadnej? I jeśli chodzi o te całe dzieci to wszystkie są raczej dotknięte silnym autyzmem czy też zdarzają się te delikatniejsze przypadki? Bo jak wiadomo pojęcie spektrum jest w ostatnim czasie uznawane za dość szerokie
Z umową, z tego co wiem. Są tam różne przypadki dzieci objęte spektrum autyzmu. Ale raczej są te "łagodniejsze" przypadki
Podczas wolontariatu 2 tygodnie za darmo, dopiero później masz zaszczyt mieć rozmowę o prace z panią prezes i wtedy otrzymujesz umowe o prace.
UWAŻAJCIE. Atmosfera postrachu, ciągłe przebywanie w stresie i napięciu. Można nabawić się poważnych chorób. Prezeska ma własną wizję terapii, traktuje ludzi z pogardą, jest cyniczna i złośliwa, każdy oczywiście jest głupszy od niej. Nawe gdyby z Cambridge University przyjechał do pracy profesor, to mógłby się zdziwić, że to oni wiedzą lepiej. Praca to ciężka orka, pensja minimalna, na przerwie nie można normalnie porozmawiać z nikim, bo starach. Wymagania bardzo duże, psychicznie trudno sprostać. Może gdyby atmosfera była inna i wypłata większa, to dałoby się pracować, bo dzieciaki fajne. Zastanawiające jest proponowanie skrajnie dyrektywnych metod terapii oraz zupełnie niedyrektywnych jednocześnie, ale ... Terapeutom brakuje uśmiechu, serdeczności i empatii, działają jak roboty i klepią papiery. Oczywiście przy rodzicach uśmiech przyklejony na pokaz, potem bardzo się ich obgaduje. Wspomnę, że pracują osoby bez wykształcenia, studenci i osoby, które w państwowej placówce dostałaby posadę pomocy lub sprzątaczki, a z pewnością nie terapeuty, bo brakuje im kwalifikacji. Nikomu nie życzę takiej pracy, bo na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać, jak jest naprawdę. Chociaż już na rozmowie kwalifikacyjnej, były "czerwone flagi", wtedy należało się pożegnać. NIE POLECAM
No niestety nikt z mega kwalifikacjami nie pójdzie tam do pracy za takie pieniądze, tylko właśnie studenci lub osoby bez doświadczenia - prosto po studiach. Solis uważają się za nie wiadomo kogo a tak naprawdę "terapeuci" to osoby z przypadku. Żeby chociaż robili wstępne szkolenie, ale nie. Szkoda im kasy i czasu na to, w końcu i tak prędzej czy później się zwolnisz, bo albo będziesz mieć dosyć braku stabilizacji (ciągle zmieniają ci grupę albo placówkę) albo już nie będziesz wytrzymywac tej chorej atmosfery. Nie dosc, że praca obciąża psychicznie ze względu na jej specyfikę to jeszcze prezes napędza beznadziejną atmosfere. A wypłata również nie wynagradza całego trudu. Ogólnie nie polecam jako miejsce pracy, ale również nie polecam rodzicom.
Nie polecam pracy w tym miejscu. Niekorzystna atmosfera i ciągłe rotacje. Wypłata nie powala. Praca wymagająca.
Szkoda gadać. Marnie to wygląda. Plac zabaw tragedia. Strach z dziećmi tam wychodzić. Osoby przyjmowane bez kwalifikacji po opiekunczej. Ale chęci mają to może się nauczą. Na kasę nie poleciały bo jest marna. Si prowadzone bez kursu. Fantastycznie.
Takie opinie to należy kierować na inny adres ponieważ to jest forum pracownicze
Jak byłam to się zmyłam. Nic szczególnego. Podejście do rodzica katastrofa. Mniemanie o sobie wielkie. Efekty różne jak się uda to będzie. Co tu mówić dalej kasa słaba. Jesteście tyko bo ktoś odszedł tyle.
Muszę wam podziękować ze kazaliscie mi odejsc bo jak dziecko u was byłoby nawet a nie potrafiło powiedzieć. Zmieniłam miejsce i w rok mówi pojedyncze słowa i się komunikuje.
Opinia byłego pracownika obarczona jest zawsze brakiem obiektywizmu, firma dobra i tyle w temacie.
Co tu dużo mówić - nie polecam tego pracodawcy. Pieniadze marne, a praca naprawde wymagajaca. Oczywiscie trzeba szkolic sie na wlasny koszt, ale oni tego nie doceniaja. Dziwna hierarchia jak w (usunięte przez administratora), w kazdej 3-osobowej grupie jedna z dziewczyn jest koordynatorem, czyli inaczej podpierd.... do prezeski. Pani P..... bardzo dziwna osoba, ktora chamsko odnosi się do pracownikow i wszyscy sie jej boja. A tak chyba nie powinno byc - co innego respekt a co innego strach, aby nie dostac opierd... za nie wiadomo co. Atmosfera ogolnie ciezka...praca ciezka...a pieniadze nie wynagradzaja tej pracy. Jak to w przedszkolu - wiadomo ze prace zabiera sie do domu... Jesli ktos chce z powolania tu pracowac to super, ale mozna wykonczyc sie psychicznie. Poza tym maja tu dziwny system, ze najpierw musisz przychodzic za darmo 2 tygodnie, a dopiero pozniej masz rozmowe z pania prezes. Ogolnie bardzo dziwna firma i nie dziwia mnie ciagle rotacje... Jesli nie zaczna doceniac pracownikow i ich inwigilowac (kamera w kuchni socjalnej ak juz ktos tu wspomnial jest chorym pomyslem....) to nic sie tu nie zmieni. Maja duze mniemanie o sobie i tyle.
Czy warunki pracy i płacy były Ci znane, nim podjąłeś zatrudnienie w Rzeszowskim Stowarzyszeniu Na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych I Autystycznych Solis Radius? Nie do końca rozumiem zwrot odnośnie "przychodzenia za darmo 2 tygodnie". Czy pracownicy muszą odbyć obowiązkowy wolontariat?
Tak, warunki płacowe były mi znane, niestety o trudnościach wszelakiego rodzaju w tej pracy dowiadujesz się później (okropna atmosfera, brak wsparcia finansowego (lub bardzo marne) przy szkoleniach, których oni prędzej czy później wymagają, nie wiesz tez w której części Rzeszowa będziesz pracować, bo maja kilka placówek itp...) Tak, te 2 tygodnie to wolontariat, który jest obowiązkowy, jeśli chcesz brać dalej udział w rekrutacji, czyli rozmowie o pracę z Panią prezes.
Beznadziejna atmosfera od samego początku pracy - szczególnie w przedszkolu na ulicy Goździkowej. Przyjmują w sumie bez żadnych kwalifikacji oraz doświadczenia w pracy z dziećmi z autyzmem a później nawet nie przeszkalają, 2 tygodnie wolontariatu a później od razu wio do pracy. Praca ciężka, pod dużą presją, wszędzie KAMERY, nawet w kuchni, która jako pomieszczenie socjalne powinna mieć jakąkolwiek prywatność, bo tu spędza się przerwę. Każdy boi się odezwać, tylko mówi się półsłówkami, bo pani P. może patrzeć, normalnie jak big brother. Jedna wielka machina do zarabiania kasy - trafiają tu dzieci z poradni, w której pracuje pani P. Na każde dziecko stowarzyszenie dostaje dużo kasy, a pracownicy zarabiają marnie. Praca ciężka psychicznie i fizycznie. Na własny koszt trzeba się szkolić, oczywiście we wskazanej przez nich placówce, w której kto wykłada? Oczywiście pani prezes. Każdy się jej boi i chodzi spięty, ona z wielką kpiną odnosi się do ludzi. Żałuję, że już na rozmowie kwalifikacyjnej nie zwiałam, kiedy bezczelnie komentowała moje CV, którego jak wyszło nawet wcześniej nie przeczytała, bo gadała farmazony jakby tylko rzuciła okiem i mówiła o rzeczach wyjętych z kontekstu. Fałsz, fałsz, fałsz. Jeden pracownik pod..drugiego. Dużo by opowiadać!
Zgadzam się z poprzednią opinią. Bardzo nieprzyjemna atmosfera, pod dużą presją, bez odpowiedniego przeszkolenia, duże rotacje - ciągle kogoś szukają do pracy, a to o czyms swiadczy. Pani prezes uwaza sie za alfę i omegę pomiata ludzmi i wykazuje zero szacunku do drugiej osoby. Z wieczną drwiną i ironicznym usmieszkiem. Jedna wielka (usunięte przez administratora) - Pani P. pracuje w jedynej poradni autystow i oczywiscie kieruje ich do swoich przedszkoli, pracownikow wysla na kursy i studia na uczelnie z ktora wspolpracuje, krytykujac przy tym inne... Przypadek? Wymagaja pracy za darmo na 2 tygodnie, wszedzie sa kamery (nawet w kuchni pracowniczej), wiec zapomnijcie o prywatnosci i mozliwosci porozmawiania "na luzie". Na poczatku praca za najnizsza krajowa, a praca naprawde ciezka. Jedyny plus, to fakt, ze dostaje sie umowe o prace, ale są oni fundacją wiec musza miec wszystko wedlug prawa.
Nieprzyjemna atmosfera pracy, pani prezes pomiata ludźmi. Praca pod presją. Do tego na poczatku kaza kazdemu pracowac 2 tygodnie za darmo w ramach wolontariatu. Nie polecam.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Rzeszowskie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych I Autystycznych Solis Radius W Rzeszowie?
Zobacz opinie na temat firmy Rzeszowskie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych I Autystycznych Solis Radius W Rzeszowie tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.