Byłem na rozmowie z p.Tomaszem M.Kierowniczek, który żyje w jakimś wyimaginowanym świecie. Odradzam wszystkim szkoda tylko czasu jest wiele normalnych firm. Praca pod kierownictwem takiego pajaca byłaby porażką. Nawet nie wysyłacie CV.
A są jeszcze ci panowie co koks łyżkami jedli? Rozważam ponowne zatrudnienie, bo ta firma to jak rodzina
Nadal wozkami jezdza ludzie bez uprawnie utd? To pierwszego wypadku
Witam ponownie. No to efekty nowego dyrektorowania juz mamy. Efekty odczuwa caly kraj czyli wszystkie oddzialy. Moze spotkanie dyrektorow w Siemianowicach da panu Lukaszowi do myslenia ze nie jest to czlowiek ktory spelni jego marzenia o super dzialajacej firmie. Wiec upadek trwa. Powodzenia...
Ewelina do tego się poczuwa ;) ssać a nie pokazywać jaka zła jest ???? On są odpowiedzialni stop i tyle...
Jesteście pewni, że nie można napisać pozytywnie o pracy w firmie? Miałem chęć się tu zaczepić!
Żałosny oddział, już nawet kurierzy między sobą się śmieją odnośnie tego jaki panikę tam bałagan.
Muszę przyznać, że zostałem bardzo zniechęcony waszymi komentarzami, ale mimo wszystko postanowiłem pójść na rozmowę do tej firmy na stanowisko Magazynier i sprawdzić osobiście co firma proponuje. Niestety, ale ze smutkiem muszę stwierdzić, że ww. tu pan kierownik to straszny Jełop, i nie przypominam sobie żebym w całej historii spotkań rekrutacyjnych miał do czynienia z kimś takim. Nie wiem co ten człowiek chciał zademonstrować, no poza niskim poziomem, zwracając się do kandydata w ironiczny sposób po imieniu i nazwisku do tego notorycznie w trakcie rozmowy ziewając. Muszę przyznać, że sposób prowadzenia rozmowy jest tak zniechęcający, że trudno by się było zdecydować na pracę w tej firmie nawet jakby proponowali najlepsze warunki w całym regionie, a niestety nie proponują. Umowa na początek standardowo na 3 miesiące, potem na 3 lata. Co do wynagrodzenia, to jak powiedział ten człowieczek, to firma już wyszła z zatrudniania młodych za najniższą kasę, wolą dać więcej by zatrzymać u siebie pracownika na dłużej i na początek dostajemy najniższą krajową, a później 500 zł premii uznaniowej!!! No to zaszaleli!! Co do godzin, to już na rozmowie padła informacja, że druga zmiana kończy, jak skończy, a nie jak wypada z godzin zmiany, bo załadowane samochody na rano muszą dojechać w wyznaczone miejsce. Zdecydowanym życzę powodzenia i cierpliwości.
V1rt73 uważasz, że zwracanie się po imieniu i nazwisku świadczy o niskim poziomie? Zostałeś obrażony na rozmowie? Chciałabym zauważyć, że swoim wpisem to Ty obrażasz. W poniższych komentarzach wyczytałam zarzut, iż występują często nadgodziny o czym nikt na rozmowie nie był informowany. Twój wpis dowodzi, że jest dokładnie odwrotnie. Już na wstępie dowidziałeś się jakie są oczekiwania i warunki finasowe. To chyba uczciwe? Nie sądzisz? Najniższe wynagrodzenie to 2250 brutto. Rozumiem, ze takie warunki Tobie zaproponowano?
Uważasz, że za tak ciężką pracę najniższa krajowa to godziwa stawka? W Biedronce zarobisz więcej i mniej się narobisz. Tam przynajmniej nie ma "drugiej zmiany", w której nie wiesz o której skończysz pracę... Powinno być co najmniej o tysiąc więcej podstawy plus premia to może by ludzie się tak nie zmieniali... Zza klawiatury to wszystko wydaje się takie proste...
Szanowny Panie Administratorze "Nie byłeś, Nie słyszałeś, Nie wypowiadaj się" Nie mam nic przeciwko zwracaniu się do siebie po "imieniu" ale nie nazwisku, sam też lubię taką formę, pod warunkiem, że tworzymy jakąś grupę czy to forumową, zawodową, społeczną lub kulturową. A idąc czy to np. na rozmowę do jakiejś firmy, czy nawet na Pocztę wysłać paczkę ( mimo to, że korzystam często z usług ww. placówki) to do Pani w okienku nie mówię "Cześć Baska, wyślij mi tą paczkę", bo nie tworzę z ww. osobnikami żadnej z powyższych czy też innych nie wymienionych dla przykładu grup. Do tego zwracając się do kogoś po imieniu i nazwisku (nie wiem co w tym przypadku miała wnieść modulacja głosu, chyba gość chciał być jakiś fajny) musimy liczyć się z tym, że osoba z którą rozmawiamy dostosowuje się do formy rozmowy i tu musiałbym odpowiedzieć np: jak się zdecyduję, to do Ciebie (modulując głos) Tomku M.....i! oddzwonię, kilkakrotnie przy tym ziewając. Niestety, ale słomę w butach wynosi się z domu, a potem na siłę wpycha się ją z powrotem do środka, by nie było jej widać. Podsumowując: Zwracając się do Ciebie "per pan" oczekuję, że zachowasz się tak samo i będziesz zwracał się do mnie w ten sam sposób gdyż taką formę rozmowy przyjąłem, bo nie jesteśmy kolegami. Niezależnie od wieku czy statusu, każdy z nas oczekuje innej formy rozmowy, czy traktowania i co dla Ciebie, w tym przypadku ziewanie w trakcie rozmowy jest Cool, dla kogoś innego może być wsiowe i obraźliwe.
Wypisz wymaluj ja. Ja też pracowałem tu krótko, ale praktycznie od początku myślałem żeby tą robotę zmienić. Nie wystarcza mi praca pon-pt i pensja na czas... Co mnie interesuje bonus dla centrali? Mnie interesuje bonus dla mnie. Premie- jak ktoś wam mydli oczy nimi to szybko zobaczycie jak jest w rzeczywistości- przynajmniej u mnie tak było. Wolałbym iść do Lidla czy Biedronki niż wysłuchiwać od klienta opier za dostawcy który jak zwykle dał ciała albo za kuriera który ma to d..pie. Także jeżeli jesteś mało ambitny i chcesz sobie posiedzieć (handlowiec) od pon-pt to polecam, ale jeżeli chcesz się rozwijać (zawodowo czy finansowo) to nie tu. Po roku czy 2 uciekniesz na przedstawiciela albo sam coś otworzysz jako instalator...
Moja diagnoza tej firmy i jej podobnych (sorry, że takie długie): Lata dziewięćidziesiąte i wcześniej to była (usunięte przez administratora) gospodarcza i (usunięte przez administratora)na rynku pracy. Kupe ludzi klepało biedę z powodu bezrobocia, bieda była na etatach. Ale jeśli ktoś umiał zaryzykować, mógł zainwestować, miał jakiś pomysł, ewentualnie znajomości, to można było zrobić niezłe pieniądze. Handlarze na bazarach sprzedający (usunięte przez administratora) potrafili zarobić w ten sposób ładne pieniądze, a jeśli ktoś potrafił rozkręcić import czegoś poważniejszego zza granicy, to przy braku pecha i z odrobiną głowy na karku i ew. znajomości mógł się stać takim małym lokalnym "oligarchą". Raz, że była z tego kupa kasy (bo w Polsce nie było nic), to i można było się pławić (całkiem zasłużenie) dumą, że nie dość, że jest się elitą finansową społeczeństwa, to jeszcze w poebanym kraju na (usunięte przez administratora)rynku pracy stwarza się miejsca pracy. Tak powastały takie firmy rodzinne, również Nowa. Tacy ludzie całkiem zasłużenie dziś na starość mogą się cieszyć, że coś stworzyli i trochę dobrego przy okazji dla ludzi zrobili (ale nie oszukujmy się też, bez ludzi by to wszystko się tez tak nie rozkręciło). Przez następne długie lata w atmosferze niezmiennej patologii na rynku pracy takie firmy tworzyły wokół siebie otoczkę (usunięte przez administratora), bo "tworzymy miesca pracy", oferujemy naszym pracownikom stałą pracę i wypłatę na czas. To była właśnie ta patologia: jesteśmy super, bo zatrudniamy, dajemy umowę na czas i umowę o pracę... ZATRUDNIENIE NA UMOWIE I KASA ZA PRACĘ przedtawione jako ATUTY!!! Nosz (usunięte przez administratora) I Niestety, kolejne pokolenia szefów manadżerów, które wychowały się na tym stylu kreacji wizerunku firmy, nie zauważyło, że mamy 2019 r. Nadal nie jest dobrze, ale jest na tyle lepiej na rynku pracy, że wszystko, co można powiedzieć o takich fiirmach, jak Nowa, to to, że kadra manadżerska to prawdziwi Janusze biznesu. Pracowałem krótko w Nowej. I poza kilkoma fajnymi znajomościami, to od pierwszej pensji już myślałem, gdzie (usunięte przez administratora) I opłaciło się. Jeśli młody człowiek ma jakieś ambicje, nie jest zaniedbany intelektualnie i choć trochę pracowity, a przy tym nie zrobił sobie z miejsca pracy bezpiecznego gniazdka, z którego żal odchodzić, to na dzień dobry jest w stanie znaleźć pracę za dwukrotność stawek w tej firmie (czy to w logistyce, czy w handlu, czy w finansach). Mnie się tak udało. Po kilku latach od tego czasu udało mi się dojść do wielokrotności tych żałosnych pensyjek popartych słodnich (usunięte przez administratora)że "firma się rozwija", że "kariera", że "stabilna praca" i "pensja na czas". I nie odnoszę sukcesów i nie piszę o tym dlatego, bo taki zdolny i (usunięte przez administratora) jestem, nie. Jestem całkiem przeciętny i wcale nie mądrzejszy, niż ludzie, których poznałem w Nowej (no, prawie;). Po prostu zobaczyłem już po kilku tygodniach, jak bardzo jestem dymany. Każdy niestety pracodawca jakoś (usunięte przez administratora) swoich pracowników, inaczej do Polski nie sprowadziły by się te wszystkie korporacje z wielomiliardowymi obrotami. Ale dziś na rynku pracy standardy zmieniły się na tyle, że poziom tego dymania jest zupełnie gdze indziej, niż w Nowej. "Góra" tego nie chce zobaczyć, póki ktoś jednak przychodzi do pracy Ale jeśli sytuacja w kraju i - co za tym idzie - na rynku pracy nie wróci do poprzedniego poziomu, to w końcu firma to odczuje. Nikt, kto się szanuje, jest młody i chce się rozwijać, nie przyjdzie do takiej firmy. Nie wystarczy płacić na czas marnej pensji i brandzlowac się faktem, że jest umowa. Oj, nie wystarczy to już młodym, którym inni chcą płacić dużo więcej, w lepszej lokalizacji i z realną obietnicą, że jak zepnie poślady, to za parę lat będzie zarabiał 2 i 3 razy więcej. Zostaną u was tylko ci, którzy już nie muszą w życiu nic zmieniać i jest im dobrze i przyjdą tylko ci, którzy nie moga się załapać nawet do Lidla na kasę (z szacunkiem do wielu ciężko pracujących w Lidlach i im podobnych.... za większą kasę). Taka jest niestety polska myśl biznesowa, która zapomniała, że żeby coś wyjąć, najpierw trzeba coś włożyć. To wyjmowanie kosztem pracownika już się kończy tak, jak skończyły się lata dziewięćdziesiąte.
Witam chciałbym się podzielić info o pracy w firmie Nowa Elektro w Zgierzu. Przede wszystkim nie dajcie się z wieszcz na rozmowie z kierownikiem pan Tomaszem M, który obiecuje gruszki na wierzbie.Pierwsza umowa 3-miesiace 2100brutto i niby premia której nie zobaczycie. Następna na 2800brutto plus premia uznaniowa według humoru pan kierownika.Na rozmowie padnie temat nadgodzin które czasem się zdążają, ha ha czasem to się wychodzi ale o normalnej porze,a pieniądze za nadgodziny z dużym opóźnieniem. Co do zmian to polecam zmianę Marcina bo zmiana Adama K kompletna porażka człowiek bardzo zakompleksiony i przestraszony własnego cienia.Podsumowując szkoda czasu na to hurtownie czas który tam spędzicie uważam za zmarnowany pan TOMASZ lubi stosować na pracowniku mobbing jest chamski i ordynarny. co do wyboru pozostawiam go wam.
Cześć zgodzę się z opisemFalo firma krzak nic nie ma na czas. Wypłata jakieś wypociny pieniądze za nadgodziny z wielkim opóźnieniem. Pan kierownik Tomasz M zgania na księgową a ta na niego czeski film. Pozdrawiam Pana Makowskiego kierownik tego bałaganu i wielki(usunięte przez administratora) Szczerze omijajcie tą firmę szerokim łukiem. Pozdrawiam
Możecie precyzyjniej przedstawić, jak często dochodzi do tego, że pracownik musi zostać po godzinach w firmie Nowa Elektro? Zastanawia mnie również, jaka atmosfera panuje w tym miejscu pracy pomiędzy zatrudnionymi pracownikami? Rzeczywiście w firmie przytrafiają się sytuacje, które można sklasyfikować pod pojęcie mobbingu? Odpowiedz proszę, jak to dokładnie wygląda.
Rozumiem, jednak chciałbym dowiedzieć się, jak często dochodzi do tego typu sytuacji, że należy zostać po godzinach. Zatrudniony pracownik jest w stanie to przewidzieć, czy może jest to nie do przewidzenia? Chciałbym poznać również Twoją opinię na temat tego, czy w firmie występują sytuacje, które mają znamiona mobbingu? Będę wdzięczny za Twoją opinię.
Potwierdzam problemy z zostawaniem po godzinach - druga zmiana najczęściej w okresie letnim zostawała czasem do 24.00 albo i 1.00 w nocy. Jak często? Praktycznie 3-4 dni w tygodniu, przez okres czerwiec-sierpień. W zimę jest mniej pracy. Kasa za nadgodziny płacona, albo i nie. Zawsze była wymówka, że nadgodziny robimy, dlatego bo się opierdzielamy w normalnym czasie pracy, stąd skrócenie przerwy do 15 minut i nadgodziny tylko do odbioru. Potem zaczęli płacić nadgodziny, ale mało kto chciał zostawać i je robić, bo nie było wiadomo, czy wypłacą je w końcu, czy nie wypłacą... Praca w tej firmie jest często ponad siły, bez niczyjej pomocy trzeba przynosić ciężkie i duże gabarytowo rzeczy. Latarnie, szafy na elektrykę, rynienki, podkłady betonowe itp są poza halą upchane gdzie się da. Jak wózkowy się obija to trzeba ciągnąć na paleciakach po kilkaset kilo żelastwa. Potem trzeba to pakować na różnej wielkości palety i szykować do wysyłki firmą kurierską, albo transportem wewnętrznym. System oznaczeń jest tam kiepski. Ciągły bałagan na hali i poza nią. Na stanowiskach komputerowych (usunięte przez administratora) straszny. Kompy i drukarki często się psują, na jedno stanowisko przypada wtedy kilka osób. Chaos totalny. Czasem szukanie jednej rzeczy trwa godzinę, bo wózkowy postawił gdzie chciał i zapomniał. Czasem ktoś sobie coś zajumał, bo nie zobaczył premii od kierownika i był wtedy problem z wysyłką towaru. Co do kasy, to najniższa krajowa przez cały okres próbny. Premii za swoją pracę nie dostałem na okresie próbnym. Po okresie próbnym około 1750 do ręki a kierownik rzucał po 100 max 200zł premii. Jego pupilkowie dostawali po 500-700zł a nie robili zbyt dużo, poza paleniem fajek za namiotem i podpierdzielaniem innych pracowników. System premiowy wzięty z (usunięte przez administratora) Kiedyś były rozliczenia miesięczne i na wydruku można było zobaczyć ile kto zebrał linijek towaru i ile błędów popełnił. To dawało jakieś pojęcie o efektywności pracy i mogło być podstawą do naliczania premii. Potem tych rozliczeń nie było. Nikt poza kierownikiem nie wiedział, kto ile zbiera i wysyła towaru. Podczas mojej pracy przez obie zmiany przewinęło się tam ponad 30 osób. Niektórzy popracowali kilka godzin, inni kilka dni. Mało kto zostawał dłużej niż okres próbny. Dobrzy, starzy pracownicy też byli zwalniani, albo nie przedłużano im umowy, bo taka była wola kierownika Tomasza M. Firmy absolutnie nie polecam. Trzymać się jak najdalej. Jedyne czego można się tam dorobić to garba. Dobrej kasy na pewno nikt poza kierownikiem Tomaszem i jego pupilkami nie zobaczy.
@były pracownik, powiedz proszę na jaką umowę zatrudniany jest nowy pracownik w Nowa Elektro? Jak ocenisz atmosferę pracy w tym miejscu? Interesuje mnie też jak wyglądają dodatki do wynagrodzenia. Czy istnieje system motywacyjny?
Nowy pracownik jest zatrudniany na początku na czas określony na 3 miesiące. Kolejna umowa również na czas określony na 2 lata. Dalej nie wiem, bo dałem sobie spokój. Atmosfera zależy głównie od współpracowników. Ja trafiłem akurat na osobę na oddziale, to nie jest Zgierz, która mnie olewała, ignorowała, zdarzało się że z niczego miała do mnie pretensje i na dłuższą metę praca w tym miejscu psychicznie mnie wykańczała. Istnieje system premiowy natomiast nigdy nie został mi wypłacany, bo z różnych niewiadomych powodów się nie należał (bo np. skończył się program premiowy, ale nikt nie raczył poinformować o zaistniałym fakcie. Dopiero po upomnieniu u kierownika regionalnego, dowiedziałem się że dany program już nie obowiązuje i w żywe oczy kłamano że taka informacja była, a faktycznie jej nie było). Bardzo słaby przepływ informacji od kierowników regionalnych do szeregowych pracowników, czasami wręcz unikanie takich rozmów. Na samym początku uzgadniałem z kierownikiem regionalnym pensję na określonym poziomie a następnie po okresie próbnym, miała zostać podniesiona. Były to puste słowa, żadnej podwyżki nie było. System motywacyjny nie istnieje.
Wiesz może, czy firma Nowa Elektro zatrudnia pracowników, którzy nie mają doświadczenia zawodowego? Osoby młode chcące spróbować swoich sił w branży elektrotechnicznej mają szansę na zatrudnienie? Czy raczej pracodawca zatrudnia tylko i wyłącznie osoby doświadczone, które mają już jakąś wiedzę na ten temat? Ciekawi mnie, jak to wygląda.
Jeśli ktoś ma pytanie o warunki pracy, chętnie odpowiem na pytania. Ogólnie nie polecam.
Pracuję prawie dwa lata i pracę mogę polecić każdemu kto szuka stabilizacji i rozsądnych przełożonych. Wynagrodzenie na czas. Premie całkiem fajne, przynajmniej w moim przypadku. Cóż czasami nie jest łatwo ale jak to mówią wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Trzeba pracować. Dla zainteresowanych link z ofertą. https://www.olx.pl/oferta/pracownik-magazynowy-CID4-IDubcTW.html
(usunięte przez administratora) Poza fajnymi ludźmi, ta firma (a i tak nie jest to zasługa firmy) nie ma NIC do zaproponowania!(usunięte przez administratora) Dziś nie ma wielkiego problemu, żeby znaleźć normalną pracę za normalne pieniądze. Niech teraz Nowa się martwi.
@anonymous, Próbowałeś wyjaśnić sprawę Twoich faktycznych obowiązków a tych przedstawionych na umowie o pracę? Jeżeli pracujesz tam nadal to czy wiesz może jak wygląda praca na innych stanowiskach niż Twoje? Czy firma ta poszukuje obecnie nowych pracowników do Twojego działu? Zachęcam do komentowania i opisywania swoich spostrzeżeń związanych z pracą w Nowa Elektro w Zgierzu.
Nie polecam tej firmy a w szczegulności pracy jako magazynier bez przyszłości ,wyzysk słaba płaca , a pan T.M powinien zostać pisarzem bajek dobrze mu to wychodzi ponieważ przy rekrutacji miała być inna pensja a w rzeczywistości była też inna ,ogulnie lipa.
potwierdzam
Wyzysk!!!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Nowa Elektro?
Zobacz opinie na temat firmy Nowa Elektro tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 13.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Nowa Elektro?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 11, z czego 0 to opinie pozytywne, 7 to opinie negatywne, a 4 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!