Witam serdecznie. Jestem wieloletnim klientem KAUFLAND w Sandomierzu. Generalnie zawsze wszystko było dobrze - aż do dzisiaj, ale do rzeczy. Dzisiaj przy kasie oglądałem sobie maszynki do golenia, stojąc i czekając na moją kolej. I wtedy to blond starsza pani - konserwator powierzchni płaskich przemówiła do mnie niezwykle miłym (tutaj mówię to sarkastycznie) głosem - cytuję "może mi Pan nie wchodzić na mytą podłogę !!!". I tutaj przeprosiłem oczywiście panią w pierwszej chwili, natomiast i ja i żona poczuliśmy się co najmniej "dziwnie". Zważywszy fakt, że zostawiamy tam "kupę kasy co miesiąc", a chciałem tylko dowiedzieć się czegoś o produkcie, który chciałem nabyć (i to nie za małe pieniążki), a tutaj tak do mnie, jakbym jej co najmniej w butach z błotem władował się do salonu. Przypomnę tylko, że po myciu na mokro podłogi - powinno się odgradzać umyty wcześniej pas i postawić informację, że świeżo myta nawierzchnia i nie wolno wchodzić - tak to się załatwia w dobrych sklepach. Dzięki temu jaśnie Pani nie miała by problemu, że ktoś jej wchodzi na podłogę. Mam tylko nadzieję, że kierownictwo Kauflandu w Sandomierzu - przeczyta tą informację i poprawi relacje - Klient vs Konserwator powierzchni płaskich. Pozdrawiam wszystkich.
Piszę tę opinię żeby ludzie zwracali szczególną uwagę przy wydawaniu pieniędzy przez niektóre kasjerki w Kaufland Sandomierz.Ja zostałem kilka razy (usunięte przez administratora),ostatnio kasjerka przy wydawaniu wysokiego banknotu sprawdziła mnie zadając mi dwukrotnie to samo pytanie.Przypuszczam że chciała odwrócić moją uwagę.Moja opinia nie ma na celu zniechęcić ludzi do robienia zakupów w tym sklepie tylko wzbudzić czujność.