Aktualnie jakąś ofertę pracy na tłumacza angielskiego dali, ale zarobki niskie 3000-4000 zl brutto, jak na specjalistę to jest bardzo mało. W innym biurze tłumaczeń oferowali mi raz 4000 zl netto na start.. Czy są tu osoby, które tak zaczynały i po jakim czasie podwyżki dostały (jeśli w ogóle)? Bo nie chce mi się wierzyć, że ci wszyscy ludzie poniżej, którzy tak chwalą współpracę z tą firmą, są zadowoleni z wypłaty rzędu 3-4 tyś. brutto.
Pytanie do tłumaczy zatrudnionych na umowę o pracę zdalną. Czy umowa o pracę jest satysfakcjonująca? Czy pracujecie rzeczywiście 8 godzin dziennie, czy może jednak wymagają darmowych nadgodzin? Czy godziny pracy są ustalane z góry, czy może jest pewna elastyczność? Np. ktoś pracuje kilka godzin do południa, a resztę wieczorem, jak mu wygodniej?