W żuciu w takim sklepie nie byliśmy w którym panował bałagan jak po imprezie sylwestrowej! Ludzie się potykali o towar i palety, produkty były cieszko dostępne przez pozostawione produkty! Nie opłacamy!
Widzę po błędach ortograficznych, że to jakiś Janusz i Grażyna,to chyba nie ta Biedronka, codziennie robię tam zakupy, cisza,spokój,wszystko dostępne i ta cudna atmosfera zawsze uśmiechniętych pań. Gorąco polecam.
Ten pan lubi panie pod kątem kobiety a nie sprzedawcy. Może te panie lubią panów i dlatego są grzeczne. Według mnie są ponure i nie uprzejme.
Sklep tuż po generalnym remoncie potrzebował czasu na ,,regenerację,,. Ta opinia jest powierzchowna! Personel jest super tylko klienci także powinni posiadać trochę empatii i wyrozumiałości do sytuacji.p.s nie wszystko zależy od samego personelu
W czwartek byłam w biedronce na Stelmacha. W regałach była informacja ze wszystkie wędliny kraina wędlin jest tańsza 25 procent. Wzięłam parówki Kraina Wędlin i okazało się źr nie odjęto należnom obniżkę. PANI kasjerka stwierdziła że to nie wędlina tylko parówki. Była bardzo ni grzeczna twierdząc że kiełbasa to też nie wędlina tylko kiełbasa. TO jakiś absurd, weszłam w internet żeby zobaczyć czy faktycznie paroeki to nie wędlina. Doszłam do kasy żeby pokazać że parówki to wędlina pani opuściła kasę i w ten sposób zlekceważyła mnie jako klienta. Powinna zostać ukarana i douczona co do produktów żywnościowych.
Ale nawet jeśli (ja już nie będę wnikać w klasyfikację żywieniową tutaj) nie byłoby na nich rabatu to mimo wszystko pani kasjerka chyba przecież nie ma takiej mocy sprawczej, żeby od tak go zrobić. To już chyba trzeba byłoby z kierownikiem rozmawiać? Bo jak to wygląda właśnie z tymi rabatami tak właściwie, chyba że jednak każdy kasjer może?