Opinie o MoneyGram International w Warszawa

Potwierdzam tę opinie, jak również wypowiedź Loko i wiem z prywatnych rozmów, że wielu pracowników myśli podobnie. Jak już dość długo (2 lata) popracujesz, to znasz ludzi i otwierają się przed tobą, bo jesteście kolegami. Akurat to jest (była?) wielka zaleta pracy w tej firmie - koleżeńska, przyjazna atmosfera. I wiesz, ile ci ludzie są warci, jakie mają talenty, często wyjątkowe kwalifikacje, jakie mają problemy w pracy, że się starają (szkoda, że ci, co nimi zarządzają, zdają się o tym nie wiedzieć). Można na nich polegać, zawsze ci chętnie pomogą. Nawet mimowolnie nabieracie do siebie szacunku i zaufania. To są dość wyważone posty - i oparte na faktach, z którymi każdy w tej pracy ma styczność. Oczywiście, zdarzają się lepsze okresy kiedy panuje względny spokój (management ma akurat coś innego do roboty niż gnębić pracowników albo potrzebują pomocy i wtedy się obłudnie podlizują i starają się być mili). Wtedy można te fakty ignorować albo pomniejszać ich znaczenie - ale one przez to nie znikają. Ogólnie - są bezwzględni i nie potrafią zarządzać dobrym zespolem wykwalifikowanych pracowników, z którymi można by osiągnąć o wiele więcej, gdyby tylko traktować ich po ludzku, a nie jak galerników. Chcą osiągnąć wysoki przerób i jakość - możliwie za darmo. Nie wiedzą nawet jak motywować ludzi - więc w arsenale środków pozostaje im tylko bat - nic więcej. Srożą się wiec nieustannie... Niby proszą o opinie, ale nie potrafią słuchać i wyciągać prostych wniosków. Zero jakiegokolwiek wsparcia w trudnej pracy z (przeważnie słusznie) niezadowolonym klientem. Nie dbają o przeszkolenie pracowników. Mógłbym podać konkretne przykłady. Zero empatii dla klienta. Jedyna ich zaleta to niska cena ale co do jakości... wystarczy trochę popracować na słuchawkach, żeby wyrobić sobie zdanie na ten temat. I nie należy im wierzyć, kiedy obłudnie się uśmiechają i udają życzliwych, że naprawdę tak wyjątkowo się troszczą o pracownika (i klienta). Mogliby przynajmniej zrezygnować z tej przewrotności, bo niektórzy prostodusznie się na to nabierają. I to już jest podłe. Nawet jak dobrze pracujesz, to nie wystarczy i nikt tego nie doceni i nie podziękuje i twoje faktyczne osiągnięcia, postępy i zasługi dla firmy zupełnie się nie liczą. Natomiast skrzętnie zbierają dokumentację dotyczącą błędów - a nie ma nikogo, kto by ich nie popełniał, zwłaszcza, że co chwila wprowadzają nowe, absurdalne reguły. Bo najłatwiej jest zepchnąć cala odpowiedzialność na pracownika - nawet zepsuty komputer. Na każdej zmianie toczy się wyścig kto pierwszy się zaloguje do sprawnego komputera. Powoduje to dodatkowy chaos i opóźnienia w pracy ale mimo próby rozwiązania tego 'problemu', z którym mogłoby sobie poradzić pięcioletnie dziecko, nic się nie zmieniło w tej kwestii od początku ich działalności w Polsce. Jedyny pozytyw to koledzy - życzliwi, chętni do pomocy i z poczuciem humoru. Ale na skutek systematycznego zastraszania atmosfera w pracy staje się coraz gorsza. Widać to dobrze w czasie przerw - ludzie coraz mniej uśmiechają się do siebie i coraz rzadziej odzywają. Managerowie ostatnio nie próbują już rozmawiać z pracownikami, tylko traktują ich z góry, poniżają, zastraszają i stawiają absurdalne zarzuty, kiedy (z ich winy) coś nie działa jak to sobie wymyślili na papierze. Jest tam trochę bardzo sensownych supervisorów i utalentowanych trenerów - byłoby z czego wybierać, ale niestety awansują głównie posłuszne miernoty o mentalności robota. Szkoda. Polecam tylko bardzo zdesperowanym - i tylko na krótko, zanim nie znajdziesz lepszej pracy (bądź pierwszy - nie czekaj, aż znajdziesz w skrzynce maila z "zaproszeniem" na rozmowę). Albo przynajmniej normalnej.