Hej, zastanawiam się nad aplikowaniem na stanowisko Specjalista ds. Procesu z językiem niemieckim. Czy może mi ktoś podpowiedzieć czy warto jakie warunki itp. Zastanawiam się też czy warto zmieniać pracę dla tej oferty. Aktualnie na stanowisku juniorskim mam 4k na rękę 50 min. przerwy wliczonej w czas pracy, zero presji, nadgodziny płatne podwójnie i dla chętnych. Jedyny minus to niezbyt duże możliwości awansu i praca na procesach, które nie przydadzą się w innej firmie. Będę wdzięczny za pomoc :) . Najbardziej interesuje mnie czy da się tu zarobić więcej.
Na jaką stawkę można liczyć na początku na start specjalista ds. procesu z ang? Jaki faktycznie musi, być poziom języka, mam wrażenie, że mam taką bierną znajomość, pisanie, czytanie średnio, ale ok, za to mówienie kiepsko. Jak wygląda rozmowa, czego można się spodziewać, po latach pracy w budżetówce mam ochotę spróbować swoich sił w korpo :) W sumie jedyną przeszkodą jest język, dawno nie używany, ale może praca by mnie zmoblizowała do poprawy właśnie. Zależy mi na doświadczeniu w koropo, a nie tylko w firmach państwowych..
Język obcy to podstawa, reszty Cie nauczą. Także najpierw skup się na podciągnięciu umiejętności językowych. Czytanie ze zrozumieniem to podstawa ~B1-B2, tak samo pisanie. Jeżeli chodzi o język mówiony, zależy od działu, ale w większości idzie przymknąć na to oko. Tylko jak nie potrafisz poprowadzić nawet krótkiej konwersacji, to popraw to przed aplikacją.
Szukam pracy jako księgowa. Mam trzy letnie doświadczenie na tym stanowisku, posiadam znajomość prawa podatkowego oraz ustawy o rachunkowości. Widzę, że firma aktualnie rekrutuje na to stanowiko, w ogłoszeniu nie ma żadnych informacji na temat zarobków. Ile na tym stanowisku może zarobić doświadczony księgowy? Czy wynagrodzenie miesięczne wynosi więcej niż 4500 zł netto?
Ile się zarabia na stanowisku starszego specjalisty w dziale internal services? Czy to prawdziwe stanowisko seniorskie, czy to nazewnictwo ma niewiele wspólnego z rzeczywistością?
Moim zdaniem ma niewiele wspólnego - zarabiasz jakieś dwie stówki więcej niż specjalista, obowiązki bardzo podobne. Ale nie wiem jak jest teraz, odeszłam stamtąd bo ta praca byłą degradacją na mojej drodze zawodowej, a nie awansem.
W pierwszym etapie zadzwoniła Pani z Manchesteru i rozmawiała po angielsku. Zwykły screening, ale bardzo miły. Powiedziała, że w drugim etapie również spotkamy się na angielskiej rozmowie, co jeszcze potwierdziła mailem. Drugi etap rekrutacji to rozmowa po polsku, która zaczęła się od słów: w sumie to nie wiemy z dlaczego ktoś nam dał CV (w znaczeniu moje CV). Zero profesjonalizmu, a im dalej w rozmowę, tym gorzej. Ogłoszenie jest zbyt ogólne, by wywnioskować, że jedynym procesem jest rozliczanie podatków. Rekrutacja prowadzona w przestarzały sposób i kompletnym chaosie, bo prowadzące nie były pewne czy w ogóle przeszłam pierwszy etap. Nie było żadnych pytań o language assessment test, ani jego wyników. Zapytane o widełki uznały, że ich nie znają.
Jaki jest idealny szef, gdzie się widzisz za pięć lat, czemu mamy Cię zatrudnić, jak podchodzisz do nadgodzin?
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Specjalista ds. Wentylacji Mechanicznej (Rekuperacja)
Opiekun Osób Starszych (Pan Kurt 79 lat)
Inżynier Serwisu Obrabiarek Laserowych
Wbijaj kody na wszystko co robisz, ale na przerwę 15 minut, którą masz prawo sobie zrobić pracując 8 godzin kodu nie ma. Dlaczego? Mamy między czas, czyli najlepiej nie idź na przerwę bo korpo robota czeka. Standard Time? Czyli pracujesz te 8 godzin dziennie, ale najlepiej zrób całą pracę w 1 godzinę, bo Cię docenimy jaki to jesteś efektywny, efektywna :)
Co to za kody masz na myśli? Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Ktoś stoi nad wami i pilnuje że nie ma kiedy na przerwę wyjść czy o co chodzi?
po prostu nie ma kiedy iść na przerwę, jest tak dużo pracy. Na każde zadanie masz przypisany maksymalny czas, aby je wykonać (np 6 minut) i musisz to odnotować w systemie. Ten czas, który jest przeznaczony na zadanie jest za krótki na wykonanie zadania (potrzebujesz np. pół godziny). W systemie nie możesz wpisać dłuższego czasu niż 6 minut. Nie masz jak iść na przerwę, bo pod koniec dnia musi ci wyjść z tych minut 8 godzin. Jak nie wyrabiasz, pracujesz za darmo po godzinach. Nie ma kodu na przerwę, przerwa jest w międzyczasie, tylko że nie ma czegoś takiego jak międzyczas, że kończysz zadanie wcześniej i masz czas dla siebie, bo wyznaczony benchmark jest za krótki.
O kodach mowa w przypadku rejestrowania czasu pracy w systemie do tego stworzonym. Odpalajac rano kompa odpalasz tzw. "Szychte" ktora rejestruje kazda sekunde twojej pracy. W tej szychcie masz wypisane wszystkie twoje zlecenia ("tzw" chargable bo za nie placi klient), oraz ewentualne "zadania" (nonchargable, za ktore nie placi klient bo nie dotyczy to zlecen), na ktore ten nabijany czas rejestrujesz. Kody to ze starego dialektu po prostu te zadania/zlecenia, na ktore sie nabijasz. To ze przez 8 h zegarek Ci leci w pracy to nic, ale jest sie rozliczanym ile co do sekundy spedzasz na danym zadaniu, co jest w miare zrozumiale, ale faktycznie na zleceniach ten czas wyliczany przez kalkulator "standard time" jest zdecydowanie za maly. Byly proby, oczywiscie bezskuteczne, wykonywania pomiarow by skorygowac ten ST, jednak zbyt wielu pracownikow nie rejestruje tego sumiennie przez co po tych pomiarach wyszlo ze nawet ten ST nalezaloby zmniejszyc. Nie rejestrowanie sumienne to nie w 100% wina pracownikow, czesc przelozonych po prostu karci za niskie numerki, a logiczne jest to, jesli ST jest za niskie i pomiary maja to wykazac to productivity musi przez jakis okres byc ponizej 100. Co do braku kodu na przerwe to fakt, nie istnieje w SDC cos takiego. Jedynie jesli magicznie zrobisz jakies zlecenie powyzej 100% productivity, to zbijesz sobie to do rownej 100 i w tym czasie idziesz na przerwe (moze kawe zdazysz zrobic), ale pracy jest tyle, ze i tak zostaniesz po godzinach. A zostawac powyzej 100% sie nie oplaca. Za dobre wyniki nikomu nieznanu kalkulator wylicza i przyznaje tzw "swinke", czyli mozesz sobie "wyjsc wczesniej z pracy", ale te ilosci sa po prostu komiczne. Reasumujac, legalnie przerwy na nic nie wbijesz, ST sa i beda lezec i plakac bo metoda ich korygowania jest tragiczna. Ale coz, SDC wynajmuje KTW II, na ich imprezach spiewa Daria Zawialow i masz darmowa kawe w biurze, czasem bedzie jakis owoc i z 10 smakow herbaty do wyboru wiec warto ;)
Wiele osób narzeka na natłok pracy w sezonie. Czy poza sezonem jest już spokojnie? Czy da się mieć życie prywatne?
Kiedy tam pracowałem nie było życia prywatnego także po sezonie. Zatrudniano zbyt mało osób na ilość podpisanych kontraktów. Ogromna ilość pracy nie do przerobienia i zbyt mała liczba pracowników powodowała ciągłe nadgodziny. Nie polecam.
Hej, to w sumie ile wyrabiałeś godzin w miesiącu? Daj znać, jak te nadgodziny są rozliczane w ogóle, czy płacą za nie czy jakoś inaczej. A praca w weekendy i święta jest obowiązkowa?
Poza sezonem osoba jest szkolona na kolejny/nowy proces (proces, w którym sezon się akurat rozpoczyna), tym sposobem pracujesz praktycznie cały czas/cały rok w sezonie. PwC ma różne działy i w każdym dziale sezony trwają w innych miesiącach. Tym sposobem można łatwo i przyjemnie przezucac pracowników tam, gdzie akurat trwa sezon i gdzie jest zapotrzebowanie. Nie licz na to, że firma bedzie Ci płaciła poza Twoim sezonem za nic nie robienie. Masz pracować ciężko cały rok, a nie tylko w swoim sezonie. To nie Caritas, tylko prywatna zagraniczna firma, która chce zarobić jak najwięcej.
Hej niestety to co piszą tutaj przedmowcy to prawda. Niby sezon sie konczy a czlowiek nie może odczuć ze pracy jest mniej... ciągle tylko zlecenia z niejasnymi instrukcjami ciągla walka z czasem zeby sie wyrobic. Na trzeźwo albo bez wsparcia farmakologicznego chyba nie da rady tu wytrzymac. Tak stresujaca praca za tak marna pensje przy dzisiejszej sytuacji w polsce to utopia
Niestety większość opinii tutaj jest prawdziwych. Nawet pracując na taxach, rzekomo najspokojniejszym dziale całego sdc, czuję, że ta praca mnie wyniszcza. Niejasne instrukcje, ludzie dla których ta praca to życie i poświęcanie życia prywatnego w imię interesu firmy. Długo człowiek tu nie popracuje, chyba że ze wsparciem dobrego psychologa i na porządnych lekach.
Chciałam aplikować na stanowisko, o którym piszą na stronie firmy, a mianowicie Ekspertka ds. CIT, ale nie podano tam widełek płacowych. Ktoś się orientuje jak to wygląda? Albo czy ogólnie dobrze się zarabia w dziale finansowym? W ofercie piszą że jest jakiś roczny bonus finansowy, dobra to kasa? Dajcie znac bo nie wiem czy aplikować
Cześć! Na jakie wynagrodzenie może liczyć specjalista ds. kadrowych z językiem niemieckim? Jaka atmosfera panuje w zespole? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Jezeli chodzi o jakość pracy w PwC jest to zależne od zespołu do jakiego się trafi, są takie gdzie są deadliny i stad nadgodziny i stres, są takie gdzie robi się co jest do zrobienia i już. Praca bywa monotonna i ciężko o tak zwany rozwój. Szkolenia wewnętrze to marnowanie czasu i pieniędzy, bo nic konkretnego nie wnoszą oprócz złudzenia że firma inwestuje w pracowników. Pojawiły się natomiast dopłaty do realnie podwyższających kwalifikacje szkoleń zewnętrznych i to jak najbardziej na plus! Ale, ale dla mnie największy hit to jest nacisk ze strony firmy na zmuszanie pracowników do brania udziału „dobrowolnie” w akcje charytatywne!!! Nosz kurczę, ja was błagam, podejrzewam że w każdym zespole trafia się jeden oszołom, który nie ma swojego prywatnego życia, nie ma dzieci, obowiązków, pewnie mieszka u rodziców albo dostał mieszkanie od rodziców i nie ma kredytów na głowie wiec w ramach zapełniania swojego pustego życia anagazuje się w akcje charytwatywne, dopóki robił by to tylko z innymi oszołomami tego typu to luz nic mi do tego. Natomiast jest to wciskane na siłe innym pracownikom. Np mamy grudzień, ludzie zastanawiają się jak zorganizować sobie święta za te wspaniale 5k brutto a ci wciskają akcje szlachetne paczki, i inne takie, co chwile maile z kolejnymi zbiórkami?! Może zróbcie zbiórkę na podwyżki czynszu, rachunków i innych opłat dla pracowników PwC?
Te akcje charytatywne są obowiązkowe czy po prostu wysyłają wam informacje o możliwości dołączenia? 5k brutto to taka średnia jak tutaj się zarabia? Da się więcej? Te szkolenia wewnętrzne, które jak twierdzisz nic nie wnoszą, są obowiązkowe ? I odbywają się w godzinach pracy?
Nie do końca rozumiem poprzednie opinie. Do PWC zostałem zarekomendowany przez drugą, bliską osobę. Od samego początku rzuciła mi się w oczy bardzo miła atmosfera pracy, dość pro-pracownicze podejście w wielu sprawach. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś za darmo robił nadgodziny, tym bardziej gdy firma ponad kodeks pracy pozwala na odebranie nadgodziny w przeliczniku (1,5-1 lub 2-1 jeżeli w weekend). Minimalna stawka oferowana wszystkim jest moim zdaniem uczciwa. Ogólnie zespoły bardzo fajnie się integrują, jest grana piłka nożna, są wspólne wypady do knajp za pieniądze na to przeznaczone, zamawiane jest jedzenie przy pracy w biurze. Co do przerwy, to też nigdy nie zauważyłem żeby ktoś szczególnie tego pilnował - jeżeli jest obiad, to jest obiad i sobie ludzie jedzą swoim tempem, tak samo z pójściem po kawkę, do toalety czy po prostu rozprostowaniem pleców. Osobiście, w przeciwieństwie do niektórych opinii tutaj, ani dnia nie czułem stresu przed lub po pracy. Zawsze mogłem kogoś poprosić o pomoc, nawet jeśli chodziło o sprawę prywatną. Skąd zatem te negatywne opinie? Nie wiem. Może inne linie nie mają się tak dobrze jak TAX lub istnieją zespoły, które są zarządzane przez nieodpowiednią osobę, ale nie spotkałem się z ani jednym takim zespołem, ani osobą.
Aha. Jeszcze odnośnie awansów, bo też taki motyw się tu pojawił. PwC SDC jak najbardziej oferuje możliwość awansu. Jeśli chodzi o awans na "seniora", to jest to sprawa indywidualna, natomiast na wyższe stanowiska z natury są konkursy wewnętrzne (tzw. development opportunity), które moim zdaniem zdarzają się dość często.
a na czym polegają te konkursy? jest spora konkurencja wśród pracowników? :p czy raczej mało osób pisze się na coś takiego?
Nie jest to konkurs na zasadzie losowości. Oczywiście zawsze, podobnie jak w ofercie o pracę, wymieniane są wymagania w tym aktualny stopień w PwC SDC. Trudno powiedzieć ile osób się zgłasza do tego, ale nigdy jeszcze nie widziałem, aby takie development opportunity przeszło bez wyniku.
konkurs nawet na supervisora wygląda tak: - no mamy tutaj 2 kandydatów do ogarnięcia. Amelkę, co robi 4 lata na backupie backupa coacha. Mierna ale wierna. Robi reviewy jak automat i nigdy niczego nie kwestionuje. Mamy też Janusza, co pracuje tutaj dopiero rok i pół ale ma super opinie i ogólnie mega wszystko ogarnia. - Pogratulujcie Amelce.
Ale co jest prawdą? Ja pracuję tu już pewien czas i nie odczułem żadnej z tych złych rzeczy o których piszą ludzie, a byłem już w dwóch teamach.
Bo większość ludzi nie pracuje w TAX, dlatego większość ma inne przeżycia niż ty. Z opinii tu przedstawionych wychodzi, że Tax albo IT to jedyne działy do których warto się zatrudniać.
Na początku wydawało się: praca marzenie, 5 tysięcy brutto, umowa o pracę z możliwością na um. na czas nieokreślony po 5 msc, te benefity, te biuro, wszyscy tacy milutcy na hej hej, przeszkolenie od a do z - praktycznie nic nie było trzeba wiedzieć na start oprócz angielskiego, brzmi super nie? Szkoda, że potem człowiek czuje się jakby podpisał cyrograf z diabłem i jest całkowicie wyzuty z praktycznie no… siebie samego. Dział planning and admin - od czego by tu zacząć - TLka jest opryskliwa i bezczelna, jak ktoś się w tej bańce idealnego teamu wyrwie na czacie z pytaniem o pomoc to wyskakuje z ‚JAK MOŻNA TEGO NIE WIEDZIEĆ, CZY TY SOBIE KPISZ, że tego nie wiesz?’, czepialska i dopierdalalska o wszystko; zastępczyni TLki jeszcze lepsza - wyskakuje do Ciebie z tekstami typu ‚jak chcesz tu pracować to się lepiej ogarnij’, boo załóżmy czegoś się nie wiedziało i się spytało ☺️ to idziemy dalej - reszta teamu, powiedzieć o nich korpo szczury? mało. Ludzie, którzy tam pracują więcej niż 2 lata są dla mnie naprawdę niepojęci, no chyba, że mają (usunięte przez administratora) ze stali albo tak samo zlansowane mózgi jak kierownictwo ???? normą jest obgadywanie innych z teamu kiedy nie ma ich w biurze - jacy to są niekompetenti i gorsi, jak to źle robią więc o was pewnie też będą mówić, o to się nie ma co martwić; w teorii skończysz swoje 8 godz. i do widzenia - w praktyce - kult siedzenia wieczorami i po nocach i nie wiem czy robią to dlatego, że chcą mieć dobrą produktywność/wyniki czy może tak kochają te robotę, że siedzenie całymi dniami to dla nich luksus Chargowanie czasu - rzecz niemożliwa i nie do przeskoczenia - wiecie czemu? bo nie da się wyrobić z tak zwanym adminem (administracyjną częścią zlecenia - foldery, komunikacja) w wyśrubowanym standard time, więc jak się chce mieć dobre effi to się siedzi po godzinach :) no i to jest tutaj standardem, bez dwóch zdań, często widać jak ktoś na swoim urlopie wchodzi na komputer i robi coś w zleceniu, albo w święta, bo że w weekendy to tu jest typowa normalność;) Rotacja pracowników - no jest i to śmieszna, razem ze mną przyjęło się do grupy planningowej jakoś 7 osób, każdy szuka już innej pracy, niektórzy bardziej szanujący się zwolnili się bez nowej pracy byleby stąd uciec, i każdy jest po roku tak naprawdę złożony ze stresu i nerwów, niektórzy pozapisywali się do psychologów, niektórzy biorą lęki na uspokojenie i sen. Miło i przyjemnie nie? Po dwóch latach chyba można liczyć (przy dobrych wynikach a więc pracy po godzinach!) na wyższe stanowisko - chyba 300 zl brutto do pensji, więc no grubo z taką premią można zaszaleć Praca hybrydowa - no działa to wybiórczo :) Niektórzy mogą sobie nie przyjezdzac do biura i TL ma to gdzies, niektorzy musza 2 razy o bez dyskusji i bez wyjatkow, a czekajcie no chyba, ze jednak sa wyjatki! w drugim teamie ktos moze przyjezdzac raz na miesiac, a jeszcze w innym raz w tygodniu wiec to tez raczej kwestia trafienia na normalnego lub nienormalnego TL Tak samo jak i wiele innych zasad i obowiazkow stosuje sie wybiorczo do roznych pracownikow, a bo czemu nie? rownosc przeciez na calego! zglosic to komus? dzial etyki? zrzutow ekranu z ich obrzydliwymi wypowiedziami mam mnostwo, ale czy to cos pomoze? wielcy i powazani pracownicy pracujacy tu po pare lat i team leaderzy vs mlodsi rozczeniowi pracownicy, juz widze final tego starcia Zaluje tylko, ze nie posluchalem tych opinii przed przyjeciem sie do pracy, ale wiecie jak to jest - myslalem - no przeciez nie moze byc tak zle. surprise surprise MOZE!
nie mozna sie nie zgodzic, polecana tylko ucieczka i obserwowanie z satysfakcją jak firma upada a Ci ludzie marnują tam całe swoje życie. Coś pięknego ;)
gdziekolwiek, to pytanie, które dręczy większość ludzi. Musisz sobie odpowiedź czego chcesz w życiu bo jak masz szukać roboty byle by gdzies pracowac to juz lepiej zostac tutaj i sie meczyc. Znajdz hobby, testuj szukaj sprawdzaj w czasie prywatnym, znajdz branze ktora cie interesuje, rozwijaj sie prywatnie, wykaz checi potencjalnemu pracodawcy albo wyjdz z symulacji zaloz firme. Ryzkykiem bedzie zostac w SDC i zmarnowac sobie zycie, wiec trzymam kciuki za kazdego odwaznego ktory oczekuje czegos wiecej od zycia, i nie spoczywa na laurach w SDC
Uwazam ze zgloszenie do dzialu etyki mailoby sens, jak zwroca ze screeny sa falszywe to tylko pokazuje ze cale SDC jest skazone.
Czym dokładnie zajmuje się dział IFS? Jakieś przykłady?
IFS czyli Internal Firm Services. Nie zajmujemy się audytem, podatkami ani niczym pokrewnym, działy IFSu to głównie tematy powiązane z HR, niezależnością, kontrolą ryzyka itp.
Na poczatku nie wiem jak sie okreslic bo nie jestem pracownikiem, nie jestem tez bylym pracownikiem. Jestem mezem, zony ktora pracuje w PwC Katowice i patrzy na to z innej zupelnie perspektywy. Tej negatywnej. Zona pracuje juz tam 5 lat. Z roku na rok male awanse zachecajace do dalszej wspolpracy, calkiem dobre pieniadze ( chodz za taka prace ludzie powinni zarabiac znacznie wiecej) prywatna opieka medyczna luxmed, multisport. To wszystko na plus. Ale to co dzieje sie pod katem psychicznym jest nie do opisania. Jak negatywnie ta praca wplywa na samego czlowieka. Jak przenika przez zycie prywatne i relacje z innymi ludzmi. Jesli czyta to z Toba druga polowka to zastanowcie sie dwa razy czy chcecie wejsc w struktury tej firmy. 1. Pracujecie na malej czcionce wiec spodziewajcie sie wizyty u okulisty. 2. Raz w roku przez okres 2 miesiecy jest tzw. Sezon czyli praca po 9h + nadgodziny w weekendy. 3. Praca na czas. Wszystko na czas. Czasem niezalezny od Was (zalezne od stanowiska) przykladowo jesli sprawdzacie po kims zlecenie a ten ktos sie nie wyrabia a jest deadline i zlecenie musi byc gotowe to wy robicie nadgodziny. Bo tak jest i juz. 4. Czesta rotacja w zespolach. Nie przyzwyczajajcie sie do kolezanek/kolegow. 5. Z roku na rok coraz gorsza rekrutacja pracownikow ktora po prostu nie wyrabia. Czym traca pracownicy dluzszym stazem bo musza robic prace za nich. 6. Nie zostaniecie zrozumieni przez liderow bo u nich musza zgadzac sie exelowe raporty. Przyklad w teamie Mojej zony lider ukaral zespol za to ze mieli swoje zdanie w temacie braku usprawnienia pracy . 7. Ciagle zmniejszanie tzw. Klockow czasu pracy. Jednym slowem po czasie bedziesz zyl tylko ta praca, bo jesli jestes ambitny/ambitna to wsiakniesz w to jak woda w gabke i za nim sie obejrzysz bedziesz wrakiem czlowieka. Zastanow sie dwa razy czy chcesz pracowac w strukturach PwC. Kocham swoja zone i po prostu sie martwie. A pisze to zebyscie wiedzieli jak to wyglada z perspektywy kogos kto widzi to z boku. I bedziesz martwic sie tak samo. Bo to nie praca marzen. A w wieku 30 lat nie chcesz naprawde skonczyc z przemeczenia,stresu, bezsennosci w szpitalu. Milego dnia.
Czy ktoś pracuje lub pracował w Vialto w Katowicach i mógłby się podzielić opinią odnośnie panujących tam warunków? :) Niestety nie mają własnej strony z opiniami. Wrzucają teraz sporo ogłoszeń (a interesuje mnie u nich stanowisko typu entry level). Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto będzie mógł mi cokolwiek na ten temat powiedzieć...
(usunięte przez administratora)
Haha no widzisz taki twój mental. Zaskoczę Cię - owoce, herbatka i kawa to nie wszystko ale ciekawe, że wystarczy dać biednym polaczkom 4 stówki i trochę kawki i siedzą cicho. Nie samym etatem człowiek żyje - pragnę oświecić. Jak za jedyny sposób na zarobek uznajesz pracować dla kogoś i widzieć garstkę tego co tak naprawdę dostaje pracodawca za twoją prace to cóż... Dalej mi was nie szkoda :P A co do nadgodzin - ciekawe co powiesz sobie na łożu śmierci (gdzie zapewne poświęcasz swój czas prywatny/weekendy bo nic ciekawego w życiu poza SDC nie robisz), zakładam full duma z wielu przepracowanych godzin dla ludzi, którzy mogą zastąpić cie byle studenciakiem z ulicy ;) Nie ma jak marnować sobie życie <3<3
Zatrudniając się w pwc oczywiście przeczytałam go worka i liczyłam się z tym że opinie są przesadzone. No i niestety nie były. Pomimo tego, że jestem uczulona na pracę po godzinach nie dało się tego wykluczyć, jeżeli się chciało mieć dobra efektywność. Bo jak było mniej niż 100% to zaraz pytania czemu. Pani kierownik juz na rozmowie po tygodniu pracy mi powiedziała, że jak się będę starała to unikne pracy w nadgodzinach(darmowych, bo przecież nie będą dokładać :D) dotyczy Cię tylko pensja podstawowa, żadnych dodatków, bo karta sportowa i opieka medyczna to standard wszędzie. Premia roczna- oczywiście nowych nie dotyczy ;) i ważna rzecz - ja się nie bałam, zdarzyło mi się kilka razy powiedziec że się nie wyrabiam-Pani Kierownik nie była zadowolona i coś tam furczała sobie pod nosem na chacie, bo f2f już była miła ;) ale po co mówić, że jesteśmy zespołem, jak zgłaszanie problemów jest niemiłe widziane? Przede wszystkim dla nowych pracowników - NIE DAJCIE SIE WMANEWROWAC W DARMOWA PRACE - starych pracowników nie da się zmienić, bo próbowałam im przemówić do rozsądku, ale jak już traficie tam to się nie dajcie ;)
Niestety dużo w tym prawdy. Jedyne co można zrobić to zachować strong mental i nie dać się robić w konia, OT rejestrować wysyłając wnioski a jeśli przełożony nie chce go zaakceptować to w momencie wybicia 8/9 h na zegarku zamykać komputer i do widzenia. Starych pracowników faktycznie nie da się przekonać/oświecić. Jak jeszcze głośno się powie o odejściu to stanie się wyrzutkiem i zaczną się obgadywać za plecami, bo masz się za niewiadomo kogo. Polecam uciekać jak najszybciej.
Ile teraz proponują na start w pwc?
Na taki poziom stresu, jakiego się tam doświadcza? Proponują zdecydowanie za mało xD Według "niektórych" nie ma czegoś takiego, jak podwyżka inflacyjna w tej firmie, więc mimo inflacji, nadal robi się za 5k brutto ;) Zakładając, że jesteś przed 26. rokiem życia i nie jesteś w PPK, to zarabiasz na rękę około 3900, czyli aż zawrotne 500 złotych więcej, niż minimalna na zlecenie.
Czyli te stresujące sytuacje w dużej mierze wynikają z samego charakteru pracy a nie np z niefajnej atmosfery? W ogóle szefostwo jakos dba o dobre samopoczucie pracowników? Macie jakieś benefity albo integracje?
Jako kilkuletni pracownik chciałbym dać dodatkowy kontekst do wielu opinii "absolutnie nie polecam", "dobra na rok" i tym podobnych. Zacznę tylko od tego że należy mieć na uwadze że firma posiada de facto 4 działy (Assurance, TAX, IFS oraz zespoły centralne) i każdy z nich rządzi się trochę innymi prawami, ma inną kulturę i to może prowadzić do istotnych różnic w opiniach. Poza tym w firmie jest ok. 100 zespołów, a co zespół to inny lider co też jest istotną zmienną. Ja ze swojej perspektywy mówię jako osoba zaczynającą na TAX. Firma oczywiście nie jest idealna, ale w czasie dwóch lat pandemii gdy znajomi tracili pracę, mieli obniżane wymiary etatu (i pensji) do 4/5, lub byli na postojowym to w firmie nie było sytuacji aby odbiło się to na pracowniku negatywnie. 100% pensji mimo tego że w niektórych zespołach mocno szyło się pracę i zadania. Co więcej w czasie tych niepewności były rewizje wynagrodzeń i wypłacane premie. Dodatkowo, co roku można liczyć na podwyżkę inflacyjną. Raz jest ona mniejsza, raz większa to fakt. Ale zaczynając pracę zarabiałem niewiele ponad 2000 brutto jako specjalista, teraz pensja minimalna to ~5000 brutto. "Dobra na rok" - jak mówiłem tutaj wiele przewija się opinii "niczego się nie nauczysz", "copy-paste" itd. - mając styczność z rocznikami 2000+ mam odczucie że jest oczekiwanie że po studiach, bez praktycznego doświadczenia w biznesie od razu dostaniemy przełomowe zadania związane z ratowaniem świata. Otóż nie, ale dzięki tym prostszym procesom można na spokojnie się wdrożyć w okresie tych pierwszych miesięcy i poznać jak to wszystko funkcjonuje w korpo świecie, zobaczyć jakie są ścieżki kariery i móc powoli rozwijać się w tym kierunku. Nawet jeżeli trafi się że proces który się wykonuje jest inherentnie prosty i nieskomplikowany to poza tym uczysz się komunikacji biznesowej, języka, prioretyzacji zadań i zarządzania czasem, może umiejętności techniczne jak Excel, VBA itd. są też kwestie dodatkowych ról gdzie możesz się angażować w zarządzanie zasobami, alokacją zadań czy też wsparciem w zarządzaniu procesem. Może się wydać banalne ale to są realne umiejętności które są pożadane w fimie i na rynku pracy, a nie są wcale tak oczywiste gdy faktycznie oprócz stabilnej temperatury ciała 36.6 od kandydata oczekuje się angielskiego B2 i jakieś znajomości finansów co raczej jest podstawą wśród absolwentów. W ciągu 2-3 lat spokojnie można awansować do poziomu koordynatora/supervisora (przypominam perspektywa TAX ;) ). Wielu z moich znajomych których poznałem na początku kariery jest teraz Leaderami zarówno w Procesie, Operacjach czy Jakości, dodatkowo część z nich przeniosła się do działów centralnych jak kadry czy IT wedle swoich zainteresowań. Dodatkowo osoby które postanawiają kontynuować karierę poza organizacją zaczynają pracę na wyższych stanowiskach co jednak znaczyłoby że kompetencje i doświadczenie się w firmie pozyskuje. Dodatkowy wątek jest taki że nawet jak obecnie proces który wykonujesz jest prosty, to obowiązki się zmieniają, jeśli się spiszesz, pokażesz że jesteś ambitny/a oraz kompetentny w miarę możliwości zostaniesz przesunięty do coraz to bardziej odpowiedzialnych zadań. Padały też tutaj opinie że ludzie są zwalniani z dużą łatwością, jest to ogromne przekłamanie, firma zawsze daje szansę (i to nie jedną) jeśli tylko chodzi o wyniki czy też "dopasowanie" do zadania. Bo zdaża sie że jednak coś nie jest naszym konikiem, to póki osoba jest "fair" (patrz. nie siedzi 50% czasu na L4, jest roszczeniowa o wszystko, przychodzi do pracy 8:15, a wychodzi o 15:59 itp.) to wspólnie jest poszukiwane nowy zespół/zadanie aby spróbować czegoś nowego. Dodatkowo oferuje firma tonę szkoleń wewnętrznych których wartość i jakość jest wysoka, a dodatkowo dla osób od pewnego stanowiska są dostępne szkolenia również zewnętrzne. Firma pozwala zachować work-life balance, płaca w zależności od sytuacji rynkowej jest różna bo to się cały czas zmienia #inflacja, ale cały czas widać że są starania aby nie pozostawać w tyle za rynkiem. Mnóstwo dodatkowych aktywności, benefitów. Także jeśli chcesz fajną pracę na start lub też po prostu pracodawcę stabilnego z którym możesz wspólnie rozwijać karierę w perspektywie nawet kilku lat to gorąco polecam. Na koniec tylko napiszę że pośród autorów opinii są też osoby które na co dzień narzekają że w kuchni kolejny dzień z rzędu są banany, nie ma co się napić (jakieś 20+ rodzajów markowych herbat, kawa, inka, syropy do kawy, mleko bez laktozy ;P), a zamiast wyjazdu integracyjnego czy eventu firmowego to mogliby dorzucić 50 zł do pensji. Także jeśli doświadczyłeś/aś januszexu, pracy fizycznej, pracy/stażu w państwówce i myślisz że to kolejne (usunięte przez administratora) po tych opiniach to weź na to poprawkę, bo dużo opinii jest od studentów którzy życia nie poznali ;) tip: Tax, IFS - dość łatwo o awans Zespoły centralne (hr, marketing, it, proces itd.) - mniejsze zespoły, bardzo dobra atmosfera Assurance - trochę cieżej o awans (najstarszy dział) ale też się da ;)
Ciekawa wypowiedź. Jeśli możesz to podziel się swoją opinią na temat: - przerw (czy macie rzeczywiście do wykorzystania dla siebie 40-50 minut przerwy w trakcie 8godzinnego dnia pracy), - nadgodziny (jak to wygląda w szczycie sezonu, czy są wypłacane czy jednak wolą aby zostały wybrane w lżejsze dni) pozdro!
Wreszcie rzetelna, konstruktywna opinia! W każdym miejscu pracy znajdą się jakieś minusy, ale w mojej ocenie w PwC SDC zdecydowanie jest więcej pozytywów. Również polecam tutaj pracę i czerpanie z różnych możliwości.
@mako Dzięki. Odpowiadając: Co do przerw to nikt nie wylicza Ci przerw, w sensie w zespołach których byłem, pracę obserwowałem nikt, nigdy nikogo nie ganił że poszedł o jeden raz na kawę czy do toalety za dużo ;). Wiadomo jak ktoś popełnia jakieś extrema typu widać że często na ekranie komputera jest allegro albo facebook i efekty pracy są mizerne to będzie rozmowa motywująca. Ale dopóki robota jest zrobiona to nikt nie będzie się Ciebie czepiał. Dodatkowo przerwa ustawowa (15 minut) wliczona jest czas w pracy, więc na spokojnie gdzieś ją wplatasz, realizujesz ją kiedy i jak chcesz. Nigdzie tego nie odklikujesz, a tym bardziej nie mierzysz. Co do tych 5minutowych przerw po każdej godzinie pracy przy komputerze bo pewnie do tego nawiązujesz, to przychodzi naturalnie. Pójdziesz na kawę, bio itd. A dodatkowo wpadnie jakieś spotkanie, konsultacja przy biurku itd. i się od tego ekranu odrywasz. Tego się nie rejestruje. Jeśli chodzi o nadgodziny, to dużo zależy od zespołu/linii serwisowej. Ogólnie są one rozliczane kwartalnie, i wypłacane jak przekroczysz 10h, poniżej tego raczej się je wybiera ale oczywiście x1,5h. W kwestii wypłat zazwyczaj jest stosunek 70% wypłacane 30% wybierane, ale to się może różnić od zespołu. Team Leader wzwyż ma umowę zadaniową i nie ma nadgodzin, za to ma elastyczny czas pracy.
Pracuje tam i wiem jak jest. Ten opis to kraina szczęśliwości z rzeczywistością ma niewiele wspólnego
@V Dobrze czyta się taki komentarz pośród pozostałych. Oby tylko w tych cięższych czasach firma znowu stanęła na wysokości i zadbała o pracownika. Benefity, biura i imprezy wszystko fajnie tylko żeby było co do garnka włożyć ;) Bo jak nie to zaś będzie kolejna fala migracji bo któraś firma da 500 netto na rękę więcej.
Trzeba przyznać że też firma dba o pracowników teraz w cięższych czasach. Na święta wszyscy dostali większy bonus niż zwykle, wpadło 400zł extra więcej na kafeterię to przynajmniej prezenty dla rodzinki się ogarnie. Miły gest.
szkoda tylko, ze rok temu zmienili system kafeteryjny i teraz prawie nic tam nie ma w porownaniu do poprzedniego ;-) szczególnie dla osób bezdzietnych.
A właśnie to jest często zastanawiające. Tu nie biorą faktycznie tego pod uwagę, że np., singli zatrudniają? Nikt nie próbował się ugadać po prostu na jakąś alternatywę / ekwiwalent? Idą na rękę?
No bez przesady, może singiel nie mieć auta (patrz bony na paliwo do Circle-K), ale są chociażby bony do empiku, ikea czy do kauflanda, Więc raczej uniwersalnie. Kiedyś też bez problemu sprzedawałem bony do ikea/paliwo bez problemu jak potrzebna była gotówka.
"Ale zaczynając pracę zarabiałem niewiele ponad 2000 brutto jako specjalista, teraz pensja minimalna to ~5000 brutto." Jako dozorca?
Najpierw "mówisz tylko z perspektywy TAX", ale potem chętnie wypowiadasz się na temat łatwości awansów w innych działach ;) VBA to będziesz mieć, jak przez pół roku poskomlisz team liderowi za uchem, a i tak na ten bardziej zaawansowany się nie dostaniesz, bo "nie ma budżetu". Excel ma fAnTaStYcZnY data snipper, dzięki któremu najbardziej zaawansowaną funkcją, której się używa, to kolorowanie komórek. Przerw nie ma - po prostu. Jak sobie zrobisz, to sobie zrobisz, ale jeśli przez to masz obsuwę ze zleceniem, to robisz nadgodziny. Ponoć w wyliczeniach dla każdego zlecenia ta przerwa jest już wliczona, ale jak - to jest owiane tajemnicą. Już pomijając fakt, że te 40 minut przerwy ze względu na prace z komputerem, które się należą jak psu buda, nie ma tym bardziej. Pani na szkoleniu stwierdzi tylko, że "jak się skupiasz intensywnie nad zleceniem przez godzinę, to popatrz potem przez 5 minut za okno". Lizanie butów zagranicznym klientom jest na porządku dziennym. A komentarz o "50% czasu na l4" jest po prostu obrzydliwy, bo przypominam, że chociażby koleżanka z biurka obok, która niedawno urodziła małe dziecko, ma do tego l4 prawo :) A dzięki wspaniałej szychcie przychodzenie 8:15 i wychodzenie o 15:59 jest niemożliwe. To, że szychta nie jest ani trochę dostosowana pod dział Assurance, to w sumie temat na inny komentarz. Ludzie dostali trochę więcej, niż minimalna i nagle m00bing i praca pod batem jak w gułagu nikomu nie przeszkadza. A do tych wyśnionych TAXów nie tak znowu łatwo się dostać, bo najwięcej (usunięte przez administratora) potrzeba w Assurance (na jakieś 60 osób szkolenia, tylko 8 zatrudniono w TAXach). 5 miesięcy i uciekaj, jedyna sensowna rada.
Co do L4, to raczej OP nie nawiązywał do ciążowych które w firmie są bardzo respektowane i koleżanki-mamy bardzo się wspiera. Nota bene mają wiele udogodnień ponad przywileje wynikające z kodeksu pracy.
dokładnie tak. też uważam, że komentarz na temat L4 jest obrzydliwy. Każdy ma swoje zdrowie jakie ma i musi o nie dbać. Ja znam niestety osobę, która wylądowała na L4 od psychiatry. Przerwy od kompa 5 minut - przed pandemią było nam mówione, że to nie jest tak, że mamy ne pracować, tylko to 5 minut poświęcić na drukowanie, czytanie wydruku itd. Teraz w momencie gdy już tego nie robimy w ogóle to nie ma racji bytu. To 5 minut powinno być teraz dodane do "standard time" jak to się u nas określa
Ja to mam wrażenie, że mamy to tam są faworyzowane. Jako bezdzietna lambedziarą, na dodatek studentką, dostawałam milion zadań za MAMUSIE. Nie dało się tego sensownie podzielić na zespół, tylko single dostawali. Już nie mówiąc o fakcie, że jak poszłam na L4 na całe 2 dni to co najmniej ganiono się na mnie krzywo, bo jak mogę nie pracować ku chwale zakładu pracy
no wiesz jak Twoim main goal w zyciu jest siedzenie 40 lat na etacie za 5k brutto i splacanie hipoteki przez 30 lat to faktycznie, takie "(usunięte przez administratora)" moga byc dla ciebie szokujace :P
skarbie mam na umowie o prace 20 000 brutto jako assistant financial reporting manager, wiec do pauki
Mam bardzo mieszane uczucia. W dziale tax, skuszono mnie dobrym wynagrodzeniem na umówię o pracę i elastycznym czasem pracy (dalej studiuję). Fakt, nauczyć się można wiele, jednak praca jest cholernie monotonna, nawet dla mnie, bardzo statycznej osoby. Instrukcje często sklecone na kolanie czy nieaktualne. Nikt nie pomyślał o nadaniu mi dostępów, aby moc zajrzeć i ściągnąć po niezbędne dane, aż głupio było mi wiecznie kogoś o coś prosić. Dodatkowo padło wobec mnie o parę słów za dużo od jednej z decyzyjnych osób w zespole. To był impuls do rozpoczęcia poszukiwania nowej pracy. Jeżeli hasło „zrób jak w x” brzmi ok, to śmiało zapraszamy. Dodatkowo niemiłosiernie wkurzający jest fakt, iż o najmniejszą głupotę trzeba pisać do działu na drugim końcu Europy, bo tam są osoby decyzyjne. Zdaje sobie sprawę, że to back office, ale to już lekka przesada. Drugi raz nawet nie byłoby mowy o rozpatrzeniu tej oferty pracy, po prostu nie, zostałbym w poprzedniej pracy (również pod szyldem sporej marki). Skusiło mnie globalne logo big4, a skończyło się na jej taniej polskiej wersji. Skusiła mnie tez tematyka podatków, z którą jak najbardziej obcuję, ale jednak to nie to. Raczej nie dopracuje do końca umowy, a jeżeli nawet to nie przedłużę jej. Okropnie mi z tym. Sądziłem, że trafiłem w dobre miejsce. Jest tu wiele cudownych ludzi, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą, ale sam proces jest na tyle upierdliwy, że rozglądam się za czymś innym. Na plus, na pewno praca z exelem (mocno się u mnie rozwinęła) daje okejkę. Wszystkie benefity i wynagrodzenie też na plus. Co nie zmienia faktu, że czuje się tu jak intruz.
Wracam po paru miesiącach, moja umowa miała skończyć się 31.01, zakończyłem ją pod koniec listopada. Nie wiem czy to kwestia przełożonych, ale w momencie kiedy poinformowałem o złożeniu wypowiedzenia i chęci wybrania maksymalnie urlopu, jakby wszyscy się ode mnie odsunęli. Szczególnie najbliżsi wspólpracownicy, jakbym był jakimś wyrzutkiem. Wcześniej miłe interakcje (takie ludzkie) nagle zniknęły i zero. Reszta grupy, pod innymi (pod)liderami życzyła powodzenia w dalszej drodze zawodowej i znalezienia tego czego szukam, najbliższy team zero. Wręcz w dniu kiedy zdawałem sprzęt nie przyszli nawet na słynnego huddle. Kolejnym absurdem było, kiedy w monecie oddania swojej imiennej karty na recepcji, pani nagle z tonu głosy pluszowego misia i korpo „ty” przeszła na ton rodem z urzędu gminy z lat 80tych i zwrot „Pan”. Podsumowując nigdy więcej, obecnie znalazłem prace w super zespole. Nie ma sztucznej presji, docinek, czytania między wierszami. Dalej kiedy szef umawia się ze mną na spotkanie, boje się się coś zjebałem i będą mnie karcić. Ani razu, nic się takiego nie zdażyło. Czyli jednak da się? Tak, to właśnie nabyłem w SDC. Z tej perspektywy czasu nie dałbym okejki.
Dobrze Cię zrozumiałem, że zabrakło docenienia i pochwały dobrze wykonywanej roboty? Jak sam wspominałeś był kontakt z osobami z innych zespołów. Jaką oni mają opinie o zarządzaniu i relacjach ze współpracownikami? Rozważam, czy aplikować na Process Specialist, ale nawet nie wiem, ile płacą?
Zdecydowanie, no chyba ze mówimy o chwaleniu wyrobionych nadgodzin i ile to nie wypracowaliśmy w weekend. Co do ludzi, to zdecydowanie trafiłem w tą złą części teamu, jakby San Marino we Włoszech. Być może, gdybym pracował w innej części, byłoby inaczej. Chociaż wątpię, odczułem że w dobrym tonie jest kablowanie na kolegów przełożonym :). Osobiście odradzam, szczególnie jeżeli jesteś po kierunku związanym z finansami, ekonomia czy coś w ten deseń. Nie warto się tam męczyć. Na start to zwykle 5k na up.
Kablowanie jest na początku dziennym. Koordynatorami zostają osoby które bardzo kablują, niszczą innych i odwaracją kota ogonem, dlatego ciągle trzeba robić snipy z czatu. A tak nie da się żyć i pracować.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w PwC Service Delivery Centre?
Zobacz opinie na temat firmy PwC Service Delivery Centre tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 196.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w PwC Service Delivery Centre?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 105, z czego 13 to opinie pozytywne, 60 to opinie negatywne, a 32 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy PwC Service Delivery Centre?
Kandydaci do pracy w PwC Service Delivery Centre napisali 8 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
