Opinie o murapol.pl - Murapol S.A. w Bielsko-Biała

Jak to było jako architekt w oddziale krakowskim... I nie piszę tego żeby kogokolwiek zniechęcać. Chciałbym żeby ktoś nad tym pomyślał i to zmienił na lepsze. I żeby idąc na rozmowę kwalifikacyjną wiedzieć o tym, będzie nacisk na te rzeczy to może zmotywuje do zmian... Ciągłe rotacje, nie znało się dnia ani godziny. Od razu po zatrudnieniu można było już szukać pudełka do spakowania się żeby je opisać imieniem i postawić na szafce bo się na pewno przyda. Przez to marna atmosfera jak co chwilę wylatuje kolejny znajomy. Praca na jakimś archaicznym, nieintuicyjnym systemie do wrzucania dokumentacji, faktur, kosztorysów itp. przez co musiał przejść każdy świstek, często obrabianie pola w tym programie było głównym zajęciem architektów prowadzących i zajmowało im większość czasu. A mimo to bałagan w dokumentacji bo przy dużej rotacji nikomu nie zależy. Kilkadziesiąt maili dziennie. Plus telefony po otrzymaniu maila żeby nie zapomnieć o tym mailu. Ogólnie zero możliwości skoncentrowania się nad jedną rzeczą, odgrzebywanie skrzynki pochłaniające codziennie nawet kilka godzin, a potem pretensje że nie ma czasu na projektowanie. Traktowanie architektów prowadzących wyłącznie jako pieczątek do podbijania projektów. Nieważne że dostałeś projekt po 5-6 architektach prowadzących, którzy byli zwalniani z dnia na dzień bez przekazania komukolwiek wiedzy i po latach nikt nie wie czemu coś zostało tak zaprojektowane, mogło być nawet niezgodne z przepisami (a może zgodnie ale nikt już nie wie jaki był pomysł?), nie podbijesz to wypowiedzenie, znajdziemy kogoś innego. Zarządzanie przez ludzi którzy nie mają pojęcia o projektowaniu (nie żeby mieli specjalne o zarządzaniu). Rozwiązywanie kryzysów na zasadzie szukania kozłów ofiarnych do wywalenia z roboty bo przecież musi być winny, co z tego że ma 4 inne projekty równolegle i nikogo do pomocy, tak najprościej. Znikąd pomocy, radź sobie sam. Każdy zawalony robotą. Brak specjalistów bo wyrzuceni. Byli architekci którzy zrobili kurs do projektowania 3d to niedługo potem wyrzucili chyba wszystkich którzy przeszli ten kurs:D Takie gospodarowanie zasobami. Sprawdzający to fikcja. Nikomu nie zależy na ładnej dokumentacji. Budynki też byle szybciej, taniej i więcej PUMu bo wytyczne dyktuje tabelka excela. Darmowe delegacje własnym transportem bo firmowych nie ma, a architekt (traktowany jako zło konieczne całego procesu inwestycyjnego) prowadzący przecież nie dostanie auta. Chyba że transport zbiorowy z nocowaniem na drugim końcu Polski w najtańszym hotelu wytypowanym przez kogoś w BB. Nie wiem czy ktoś się tym już zajmuje ale w pewnym momencie architekci zajmowali się m.in. czyszczeniem ekspresu do kawy czy zamawianiem środków do biura:D Jak wiadomo nie może tego robić byle kto. A i jeszcze bezsensowne nic nie wnoszące spotkania w kwaterze głównej, marnowanie czasu na dojazdy ale taki sposób 'zarządzania' że trzeba komuś srogo spojrzeć w oczy i zmarszczyć brew bo inaczej nie da się zmotywować... Nie że nie było plusów... Biurowce gdzie się pracuje całkiem ładne, mało która pracownia architektoniczna ma taki standard. Kasa zawsze na czas. Podobno nawet kiedyś była premia. Stawki można też niezłe wynegocjować. Z tym że (przynajmniej dawniej) nie płacili za nadgodziny więc warto to wziąć pod uwagę:D