Wędzikowski Sp. z o.o.

Tak was trochę czytam i naprawdę was nie rozumiem. Chociaż zapewne większość z was to starzy wyjadacze branży . Zawsze miałam mam i będę miała dobre zdanie o Wędziku. Jak nie o nadgodziny to o wynagrodzenie o cokolwiek właściwie o wszystko robicie problem. O umowę o pracę... o chorobowe... i o wiele innych że nawet wymieniać mi się nie chce. No i o kierowcach większość z was wypowiada się tak(Czyli głównie źle) a nie inaczej. A ja wam powiem jak jest naprawdę: można wiedzieć o szefie że lansuje się furą w nocy po mieście i trzymać gębę na kłódkę można wiele innych rzeczy w tej firmie robić można i dorobić. Mój stary na przykład przynosił mi do chaty drugie tyle , towarów co (usunięte przez administratora) z tira, ile dostawał wypłaty. I nikomu nic się nie stało Trzeba tylko umieć się ogarnąć – jak mawiał. Zresztą dużo ich po kolei nie było ale w każdej jednej firmie spedycyjnej Co pracował bez problemu z dofinansowaniem na własną rękę – jak była kiepska pensja– doskonale sobie radził. Nie wiem jak robi reszta z was, ale wydaje mi się że nie ma sensu udawać świętych albo wszystkiego się czepiać. Tak trzeba robić żeby wszystkim było dobrze. A wędzik jak się nikt nie przyczepił to sam też problemów nie robi/ nie robił A zawsze przy dobrej organizacji kierowcy i Wilk był syty i owca cała. Moja rada jest taka nie rzucajcie się w oczy i zbyt wiele nie wymagajcie i wyjdziecie na swoje. A być może nawet sam szef kasę wam bez procentu pożyczy i to niemałe kwoty. Trzeba tylko robić i się nie narobić I nie narzekać A wtedy Hulaj dusza piekła nie ma.