Właściwie wypada mi potwierdzić tylko słowa przedmówcy. Właściciel tej firmy Pan [usunięte przez moderatora] jest świetną osobą i ludzkim szefem ale Ten pracodawca NIE ZATRUDNIA NA ZIMĘ a utrzymuje w sezonie że zatrudnia więc kłamie. Szkoda tylko, że robi złudne nadzieje pracownikom. Prawdopodobnie pod silnym wpływem swojej żony nie podejmuje w firmie żadnych decyzji bo szefowa [usunięte przez moderatora] tam rozdaje karty. Dają umowę o prace na pół roku, z urlopami nie ma problemu Bardzo dużo godzin w sezonie. Ja wstawałem ok 5 rano wracając przy dobrych połączeniach na 7-8 wieczorem, pn-sb. Duży plus w tej firmie to bezstresowa mega pozytywna atmosfera. Abstrahując od tej firmy nie polecam pracy w ogrodnictwie przy zakładaniu ogrodów w ogóle, bo często to gorsza robota niż budowlanka. pozdrawiam :)
Nie polecam tej firmy wszystkim którzy nie lubią się czuć nieświadomie [usunięte przez moderatora]. Pracodawca na początku sezonu oświadcza że zatrudnia za nieco mniejszą stawkę ponieważ jest to rekompensata dla niego za to że trzyma pracownika na zimę (bo podobno mu na nich zależy). W sezonie pracuje się 6 dni w tygodniu po 10 godzin. W skutek czego wypracowuje się ok 250 godzin w miesiącu czyli de facto prawie półtorej etatu. Cały czas słyszy się ściemę z zimą. Pod koniec sezonu jest ściema że nie zarobili na zimę więc nie mogą zatrudnić pracownika i w listopadzie i zostajesz na lodzie. W konsekwencji pracujesz jak tur w sezonie za mniejszą stawkę, by pod koniec sezonu usłyszeć kłamliwe do widzenia. Organizacja pracy jest do [usunięte przez moderatora] bo szef jest pod wyraźnym pantoflem swojej żony która rozdaje kasę i karty w tej firmie. Transporty roślin często są nie na czas na skutek czego są duże przestoje trzeba chodzić i walić ściemę. Stara ekipa się [usunięte przez moderatora] jak się da a młodzi na nich harują. Firma jest z Komorowa co powoduje że trzeba wydać w miesiącu nawet 300 zeta na bilet żeby tam dojechać. Ogrody często robione daleko od Warszawy więc dziennie 14 godzin wyjęte z życiorysu to norma. Szefostwo po kilka razy w roku wyjeżdża na wycieczki za granice szukając ogrodowych inspiracji a każdy ogród potem robi na jedno kopyto. Pamiętaj pracodawco że ogrodnictwo to ciężka harówa porównywana z budowlanką: kopanie nawodnień, brukarstwo itp. 10 zeta na godzinę to mają ludzie w magazynach i panie na recepcji a nie tur co musi dźwigać w upale i kopać w deszczu.