Opinie o Helios Kino w Sosnowiec

Praca fizycznie nie jest taka ciężka. Jednak psychicznie naprawdę wykańcza. Nie jest to takie piękne i kolorowe jak przedstawiają w ogłoszeniu czy na rozmowie. Fakt, jest miła atmosfera, ale na pewno nie dzięki osobie, która tak chętnie to rozgłasza. Pracownicy trzymają się ze sobą, bo w pojedynkę człowiek nie da sobie rady. Człowiek rzucany jest na głęboką wodę i zbiera baty za każdy błąd. Fajne są dni, kiedy spokojnie można wykonywać swoje obowiązki, bo np. nie ma ludzi, albo kierownik ma lepszy dzień, bo wtedy praca idzie sprawnie. A nawet wtedy jest ktoś z kierownictwa kto znajdzie sobie dziurę w całym. Nie jest prostym sprostać wymaganiom niektórych kierowników. Pracuję w tym kinie już jakiś czas i podczas tego czasu już kilka osób odeszło. Są ludzie, którzy totalnie olewają sobie pracę, ale są tacy którym na tej pracy naprawdę zależy i taka bezsensowna krytyka powoduje tylko zniechęcenie. Najgorszym co może być jest omijany przez wszystkich bar. Nie ma tam picia, nie ma jedzenia. Pić można zawsze jak się pójdzie do socjalnego, tylko nie zawsze jest ku temu możliwość. Często jest tak, że napić się można dopiero w 15 minutowej przerwie podczas całego dnia. Tłum klientów i przychodzi kierownik teoretycznie do pomocy a w praktyce powoduje, że czujesz się beznadziejny, bo ta przy kliencie pyta co robisz, po co to robisz i opieprza cię czasami naprawdę za pierdoły. Zdarza się, że osądza Cię o nienabijanie na kasę i mówi: o widzę, że nie nabijasz na kasę. I czujesz się wtedy jak (usunięte przez administratora) bo jeden błąd traktowany jest jak norma a jedna dobrze zrobiona rzecz jest chwilowa. Kierownicy chodzą zmęczeni i wkurzeni ich wkurzenie przechodzi na pracowników. Kierownicy nie są sami w sobie źli, stres, który dźwigają daje sporo o sobie znać. Bardzo trudno jest, gdy człowiek stara się jak może, naprawdę u kresu sił, robi do późna do godziny 24 następnego dnia na 8 i nikt nie pyta jak się ma i czy jest zmęczony tylko opiernicza i pospiesza. Czasami naprawdę zbyt nerwowo. Wiadomo, praca z ludźmi nie jest łatwa, ale ogólnie człowiek wraca do domu i nie chce do tego kina wracać. Wszystko oszczędzać: karmel, napoje a nawet sos do natchosów. Bar to najbardziej stresująca część kina to miejsce, które omijane jest jak ognia. A sama Pani Dyrektor, może zamiary ma naprawdę dobre, ale Jej humoru i nieprzyjemne docinki, wyolbrzymianie i właśnie potrafi powiedzieć ( pomimo, że na 100% zadań 99% zrobionych jest wzorowo) że beznadziejnie wykonane czynności, bo jakaś pierdoła Jej się nie podoba. Po zakończonej zmianie wpisujemy się na listę, którą ma podpisać Pani Dyrektor to krew człowieka zalewa, bo ta potrafi powiedzieć, że miała cholernie ciężki dzień i jest taka zmęczona i ma tyle na głowie. A Ty zwykły człowieczku z flakami na wierzchu czujesz się jak papierek po słomce - trzymać fason a potem won. Jeśli szukasz docenienia, jednostajności i odpowiedzialnego personelu dowodzącego - złe miejsce.