Media System Sp. z o.o.

Plusy: niewątpliwie lokalizacja i widok z okna. Ogólna atmosfera oraz koleżanki i koledzy z pracy (chociaż jest jakiś kabel co donosi). Też czysto w firmie - Panie sprzątają codziennie. Z minusów: nieścisłości działu HR (chociaż Panie są mega miłe i serdeczne, jak za resztą ekipy będę tęsknić), że najpierw rekrutacja na wyższe stanowiska jest wśród pracowników - chyba jak się firma pomyli... Pytasz Panią z HR czy da radę na projekt przychodzić w godzinach 8-16 - odpowiada że nie ma problemu. Okazuje się, że jest problem i można tylko od 9-17. Dają cię na inny projekt i wmawiaja, że to awans i wyróżnienie, mimo że z awansem to nie ma nic wspólnego. Firma zatrudnia koordynatorów z zewnątrz, którzy nie ogarniają - pytasz menadżerki to wstaje i idzie pytać starszych stażem konsultantów, bo nie wie. Menadżerka wymaga - nie dając nic od siebie. Nie ma pojęcia o telesales, a wymądrza się na odsłuchach. Głupim uśmiechem maskuje niewiedzę. Nie wyraża się po polsku: "włancza", "w cudzysłowiu", "obeszłeś", "przekonywujący". Ustawi program do dzwonienia, że są same poczty głosowe, łączy co parę minut i pretensje, że są słabe czasy połączeń. A jak podkręci ten system to połączenie wpada za połączeniem i gdy klient się rozłączy, bo ma dość, to wpada następny i otwarte są dwie karty klienta - potem pretensje że nie mogą być dwie karty, bo będą problemy. Odprawy to jakaś kpina. Mówi, że trzeba robić wynik, powie kto jaki miał czas i do pracy. Odechciewa się po takich odprawach. Kobieta nie ogarnia, że samo się nie zrobi jak ma nowy zespół, że musi z nim ciągle pracować, a nie usiąść za kompem którego nie potrafi obsłużyć i coś tam klikać. Prędzej znajdziesz jednorożca niż motywację do pracy. Jak nie umiesz w automotywację to będziesz czekać wyłącznie na przerwy i koniec pracy. Albo wydaje jakieś polecenie, później o nim zapomni i pretensje czemu nie wykonujesz swoich obowiązków tylko robisz coś innego. Po kilku miesiącach pracy menadżerka dalej na tym stanowisku jak dziecko we mgle. Mówi, że bez problemu dadzą ci umowę o pracę, a później tylko do tego zniechęca, a ludzie na zleceniu porzucają pracę z dnia na dzień i później ból głowy, bo nie ma ludzi do pracy. Plany w ogóle z tyłka wytrzaśnięte, system prowizyjny to jakaś żenada. Stawki nawet były by śmieszne gdyby nie żałosne. Zamiast tego dali arbuza i dwa czy trzy razy loda. Dział jakości "przypadkowo" znajduje akurat taką rozmowę żeby obciąć premię. Tak, tak. Na pewno wyszukują 5 losowych rozmów. Dział jakości też czasem nie ma pojęcia co robi i osoba która nie wyrobi premii i popełni ten sam błąd co osoba która wyrobiła, to jest ok, rozmowa na 100%. Natomiast osoba z premią za ten sam błąd ma rozmowę niezaliczoną. To co menadżerko, powiesz znowu, że to przypadek? Rozumiem, nie zrobi się błędu to premii nie obetną, tylko po co ściemniać, że tu jest jakiś element losowości. Ludzie z marketingu ciągle chodzą i robią zdjęcia wstawiajac je na firmowego facebooka nie wiadomo po co - chociaż tyle że spytają(chociaż nie zawsze) czy mogą je wrzucić. Przygotowanie w czasie szkoleń nie jest złe, idą na rękę - dużo przerw, tyle czasu, że wystarczy, abyś opanował materiał, chociaż i tak wszystkiego się nauczysz dopiero dzwoniąc i na odsłuchach z osobami ogarnietymi. Nie można się doprosić o przykładową trudną rozmowę - do odsłuchów dają rozmowy w stylu "chce Pani? Dobrze, to spiszemy umowę" - można się z tego nauczyć zbijania obiekcji ostro... Gramy niby do jednej bramki, a jak miały być wysłane rozmowy osoby, która sprzedała niewiarygodną ilość jednego z produktów, to później uznali, że jednak nie dostaniemy tych rozmów. Sprzęt czasem zamula, a trzeba działać szybko, a fotele są niewygodne. Klimatyzacja w najgorętsze dni nie była włączana - za to kilka razy dziennie przychodziła recepcjonistka oraz dyrektorzy i stwierdzali fakt, że nie działa i jest gorąco. Bardzo pomocne takie uświadomienie... Mało miejsca jest i robi się hałas jak przyjdą osoby ze zdalnej, przez co nie można się czasem skupić. Przemiał ludzi jest spory, chociaż nie tak duży jak w innym Call Center, gdzie ogłoszenia dają 3 dziennie. Wmawiają, że jeden z projektów jest na lata, gdzie szuka się stabilizacji, jednocześnie z tego projektu odeszło co najmniej 13 osób w ciągu 3 miesięcy, gdzie projekt liczy sobie 30-40 osób. W ogłoszeniach na OLX opowiadają bajki, że praca na projekcie Nationale Nederlandern to infolinia, a otóż nie bo zwykle umawianie spotkań z klientami, którzy w NN nie są, więc większość po usłyszeniu, że dzwoni ktoś w imieniu NN rozłącza się. Jest tam tylko jedna infolinia, jeśli nie lubisz w sprzedaż, natomiast trudno się na nią dostać. Podsumowując można pójść i zobaczyć, bo komuś może się spodobać (bo większość ludzi jest świetna), a żeby tam pracować więcej niż kilka miesiący to trzeba kochać telesales. I gdy zależy na napompowanym CV bo rzucają z projektu na projekt, a jest ich sporo- ubezpieczenia, bankowość, telefonia komórkowa... W sumie jakieś 7 czy 8 projektów.