INVENT Sp. z o.o.

Teraz zobaczcie jak długa jest lista problemów, których ta firma nie jest w stanie naprawić przez swoją niesamowitą zachłanność na szybki zysk: - wyjazdy są tylko z dwóch miast w Polsce, dlatego rzadko kiedy zobaczycie ludzi spoza ścisłych okolic Katowic i Wrocławia, - nie ma żadnych organizatorów wyjazdu, a wszystko działa przez telefon lub SMS z biurem, które nie ma pojęcia co się dzieje z transportem, - listy rezerwowe są za krótkie i trzeba czekać na spóźnialskich, bo może się okazać na miejscu, że będzie za mało ludzi do pracy, - do godziny wyjazdu nikt nie dolicza czynników losowych na drodze i ewentualnych spóźnień, co powoduje, że w połączeniu z brakiem dobrej organizacji przy kwaterowaniu w hotelu jedzie się prosto do pracy po mniej niż sześciu godzinach snu, - koordynatorzy, o których więcej niżej, to gwiazdy sezonu, zamiast tworzyć małą rodzinę pakują ludzi do sześcioosobowych pokoi, a sami dzięki zgrabnej logistyce zajmują pokoje czteroosobowe, w których są we dwójkę dla własnej wygody, - hotele to masówka, niby w Niemczech istnieje standard, ale kibel, prysznic i łóżko to czasami nie wszystko, żeby nazwać jakieś miejsce porządnym, - dlatego mieszka się w bardzo ciekawych miejscach, np. polana 30 km od cywilizacji, wysoka góra, z której schodzi się pół godziny do autokaru, hostel w centrum miasta w dzielnicy imigrantów z bliskiego wschodu itp., - biuro nie kontaktuje się z hotelem przed rezerwacją na temat warunków pobytu, dlatego trafia się na remonty, zakręcone kurki ogrzewania i wody w godzinach po powrocie z pracy, zamknięte drzwi, doliczane opłaty za rzekome łamanie regulaminu, powstałe szkody, wszystko z kieszeni całego zespołu, - kierowcy busów pracują tak samo jak inni, zdarza się, że praca trwa 14 godzin, a dojazd w jedną stronę 3 godziny, bo góry, wsie i doliny, - dla firmy cały bus ludzi ze sprzętem i podejmowanie ryzyka przez kierowcę każdego dnia jest warte około 30 złotych, a w dniu bez inwentaryzacji, czyli przeprowadzki itp. kierowca jeździ wyczynowo 500 km za darmo, - z kierowcami też jest tak, że nikt nie sprawdza ich umiejętności, ale od razu dostają kluczyki, busa wartego kilkadziesiąt tysięcy i odpowiedzialność za ośmiu pasażerów, za okazaniem prawa jazdy, na którym nawet jeszcze dobrze nie wysechł tusz drukarki, - za ewentualne uszkodzenia busa kierowcy tracą całą pensję (część jest zabierana z kieszeni pasażerów, najlepsze wytłumaczenie "mogliście powstrzymać kierowcę (przed uderzeniem w wysoki krawężnik)", kiedy wszyscy spali po długiej inwentaryzacji), bo firma nalicza nierzeczywiste kwoty, busy są ubezpieczone i wypożyczane, więc 90% kary to fikcja, a pieniądze zostają w ich kieszeni, a nie na rzekomą naprawę usterki, robiąc z kierowcy niewolnika z poczuciem winy, - ci doświadczeni kierowcy świadomie łamią przepisy zastraszeni decyzją o szybkim dojeździe do i z pracy, ale też zmęczeni krótkim odpoczynkiem, - na przestrzeni lat firma się pochwaliła, że podniosła zarobki o około 60 złotych, 20 zł z tego bo musiała (ustawa o płacy minimalnej, między 2017 i 2018 bezczelnie nawet ani złotówki), a 40 zł to pieniądze za jedzenie, które było kiedyś serwowane w pracy, po pracy i przed pracą, - teraz każdy musi kombinować jak zjeść, w większości hoteli nie wolno używać czajników, tosterów itp., a gotowe jedzenie za granicą jest mega drogie, zwłaszcza we Francji, - do pracy dojeżdża się na długo przed jej startem, zdarza się, że można zwiedzić cały market, zrobić zakupy i jeszcze wypalić całą paczkę fajek, na OBI stoisz w minusowym mrozie przed wejściem do sklepu o 3 nad ranem i już liczysz... odmarznięte palce, - firma nie inwestuje w szkolenia i wdrożenia do pracy, w zamian oczekuje dobrej wydajności od pierwszej minuty, - dlatego dużo osób wraca do domu w pierwszym tygodniu, częściej, bo się nie nadają do tej pracy lub są alkoholikami, ale też dlatego, że koordynator źle ocenił ich umiejętności i nie potrafił im czegoś wytłumaczyć, bo... - koordynatorzy wybierani są w drodze losowania, wystarczy deklaracja o chęci nawiązania dłuższej współpracy i przypodobanie się kierownikowi zespołu, nikt nie sprawdza tym osobom CV, nie przeprowadza rozmowy kwalifikacyjnej, nie testuje wstępnie ich umiejętności zarządzania, bo... - większość kierowników to ludzie z przypadku, tacy, którzy jedynie długo tutaj pracują i sprawiają wrażenie jakby wiedzieli o co chodzi, ale są w stanie w każdej chwili wykonać nawet najbardziej absurdalny pomysł ludzi z dyrekcji firmy, tak na dobrą sprawę spośród obecnych kierowników można wskazać trójkę, która ma dobre wykształcenie kierunkowe, umiejętności zarządzania, doświadczenie zawodowe i podstawy do kierowania grupą zagranicą, - wśród koordynatorów ciężko o ludzi, którzy chociażby skończyli dobre liceum, ale to nie jest najważniejsze na tym poziomie, najważniejsza jest umiejętność zarządzania i podejmowania szybkich i właściwych decyzji, większość nie ma kręgosłupa, ci ważniejsi są już po praniu mózgu, a reszta pracuje na wynik zespołu, bo wie tak naprawdę