Czy praca w Lewiatanie jest ciezka ? Ile razy w tygodniu macie dostawę ?
Dostawy są codziennie i to kilka. Nikt nie rozumie że to co leży w ladzie (czyt. mięso) trzeba najpierw "obrobić". Łopatka pręga nie przychodzi już zwinięta w folię, żeberka, nóżki trzeba podziabać. Słoninę pokroić. Jak coś jest w promocji i schodzi tonami to można sobie wyobrazić ile kilogramów przechodzi przez czyjeś ręce. Ale najlepiej napisać że się snujemy po zapleczu. Do tego dochodzi to że ktoś jest na zwolnieniu ktoś ma urlop i .....Do tego pieczenie udek. Ja ostatnio miałam 16 pojemników po 15 kilo. Każde udko przechodzi przez twoje ręce. Szarpnij każdy pojemnik, dopraw każde udko potem to wyłóż ma kratki wyjmij i z marszu sprzedaj 120 z każdego wsadu. Uwierz mi każdego trafi jak potem każą ci wybierać a to bardziej wypieczone, a to nie wypieczone, duże, ładne bo to na stół Bez kuperka z ładną skórka. A tobie się po (usunięte przez administratora) pot leje. I musisz się uśmiechać. No (usunięte przez administratora) nie jest ciężko..
Ej ja nawet nie wiedziałam, że w Lewiatanie udka się smaży.xd Masakra serio. A musicie mieć książeczki sanepidowskie?
Przykre to takie, że klienci rzucają się o te kasjerki. Panie czasami mają być prawo chyba deczko zmęczone i wtedy może wyjść coś dziwnego. Ja to ciekawa jestem jak z drugiej strony to widzą? Jak kasjerki patrzą na klientów Lewiatana? Zdarzają się tak strasznie wredni, że aż trzasnęłybyście za nimi drzwiami obrotowymi? W sumie gdy "przypadkiem" kogoś tam źle potraktujecie, to szef mocno każe za takie zachowania? Czy raczej czasami wyrozumiały w tej kwestii?
Dziwny sklep. Po długim oczekiwaniu w kolejce na zewnątrz udaje mi się wejść do środka o 9.50. Niestety, nie zdążyłem się wyrobić z zakupami do 10-tej (czas seniorów). Już przy kasie o 10.03 zostało to skomentowane słowami, iż "nie powinno mnie tu już być" i że "na takich powinno się nasyłać policję". Jak widać w czasach wirusa wróciły też czasy PRL, a panie na sklepie nabrały ważności i władzy. Ale tego, iż spora część seniorów grzebie gołymi łapami w bułkach to już nie widzą...
(usunięte przez administratora) Sklep zatrzymał się na etapie PSS SPOŁEM. Spora część załogi doskonale pamięta zatrudnienie w tej firmie i sposób obsługi klientów. Nie zdziwcie się więc, gdy w tym niby samoobsługowym sklepie wybierając jeszcze w miarę "zdrowe" warzywa spośród w większości nadgnitych, po krótkiej wymianie zdań z oburzonym tak "dziwnym naszym zachowaniem" personelem zostaniecie nazwani ZEREM. Obrażanie i ubliżanie klientom przez "Panie sklepowe" stanowi tutaj normę.
(usunięte przez administratora) dziś był zwrot butelek , i przedłożone rachunki , kwity z kasy na pobraną w tym sklepie kaucję , to ta "uprzejma " kasjerka widząc że wszystko się zgadza , to zaczęła pluć się za kasą i rzucała na taśmę kwity bo było par z 2019 i 2018 roku robiąc raban że nie przyjmie , druga kasjerka zaczęła jej wtórować , że obecnie epidemia i oni w ogóle nie powinni przyjmować butelek ! Wreście po perypetiach , widząc że nie przelewki przyjęła fajans ! Tu nikt nie wymaga jakieś uprzejmości , ale na (usunięte przez administratora) ze strony obsługi nie będzie miało miejsca , sklep jest publiczny a niedorobione prukfą jedną z drugą musi wreście uznać że jej psim obowiązkiem bez "aluzji" przyjąć butelki na w tym sklepie skasowano kaucję i tym bardziej mając przed ślepiami kwity kasowe z adnotacją pobrania kaucji !
Kasierki to jakaś totalna pomyłka.Nikomu łaski nie robią!
Obs£uga kasierek z ul.sokola to jakaś masakra!!są tak nie przyjemne w dodatku żucają wydając resztę klijentowi, i burczą coś pod nosem. Mało ze złości nie spłonom!!Szok i wstyd!