Czyli stały numer właściciela.Zrobić coś a potem nie płacić.Tragedia .Wyłudzanie pieniędzy jednym słowem.Słabe to bardzo .Ważne jest to ,że karma wraca ! A do Niego jak wróci po tym jak oszukał tyle osób to się nie ogarnie :)
pracownik - 2011-01-07 17:04 odpowiedz | cytuj | [usunięte przez moderatora]na kazdym kroku tylko hce uciąć wypłate,nie szanuje ludzi [usunięte przez moderatora]ich nawed inne firmy[usunięte przez moderatora]teraz zminił firme na Premium Distribution Sp. Z O. O.zeby ludzie nie wiedzieli ze to ten[usunięte przez moderatora]ale to dalej on! Nawed jego wspolnik odszedl od niego bo go [usunięte przez moderatora] a miał taką załoge.Gdyby był normalny to firma hulała by do dzisiaj na najwększych obrotach a tak nie ma nic teraz jakies resztki tej firmy.Uważajcie na tą niby firme!!! lajkonik - 2010-11-04 16:44 Banda [usunięte przez moderatora] Na Madagaskar z nimi ! Pracownik był - 2010-11-04 17:52 Firma mnie[usunięte przez moderatora]na kilka tysięcy złotych nie płacąć wynagrodzenia mi i 4 innym kolegom. Sprawa jest w toku. Poniżej inne [usunięte przez moderatora] devila http://www.extrem4x4.pl/index.php/index.php?option=com_content&view=article&id=61:uwaga-na-oszustow-z-devil-energy&catid=1 Devil Energy - nie zapłaciła nam za usługę jaką był tuning i przebudowa Nissana Navary ? tego, który widnieje na stronie w/w firmy - i tego, który jest widoczny podczas zawodów "Strongman" ? to nasze dzieło ! Po wykonaniu naszej usługi tuningu samochodu, przedstawiciele Devil Energy odebrali samochód za pomocą Policji nie płacąc !!! - niestety, polskie prawo na to zezwala... Zdążyliśmy jednak kilka części ocalić - demontując je wcześniej dla zabezpieczenia antykorozyjnego, do magazynu. Ale na nic się to nie zdało, albowiem widniały one na wystawionej, niezapłaconej fakturze i później musieliśmy je "zwrócić" - ... ot, takie to polskie. Wcześniej jednak, ok. pół roku prosiliśmy się o odbiór i zapłatę za usługę ( kwota niemała , a zdecydowaną większośc stanowiły zakupione przez nas części ) - ale nie przypuszczaliśmy jaki sposób wybierze nasz klient. Następnie , była próba podważenia faktury . I tak dalej, wszystkie możliwe kombinacje , tak żeby nie zapłacić. No, ale części i akcesoriów nie chcieli zwrócić, a samochód już był w pełnym użyciu przez w/w firmę i z tego co obserwujemy jest tak do teraz. Zabolał nas również fakt, że od wystawionej faktury VAT uiściliśmy jeszcze stosowne podatki dla naszej skarbówki , która w takich sytuacjach również grabi poszkodowanego , a zapłaty za w/w fakturę nie otrzymaliśmy do dziś dzień. Najpierw było wszystko w należytym porządku, tzn dopóki my inwestowalismy własne pieniądze i robociznę. Po długim okresie nieregulowania długu wobec nas, nie widząc innego wyjścia z tej sytuacji, zgodziliśmy się na rozliczenie w formie wykonania usługi reklamowej dla nas ? czyli dla Extrem 4x4, zaproponowane - albo raczej wymuszone przez Devil Energy Rozwiązanie, na które się zgodziliśmy, to kolejny chwyt w całej - tej , wcześniej zaplanowanej grze ? zamiast pieniędzy ? reklama. Jak wiadomo, nikt z branży off-road i przy zdrowych zmysłach, nie wdałby się w taką zamianę - jaką miała być w/w reklama - za tak duże pieniądze w firmie z innej branży, szczególnie że był to rok kryzysu i oszczędności. No, ale my już nie mieliśmy wyjścia. Albo taka reklama - albo nic... (Poniżej projekt puszki zatwierdzony przez strony, który miał wejsć do produkcji, za który również nie zapłacili firmie graficznej NIKI-BIS) Devil Energy miała wyprodukować 1 000 000 (1. milion !) puszek z naszym logo, część nieodpłatnie przekazać nam ( 2000 szt.) - na własny użytek reklamowy, a resztę skierować do handlu. Miała też , umieścić na swoim samochodzie ( demo-car -Nissan Navara ) naszą reklamę ? w formie oklejenia - dużymi, naszymi ?logo?. To warunki, które wynegocjowaliśmy i wspólnie podpisaliśmy umowę, a wszystko to, za niezapłacenie nam faktur za tuning w/w demo-cara ? jakim był wspomniany - Nissan Navara. Minęło kolejne pół roku, reklamy nie ma. Navara jeździ pod naszym nosem w Bielsku ? Białej, a Devil Energy dalej gra nam na nosie i śmieje się w twarz. Niedawno, przedstawiciel , lub sam prezes ( nie wiem, kto - tam kim jest teraz - kiedyś występował jako prezes ) Devil Energy oświadczył nam, że firma została sprzedana, a nasza umowa jest nieważna. Byliśmy mocno oburzeni takim zachowaniem. Po kilku dniach oświadczył znowu, że na dodatek nic nie pamieta o jakiejś umowie . A my posiadamy jego wyraźne podpisy na umowach, nie wspominajac już jak burzliwa była ta sprawa i nie sposób było o tym zapomnieć - w tak krótkim okresie . Gdy kilkukrotnie dla odświerzenia pamięci, wysyłaliśmy skany umów , udawał że nie dochodza do niego te dokumenty ... i tak do dziś - zabawa w " kotka i myszkę". Podsumowując , ogólnie nie wywiązuja się z żadnych umów i kpią sobie z nas przy każdej próbie kontaktu.