Pracowałem 8 mies to mogę coś poopowiadać. Kilka kwestii co do poprzednich opinii. Szef po studiach (a taki był mój przypadek) oferuje różne formy zatrudnienia, a to że b2b jest jednym z najkorzystniejszych to do kogo moi przedmówcy maja pretensje? Kolejna kwestią jest technologia, tak to prawda, że framework jest dość przestarzały, ale im dłużej pracowałem w tej firmie tym bardziej rozumiałem, że po prostu on spełnia swoja rolę. Poza tym ja miałem przyjemność już pracować tam np. z vue na frontendzie robionym pod mobilną wersję. A firmowy framework jest oparty na Javie głównie i dość rozbudowany więc dużo można się podszkolić z Javy. Chyba dla dużej liczby osób tu to była pierwsza praca i przeżyli szok po uczelni, że przez większość czasu analizuje się stary kod, żeby móc napisać swój, ale tak to wygląda jak pracujecie z projektem gdzie nie tylko Wy pisaliście kod. Jeśli chodzi o pracę w firmie. Sama praca jest mega wygodna, pracujecie kiedy chcecie, jak chcecie czy to zdalnie czy w biurze. Jeśli chcecie mieć np. tydzień wolny to po prostu nie bierzecie na siebie zadań, albo prosicie przełożonych o kilka dni wytchnienia. Nie ma z tym żadnego problemu. Atmosfera w firmie to cud malina, wszyscy są serdeczni, skłonni do pomocy, Sprzęt też ok. Zarobki Uczciwa forma, ile przepracowałeś godzin - tyle dostaniesz. Kwestia podwyżek chyba oczywista, im dłużej jesteś w firmie a zatem jesteś bardziej wdrożony w znajomość frameworku i projektów, oraz po prostu się sprawdzasz, tym lepiej zarabiasz. O rozliczenie możecie poprosić w każdej chwili. Szef do wypłat podchodzi bardzo uczciwie. Proces zatrudnienia. Studentów na staż przyjmują, ale oczywiście testy wstępne. Dość długo się je pisze (w sumie ok 4h), ze znajomości Javy, JS, SQL, HTML+CSS oraz taki ogólnikowy z zarządzania. Dodatkowo do napisania program od szefa (tu praktyczna wskazówka ode mnie, to że program działa nie znaczy, że jest dobry :P, dość praktyczne podejście zwłaszcza, że np. klient w firmie potrafi negować za to, że daliśmy np. ikonkę inną niż zwykle - co w przypadku programu którego używają przez lata oczywiście mam sens). Sam staż obejmuje okres ok. 2 miesięcy i skupia się na robieniu zadań testowych dla stażystów. Tylko część stażu jest darmowa (w moim przypadku pierwszy miesiąc ale nie pracowałem na pełnym etacie). Generalnie bardzo polecam tą firmę.
Współpracowałem z QBS. Jeśli ktoś szuka firmy, gdzie można pozorować pracę przez pół roku i dostawać za to dużą kasę za podszczypywanie koleżanek w aneksach kuchennych albo wieść sielankowe życie pogawędek to na pewno nie jest to to miejsce. To rynek MŚP. I iluś większych klientów.
Jak wygląda aspekt współpracy ze studentami w QBS Sp. z o.o.? Chętnie zatrudniają?
nawet lepiej, nie zatrudniają nie-studentów (bo wtedy trzeba płacić zus), a jak tylko skończysz studia to pojawia się propozycja nie do odrzucenia zostania działaczem gospodarczym i 'współpracy' w formule b2b
Umieściłem tutaj swoją opinie i została usunięta, chyba tak się nie robi.
Być może złamałeś jakiś punkt regulaminu, może użyłeś zbyt mocnych słów? Napisz raz jeszcze co sądzisz o firmie, po prostu użyj nieco łagodniejszego tonu wypowiedzi. ;)
U mnie były to dwa spotkania. Pierwsze to taka ogólna rozmowa podczas której zostałem poproszony o wykonanie zadania polegającego na napisaniu programu operującego na plikach tekstowych (język dowolny). Na następnym spotkaniu masz za zadanie zaprezentować ten program a osoba rekrutująca go oceni i zadecyduje o finale rozmowy. Jeśli rekruterem jest dyrektor, to z racji, że Jego pasją jest psychologia - można oczekiwać niestandardowych pytań lub zabiegów z pochodzeniem Jego krewnych.
W moim przypadku rekruter oceniając napisany na zadanie kwalifikacyjne program - zwracał uwagę nie na jakość kodu, ale na aspekty widoczne z punktu widzenia użytkownika, czyli jak czytelny skonstruowałeś interfejs, czy daje możliwość skorzystania z pomocy, czy zawiera możliwość zadania przykładowych sensownych parametrów itd.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
@Rozbawiony darmowy staż? serio?
@rozbawiony powiesz coś więcej o stawkach w tej firmie
Na początek zapewne zaproponują darmowy 2 miesięczny staz :). Później stawki od ok. 15zl brutto
Darmowy staż? Nie ma możliwości od razu zacząć pracy na podstawie umowy o pracę bądź zlecenia? Czy każdy nowy pracownik musi przejść taki staż, żeby zostać zatrudnionym na pełen etat?
Nie ma czegoś takiego w QBS jak umowa o pracę ani zlecenie. Jest tylko umowa o dzielo, ewentualnie B2B.
Wszystko prawdopodobnie zależy od tego jak wypadniesz na teście kwalifikacyjnym. Jeżeli pójdzie ci całkiem nieźle to jest duża szansa, że dostaniesz propozycję umowy o dzieło z jasno określoną stawką godzinową (zazwyczaj jakieś 15zł brutto /h). Natomiast jeżeli wypadniesz średnio to propozycje mogą być różne - darmowy miesiąc stażu lub pierwszy miesiąc za jakieś niewielkie pieniądze. O umowę zlecenie lub umowę o pracę raczej trudno w tej firmie.
@Czesuaf Napisz coś więcej na temat tego testu kwalifikacyjnego w QBS? Co on ocenia? Jakie są przykładowe pytania?
Jak ktoś po studiach nic nie umie, z klientem nie porozmawia, nie dowiezie żadnego zlecenia na czas to i tak jest to jakieś miłosierdzie.
QBS to firma inżynierska, software house z pakietem zdobytych klientów i autorską technologią która mogła się zestarzeć albo rotujące się młodziaki generowały bałagan. No bo kto generował bałagan? Szef albo jego killerzy generowali? Ano kolejni właśnie młodzi w domyśle ambitni którym niegodnym się wydawało postarać się, więc robili na szybko. Trzeba odróżnić sielankowy dział IT firmy finansowej, gdzie Javowiec 6 lat uważany jest za seniora i dostanie 15 tys. Tylko że stara wiara QBS takiego "seniora" zje na śniadanie. Bo mają ponad 20 lat doświadczenia. Nowe technologie to takie hasełko. Aby przepisać soft na kolejne np. wersje Javy trzeba mieć na to środki własne albo klienta. Biznes jest do zarabiania a nie do bajek.
To tylko świadczy o firmie - jeżeli firma musi zatrudniać ludzi, którzy po studiach nic nie potrafią ani nie porozmawiają z klientem to znaczy, że coś jest w firmie nie tak skoro musi zatrudniać "kogokolwiek" kto tylko potrafi się podpisać. To z z kolei rodzi pytanie - skąd ten brak chętnych do podjęcia pracy lub brak chętnych na pozostanie dłużej w firmie? Z odpowiedzią na to pytanie należy się zmierzyć i podjąć jakieś działania - a nie zrzucać na "młodych", którzy się nie starają - ktoś ich w końcu zatrudnił.
Nie jest to wszystko takie proste. Boom rynku to lata 90-te jak branża IT rosła jak na drożdżach. Obszary technologiczne zostały zajęte przez zachodnich dostawców od narzędzi do programowania i czy serwery baz danych SQLowe dekadę później dla MSP. QBS zajmuje specyficzne miejsce w rynku oprogramowania dla MSP, gdzie były i firmy z softem pudełkowym, a dla większych były pączkujące działy IT dużych firm i inne. Potem kryzys, a potem lata 2000-czne z boomem usług webowych i tak dalej. Rynek rządzi. Ze swoimi uwarunkowaniami. Przykładowo MD dla developera w autoid to 250 zł kiedy dla firm finansowych MD jest i 1000 zł. A wymagania autoid znacznie większe. Studenckie wyobrażenia a rynek, zwłaszcza dla kogoś chcącego mieć swoją działalność to różne sprawy.
Kto generował bałagan ? M.in. Seniorzy przez brak czasu dla juniorów brak jakichkolwiek testów i wytycznych co do kodu. I owszem, można im podskoczyć. Co ma do powiedzenia senior z 20 letnim doświadczeniem w Javie se oraz autorskich technologiach, których nigdzie więcej się nie używa. :P
Z QBS miałam możliwość współpracować jakieś 3 mies. Ogólnie czytałam komentarze tu na GOWORK i się zastanawiałam. Jednak zarówno rekrutacja, współpracownicy i miejsce bardzo miło minie zaskoczyły. Ludzie bardzo w porządku. Atmosfera w biurze bardzo fajna. Wszyscy są skłonni do pomocy. Czas pracy elastyczny. Jest kilka obszarów programów nad którymi można pracować w zależności od zespołu. Na początku trzeba przejść test ze znajomości programowania w języku Java,znajomości HTML, MS SQL i JavaScript. Są struktury stworzone specjalnie pod programy tak jak tu było wspomniane THTML (głównie do generowania wydruków - bardzo rzadko używany) i qcony (do relacji z bazą danych). Ogólnie spełnia to swoją rolę, zasady są do opanowania i są dosyć logiczne. Struktury te dają dodatkowe możliwości, których nie daje np. Hibernate. Komunikacja z HTML za pomocą JavaScript. Można podszlifować swoje warsztaty zarówno w Javie, MS SQL, JavaScript. Zlecane są też działania rozwojowe na innych prostszych aplikacjach w Java wymagających ich dostosowania do określonych wymogów. Podejście szefa, bezpośrednich przełożonych jest bardzo w porządku. Wynagrodzenie wypłacane bez opóźnień jest stosowne do umiejętności i wzrasta wraz z nim. Doceniane jest zaangażowanie. Dojazd bardzo fajny bo zarówno komunikacją z metra jak i samochodem zawsze jest gdzie stanąć i nie trzeba zasilać parkometrów. Biura bardzo schludne i zadbane. Przyjemnie się pracuje. Ludzie skupieni na swoich obowiązkach. Kadra pracowników składa się głównie z takich z wieloletnim stażem. Ogólnie polecam tą firmę.
Słyszałem sporo dobrych opinii o firmie. Czy podpowiecie mi coś o pracy, zarobkach i atmosferze?
Przeczytaj komentarze poniżej - myślę, że dowiesz się wiele o pracy w firmie, warunkach, zarobkach itd
Jakie są mocne strony pracodawcy QBS Sp. z o.o.?
1. Elastyczność godzin pracy - łatwo pogodzić ze studiami 2. Stosunkowa łatwość w zatrudnieniu 3. Przed wejściem w świat frameworków warto zacząć od starej, poczciwej, czystej javy :)
O firmie QBS najlepiej świadczy to, że na oficjalnej stronie historia firmy kończy się na 2014 (w roku 2020) - wtedy technologie proponowane przez firmę były nowoczesne... Teraz pozostało po tym tylko haslo, firma pomimo kilku podejść nie była w stanie zrobić nic nowego. Idealnym obrazem firmy jest też aplikacja mobilna na Androida. Nikt przy zdrowych zmysłach (i z jakąkolwiek wiedzą techniczna) nie zostanie w takim miejscu na dłużej (no poza 2-3 osobami "zarządu", żerującymi na studentach i wesoło funkcjonującymi w oderwaniu od rzeczywistości). Ps. Rozbrajające jest jak firma sama sobie próbuje tu ratować opinie :D zabawna lektura
nieprawda, w 2010 kiedy opuściłem firmę linia 3000 już od dawna była zawstydzająco archaiczna!
Co takiego archaicznego jest w tej technologi ? Czy dobrze rozumiem, firma nie używa popularnych obecnie narzędzi do tworzenia oprogramowania.
Na wstępie zaznaczam że mój ostatni kontakt z linią 3000 miał miejsce 10 lat temu. Możliwe że przez ten czas niektóre kwestie które opiszę poniżej mogą być nieaktualne (aczkolwiek ściągnąłem na próbę demo jednego z programów ze strony i wygląda na niespecjalnie zmieniane od tego czasu). Warto wspomnieć też że część decyzji podjętych przy projektowaniu z punktu widzenia roku 1999 daje się obronić. Niestety, czasy się zmieniły, a technologia nie zmieniała się wraz z nimi. 1. Architektura ogólna. Ciężkie, GUIowe klienty kontaktujące się bezpośednio z bazą danych. Bardzo utrudnia to skalowanie, czy też rozproszenie po różnych lokalizacjach. Praca zdalna możliwa tylko za pośrednictwem rozwiązań typu zdalny pulpit. Współcześnie nie robi się frontendów bezpośrednio w Javie, nawet rozwiązania hybrydowe typu JSF przeszły do lamusa. W związku z tym doświadczenia zdobyte nie przenoszą się do innych firm i projektów. 2. Brak dobrze wydzielonych warstw. W qconach jest wszystko, od definicji bazy danych, poprzez ogólną strukturę aplikacji, do wyglądu formatek, wymieszane. Część logiki biznesowej znajduje się w klasach java, część w AUTFUNach i BASEFUNach w formatkach. 3. W związku z powyższym, praktycznie niemożliwe jest testowanie aplikacji za pomocą testów automatycznych, co w połączeniu z faktycznym brakiem typowania (o czym za chwilę) powoduje wiadome efekty. 4. Brak wydzielonych klas dziedzinowych, wszystko jest reprezentowane jako Record. 5. Co to jest Record? Ano taka haszmapa, do której zawartości można odwoływać się przez stringi z nazwami pól (poprawności odwołań nie da się sprawdzić statycznie). Czemu rekord a nie haszmapa? Bo biblioteka powstawała w czasach Javy 1.3, sporo przed genericami, a twórcy nie lubili explicite rzutować i schowali to rzutowanie w metodach typu getString() czy getDouble(), więc zaproponowali własną hierarchię klas kolekcji, nie spełniających standardowych interfejsów Collection. 6. Hierarchia ta jest błędna, tzn nazwy klas są nieprawidłowe. Record nie jest żadną miarą specyficznym rodzajem ReadOnlyRecordu. 7. Ale w kodzie używa się praktycznie tylko Recordów i Arrayek, programiści więc nie pracują z wykorzystywanymi wszędzie indziej standardowymi klasami z java.util. 8. Mnogość słabo udokumentowanych DSLi. QCONy, makra EVH (ktoś jeszcze kojarzy jak się je tworzy?), Qtenberg z QVLem, THTML, configi, qtr, sporo tego było - wszystko kiepsko udokumentowane, i nie używane nigdzie indziej, więc w razie problemów Stack Overflow nie pomoże. 9. Same te DSLe są wewnętrznie niespójne, bo nie są oparte na żadnych gramatykach. Każda kolumna w qconach ma własny parser, w użyciu jest kilka sposobów przekazywania argumentów (wartości oddzielone przecinkami? pary nazwa=wartość? coś innego?) co w praktyce oznacza ze nawet dla doświadczonych devów podstawową metodą programowania jest copy-paste czegoś co już działa. 10. Przez to wszystko większość developmentu prowadzi się bez wsparcia wynalazków takich jak IDE czy choćby debugger. Nie ma podkreślania błędów czy autopodpowiadania. 11. Kwoty zapisywane w bazie danych jako double, nawet nie będę rozwijał. 12. Sam interfejs graficzny albo w Swingu (jeśli masz szczęście), albo w SCMie który wygląda brzydko i nie jest używany nigdzie indziej. 13. Table to kiepska abstrakcja na kolekcję danych, słabo pasująca do SQLowych baz. 14. Pasuje za to do SEPa, ale jeśli rozwijasz program używający SEPa to masz inne problemy, jak pisanie wielkich metod robiących coś co w SQLu dałoby się zapisać jednym selectem który na bazie wykonałby się w kilka chwil. Zamiast tego ciągniemy wszystko na klienta i łączymy / filtrujemy / grupujemy ręcznie. 15. Brak jakiegokolwiek dependency injection. Nie ma żadnego kontenera, wszystko jest tworzone przez zahardcodowane new. 16. Żadnych webserviców. Żadnego RESTa. Żadnej chmury. Żadnego OAutha. Żadnego Springa. W ogóle żadnego z elementów z których współcześnie buduje się aplikacje wszędzie indziej. 17. Żadnych code reviews, żadnego clean code, żadnego SOLID, o wujku Bobie nikt nie słyszał. To tak na szybko, mógłbym dłużej ale chyba nie trzeba. Modelu biznesowego i sposobu współpracy z pracownikami nie będę komentował, kto był / jest ten wie co i jak. Dziękuję, żółta kartka za usługę przyjdzie pocztą.
Bardzo wyczerpujące opracowanie. Jeśli dobrze zrozumiałem potencjalny pracownik musi się liczyć z pracą w technologiach nigdzie więcej nie używanych. W momencie zmiany pracy jest niejako w punkcie wyjścia, ponieważ zdobyte doświadczenie zawodowe nie przyda się takiej osobie w innym miejscu zatrudnienia. Wydaje mi się, że to jest właśnie istotna informacja dla osób szukających zatrudnienia w tej firmie.
Tak, można to tak podsumować. I żeby nie było, niektórych rzeczy w QBSie nauczysz się szybko i porządnie: jak efektywnie świadczyć support, jak analizować potrzeby klienta i przekładać je na wymagania, jak szkolić użytkowników, jakie rzeczy użytkownicy rozumieją a jakich nie, jak zachowywać się w sytuacji stresowej na terytorium wroga przy braku jakiegokolwiek zaplecza, jak robić zmiany na żywca na produkcji w siedzibie klienta, dlaczego liberarianizm jednak nie jest taki fajny... ale jak programować we współczesnej Javie i okolicach - tego tu się nie dowiesz. Polecam łączenie wykuwania twardej (usunięte przez administratora) w QBS z jakimiś domowymi hobby projectami.
@Kamil techniczne doświadczenie z QBS jest raczej mało przydatne. Są doświadczenia pracy w ekstramalnych warunkach z klientami (jak pisał @ekspracownik), ale czy są one tego warte? Poza tym jak w innej firmie zaczniesz opowiadać czym i jak się zajmowałeś nikt Ci nie uwierzy (w sensie w to, że jakaś firma tak działa).
Co to znaczy ekstremalne warunki u klienta ? Czy taki wdrożeniowiec, bo zakładam że o takiej roli pisze @ekspracownik, dostaje coś nie przetestowane lub nie dokończone, albo nie ustalone.
Sama koncepcja wymieszania supportu, szkoleniowca, analityka, programisty, testera, architekta, product ownera i kierownika projektu jest niemożliwe do zrealizowania do tego trzeba dołożyć przekombinowany i nie do końca stabilny framework (Q-Line), ciągle grzebanie bezpośrednio na produkcji i w końcu programowanie na szybko (bo ma być tanio), bez testów powoduje, że ciągle są jakieś problemy - na które wystawiony jest też bezpośrednio rambo-programista (i ma przy tym mocno ograniczone wsparcie ze strony firmy).
@Nie Tom Czy możesz coś więcej napisać na temat podejścia pracodawcy do pracowników. Nie chcę mi się wierzyć, że jedna osoba wykonuj na raz wszystkie role w zespole. Chyba że podawana jakieś presji czy mobbingowi i nie ma wyjścia. Czy są jasno określone zasady współpracy, bo z tego co przeczytałem firma nie zatrudnia osób na umowę o pracę.
Wykonuje, bo firma nie uznaje normalnych metod tworzenia oprogramowania. Być może coś się zmieniło (aczkolwiek wątpię w radykalne zmiany). Pojęcie zespołu też jest trochę abstrakcyjne w tym przypadku - w zasadzie jesteś sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem.. Masz przede wszystkim kontakt z "dyrektorem" czyli jedna osoba z garstki która wytrwała w firmie więcej niż 2 lata i ona zajmuje się konkretnym zestawem produktów (i oczywiście zarabia na tym). A firma oferuje w zasadzie 2 opcje zatrudnienia - umowę zlecenie albo b2b... A presja jest z każdej strony ( bo ciśnie i firma i klienci).
Z tego co piszesz rozumiem że, pracownicy nie wytrzymują presji i zmieniają pracę. Jest to podyktowane rozmytym zakresem obowiązków i presją, czy też małym wynagrodzeniem.
Nie powiedziałbym że to kwestia nie wytrzymania presji - raczej, osiągnięcia pewnej dojrzałości, skończenia studiów, zmęczenia sekciarska retoryką, zorientowania się że owszem są inne opcje, i przede wszystkim zrozumienia jak w firmie rozkładają się ryzyka i nakład pracy, a jak zyski. Praca gdziekolwiek indziej jest łatwiejsza, przyjemniejsza, i dużo lepiej płatna, w imię czego więc się męczyć?
Również nie powiedziałbym ze nie wytrzymują presji. Po prostu z uwagi na braki osób po pół roku pracy masz szanse zostać odpowiedzialny za danego klienta, czyt. sam ustalasz z klientem zakres zmian, sam developujesz, sam testujesz, sam wgrywasz na wersje produkcyjne (testowych nie ma lub są praktycznie nieużywane). Wgrywanie zmian oraz testowanie odbywa się w sposób ręczny - bez żadnych mechanizmów wspierających czy automatyzujących więc o pomyłkę więc bardzo łatwo, a w razie awarii sam jesteś za wszystko odpowiedzialny, miedzy innymi odbierasz telefony od zdenerwowanych klientów bo coś nie działa. To wszystko za jednak ułamek stawki rynkowej. Po jakimś czasie dojrzewasz, że są inne możliwości pracy i ten stres związany z odpowiedzialnością nie jest wart wypłaty. PS: za mojej kadencji (rok temu) nowy pracownik, który praktycznie nie miał wcześniej styczności z JAVA dostał za zadanie wgranie zmian do klienta. Kolejnego dnia afera bo coś się popsuło.
To ISO bardziej świadczy o umiejętnym przedstawianiu faktów (ew. pomijaniu). Klienci zyskują na (pozornie) tanim oprogramowaniu (pozornie bo potem koszta szybko rosną). A w firmie nie było praktycznie żadnych zmian przez lata.
Czyli to taki chwyt na niskie koszty i super jakość. Mogę to tylko posumować czy ma dobrze czy tanio ? Tanio dla klienta kosztem pracownika to chyba nie tędy droga.
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w QBS Sp. z o.o.?
Trzeba przyznać, że atmosfera w firmie była fajna (przynajmniej jak jeszcze w niej pracowałem). Oczywiście wpływało to pozytywnie na efektywność i chęć pracy. Najwyższy poziom efektywności i spokoju pracy był niestety wtedy, kiedy szef jechał na urlop.
Również nie polecam. Zgadzam sie z poprzednikami - firma zatrzymała sie mentalnie i technologicznie 20 lat temu. Brak woli zmian i rozwoju. Stosunkowo niskie zarobki - firma zdaje sie nie dostrzegać okolicznej konkurencji na rynku pracy. Plusem duża swoboda.
Pieniądze w biznesie są od klientów. Jeśli klienci mają to co dostali od QBS i nie chcą zapłacić za "nowe technologie" bo w ich przekonaniu to nic nie wniesie, to nie zapłacą. A więc i nie ma pieniędzy na zapłacenie obeznanych w "nowych technologiach". Tak działa rynek.
To z kolei rodzi brak woli zmian w kierownikach qbs-u:) Konsekwencją tego jest właśnie to, że firma nie ma nic do zaoferowania pracownikom
@Tom. Klienci coraz częściej szukają firm doświadczonych w nowych technologiach i prowadzących projekty według jakieś metodyki. Zresztą te metodyki nie są panaceum i wiele firm dostosowuje je do siebie, ale je stosuje w jakimś obszarze. Zmianę technologi w jakim napisany jest system, na klientach wymusi rynek, bo inaczej będą niekonkurencyjni. Jeśli firma QBS nie ma doświadczenia w danej technologi , to klient w obecnych realiach rynku wybierze zwyczajnie kogoś innego. Firma moim zdaniem potrzebuje pracowników tylko po to , aby zapanować nad bałaganem jakim ma, a nie rozwijać się w nowych obszarach.
QBS to taka mała i zabawna firma. Z czasem szef wymaga by pracownicy z czasem zakładali swoje firmy i sami się rozliczali. W sumie większość aplikacji, które oferuje firma QBS można zrobić w programie Access. Dlatego śmieszy mnie jak mówią, że firma jest innowacyjna i w ogóle :). Rdzeń kodu programów QBS to jakaś sieczka. Żeby ułatwić rozwijanie programu próbowali zrobić z javy program skryptowy. Oczy na wierzch wychodzą :). Ogólnie ani na plus ani na minus. Takie tam chałupnictwo... Chociaż nie powiem. Pacjenta można zarejestrować :).
Kolega ma małe doświadczenie. To na rynku MŚP gdzie trzeba szybko błąd naprawić bo mały biznes nie czeka, warstwa logiki na skryptach pozwala na szybkie reakcje.
Skoro jest taka słaba to skąd te dobre opinie? Może praca w firmie jest nie każdego?
No praca jest idealna dla osoby która lubi(usunięte przez administratora) pracę za śmieszne stawki :)
Firma dobra jedynie na zdobycie pierwszego doświadczenia. Plusy: Całkiem dobry sprzęt, luźne godziny, w większości brak presji, porządna rekrutacja - zadanie domowe, test wstępny na poł h + test właściwy techniczny na kilka h. Minusy: Stawki niskie + symboliczne podwyżki, kod tragiczny - w niektórych projektach nie ma code review od lat i każdy commituje co chce i do klienta, szef nie orientuje się w dzisiejszych realiach IT (technologie, projekty, rynek, zarządzanie), brak czasu ze strony doświadczonych ludzi, słaby wewnętrzny framework do frontu, brak analityków, testerów, wdrożeniowców, brak klimy - gorąco w lato, bardzo duża rotacja być może nawet 1/3-1/4 firmy rocznie, firma oparta na studentach. Firma wygląda tak jak można się spodziewać po latach braku inwestycji w nowsze technologie, refactor i ludzi. Nie tędy droga.
Domowa (dosłownie) atmosfera, duża swoboda, elastyczność. Można poćwiczyć czystą Javę i nauczyć się autorskiego Q-Frameworka, którego po odejściu nie będzie się nigdzie używać. Trochę lipa z pracą zdalną (zdalny pulpit do swojego komputera w biurze = słaba jakość streamu video, długi czas reakcji). Szef wolnościowiec wyznaje zasadę "tylko od Ciebie zależy, ile zarabiasz" - zawsze możesz pracować więcej godzin, a prawdziwy przedsiębiorca nie ma czasu chorować. Polecam na pierwszą pracę, ale trzeba uważać, żeby się nie zasiedzieć.
Nie polecam. Brak jakichkolwiek sensowych technologii i frameworków. Kod programów to jakieś spaghetti. Tragiczne zarobki, wypłatę rzadko dostaje się na czas. Szef - pajac z chorymi pomysłami. Firma mieści się na ostatnim piętrze w mieszkaniach, gdzie nie ma klimatyzacji, więc w lecie jest sauna. Jedyny plus jest taki, że godziny pracy są bardzo elastyczne.
OK
Firma zatrzymała się technologicznie i mentalnie w końcówce lat 90. Po za programowaniem trzeba być help deskiem, analitykiem i wszystko za ułamek stawki rynkowej. Reasumując firma na max parę miesięcy żeby było co wpisać do cv i szybko uciekać . P.s płatna kawa :)
W skrócie - nie polecam tej firmy. Technologicznie funkcjonują w swoim świecie - nie nauczy się tam niczego poza czystą javą SE (dosłownie żadnych frameworków). Można za to nauczyć się autorskiej "super" technologii Q-Line (tylko po co?) Warunki pracy mierne (mieszkania przerobione na biuro, brak A/C), na plus całkiem przyzwoite komputery.,, Zarobki natomiast bardzo słabe - stawki początkowe jak w MCDonalds, a potem nie jest dużo lepiej. W firmie jest spora rotacja - i przyjmują chyba każdego kto umie się podpisać. Trzeba też przyznać firmie że jest elastyczna jeśli chodzi o godziny pracy (łatwo ją połączyć ze studiami).
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w QBS Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy QBS Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy QBS Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w QBS Sp. z o.o. napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.