Na początku było miło, sympatycznie. Pomiar temperatury, oswiadczenie COVID-19 - standardzik. Po wejściu do gabinetu dr Ziemowita Wrońskiego, lekarz zrobił mi echo serca, a następnie przeszliśmy do rozmowy. Przedstawiłem krótko moją sytuację dot. chorób współistniejących, na co lekarz powiedział „no, rzeczywiscie, historia nieciekawa”. Myśle sobie - okej. Lekarz nie wdrożył mi leczenia, nie dokonał pomiaru ciśnienia RR, powiedziałem; ze zamierzam schudnąć kilkanaście kg, zaczal mi nawijać i ubliżać, że jestem otyły, wiec powiedziałem mu, ze zamierzam wejsc na dietę pudełkowa. On, ze „kiedyś takich luksusów nie było”, a ludzie sobie jakos radzili. Rozmawiał ze mną w sposób dominujący, jak gdyby był jakimś Bogiem... a jest zwykłym lekarzem kardiologiem. Typowy lekarz-karierowicz. Nigdy, przenigdy nie spotkałem sie z taka sytuacja. Na końcu powiedziałem co o nim myśle i wyszedłem. Zapłaciłem finalnie tylko za echo serca, za wizytę - nie. Owszem, przyznam, ze nie leczyłem jakiś czas swojego nadciśnienia, ale sposób traktowania osoby otyłej w gabinecie lekarskim wola o pomstę do nieba! Jest tylu sympatycznych lekarzy, a ten jest wrakiem który zapewne odbija swoje problemy poprzez dobijanie innych. Nie polecam! Osobiscie składam skargę do Izby Lekarskiej w Krakowie.
Wszędzie przekleja Pan to samo. Sprawdziłam Pana pozostałe opinie i w jednoznaczny sposób daje to odpowiedz na pytanie jakim Pan jest człowiekiem :) Chyba niezbyt zadowolonym z życia i lekko sfrustrowanym.