Przez trzy lata nie otrzymałam ani grama podwyżki, urzędnicy na podstawowych i bez wykształcenia stanowiskach zaczeli zarabiać więcej odemnie. Uciekłam i ani przez chwilę nie miałam odrobiny żalu z tego powodu
Póki w polskim IBM nie będzie prawdziwych związków zawodowych, nie będzie normalności dla pracowników. Wciska się ludziom durnotę że powinni się cieszyć że firma chce inwestować w Polsce. Ciemna masa nie wie że inwestycja to żadna, bo IBM dostaje około 2000 zł do każdego zatrudnionego pracownika z wyższym wykształceniem, a że tych bez wyższego można policzyć na palcach jednej ręki to wystarczy dodać że podatków nie płacą żadnych- a więc białych murzynów mają prawie za darmo. Kiedyś w firmie był taki Mariusz który niby miał stać frontem do pracowników, tyle tylko że gość ładnie wyglądał, ładnie mówił i był obcykany w przepisach po to aby móc każdego trochę bardziej wymagającego pracownika zbyć słodkim, lakonicznym popierdywaniem :). To co -znajdą się chętni czy są tam tylko tacy którzy trzesą portkami bo zaszantażowali ich że za założenie związków stracą pracę? :) Pozdrowienia dla bezdzietnych singli z bandu 3. Obyście doczekali w tej firmie momentu gdy za 2800 czy tam 3000 cebulionów polskich trzeba będzie utrzymać rodzinę. :)
Gdzie ci specjalisci z Indii? Zarabiaja 3x wiecej niz Polak i potrafia 3x mniej niz Polak. Sytuacja taka ze nowo przyjety hindus na ostatniej lini l3 jest szkolony przez Polaka z l2 xD :D Grunt zeby firma byla swiatowa bo obcokrajowiec nie wazne skille. Jak to sie ma do szkolen o harassmencie i dyskryminacji?...
Wiecie co, nie pracuje u was na szczęście, byłam, widziałam tę waszą sektę am way. Mam linkedina i przez chwilę dostawałam korpo powiadomienia od ibm jak szczęśliwi pracownicy ibm w Indiach Rajesh, Prakesh, Sanja itp robią szkolenia i dostają jakieś certyfikaty. Żeby nie było, nie mam nic do Hindusów i cieszę się że są szczęśliwi. Było tego pełno, happy people spam floodował mi ściankę aż wyłączyłam ibm i nie chcę jednak wiedzieć co tam u was słychać. Zastanowiło mnie jednak, że wśród tych certyfikowanych nie ma ani jednego polskiego nazwiska. Stąd moje pytanie, może się oficjalnie wypowie ktoś bardziej kompetentny czy ibm w Polsce dyskryminuje Polaków w kwestii szkoleń? A jeśli tak, to niech się firma określi dlaczego, jakie przesłanki przeważają i kto na szczycie ibm tak zadecydował, kto się po tym podpisał? Chętnie się czegoś dowiem bo nie ukrywam, nie pracuję u was a mimo to jestem zbulwersowana.
hindusi sa tansi oficjalnie ale jak przychodzi co do czego to nic niepotrafia i Polak z pensja 2 razy mniejsza ich uczy :D i sie potem okazuje ze hindusi maja wysokie zarobki bo firma jest swiatowa
Wiecie co, nie pracuje u was na szczęście, byłam, widziałam tę waszą sektę am way. Mam linkedina i przez chwilę dostawałam korpo powiadomienia od ibm jak szczęśliwi pracownicy ibm w Indiach Rajesh, Prakesh, Sanja itp robią szkolenia i dostają jakieś certyfikaty. Żeby nie było, nie mam nic do Hindusów i cieszę się że są szczęśliwi. Było tego pełno, happy people spam floodował mi ściankę aż wyłączyłam ibm i nie chcę jednak wiedzieć co tam u was słychać. Zastanowiło mnie jednak, że wśród tych certyfikowanych nie ma ani jednego polskiego nazwiska. Stąd moje pytanie, może się oficjalnie wypowie ktoś bardziej kompetentny czy ibm w Polsce dyskryminuje Polaków w kwestii szkoleń? A jeśli tak, to niech się firma określi dlaczego, jakie przesłanki przeważają i kto na szczycie ibm tak zadecydował, kto się po tym podpisał? Chętnie się czegoś dowiem bo nie ukrywam, nie pracuję u was a mimo to jestem zbulwersowana.
Przykro mi, że pozytywny film będący rzeczywistym przedstawieniem sytuacji w firmie wywołał w Tobie tyle nienawiści. Diversity to podstawowa wartość jaką kierują się pracownicy, nie tylko w życiu zawodowym ale także prywatnym. Przy docelowej migracji każdego projektu do Indii niestety inwestycja w certyfikaty nie byłaby zdecydowanie najlepszą decyzją biznesową oraz zgodną z interesem firmy dlatego też polscy pracownicy mogą korzystać z darmowych szkoleń online na platformie e-learningowej oraz filmików szkoleniowych na (usunięte przez administratora) po pracy. Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości.
No to chyba jasne że docelowo chcą to wysłać do indii bo tam jest taniej, to jest cheap delivery center GSDC.
Nasze decyzje dotyczące załogi w tym także ewentualnych zwolnień mają na celu zapewnienie najlepszego wsparcia naszym klientom we wprowadzaniu usług chmurowych i sztucznej inteligencji.
Nigdzie nie napisałam, że czuję nienawiść z powodu szczęśliwych pracowników w Indiach, wręcz przeciwnie - cieszę się ich szczęściem. Pani Kasiu junior, ma Pani olbrzymie problemy ze zrozumieniem prostego tekstu a na dodatek to właśnie Pani stosuje mowę nienawiści i bezwstydną manipulację. Nadal nie udzieliła Pani odpowiedzi na zadane pytanie. Dlatego przyznaję, pomysł firmy migracji do Indii wcale nie jest taki zły ale proces ten powinien zacząć się od przenesienia Pani działu HR. Z analizy Pani tekstu oraz Pani koleżanek wnioskuję, że zastosowanie algorytmu sztucznej inteligencji zamiast kosztownego i nieefektywnego działu HR z Katowic pozwoli uzyskać firmie ibm inteligentniejsze rozwiązania a pracownikom bardziej ludzkie traktowanie niż dotychczas. Dlatego życzę Pani, Pani Kasiu junior jak najszybszej migracji polskiego oddziału HR do Indii oraz zastąpienie was sztuczną i bardziej inteligentną inteligencją.
Faktem jest ,że obcokrajowcy otrzymują większą pensje niż większość Polaków na tych samych stanowiskach. Chyba więcej nie trzeba komentować
Pracownicy z Indii posiadają w większości tytuł inżyniera i skończyli prestiżowe uczelnie w Indiach natomiast lokalni pracownicy skończyli lokalne uczelnie często bez odpowiedniego wykształcenia technicznego, nie mówiąc już o tytule inżyniera. Mam nadzieję, że wyjaśniłam różnice w zarobkach.
Idąc tym typem myślenia kobiety powinny zarabiać mniej, bo rodzą dzieci i mają macierzyńskie. Mam nadzieję że wyjaśniłem Twoja logikę argumentacji. Proszę o przykłady tych prestiżowych uczelni w Indiach. Dlaczego zatem IBM jednak rozwija swoje centra w Polsce skoro w Indiach ludzie zdolniejsi? Właśnie przez Twoją argumentację, zachodnie koncerny nas tak traktują skoro sama popierasz taką politykę.
Nie zwracajcie uwagi na posty @Kasia Junior , ewidentnie (usunięte przez administratora) Niestety prawda jest taka, że IBM robi dużo szumu, żeby wyglądało dobrze i może za granicą faktycznie tak jest (chociaż wątpię, ostatni rok współpracowałem z USA i dla nich praca w darmowych nadgodzinach, w soboty i niedzielę to norma i wkurzają się, że Polacy nie chcą się poświęcać dla firmy), jednak w Katowicach jesteście tylko przedłużeniem ręki dla USA/Indii, bo prawnie się cośtam nie spina.
Chcialbym bardzo przeprosic za swoją odpowiedź, ona była napisana po imprezie gdzie było i sporo dymu ;) i sporo alkoholu. Oczysiście tak nie jest jak pisałem i Kydryl Katowice to jest doskonałe miejsce do pracy. Przepraszam Kasię jr HR za pomówienie i mam nadzieje że nie będzie to powodem wypowiedzenia po moim 3 miesięcznym okresie próbnym. Jeszcze raz przepraszam.
Stanisław i inni managerowie jego pokroju w Katowicach są mocni w pysku i wolą się nie wychylać poza ramy narzucone przez górę. Taki Stasiu pilnuje swojej ciepłej posadki, otoczony kobitkami ładniejszymi i młodszymi niż to co czeka na niego w domu (w pandemii podobno mu ciężko, tęskni za biurem), bo gdyby się wychylił to by ją stracił. Coś tam pomiele jęzorem na bezproduktywnych callach z których nie da się nic wynieść poza poczuciem nie odwrócenie straconego czasu, głupio uśmiechnie się pod wąsem i na tym jego rola w zarządzaniu tym kabaretem się kończy, ewentualnie może kogoś zwolnić - szczyt możliwości i kreatywności z jego strony. Ludzie od lat zarabiają w tej firmie gów6iane pieniądze a on wydaje się tego nie widzieć, gdyby przynajmniej firma zapewniła rozwój i szkolenia z poważnymi certyfikatami to ludzie może i mieliby powód żeby pracować wydajnie, a tak po roku, dwóch wypalają się i chcą przeczekać, albo uciekają od razu.
hindusi sa tansi oficjalnie ale jak przychodzi co do czego to nic niepotrafia i Polak z pensja 2 razy mniejsza ich uczy :D i sie potem okazuje ze hindusi maja wysokie zarobki bo firma jest swiatowa
Póki w polskim IBM nie będzie prawdziwych związków zawodowych, nie będzie normalności dla pracowników. Wciska się ludziom durnotę że powinni się cieszyć że firma chce inwestować w Polsce. Ciemna masa nie wie że inwestycja to żadna, bo IBM dostaje około 2000 zł do każdego zatrudnionego pracownika z wyższym wykształceniem, a że tych bez wyższego można policzyć na palcach jednej ręki to wystarczy dodać że podatków nie płacą żadnych- a więc białych murzynów mają prawie za darmo. Kiedyś w firmie był taki Mariusz który niby miał stać frontem do pracowników, tyle tylko że gość ładnie wyglądał, ładnie mówił i był obcykany w przepisach po to aby móc każdego trochę bardziej wymagającego pracownika zbyć słodkim, lakonicznym popierdywaniem :). To co -znajdą się chętni czy są tam tylko tacy którzy trzesą portkami bo zaszantażowali ich że za założenie związków stracą pracę? :) Pozdrowienia dla bezdzietnych singli z bandu 3. Obyście doczekali w tej firmie momentu gdy za 2800 czy tam 3000 cebulionów polskich trzeba będzie utrzymać rodzinę. :)
Niestety każdy projekt dysponuje ściśle określonym budżetem. Jeżeli firma zatrudni w projekcie kilku specjalistów z Indii płacąc im po 12 - 17 kPLN (za mniej po prostu oni nie przyjdą) to niestety pozostali muszą się podzielić tym co z przyznanego budżetu zostanie. Stąd płace dla pozostałych pracowników we wspomnianych widełkach 2 - 4 k PLN wynikają. Większych nie ma i nigdy nie będzie bo z próżnego to i Salomon nie naleje :) Nie nalezy jednak rozpatrywać tego w kategoriach problemu, jest to olbrzymia wartość dodana dla fimy przy docelowej migracji projektów do Indii. W tym momencie bowiem firma dysponuje doświadczonymi pracownikami już na miejscu. Nikogo z Polski nie trzeba wysyłać na miejsce ani też ponosić olbrzymich kosztów delegacji, przelotów lotniczych czy hoteli. Transition przebiega więc praktycznie bezkosztowo i płynnie co jest niewątpliwą korzyścią równiez dla klientów.
> kilku specjalistów z Indii > specjalistów > z Indii czytasz co napisałaś przed wysłaniem? Hindusi to tacy Ukraińcy IT- kolejne korpo gdzie kopię się z nimi, wytykając podstawowe błędy w ich logice, że o produktach w postaci skryptów nie wspomnę. Na szczęście szefostwo firmy dla której pracuję reaguje na spostrzeżenia pracowników mających do czynienia z Pajeetami, słupki SLA dla ticketów także są po naszej stronie i coraz mniej Prakashy na komunikatorze widać,a coraz więcej usług przenoszonych jest do Polski. Pewnie ma na to wpływ fakt że za te same pieniądze Polak mimochodem popełnij jakąś drobną automatyzację i jeśli atmosfera w zespole sprzyja - podzieli się z kolegami, co przekłada się już na konkretny pieniądz dla firmy. Także droga HR/PR-ko, trochę szacunku do technicznych i nie równianie Hindusów ze specjalistami.
Wyszkoleni specjalistycznie pracownicy z Indii stanowią ogromną wartość dodaną dla firmy. Do ich strategicznych - z perspektywy klienta - cech należy przede wszystkim pełna dyspozycyjność również w weekendy gwarantująca support 24/7 bez ponoszonych kosztów działu. Pracownikom z Indii jednak bardziej zależy, natomiast Polscy pracownicy techniczni są często roszczeniowi i wymagają na rozmowach kwalifikacyjnych ogromnych sum spoza widełek przeznaczonych na dane stanowisko. Z perspektywy klienta i dobra firmy zatrudnianie specjalistów z Indii czy również jak ma to ostatnio miejsce z krajów Afryki przynosi nie tylko pozytywne efekty w wymiarze finansowym ale także kulturowym jak zwiększenie diversity danego działu czy sprzyjanie komunikacji międzykulturowej.
Wyszkoleni specjaliści? Miałem z nimi styczność i są to osoby unikające jakiejkolwiek pracy. Udawaj mądrego i zbieraj pieniądze, a faktycznie nie znają się na niczym. A czy faktycznie "diversity" jest takie konieczne? Jest to korpo bełkot z jakimiś wyimaginowanymi zachodnimi standardami. Nie ma znaczenia czy ktoś jest biały, czarny czy różowy o ile jest traktowany tak jak reszta ze strony góry. Jak człowiek z Polski ma się nie wnerwić na ciapaka, który dostaje 12-17k, a można by było przeszkolić osobę rodzimą i dać nieco więcej pieniędzy w efekcie czego raz, że tworzy sie specjalistę, to dwa koszt i tak będzie mniejszy niż za niby wykwalifikowanego Hindusa. Patrycja, strzelam, że jesteś z HR, a doskonale wiem, że aktualnie panuje u was (usunięte przez administratora) bo nawet ludzie z HRów uciekają. To co tutaj napisałaś, to jest korpo propaganda w celu utrzymania "IMIDZU" firmy, który oficjalnie i tak jest w ruinie. Proszę bardziej napędzać lewostronnego kapitalistę, bo przecież Polaka łatwo wykorzystać. Ludzie nie mają tam nawet 3k netto, a siedzą na bardzo odpowiedzialnych rolach. Pomijając wszelakie RODO, to jeden błąd może kosztować miliony. Taka osoba nie ma motywacji do pracy skoro się jej nie szanuje. Jabłka, dopłaty do czegoś? Proszę Cię.. Ludzie chcą chociaż trochę godnie żyć i mieć za co porządnie zjeść. Zapraszam popracować jako techniczny w tym centrum. W szczególności najwyższe szczeble.
@Patrycja żałuję że nie przeczytałem wcześniej Twojej odpowiedzi. Zakładam że albo nie masz styczności z technicznym aspektem pracy, albo cyklicznie szkolenia dla działu PR/HR są wyjątkowo skuteczne. > Pracownikom z Indii jednak bardziej zależy No offence, ale nie pisz publicznie takich rzeczy bo jeszcze ktoś uwierzy. Kontaktowałem się z naprawdę masą Hindusów i może dwóch czy trzech CHCIAŁO i UMIAŁO coś zrobić. Reszta kompletnie nie znała swojego produktu- "to spróbujmy tego. A może tego. A sprawdź tamto". Nie wymagam od każdego bycia ekspertem w swojej dziedzinie, ale film pod tytułem "Każdy telefon do pomocy technicznej... " to wypisz wymaluj moje doświadczenia z tymi ludźmi. Podejrzewam że HRejterzy nikogo nie chcieli urazić i przedstawić pastisz, a wyszła codzienność współpracy z Hindusami. > natomiast Polscy pracownicy techniczni są często roszczeniowi No popatrz, jeszcze pieniędzy oczekują za swoją pracę! Cóż za tupet! Otóż dla Twojej informacji, za wiedzę się płaci- cheap work ain't good, good work ain't cheap. > wymagają na rozmowach kwalifikacyjnych ogromnych sum spoza widełek Chapeau bas Patrycjo. To tylko i wyłącznie Wasza wina, HRek i menedżerów HR którzy marnują czas swój, Wasz i nasz na opisywanie jakich to owoców firma nie zapewnia, ale o pieniądzach na danym stanowisku ani słowa. Wiedząc wcześniej że na stanowisku starszego specjalisty wymagając znajomości specjalistycznego oprogramowania przewidujecie 3-8k nawet nie zaprzątałbym sobie taką "ofertą" głowy. W końcu ludzie przychodzą do pracy zarabiać pieniądze, a nie spełniać jakieś górnolotne "misje firmy". > przede wszystkim pełna dyspozycyjność również w weekendy gwarantująca support 24/7 W Polsce też to działa i ma się dobrze, nazywa się to "oncall/standby/dyżur". Rozkładając dyżury pomiędzy członków zespołu gwarantuję Ci wsparcie 24/7, zadowolenie pracowników a w konsekwencji dotrzymanie SLA i zadowolenie klientów. Wystarczy jasno to określić w ofercie pracy, poruszyć na rozmowie i zawrzeć w umowie. > zatrudnianie specjalistów z Indii czy (...) krajów Afryki przynosi (...) pozytywne efekty (...) jak zwiększenie diversity danego działu czy sprzyjanie komunikacji międzykulturowej. Odpowiedzi są dwie. Krótka- Boeing 737 MAX && HCL Technologies Dłuższa: XD Diversity przynosi wartość jeśli różnicujesz technologie, narzędzia, źródła finansowania w ramach jednej usługi/ projektu. Nie ludzi. Bo co dla mnie, programisty zmienia to, że współpracuję z Belgiem, Amerykaninem czy Brazylijczykiem? Pracując nad wspólnym projektem nie interesuje mnie ich kultura, wierzenia, kuchnia czy tradycje. To co się liczy dla mnie, a dla Was jako firmy powinno, to to jaki produkt dostarczamy finalnie pracując jako ZESPÓŁ. A współpraca ta może być zaburzona jeśli okaże się że właśnie zjadłem coś co dla kolegi było święte. Podsumowując, jeśli Twoja postawa i ton wypowiedzi to oficjalne stanowisko zgodne na nastrojami w i polityką IBM, to głęboko zastanowię się czy jest sens w ogóle zaprzątać sobie Wami głowę. W piątek składałem aplikację na stanowisko techniczne i czekam na telefon z Waszej strony z terminem spotkania, ale chyba grzecznie odmówię, bo cenię sobie swój czas i nerwy.
Widzę, że dopiero aplikujesz do pracy w IBM. A powiedz, jakich warunków zatrudnienia oczekujesz? Mam na myśli głównie rodzaj umowy, zarobki, benefity itp.
a o co chodzi z tym HCL Technologies ?? Mógłbyś wyjaśnić czemu akurat te fime podałes?
oczekuję umowy o pracę, zarobków, benefity są opcjonalne. niedowierzam jak bezduszne panienki z hr potrafią być. nie pogrążaj firmy i... czytaj ze zrozumieniem albo nie zabieraj głosu w sprawach których nie rozumiesz. dzięki z góry.
Ty tak na serio? Obudź się człowieku. Gadasz jak typowy korpo parobek, który za 200pln więcej niż plebs będzie dumny z tego, że robi jako g3stapo.
Związek zawodowy czyli organizacja, która wywalczy dla ciebie 100 zł podwyżki jak wcześniej zapłacisz 50 zł składki członkowskiej. Wiesz czemu tak mało zarabiasz? Bo państwo zabiera Ci ponad połowę pensji w podatkach i składkach (koszt pracodawcy - wypłata netto). Do tego brak kwoty wolnej od podatku i 23% VAT na większość co kupujesz. To jest przyczyna Twojej biedy chłopie. Jak upatrujesz ratunek w związkach zawodowych to krzyżyk na drogę, niech Ci ziemia lekką będzie. Pozdrowionka z kraju gdzie VAT to tylko 7%, nie ma ZUS-u, związków zawodowych i całego tego socjalizmu, który wyrównuje poziom ale w dół. No i lato trwa 12 miesięcy :)
Z (usunięte przez administratora) bata nie ukręcisz. Skończ bajać ze z 3000 zrobić się 8000 jeśli Państwo przestanie zabierać w podatkach. Kyndryl/IBM to (usunięte przez administratora). Głupiś chłopie, albo (usunięte przez administratora) szukasz...
Bo jest to piękna prawda w kontekście odpowiedzi na żenujące wypociny Patrycji, która na oko na 99% pracuje w HR IBMu próbując go bornić bezsensownymi argumentami
Wam za takie pisanie bzdur płacą jako pierwsze powinniście być zwolnione bo to wyrzucanie pieniędzy w Błoto za wasz intelekt hahah
Gdzie ci specjalisci z Indii? Zarabiaja 3x wiecej niz Polak i potrafia 3x mniej niz Polak. Sytuacja taka ze nowo przyjety hindus na ostatniej lini l3 jest szkolony przez Polaka z l2 xD :D Grunt zeby firma byla swiatowa bo obcokrajowiec nie wazne skille. Jak to sie ma do szkolen o harassmencie i dyskryminacji?...
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa kluczową rolę w osiąganiu wyników. Jak wygląda ten aspekt w IBM?
Przez trzy lata nie otrzymałam ani grama podwyżki, urzędnicy na podstawowych i bez wykształcenia stanowiskach zaczeli zarabiać więcej odemnie. Uciekłam i ani przez chwilę nie miałam odrobiny żalu z tego powodu
Specjalista ds. Wentylacji Mechanicznej (Rekuperacja)
Inżynier Serwisu Obrabiarek Laserowych
Opiekun Osób Starszych (Pan Kurt 79 lat)
Podobno Kyndryl rozpoczął zwolnienia grupowe w Polsce. Czy ktoś już został wezwany na rozmowę do salki? Jakie odprawy proponują? W mediach cisza, wiadomo dlaczego
Proszę nie wprowadzać pracowników w błąd, Kyndryl nigdy nie zwolni nawet jednego polskiego pracownika ponieważ są oni niezbędni do utrzymania strategicznych kontraktów. Umiejętności polskich pracowników takie jak. wysyłanie maili, wypełnianie arkuszy w Excelu i uczestniczenie w callach oraz meetingach są kluczowe i cenione przez wszystkich klientów.
Cześć, podobno Kyndryl przechodzi na 100% zdalnie? Jak na to zaregowali wasi managerowie? Cieszycie się?
pracuję w firmie prawie 5 lat. przez cały ten czas nie dostałem ani jednego płatnego szkolenia (szkolę się we własnym zakresie za własne pieniądze). słuszną podwyżkę miałem do tej pory jedną, poza tym co jakiś czas rzucają jakąś na poziomie inflacyjnej (bo to blokuje możliwość starania się o podwyżkę na kolejne 12 miesięcy, taki sprytny myk). jestem techniczny i tylko takie osoby cenię w IBM, ponieważ reszta, tzw. soft skillowcy mają problem z określeniem, na czym ich praca polega - z moich obserwacji wynika, że to tylko klepanie maili i przeklejanie tabelek w excelu, ewentualnie kaleczenie angielskiego na kolejnym callu o niczym. ich praca jest z reguły niewydajna, więc management tylko te ich pozycje mnoży bez sensu. management, który głównie chroni własne tyłki, ma swoje kółeczka adoracji przesiadujące na pięciu przerwach na kawcię dziennie i przechadzające się z macbookami pod pachą. kolesiostwo i nepotyzm na pełnej - jest nawet taki jeden wyższy manager, który bez obciachu wciągnął swoją małżonkę od razu na kierownicze stanowisko, w kuchni często można było usłyszeć jego boomerskie żarty i komentarze - a to tylko jedna z wielu tak miałkich osób na stanowisku. obserwując managementowe zachowania i samozadowolenie oraz zbywanie wszystkiego korpopaplaniną naprawdę się odechciewa. jest może dwójka managerów, którym naprawdę zależy na zespołach. jedyne, co mnie tu trzyma, to ludzie (przypominam: techniczni), z którymi współpracuję, bo są świetnymi specjalistami, chętnie dzielą się swoją wiedzą i pomagają, plusem jest też dość elastyczne podejście do pracy zdalnej. mam nadzieję, że obecnie trwający czas izolacji i stuprocentowej pracy zdalnej zweryfikuje, kto tu naprawdę jest potrzebny, ponieważ mam wrażenie, żę firma marnuje olbrzymie ilości pieniędzy na pensje dla krewnych i znajomych (skrajnie niekompetentnego) królika. i tak oto z przedsiębiorstwa znanego na całym świecie zrobili nam tu polskie bagienko.
Widzę, że kolega najchętniej zagnałby nietechnicznych do getta :) proponuję, żeby nagle z dnia na dzień zabrać wszystkich nietechnicznych, z chęcią zobaczę jak byś sobie poradził. Z wielką chęcią. To, że kompletnie nie rozumiesz na czym polega ich praca nie oznacza, że to nie jest praca. Kolesiostwo i nepotyzm zapewne ma miejsce tak w IBMie jak i wszędzie indziej, ale nie można wszystkich kosić taką argumentacją jakiej użyłeś. Ta wypowiedź mówi więcej o Tobie niż o nietechnicznych. Zgodzę się co do angielskiego, w tej firmie poziom jest absurdalnie niski.
Przede wszystkim szkolenia są dodatkiem do pracy a nie jej esencją, to też nie muszą być przeprowadzane zgodnie z każdą zachcianką czy widzimisię pracownika. Jest to nagroda za ciężką pracę, często zostawanie po godzinach oraz supportowanie klienta również w czasie własnego urlopu czy wakacji. Dodatkowo firma oferuje wartościowe szkolenia online, które nie są objęte żadnymi kosztami więc nie widzę żadnego problemu. Po drugie praca soft skillowców jest ważna i kluczowa z perspektywy klienta. Pracownicy techniczni często są roszczeniowi oraz nie wykorzystują w pełni swojego 8-godzinnego czasu pracy a narzędzia kontroli niestety w czasie Home Office zostały znacząco ograniczone a dzięki tzw. soft-skillowcom dokonuje się de facto analizy wykorzystania workloadu pracowników technicznych. Management pracujący w firmie ma prawo do - jak to zostało określone w poście - pięciu kaw dziennie. Zwyczajnie omawiane są wówczas aspekty związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi i być może wygląda to jak zwykła pogawędka przy kawie ale w rzeczywistości jest to kluczowe z perspektywy sukcesu danego działu. Mam nadzieję, że wyjaśniłam wątpliwości.
Większych bzdur nie czytałem. Wysyłanie na szkolenia za support klienta w czasie wolnym i na urlopie? Chyba ktoś tu upadł na głowę, że za takie coś się należny szkolenie. Szkolenie ma rozwijać pracownika i powinno być standardem, a za pracę w czasie urlopu i wolnego powinny być wypłacane adekwatne kwoty.
Że tak powiem to w (usunięte przez administratora) się chyba komuś poprzewracalo w czasach kryzysu. Cieszcie się że w ogóle macie jeszcze pracę a nie zdziwianie o rzekomo należne pieniądze za pracę w weekendy czy urlop...
Rzekomo nalezne pieniadze za prace w weekendy i urlop? Hahaha. Kto to sie udziela? Sfrustrowane nietechniczne pracownice ibm po kosmetologii czy fizjoterapii? Wystarczy zrobic w tydzien certyfikat itila i juz mozna szefowac w ibm nie?
tak, z 80% z radością zapędziłbym do jakiegoś grajdołka i niech tam sobie kolorują tabelki i zgrywają ważniaków. jasne, że praca soft skillowców jest potrzebna, ale dobrze zorganizowana i wykonywana przez kompetentne osoby. mój point jest taki, że tych ludzi jest w ibm za dużo i marnują się na nich potężne ilości pieniędzy, które można by lepiej zainwestować, np. w podywżki i szkolenia.
ależ ja widzę, że szkolenia nie są esencją pracy, skoro od lat nie mogę się o nie doprosić... co do Twojej opinii, że szkolenia to "nagroda" - well oops, zatem ibm musi zmienić swoje wabiki w ofertach pracy :) OT i praca w weekend zgodnie z kodeksem pracy mają być płatne. to jest właśnie wynagrodzenie za pracę, bardzo prosty koncept, którego jak widzę, droga Patrycjo, nie rozumiesz. powiedz, pracujesz w HRach? biorąc pod uwagę ich poziom - pasujesz tam jak ulał. nie musisz mi tłumaczyć, na czym polegają służbowe spotkania makbukowców. ja czepiam się tych kaweczek, bo będąc w kuchni słyszę, o czym jest mowa i uwierz, nie są to rzeczy istotne, ani zbyt mądre. chyba, że o czymś nie wiem i nasza firma zmienia profil i od teraz będziemy produkować ciuszki, kosmetyki i badziewie dla dzieci? no i gadżety dla wszystkich flexujących panów. bo o tym są te rozmowy. (usunięte przez administratora)
Dodam jeszcze, że był pewien pracownik zatrudniony na stanowiku kierownika kiosku Ruch, fikał fikał i zdjęliśmy go z funkcji...
Nasze wykwalifikowane ITIL specjalistki dbają żebyście w ogóle mieli co robić a nie stać pod drzwiami pośredniaka, skomląc o jakąkolwiek fuchę panie techniczny...
Zanim zaczniesz wypowiadać się o kodeksie pracy, prosiłabym Cię o zapoznanie się z nim dogłębnie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wynagrodzenie za pracę w sobotę czy w niedzielę nie musi być oferowane w formie wypłaty a jako dzień do odbioru co jest dużym ułatwieniem dla zagranicznych pracodawców w Polsce i m.in. dzięki temu masz pracę. Na zachodzie pracodawca musiałby wypłacić 150 bądź 200% pensji w zależności od dnia co niestety w dzisiejszych czasach kryzysu jest nieakceptowalne i nieuzasadnione a już zdecydowanie jest marnotrawieniem pieniędzy. Po drugie chciałbym sama siebie sparafrazować - zanim zaczniesz mówić o zarządzaniu, prosiłabym Cię o zapoznanie się z nim czy chociaż przeczytanie jednej książki z tym związanej, ponieważ twoje wypowiedzi są krzywdzące dla managerów. Ich praca jest często bardzo stresująca, nie mówiąc już o ogromie odpowiedzialności znacznie wyższym niż jakiekolwiek stanowisko na niższym tzw. grade. Te tzw. ciuszki i kosmetyki są pomiędzy strategicznymi rozmowami z klientami od których de facto też zależy Twoja praca, dlatego powstrzymałabym się z tak krzywdzącymi i nieuzasadnionymi sądami. Co do szkoleń to istnieją liczne platformy e-learningowe oraz bardzo wartościowe kursy chociażby na (usunięte przez administratora) Szkolenia tak jak wspominałam są nagrodą za ciężką pracę oraz supportowanie klienta również w swoim wolnym czasie. Ludzie stawiający klienta na pierwszym miejscu, wyciągający jak największą wartość pracy dla sukcesu klienta oraz podchodzący do procesu proaktywnie i innowacyjnie na pewno znajdą coś dla siebie. Tyle na dzisiaj :)
Szkolenia nie są nagrodami i nigdy nie były w żadnej szanującej się firmie. Szkolenia są po to by podnosić kwalifikacje pracownika, od którego oczekiwane jest wykorzystywanie wiedzy ze szkoleń w codziennej pracy, oraz przynoszenie większych korzyści firmie. Jak traktujecie szkolenia jako marchewki za "pracę w czasie urlopu i poświęcenie", to ciekaw jestem jaki jest u was kij...
Dotarłem do kolejnego Pani posta. Jeśli broni Pani firmy, to niech Pani przestanie, i zostawi to komu innemu. Zwyczajnie to Pani nie wychodzi i osiąga skutek odwrotny do zamierzonego. O ile do postów poprzedników podszedłem z podejściem... ot jacyś tam frustraci, to to co Pani wypisuje utwierdza mnie w przekonaniu że lepiej przestać być kandydatem do waszej firmy i ze frustraci wcale tacy sfrustrowani najwyraźniej nie są.
Przede wszystkim posługuję się procedurami oraz jak najwyższym standardem odpowiedzi na komentarze. Prosiłabym o zaprzestanie używania nieprofesjonalnego języka oraz dokonywania agresji pasywnej w komentarzach. Ale odnosząc się do meritum i powracając do komentarza dot. szkoleń - szkolenia to jest i zawsze będzie nagroda dla pracownika. Pracodawca nie dość, że ponosi często bardzo wysokie koszty szkolenia to jest wynajem sali konferencyjnej ew. hoteli to dodatkowo klient w godzinach pracy pracownika nie jest supportowany. Pracownik musi odrobić czas spędzony na szkoleniu, ponieważ nie wykonuje wówczas swoich obowiązków służbowych ale niestety dla niektórych ludzi nie jest to oczywistością i wysyłają skargi, że muszą odrabiać chociażby język angielski. Oczywiście nie dotyczy to pracowników z Indii ponieważ wykazywane są działania proaktywne, natomiast pracownicy z Polski są często roszczeniowi oraz wymagają pensji spoza widełek przeznaczonych na dane stanowisko. A już całkowicie nieakceptowalny jest ośmiogodzinny dzień pracy ale chyba tego nie muszę nikomu tłumaczyć. Mam nadzieję, że rozwiałam wszelkie wątpliwości.
Premie to jakaś żenada... nie ma żadnej jasnej zasady ich przyznawania, wszystko jest spowite tajemnicą. Feedback od managerów to totalna porażka, jak na taką rozbudowaną strukturę zarządzanie pracownikami jest tragiczne. Managerowie nie potrafią kontrolować pracy swoich zespołów. W teamach są osoby, które bezczelnie nic nie robią, a dostają ekstra premie. Jedyne co jest pilnowane to poprawność polityczna...
Nie wiem czy syn dobrze zrobił wybierając szkole informatyczna.? Podobno mają mieć w 2 kl. praktyki wIBM Katowice
wybrał gdyż usłyszał o dobrych zarobkach w tej branży. Na pewno marzy mu się sportowy samochód i dom nad oceanem. Ależ będzie jego zdziwienie kiedy po latach dotrze do niego, że to nie kwestia branży. Bo ludzie dorabiają się milionów w przeróżnych branżach. O ile rozkręcili własną firmę a nie poszli do kogoś na etat. Bo wtedy jedyne czego się można dorobić to garbu.
No właśnie dobrze powiedziałeś to kwestia posiadania firmy odpowiednio rozwiniętej. Ale tak można powiedzieć o każdej branży niezależnie czy to budowlanka czy transport i spedycja. Problem jest taki że rozwijanie firmy to ciężki kawał chleba zwłaszcza w której posiadasz co najmniej kilka osób pod sobą a jak by na to nie patrzeć pójście na etat nawet jako powiedzmy programista jest dużo łatwiejsze niż właśnie rozwijanie takowej firmy (wiadomo że każdy powinien robić to co lubi itd ale no różnie bywa jak to w życiu), IT a konkretnie programowanie i tym podobne jest jedną z nielicznych branż gdzie dobre pieniądze można dostać nawet na etacie nie musząc otwierać własnej działalności albo uczyć się latami na studiach jak lekarz czy prawnik.
Jeśli nie odpowiada Ci praca i jest Ci tak bardzo źle to po prostu się zwolnij ponoć na rynku szukają takich "fachowcow" za jakiego się uważać i przestań psioczyć.
Chciałam poczytać te opinie, bo dostałam ofertę z IBM i niesamowicie śmiechłam po tekście "Przede wszystkim posługuję się procedurami oraz jak najwyższym standardem odpowiedzi na komentarze". Serio takie barany tam pracują?
nie wiem ale co z tą ofertą? coś dobrego C zaproponowali? ciekawa jestem jaka decyzja po takim czasie, rozmowa była?
Proces rekrutacyjny trwał 5 miesięcy. Około 1.5 miesiąca kontakt po stronie IBM/Kyndryl, po następnych dwóch tygodniach rozmowa. Na pierwszej i ostatniej rozmowie miałem przyjemność rozmawiać z Panią z HR, która zadaje pytania pokroju "jakim zwierzęciem chciałbyś być". Część techniczną prowadził (chyba, sądząc po wieku, formułowanych wypowiedziach) stażysta - oczywiście nic nie ujmuje temu Panu, ale chodzi mi o firmę. Po rozmowie feedbacku brak - pojawił się dopiero po 3 miesiącach z odmową, kiedy już dawno zdążyłem zapomnieć o tej firmie xD
Rozumiem, że w ostatnim czasie przeszedłeś rozmowę rekrutacyjną więc na pewno posiadasz szeroki zakres wiedzy w tym temacie. Oprócz pytań "jakim zwierzęciem chciałbyś być" czego więcej można się spodziewać podczas takiej rozmowy? Jaką stawkę netto zaproponowali? Zdradzisz jakieś szczegóły?
Niestety, ale prawda jest brzydka. Jeszcze na studiach aplikowałem do IBM, ale chyba dobrze, że się nie udało bo podałem stawkę wyższa od najniższej krajowej (a było to nie do osiągnięcia wtedy). Dzisiaj jak dostajemy w firmie CV od kogoś z IBM to nawet takiej osoby nie rozpatrujemy, bo to po prostu nie ma sensu. Już zbyt wiele razy siedzieliśmy na rozmowie z kimś kto przez 3-4 lata pracował w IBM, robił w kółko to samo na dedykowanych narzędziach i nie ma żadnego realnego doświadczenia użytecznego po za IBM. Niestety, ale nie warto rozpoczynać kariery, bo można już jej nie zmienić.
Najniższa krajowa jest pensją jak najbardziej atrakcyjną dla absolwenta, uważam wręcz, że w takim przypadku bardziej zasadny byłby staż z urzędu pracy niż FTE. W Indiach jakoś nie ma problemu z zatrudnianiem pracowników przez agencję i do tego pracownicy z agencji indyjskich wykazują się większym zaangażowaniem niż pracownicy z Polski a do tego nie mają problemu z zostawaniem po godzinach również w dni wolne od pracy czy święta narodowe. Po drugie motywowanie pracownika pensją czy dodatkami finansowymi jest nieefektywne i nie przynoszące skutków, pracodawca zwiększa atrakcyjność stanowiska poprzez inne akcje jak chociażby możliwość pracy na dodatkowym monitorze czy też wyremontowana przestrzeń wspólna w kuchni. Mam nadzieję, że wyjaśniłam kwestię klarownie.
Ty żyjesz w Indiach czy w Polsce? Pracownicy w Indiach nie narzekają, itd. Zacznij pisać, że Rosjanie nie narzekają, że mają wychodek na dworze i pracują. Boże xD
Niestety to prawda, lecz to dalej nie powód by nie dawać szansy na rozwój osobom stamtąd. Dla pracowników aktualnego kyndryla mogę dać radę by nie pracować tam dłużej niż rok. Po roku zdobywacie doświadczenie dzięki któremu hieny rekrutacyjne dopiero zaczną was upatrywać. Dostaniecie lepszą ofertę i zmywajcie się stamtąd bo jak za długo posiedzicie to już nie wyjdziecie.
Czy pracodawca IBM motywuje w jakiś sposób swoich pracowników?
Zbyt wiele dobrego nie mogę powiedzieć o tej firmie. Na plus jest to że na jedną osobę nie przypada wiele zadań, dzięki czemu nie ma takiego chaosu. Jednakże to nie oznacza, że nie trafiają się kwiatki, które mają jedno proste zadania i i to zepsują. Nie wspominam zbyt dobrze tego miejsca, typowa rąbanka byleby pracownik pracował i nie żądał nic więcej. A jak żąda to można go olać. Podwyżka w firmie jest tylko możliwa gdy się zwolnisz i zatrudnisz na nowo, nie ma bata by dostać podwyżkę w aktualnej drużynie. A gdy się taki cud trafi to max 8% i później nie masz prawa rządać więcej. Przede wszystkim liczy się tu ilość a nie jakość. Są zdania że jednego dobrego pracownika są w stanie zastąpić 2 osoby na jego miejsce. Co oczywiście kończy się fiaskiem, karami finansowymi i obwinianiem pracowników o problemy. Kyndryl jest dobry jeśli chodzi o start up. Wyrobić rok maksymalnie 2 doświadczenia i iść dalej. Tutaj perspektyw nie ma. Managerów dobrych już nie ma, ci co byli się pozwalniali a to od nich zależy czy dostaniesz podwyżkę.
Napiszcie proszę ile zarabia u was handlowiec i jaki procent otrzymuje za kontrakt dla firmy . Dzieki;)...
Spoko praca. Polecam.
Widzę tu różne zdania na temat firmy i aż jestem ciekawa czemu Ty polecasz pracę tam? :) podpowiesz jakieś najważniejsze plusy?
Witam. Słyszałem, że w 2022 roku jest planowane ponowne otwarcie pobliskiego kiosku ruchu, którego kierownika wykurzyła pobliska kasta z sądu najwyższego i KODziarze. Czy jest to prawda? Czy wróci kierownik kiosku ruchu czy jednak kasta i PO mu nie pozwoli?
Szkoda, że nie doceniamy jak fajną mamy pracę. My zawsze musimy najpierw stracić coś dobrego żeby zacząć żałować?
Gdzie masz fajna pracę, w tym korpo ścieku? GDYBY MNIE ZWOLNILI, odczułbym sporą ulgę...
Aż tak ci się nie podoba w robocie? Co konkretnie? Za mało zarabiasz czy za dużo masz pracy? Weź mnie oświeć.
Zarobki są jak najbardziej adekwatne do obowiązków i pensja 3500 zł brutto na rynku IT uwzględnia warunki rynkowe i jest jak najbardziej atrakcyjna odpowiadająca oczekiwaniom kandydatów. Do tego firma poniosła stosunkowo bardzo wysoki koszt zakupu welcome kitsów, pomnóżmy to sobie razy kilkaset i wychodzi ogromna suma pieniędzy mimo iż jest tak ogromny nacisk na freeze z powodu kryzysu. Szkoda, że nie potrafisz docenić tego co masz, bo kubek termiczny czy koszulka to ogromnie pozytywny gest ze strony pracodawcy. Polscy pracownicy niestety nie potrafią być wdzięczni w przeciwieństwie do ich kolegów z Indii, którzy nawet nagrywali niezliczone na You-Tube filmiki z rozpakowywania welcome kitsów. A w Polsce nie mamy ani jednej osoby zaangażowanej w promowanie kultury korporacyjnej na You-Tube.
I przyszedles ponarzekac w necie zamiast porozmawiac ze swoim managerem tak? bardzo dojrzale ;)
Pensja 3500 brutto jest w IT stawką rynkową. Mój boże w jakim sektorze ?? Chyba nawet serwisanci sprzętu zarabiają więcej. Nie mówiąc o programistach, testerach gdzie stawka rynkowa wynosi od powiedzmy 8k brutto do 14k brutto. Wiadomo nie dla juniorów bo dla juniorów faktycznie w większości stawka rynkowa to jest 3k do 4k netto a nie 2.7 netto. Nawet w pierwszej lepszej pracy fizycznej bez doświadczenia praktycznie z ulicy zarabiałem więcej bo właśnie w przedziale 3k do 4k netto.
Firma zgodnie z podpisaną umową nie ma po swojej stronie obowiązku rozporządzania pensją pracownika ani też zarządzania jego majątkiem a po tonie Twojej wypowiedzi mam wrażenie, że oczekujesz w tych kwestiach prowadzenia za rękę. Koledzy z Indii w przeciwieństwie do Polaków nie narzekają na swoje pensje i zażaleń żadnych nie ma a do tego na pobliskim Osiedlu Paderewskiego nie oczekują luksusów tylko wynajmują wspólnie ze współpracownikami pokoje. Wówczas 10 osób może spokojnie zajmować mieszkanie dwupokojowe co znacznie przyczynia się do obniżenia kosztów życia - jeden pokój to sypialnia na 5 osób drugi to natomiast świetlica. Ze względu na zmianowy system pracy gdy jedni zajmują pokój inni mogą wypełniać swoje obowiązki pracownicze w biurze. W ten sposób koszt wynajmu mieszkania jest dzielony na 10 osób i nie stanowi to znacznego obciążenia dla budżetu pracownika a sam system znany był już chociażby na niemieckich łodziach podwodnych typu U-boot a obecnie stosowany jest przez naszych rodaków w Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że wyjaśniłam kwestię klarownie.
@Kasia Jr ma oczywiście rację! Wynagrodzenie jest aż nadto adekwatne co do jakości pracy osób tam zatrudnionych! Powinni dziękować pracodawcy, że nie muszą sami płacić za ten bootcamp!
Smiac mi sie chce. Pracuje w firmie od 5 lat. W tym czasie moje zarobki podskoczyly 2 krotnie - w wiekszosci o to sie w ogole nie prosilem tylko sam szef do mnie przychodzi i daje papier z podwyzka. Czytam tutaj komentarze ludzi ktorzy pracuja od 5 lat i podwyzki nie dostali i owszem - znam takich. To Grazyny i Janusze IT - przychodza do biura 8 rano, bron Boze trzeba wyjsc o 16. Od 5 lat robia to samo, nic innego nie maja zamiaru robic bo im wygodnie siedziec na 4 literach i nie podnosic kwalifikacji. Moje zdanie jest takie - jak chcesz sie doszkalac, uczestniczyc w nowych projektach i bedziesz sie sprawdzal, wykazywal inicjatywe to mozesz miec dobrze w IBM - baaa, bardzo dobrze. A jak przychodzisz do roboty po to zeby odbebnic 8 godzin i leciec do domu ogladac Tridne Sprawy - to ani w IBM ani nigdzie indziej nie bedzie Ci dobrze bo nie dostaniesz podwyzki ani awansu skupiajac sie na tym zeby sie nie narobic.
dwukrotnie czyli z 3k na 6k? :D Ciągle słabo, nawet bardzo słabo bo jakieś 1400 euro. Życie można sobie na nowo ułożyć . Zaraz napiszesz, że 10k zarabiasz a nie 6. To pensja średnio rozgarniętej fryzjerki za Odrą. A ceny są zbliżone. Jedzenie kosztuje tyle samo, samochód tyle samo. Dalej uważasz, że jesteś królem życia?
@winrar Dodajmy jeszcze, że fryzjerka pracuje na jeden etat czyli max 8h a kolega na półtora.. Oczywiście nieformalnie bo w umowie o pracę firma daje tylko jeden etat ;)
Dlaczego przychodzenie o 8 i wychodzenie o 16 wydaje Ci się dziwne? Przecież wszyscy pracują na jeden etat.
myślę żę koledze chodziło o postawę 'odwalić pańszczyznę' a nie o faktyczne godziny urzędowania ;)
Jak wygląda przyjęcie i czy angielski to kwestia przyzwyczajenia czy może jednak trzeba coś więcej umieć (usunięte przez administratora)
Raczej nie, oni tam siedzą z nudów bo co mają robić w wynajmowanym w sześciu jednopokojowym mieszkaniu? Teraz HO się staje dla takich cudaków wyzwaniem, wcześniej mogli siedzieć po godzinach w biurze, że niby im tak zależy hahaha
O, widzę że Janusz napisał tę opinię co chodzi czesto do prezesa tylko co on tam robi u prezesa że tyle podwyżek ma hahahaha JANUSZU. WIEMY KTO TO NAPISAŁ TZ (usunięte przez administratora)INTERNETOWY.
W 5 lat w branży skoczyłem z 2300 na UoP do 110 + vat za godzinę. Nawet zakładając wyższą kwotę z której zaczynałeś, to nawet nie stoisz w miejscu, ale się cofasz względem rynku. Niestety
Chciałobym się poskarżyć na politykę firmy w ostatnich czasach. Jakoś rozumiom, że w zeszłym roku celebracja LGBT Pride Month była odwołana. W tym roku jednak sytuacja epidemiczna się poprawia, dlatego napisałom maila w sprawie planowanych eventów. Nie dostałom odpowiedzi i czuje się ignorowane. Tak jak było tu napisane, czekałom na kartę MyBenefit czy miejsca parkingowe jak i celebracje na parterze jednak brak odpowiedzi. Dodatkowo osoba Wacława ignoruje wszystkie maile i od około pół roku nie odpisuje. Jak u was???
Ty na ciepłych pomyje wylewasz, a powinieneś gnój na management za absurdalnie śmiesznie niskie wynagrodzenia. Z takimi palantami, wszyscy będą(usunięte przez administratora)
W jaki sposób rozwiązany jest problem nadgodzin w firmie IBM? Są one dodatkowo płatne czy może jest możliwość odbioru godzin?
w Kyndrylu niby i tak i tak można, z sugestią że lepiej odbierać niż wypłacać, sam jeszcze nie sprawdziłem
Ostatnio obserwuje spora rekrutacje na juniorów systemowych za niestety niewielkie pieniadze, warto w to wchodzic? Po przejsciu na nieokreslony sa jakies podwyzki? Czego sie mozna spodziewac?
Nie ma już IBM i IBMersów w Polsce i nigdy nie było. To co mieliśmy na własnym podwórku to "Czeczenia". Teraz jesteśmy pełnoprawnymi Kyndrylami. Obiecałem sobie, że nie będę już narzekał na IBM, na słabych menedżerów, na bezradnych PMów, na tanich pracowników, na nieadekwatne pensje w stosunku do umiejętności, wiedzy i doświadczenia. Nie narzekam już na zwiedzione wyobrażenia o wspaniałym IBM, który przekuwał się do podświadomości miłośników PC już od lat 90 jako coś nieosiągalnego, spełnienie marzeń w świecie IT. Jako Kyndryljanin mogę z pełnią spokoju mieć to wszystko w czterech literach i odejść przy nadarzającej się okazji. PS. Jednego nie można było odmówić IBM, daje praktycznie nieograniczone możliwości nauki, pełny dostęp do wiedzy i wymiany informacji - jeżeli zechcesz. Niech moc będzie z wami.
Zgadzam się w 99% - Bycie Kyndrylem oddaje chyba w całości kim dla IBM jesteśmy, po prostu rylem.
Patrzac na wczesniejsze wpisy na tym forum, dotyczace przeniesienia projektow do Indii, to i tak to chyba dobrze, ze to tylko zmiana nazwy. Przynajmniej narazie...
Premie to jakaś żenada... nie ma żadnej jasnej zasady ich przyznawania, wszystko jest spowite tajemnicą. Feedback od managerów to totalna porażka, jak na taką rozbudowaną strukturę zarządzanie pracownikami jest tragiczne. Managerowie nie potrafią kontrolować pracy swoich zespołów. W teamach są osoby, które bezczelnie nic nie robią, a dostają ekstra premie. Jedyne co jest pilnowane to poprawność polityczna...
Masz rację nie ma sensu narzekać na managerów, którzy poza płynnym angielskim zdobytym najczęściej po filologii, znaleźli się tam chyba z przypadku.
Niestety pracownicy z innych europejskich krajów są zupełnie inaczej traktowani... może to wina "polskich" pseudo managerów... Patrząc obiektywnie, bardzo możliwe.
Stary.... w IBM w Kato nie ma hajsu, także lepiej poszukaj sobie lepszego pracodawcy, bo ta firma nic nie oferuje tak naprawdę. Do tego obserwując rynek i zmianę brandu na nową nazwę w stylu Kundel to też jest wynik czegoś. Swojego czasu do nocek płacili 10zł dodatku - przecież to żarty jakieś.
10 zł dodatku za noc jest stawką bardzo atrakcyjną uwzględniającą warunki rynkowe. Praca w nocy to praca jak każda inna i w ogóle nie powinno być żadnych dodatków chociażby tak jak w Indiach ale cóż, roszczeniowcy zawsze będą roszczeniowi.
Sorry Kasiu ale warunki pracy w nocy są kompletnie inne i w każdej szanującej się pracy dodatek nocny wynosi 33%. Tak jest w Niemczech jak i na wyspach.
HAHA to tyraj za to - widać ze za wiele z IT to nie masz wspólnego, skoro dla Ciebie 10zł za nockę to dobra stawka. Tylko, że weź to pod uwagę, ze zabrali komuś on-call, żebyś Ty te prace robiła za 10zł :) To świadczy dopiero o taniej sile roboczej.... porażka - tak się robi biznes - obcina się on-call i tworzy się zespół tanich murzynów. Popracuj tak kilka lat - zobaczysz co powie Twój mózg - życzę zdrowia ;)
To prawda - dymalnia na maxa 10zł i to za 1 nockę w ramach dodatku. Ja pamiętam swojego czasu za on-call po godzinach swojej pracy w innej firmie ok. 4-6h, wziąłem tyle, co wyplata w IBM miesiąc :) Dziś już w PL nie pracuje i nie mam zamiaru, bo takiego wyzysku jak tu nie ma nigdzie. A to 10 zł to nawet na posiłek nie wystarcza w restauracji - hot-dog na BP haha albo miska ryżu.
Nasza firma nieustannie poszukuje sposobów na ulepszenie działania systemu zarówno dla naszych pracowników, jak i klientów. Przy czym prywatność i szacunek są kluczowymi czynnikami we wszystkim, co robimy. Jesteśmy zaangażowani w uczciwe praktyki, równość, integrację, różnorodność, niedyskryminację, zrównoważony rozwój, etykę i przejrzystość i będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać te wartości zarówno dla naszych zespołów, jak i wszystkich naszych kluczowych interesariuszy
@Kasia jr hr to wszystko prawda! - zgadza się! - tylko dla równości się nie żyje, a dla godnego wynagrodzenia ;)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w IBM?
Zobacz opinie na temat firmy IBM tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 21.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w IBM?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 13, z czego 2 to opinie pozytywne, 5 to opinie negatywne, a 6 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy IBM?
Kandydaci do pracy w IBM napisali 5 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
