TELESTRADA S.A.

Pracowałem w Telestradzie no i opinii dobrej to ja zostawić nie mogę. 1. Miałem się dzielić samochodem z kierownikiem, no a w efekcie wyglądało to tak że jak chciałem się z nim umówić to albo nie odbierał, albo mnie zbywał i jeździł sam. (usunięte przez administratora) 3. Wygląd biura to powiedzmy że nie jest jakieś ważne dla przedstawiciela, bo raczej rzadko w nim siedzi, ale call-center wyglądało tak że ludzie przy jednym dużym stole siedzieli z komórkami i dzwonili do ludzi z listy, żadnego przedzielenia i ludzie się przekrzykiwali w tym pomieszczeniu bo było małe. Powiedzmy że to opinia jednego biura i gdzieś indziej może być inaczej, ale to co teraz napiszę to raczej ogólnokrajowy proceder (przypuszczam że nie tylko w Telestradzie) Oszukiwanie ludzi to norma, chcesz zarobić to musisz kłamać. To jak bardzo już zależy od Ciebie. Nie mówię tu o niedomówieniu czegoś, żeby oferta lepiej wyglądała, tylko np. podpisanie umowy na inny abonament niż ten który się wcisnęło lub o podstawianiu dodatkowej umowy, jak ktoś jest naiwny. Wygląda to tak że w stercie papierów, mało kto wszystkie czyta i pod pozorem umowy na którą się umówiłeś z klientem, podkładasz na końcu inną umowę (np. na komórkę, albo i dwie) i on to podpisuje, a wedle prawa liczy się to co on podpisał, a nie to na co się umawiał z przedstawicielem (dlatego tak się mówi o czytaniu umowy przed podpisaniem) i ciężko się potem kłócić, nawet jak pójdziesz na policję, bo przedstawiciel ma to na papierze, że podpisał, a że nie czytał co podpisuje to już mało kogo to obchodzi. (taką sytuację miał ten mój kierownik, o czym mi się nie przyznał, tylko dowiedziałem się od przedstawicieli z innych miast, ale udowodnił kopią umowy że widnieje podpis osoby na umowie i wszystko jest popranie, prawda była taka, że nawciskał starszej osobie nie wiadomo co) Jeśli ktoś powie że to bzdura, bądź może tak było u Ciebie, to nie, pracowałem też w delegacjach z przedstawicielami z innych firm i tak naprawdę nikt nie krył się z tym, że oszukuje ludzi. Co prawda jeśli firma się o tym dowie i to udowodni, wylatujesz z wilczym biletem. Zdarzało się że ktoś wyleciał za to, ale to były pojedyncze przypadki i ci ludzie oszukiwali do tego stopnia że podawali się za konkurencję (jeśli klient był od konkurencji) Bo oficjalnie, to po prostu nie przyznajesz się z jakiej firmy jesteś, dopóki ktoś o to nie zapyta. A i też się zdarzało, że ludzie umawiali się z Tobą tylko po to, żeby ci zająć czas i Cię zwyzywać od oszustów, bo ktoś już wcześniej padł ofiarą innego przedstawiciela. Tak zarobki są dobre, jak wciskasz co się da ludziom, to tak. A masz dużo okazji to takiego zachowania bo jeździsz raczej do starych ludzi.