Opinie o BONG Cały Świat Kopert w Poznań

Pracowałam tam w zeszłym roku w wakacje, nie ja długo, na pakowaniu. Na wstępie każda nowa osoba mogła odnieść wrażenie, że jest niechciana, ja również, ale to dlatego, że kierownik kazał zatrudniać nowe osoby, kiedy na pakowaniu nie było już miejsca. Maszyny do zgrzewania starawe, działają ale jedna niedogrzewa, inna strzela iskrami, do każdej trzeba podejść indywidualnie. Trafiłam też w zeszłym roku na zmiany 12h, i stać 12h przy zgrzewarkach było już ciężko, nogi w d* wchodziły dosłownie. Poza tym praca fajna, nie ciężka, nie ma konkretnych norm, nikt nie patrzy na ręce, nie liczy ile robisz na godzinę, ważne żeby się nie opie*dalać, bo to widzą, zwracają uwagę. Inaczej jest przy brygadzistach, inaczej gdy kierownik przyjdzie łaskawie na pakowanie. Generalnie odniosłam wrażenie, że brygadziści to całkiem spoko ludzie ;) Jeśli ktoś jest wolniejszy w ogarnięciu się, polecam starać się jak się da nie trafić na produkcję, bo tam bywają momenty, kiedy trzeba ostro zapie*dalać i się ogarnąć. W zeszłym roku zamówień było mnóstwo, maszyny chodziły cały czas, polecam wyczulić się na wołanie "folia!" - to było moje nowe imię :P Oczywiście przed pierwszym pójściem powiedzą, że tam to tylko sklejanie kartonów - niestety, trochę bardzo więcej. Dla mnie gorzej było się ogarnąć na części produkcji z kopertami tekturowymi, stoi się w jednym miejscu tylko, ale trzeba ogarnąć milion rzeczy na raz. Z kolei wyjście z produkcji na magazyn to ulga, zwłaszcza z kimś, można pogadać, na luzie robić, nikt nie goni, nie patrzy, magazynierzy Was olewają, kierownicy tylko lekko rzucają okiem. Na samym pakowaniu trafia się albo na liczenie kopert, albo na zgrzewarki, mi właściwie bardziej odpowiadały zgrzewarki, chociaż jak wspominałam, 8h normalnie czy 12h wyjątkowo przez 2 tygodnie na nogach daje w kość. Do nadgodzin nie zmuszają, jeśli trzeba kiedyś dłużej zostać, czy te 12h komuś nie odpowiadało - nie robią wyrzutów z tego. Mega gorąco pozdrawiam wakacyjną ekipę z zeszłego roku, bo było bardzo sympatycznie (z pewnymi wyjątkami, ale każdy z tej ekipy będzie wiedział, o kogo chodzi :P) i ogólnie mega luz, dało się pogadać, pożartować, świetna atmosfera. Najważniejsze, to nie dać się "odstraszyć" na początku i nie migać się od pracy. Jeśli nie dam rady znaleźć praktyk na te wakacje, to prawdopodobnie pójdę tam ponownie, o ile będą rekrutować, bo da się tam przeżyć na luzie, bez stresu :) A, byłam tam przez FullJob, wypłata na czas, nadgodziny też dodane. Za jeden dzień 12h dostaliśmy +30 zł do 12x stawki godzinowej, co na 2 tygodnie dało 300 zł więcej. Dla studenciaka zarabiającego na wakacje to nie było aż tak mało. Gdy raz trzeba było zostać z jakieś 3h dłużej, też dodatkowo 50 zł dostaliśmy. Także nie jest źle z kasą.