Opinie o Lambertz
Pracowałem tam 2 miesiące,chciałem sobie dorobić jako uczeń.Pierwszy dzień pracy bardzo pozytywny,ponieważ trafiłem na dobrą zmianę (brygadzistki jak i pracownicy bardzo w porządku).Natomiast drugi dzień jakaś masakra...Nie pamiętam jaka to była zmiana ale ta brygadzistka...taki babsztyl nie obchodziło ją to że jestem dopiero 2 dzień w pracy była bardzo wulgarna,arogancka i kompletnie bez kultury.Swoją złość wyładowywała na mnie (zmieniała mnie na takie stanowiska na których według mnie powinny pracować osoby bardziej doświadczone niż człowiek który jest dopiero 2 dzień w tym zakładzie).Gdy coś mi nie wychodziło albo nie nadążałem to zamiast pomóc człowiekowi to stała i darła morde...Ogólnie praca 12 godzin bardzo wyczerpująca nie można nawet sobie na chwilkę stanąć i odpocząć bo zaraz drą ryja.Przerwy są dwie po 20 minut i czasami 5 minutowa przerwa "żeby się napić".Pracuje tam bardzo dużo Ukraińców.Chodziłem do tej pracy z przymusu bo podpisałem umowę na miesiąc i z musu musiałem przedłużyć na kolejny miesiąc (z powodu braku pieniędzy).Kiedy się mi ta umowa skończyła poczułem ulgę że nie muszę już tam wracać.ISTNA PATOLOGIA.
a jak sie nazywał poprzedni kierownik ktos wie
A można wiedzieć jakie są te zarobki u was na produkcji? U Madeja 1300 zł z groszami :(
grzegorz dzięki za info ;)
tutik ja raczej na kierowniczkę się nie nadaje,długo bym nie zagrzała tam stołka bo nie potrafię być wredna do innych ludzi i ich gnębić.A na operatora też nie bardzo bo to zbyt odpowiedzialne.Chciałabym jakąś prostą robote,pakowanie ciastek czy sprzątanie.
Szukają kierownika zmiany. To co starego wyrzucili?
Hej Kochani.Czy w waszej firmie są jakieś zatrudnienia teraz? Jakie tam są wogóle stanowiska pracy?Nie przestraszycie mnie mobbingiem bo pracowałam w Madeju.Smutne ale już jestem przyzwyczajona do pogardy.Może przydałabym się na jakieś pomocnika pakowacza czy coś ?
Witam. Pracuje w tej firmie od tygodnia czasu. Jestem zatrudniony na umowe zlecenie. Plusem jest to, że sam sobie ustalam grafik i pracuje cztery razy w tygodniu (pon,śr,pt,nd). Wiadomo 12h pracy to sporo ale nie ma tragedii zrobić co zrobić i do domu. Kolejny plus 96 zł dziennie a więc za 16 dni w miesiącu - 16*96 czyli około 1500 złoty a wiec nie jest źle. Łatwo nie ma nigdy nie wiadomo na jakie stanowisko cie przydzielą raz jest lepiej raz gorzej. Nocki szybko mijają i jest spokojniej gdy nie ma kierownictwa. Są dwie przerwy po 20 minut i czasami parę przerw na uzupełnienie płynow i wc :D wynagrodzenie tygodniowe to też plus. Minusem zdecydowanie jest to, że raz przerwa może być po dwoch godzinach pracy a raz po pieciu także nigdy nie wiadomo. Niektóre brygadzistki mają wiecej sympatii do człowieka niektore mniej. Zgadzam sie z opiniami, że nigdy nie wiadomo na jakie stanowisko zostaniesz przydzielony/a. Pracują także ukraińcy a nawet hiszpan z tego co wiem fakt, że z niektórymi ciężko sie dogadać ale bez jakiejś tragedii. Czesto słychać epitety ze stron brygadzistek i to jest lekki mobbing i tego nie pochwalam ale niektóre naprawdę są sympatyczne i troche muszą od nas wymagać bo kierownictwo też wymaga od nich taka kolej rzeczy. Czuć lekkie wrażenie, że ludzie zatrudnieni w lambertzie zbytnio szacunku nie mają do tych z agencjii tymczasowych. Reasumując trzeba posiadać troszke mocniejszą psychike żeby po pierwszym dniu sobie nie odpuścić ale np ja nie zwracam uwagi na atmosfere bo to tylko praca i zrobić co zrobić i do domu. Jeszcze taka lekka uwaga a raczej paradoks, że faceci czasami rozkładają kartoniki i woreczki a panie trudza sie przy paletach... powinno być na odwrót, mowie to jako facet. I tak na koniec oceniam tak na 75% firme fakt mogło by być lepiej (czemu np nie ma zmian po 8h xd) ale też aż tak źle nie ma :)
Pracowałam tam niecały misiąc żeby zarobić sobie trochę pieniędzy na studia. CIESZĘ SIĘ, że nie muszę już tam wracać, bo praca tam to jakiś KOSZMAR! Naprawdę panują tam spartańskie warunki. Ludzie z pod firm nie są traktowani jak ludzie tylko liczby. Nowi pracownicy rzucani są na głęboką wodę. Kiedy pierwszy dzień pojawiłam się w pracy (trafiłam akurat na zieloną zmianę) dostałam podział na kartony. NIKT nie poinformował mnie gdzi mam iść i nie wytłumaczył co mam robić. Nie otrzymałam rękawic ochronnych (na szkoleniu BHP twierdzili, że je otrzymamy) na hali dowiedziałam się, że ich nie mają. Po 2 godzinach pakowania ciastek w kartony miałam pozacinane dłonie tak, że kartony wypadały mi z rąk. Przyszła brygadzistka, która miała szaleństwo w oczach (NAPRAWDĘ xD) i zaczęła się drzeć i rzucać hasłami do pracownika zatrudnionego na stałe: "Jakich mi pracowników przysyłają?! Do niczego się nie nadają!" wściekła zabrała mnie z przydzielonego miejsca i resztę dniówki mną "poniewierali" tzw. rzucali WSZĘDZIE. Pracownicy zachowywali się jak wariaci, każdy kazał robić co innego. Czułam się przytłoczona i upokożona - chyba do tego dążyli, na ich twarzach pojawiła się satysfakcja, miałam ochotę uciec z tamtąd z płaczem. Drugiego dnia poszłam tam jak na ścięcie - trafiłam na tę samą zmianę. Tym razem przydzielili mi wypraski. O dziwo, dzień upłynął w miarę spokojnie ale to pewnie dla tego, że na taśmie przydzielona byłam z ludźmi z pod firmy, oni całkowicie inaczej podchodzą do nowych pracowników - chodziaż osoba zatrudniona z wagi czasem coś tam parsknęła, kiedy użyte wypraski czasem nie pojawiały się na czas. Idąc tam do pracy NIGDY nie wiesz co Cię czeka, tam wszystko może się zdarzyć, chwilę jest spokój, a kiedy coś nie wychodzi istne szaleństwo. Brygadzistki wyładowują na ludziach swoją frustrację, zauważyłam, że szczególnie na tych spokojnych, którzy nie odpowiedzą w ten sam sposób. Aaa i zapomniałam dodać, że pracujemy z ludźmi z Ukrainy, oni traktowani są jak święte krowy.
Widzę, że przez lata nic się nie zmieniło. Dalej są sytuacje które wołają o pomstę do nieba. Miałam podobnie - pocięte ręce, szczególnie obramowanie przy paznokciach, tylko mnie nie ściągnęła. Dała przerwę (o dziękuję za laskę), znalazłam gdzieś w przebieralni leżącą taśmę do malowania i pozaklejałam dookoła paznokci by nie krwawić, chciałam dotrwać do końca dniówki. Na drugi dzień znowu dostałam przydział na kartony. Pokazałam ręce i zapytałam Pani żartuje czy robi to specjalnie. Powiedziała, że ją to nic nie obchodzi, że nikt nie karze mi do pracy przychodzić, poszłam i zrobiłam co mam robić. To był mój ostatni dzień. Wytrzymałam miesiąc i jeden dzień o ten jeden za dużo. Weszłam teraz po latach sprawdzić czy coś się zmieniło, czytam niektóre posty i widzę, że praktycznie nic. Ciągle na hali był opieprz z pięknymi łacińskimi wyzwiskami, dzień bez wiązanki łacińskiej był dniem straconym. Dużo moich znajomych obrywało słownie i byli poniżani. Najlepiej to tam było tylko wtedy kiedy się dostało się przydział na mopa. Pracownicy zatrudnieni bezpośrednio byli lepiej traktowani, a nas studenciaków gnojono ile się da. Pamiętam, jedna brygadzistka tam była człowiekiem i w ten ostatni dzień w połowie dniówki zabrała mnie z kartonów i wrzuciła na wagę, powiedziała że nie mogę tak pracować.
Brygadzistki są te same, tylko zmieniły "kolor brygady". Wciąż tak samo gnębią ludzi...
E co wy ostatnio się trochę zmieniło.nowi kierownicy.brygadzisci
E co wy ostatnio się trochę zmieniło.nowi kierownicy.brygadzisci
A Ja pracuje tam bo chce zobaczyć miny brygadzistek jak kontrol z inspekcji pracy tam wparuje jak sie one zachowują w stosuknu do czlowieka dla mnie niech sie dra ich gardlo nie moje ale moglby by grzecznie powiedziec a nie drzec sie nad uchem a na pandolino to powinni posadzic stalych pracownikow a nie z pod firm tylko musza sie na kims wyrzyc zal mi ich najwazniejsze ze donos poszedl mam nadzieje ze szybko ich skatroluja jak nie pomoze to zamierzam opisac ich w gazecie bo oswiecim dawno minal ale jednak nie on istnieje dalej w Lambertzu
gnębią ludzi i tyle . odradzam pracy . jesli jednej osobie cos nie wyjdzie to wydziera sie na innych i odwraca kota ogonem bo wtedy wszyscy sa zli tylko nie ona ... stali pracownicy gnebia ludzi z agencji pracy . masakra
Uwaga UWAGA wyzyskiwacze ludzkiej Energi pracowniczej małe zainteresowanie pracownikami ze strony kierownictwa brak szkoleń personalnych wogule porażka dla Śląska chamstwo i pospulstwo i co najważniejsze aby OBOB TAM KIEDYS STALA FIRMA SNIKERS MNUSTWO ORZECHUW
itam jeśli ktoś może to proszę napisać jak wygląda praca w lambertzie chodzi mi głównie oto czy na chali pracują same kobiety czy też kobiety razem z facetami ,piszę dlatego że zona zapiera się ze na jej zmianie żółtej pracują same kobiety ,dodam tylko ze pracuje na taśmie ,czasem na kartonach tyle wiem
Pracowałam tam przez jakiś czas, początki były trudne, ale sama w sobie praca na tej produkcji nie jest zła - można przyzwyczaić się do tych 12h i tempu pracy, ale ludzie, którzy mają tam umowę o pracę są okropni!!!! Babska takie, że szkoda gadać!!! Sfrustrowane jędzy, które swoje negatywne emocje wyładowują na pracownikach pracujących pod firmą (szczególnie tych młodych), cóż mogę powiedzieć, ich zachowanie podchodzi wpod mobbing!!!
Rownież chciałam spróbowac pracy ale czytajac opinie to sie rozmyślilam jestem osoba ktora szybko sie denerwuje i jakby jakas pinda wyzwala mnie od najgorszych to chyba bym nie wytrzymala
przez agencje tymczasowa samemu można ustalać kiedy się przychodzi do pracy i na jaka zmiane. praca ta nie jest warta tej stawki traktowanie nowych ludzi przez brygadzistki to jest wariactwo sa ludzie super a sa okropne swinie, raz zmiana jest super raz straszna. zero szacunku do drugiego człowieka czysty wyzysk można isc pare razy w miesiącu ale nie zapierdalac tam caly czas bo można oszaleć. ten zakład pracy przyciąga tym ze samemu sobie można ustalić grafik i tym ze za meke na jednej zmianie masz 96 zl bo i płatne co tydzień bo tak to bym w zyciu tam nie poszla, tak prymitywni i bezczelni ludzie ze szok, same stare baby a k*u*r*w na liniach produkcyjnych leci więcej niż przeciętny człowiek przez cale zycie wypowie. nie polecam ludziom slabym psychicznie ps. przerwa jak się brygadzistce odwidzi, albo wymianka na wc i żeby isc się napic- paranoja. ciekawe jakby sama nie sikala i nie pila 12 godzin, a wzrok niektórych babsk to chciałoby się im te galy wydlubac
Praca w Lambertz nie była by taka zła,gdyby nie puszczano maszyn na cały opór.Taśmy tak (usunięte przez administratora) e aż się w oczach mieni.Leci tyle ciastek,że nie widać taśmy.Bardzo chciałabym aby przy tych taśmach staneły ludzie w niebieskich czepkach na całe 12 godzin.Może wtedy by się coś w zakładzie coś zmieniło.A co do brygadzistek to nie można oceniać wszystkich jednakowo.Od nich wymagają a oni wymagają od nas.Najbardziej nieprzyjemnymi brygadzistkami są brygadzistki z zielonej zmiany.Poza wyzywaniem ludzi z agencji pracy nie potrafią nic innego robić.Na tej właśnie zmianie jest klan przyjacielski.Jedni są do roboty ponad siły a jedni obijają sie całe 12 godzin.Najwyższy czas zrobić z tym porządek.To one właśnie potrafią wyzwać człowieka od szmat i brudasów.Bardzo przykre ale niestety prawdziwe.Ja tam pracowałam do wczoraj.Pozdrawiam brygadzistki z żółtej i niebieskiej zmiany.Są ludzkie i nie jest tak żle z nimi pracować.Najbardziej lubiłam pracować z Monikami i Agnieszką.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Lambertz?
Zobacz opinie na temat firmy Lambertz tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 109.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Lambertz?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 50, z czego 18 to opinie pozytywne, 6 to opinie negatywne, a 26 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
