Zjawisko zwiększenia popytu na operacje plastyczne, wywołane wideokonferencjami, zyskało już swoją nazwę – Zoom Boom. O co chodzi i czemu kamerki internetowe nie sprzyjają wysokiej samoocenie? Takich skutków pandemii chyba nikt się nie spodziewał.

Zoom Boom – co to jest?

Zoom Boom – tak ochrzczono zjawisko zwiększenia popytu na operacje plastyczne i inne zabiegi medycyny estetycznej. Zdaniem ekspertów, zostało ono spowodowane pracą zdalną i licznymi wideokonferencjami, w jakich bierzemy udział w jej trakcie.

Jak tłumaczyła w wywiadzie z redakcją Elle Polska Joanna Szendzielorz, CEO marki Vivacy Polska, nie byłoby „zoom boom” bez kolejnego nowego terminu – „lockdown face”.

„Prawda jest niestety taka, że pomimo tego, że bardzo słusznie coraz więcej mówi się o bezkompromisowej samoakceptacji, „self love” i „self care”, to praca zdalna nam tego nie ułatwia. Uczestnicząc w spotkaniach na Zoomie czy Teamsie, przez sporą część dnia oglądamy swoją twarz w kamerze i zaczynamy dostrzegać szczegóły, które sprawiają, że przestajemy czuć się w pełni komfortowo we własnym ciele. Niezależnie od tego, gdzie i w jakiej formule pracujemy, każdy chce prezentować się najlepiej jak może. Nic dziwnego zatem, że szukamy rozwiązań poprawiających nasz wygląd. To z kolei przekłada się na zdecydowanie większe zainteresowanie rozwiązaniami z zakresu medycyny estetycznej” – wyjaśniała Szendzielorz.

„Lockdown face”, czyli czemu nie wyglądamy dobrze podczas wideokoferencji

Tzw. lockdown face to nic innego niż to, jak wygląda nasza twarz, pokazywana za pośrednictwem kamerki w laptopie czy innym sprzęcie. Sztuczne światło, kąt jego padania i nieznaczne zniekształcenie rysów twarzy przez kamerę nierzadko sprawiają, że podczas wideokonferencji w pracy nie prezentujemy się równie dobrze, jakbyśmy chcieli.

Podczas wideorozmowy ze współpracownikami coraz częściej łapiecie się na tym, że patrzycie głównie na okienko, na którym widać widok z Waszej kamery? Jeśli nie podoba Wam się to, co widzicie i to do tego stopnia, że zaczynacie myśleć o małych, kosmetycznych poprawkach, mogliście wpaść w pułapkę „zoom boom”.


Szukasz pracy w Katowicach? Sprawdź najlepsze oferty na GoWork.pl!


Jak „zoom boom” wpływa na rynek medycyny estetycznej?

O ile popyt na takie usługi istniał już wcześniej, obecnie rynek medycyny estetycznej przeżywa prawdziwe oblężenie. Na jakie zabiegi szczególnie wzrósł popyt w trakcie pandemii i związanej z nią pracy w trybie home office?

Zwiększony popyt na operacje plastyczne przez wideokonferencje wpłynął m.in. na wzrost liczby wykonywanych zabiegów, które wymagają dłuższego gojenia się. Zdaniem właścicielki Vivacy Polska nie jest to przypadek.

„W trakcie lockdownu zyskaliśmy dodatkową pulę czasu, dlatego to świetny moment, by spróbować nowych zabiegów. Nie tylko możemy bez pośpiechu zasięgnąć informacji, ale przede wszystkim mamy możliwość odpowiedniej regeneracji np. po operacjach chirurgicznych, iniekcjach i zabiegach laserowych powodujących tymczasowe zaczerwienienia. Czas, który mamy do dyspozycji, tworzy więcej możliwości niż kiedykolwiek wcześniej” – dowodziła.

Na jakie konkretnie operacje najczęściej więc decydujemy się ze względu na niekorzystną prezentację „na kamerce”? Są to m.in. zabiegi powiększania ust, konturowania żuchwy, korekcji zmarszczek i nosa.

Oceń artykuł
0/5 (0)