Medcare24 Sp. z o.o.

też mam złe doświadczenia. babka sama mnie nie chciała. wiadomo demncyjna może nie chcieć. córka dzwoniła drugiego dnia pytać babka nadal chce nową opiekunkę. żaden problem. tych starych kwiatów jest pół światu... ale jest jedno ale. dzwonię się upewnić, że nie każą mi zwracać kasy za podróż. w końcu to, że mam się wynosić wyszło od podopiecznej. okazuje się, że traktują to jak zjazd na własne życzenie. w związku z tym, że będą to 2 tygodnie ( widziałam ogłoszenie, że szukają opiekunki od przyszłej środy chociaż mnei nie poinformowano w jakim terminie przyślą opiekunkę ) wygląda na to, że będę musiała zwrócić całość za drogę. skontaktowałam się z adwokatem. zobaczymy co w tej sytuacji. spytałam również co z terminem wypowiedzenia. czy rodziny nie obowiązuje coś takiego jak dwa tygodnie i że albo zostanę tu dwa tygodnie i mi zapłacą albo zjadę wcześniej jeśli będą chcieli ale w sumei powinni mi za ten czas też zapłacić. pani zaczęła być bardzo niemiła. i nie wiem, czy się przesłyszałam, czy naprawdę powiedziała, że mam się wziąć do roboty. skontaktowałam się z adwokatem. czekam na odpowiedź. do tego pani chciała mnie nastraszyć chyba i powiedziała, że rozmowy są nagrywane i mają nagrane, że to ja chciałam odejść. oczywiście, że dzwoniłam i chciałam odejść ale po tym jak podopieczna poinformowała córkę, że chce nową opiekunkę, córka jej przytaknęła i również zadzwoniła do firmy. jeśli mają faktycznie nagrania i będzie ostro i potrącą mi chociaż jedno euro to jeszcze poruszę temat " niech się pani weźmie do roboty ". chyba nie tak się zwraca do opiekunek potrzebujących pomocy i wsparcia w sprawach formalnych w nietypowych sytuacjach. według słów tej pani mają to nagrane. odnotowałam dzień i godzinę rozmów. znalazłam również ogłoszenie, w którym szukają zmienniczki dla mnie. napisali, że opiekunka będzie miała do dyspozycji osobne mieszkanie. co nie jest prawdą- mam salon i sypialnie. wspólną łazienkę i kuchnię. a to chyba nie jest osobne mieszkanie. do tego nei wspomnieli, że pani właściwie szuka ogrodniczki a nie opiekunki. tak więc pomimo składek firma jednak do bani. interesy opiekunki stoją na ostatnim miejscu w momencie, gdy opiekunka upomina się o swoje prawa. tak długo jak byłam gotowa wyjść im i podopiecznej naprzeciw były jeszcze bardzo miłe. ale zdanie " niech się wezmie pani do roboty" mówi więcej niż 1000 moich słów.