Opinie o PET sp. z o. o. w Jasień

Oczywiście że motywuję wypłacając wynagrodzenia w ratach nie trzymając terminów robiąc zebrania na hali na których panie rządzące tą firmą wraz z tłumaczem oraz przedstawicielem firmy pomocniczej przy udziale pełnomocnika i księgowego informują że do głównej firmy na terenie Niemiec wchodzi firma pomocnica która ma naprawić sytuację ale jako że my jesteśmy na terenie Polski i jesteśmy osobną firmą rozwiązania które będą proponowane i stosowane dla ratowania główniej firmy nasz nie interesują , stosowane jest także częste siedzenie nad pracownikami by jak najwięcej z nich wyciągnąć pojemników tzw. (usunięte przez administratora) po wielokrotnie zgłaszanym lejącym się dachu na szlifierni bo cieknącym nazwanie jego to za delikatne określenie wciągu dalszym nie został za łatany także na spawaniu i w paru innych miejscach pracownik wykonując swoje obowiązki w czasie deszczu jest narażony na nawet utratę życia od porażenia prądem oczywiście jak to firmie PET pan od BHP wykonuje swoje obowiązki nieskazitelnie tak jak brygada remontowa co miesiąc pobiera wynagrodzenia za bardzo ciężkie i dla wielu bez szkoły nie do wykonania grzanie stołka i pobierania pieniędzy. Pracownik pracując w warunkach zagrażających życiu każdy pojemnik przewracając rękami nie ważne czy o wadzę 40kg czy 250kg wdychając dym po szlifowaniu i spawaniu może się nabawić chorób płuc między innymi Pilicy a dźwigając przepuchliny chciał bym uświadomić szanowne przywódców fili pet że jeśli nie będzie ciężko pracujących pracowników na halach cały czas z nich wychodzących jak górnicy z kopalni węgla nie będzie pojemników i transportów wysyłanych do Niemiec a co za tym idzie także przelewów z Niemiec na rozdysponowanie na także wasze wynagrodzenia najwyższy czas by zadbać o pracowników którzy robią na wasz i wyeliminować zagrożenia i zapewnić pracownikom bezpieczeństwo i higienę pracy oraz należy skończyć z "groźnymi" brygadzistami którzy wielokrotnie straszą pracowników którzy chcąc się umyć po pracy sumiennej i zrobieniu szybszym swojej pracy kilka minut wcześniej niż 5min wychodząc pod prysznic wypisywaniu na listę i strasząc złożeniem jej w biurze chociaż pan "groźny" brygadzista bez żadnego informowania swojego zastępcy może opuścić teren zakładu godzinę dwie przed końcem zmiany i zapewne jak to w tym zakładzie bywa pan brygadzista oficjalnie w czasie którym opuścił tak zwaną samowolą miejsce pracy przebywał na terenie zakładu ponieważ któremuś z członków swojej rodziny bądź lizusowi któremuś zostawił kartę bo jak to ciężko pracuje i mi się należą te godziny . Pracownikom szefostwo z biura mówi by rozkładali pojemniki by na stanowisku stał cały czas pojemnik i by cały czas produkcja szła ciężko rozłożyć pojemniki o nie wiadomej liczbie brygadzista nikogo nie informuje a jeśli to pod koniec zmiany uświadamiając w końcu liczbą sztuk do wykonania i krzycząc w złości na pracowników z powodu nie wykonania jego planu który cały czas miał w głowie a pracownik mógł mu przeczytać w myślach i wykonać to co sobie tam ułożył chociaż plan ułożony przez pana brygadzistę jest na stary stan hali a nie dzisiejszy w którym większość pracowników którzy już nie mogli ciężko harować warunkach zagrażających życiu i zdrowiu słuchając brygadzistów znających się na wielu rzeczach ale nie rozstawianiu ludzi i rozkładaniu pracy oraz pracowników którzy posiadali kredyty które spłacali w ratach tak jak otrzymywali wypłaty